Chciałbym poinformować, że nie grzeszę w ogóle od 30 czerwca tego roku czyli już prawie dwa całe miesiące i nie otrzymałem od Boga zupełnie nic, nie dał mi kompletnie nic. Jestem i czuje się totalnie zawiedziony, liczyłem na cokolwiek a nie otrzymałem nic .

@Kapral135

Jezus powiedział do niektórych, co ufali sobie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść: Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam. Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: Boże, miej litość dla mnie, grzesznika. Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony (Łk 18,9-14).

Wielu było takich, którzy stawiali siebie na piedestale cnót wszelakich, ale każdy boleśnie się przekonał, że w ten sposób nie znajdzie się łaski u Boga, bo Bóg nie oczekuje, że będziemy idealni i wtedy da nam to, czego chcemy. Bóg chce relacji opartej na miłości człowieka. Przecież najważniejszym przykazaniem nie jest wcale: nie grzesz, ale "Będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca swego, z całej duszy swojej i ze wszystkich myśli swoich, a bliźniego swego, jak siebie samego". Zadaj sobie trzy pytania zasadnicze i będziesz miał odpowiedź, jak wygląda Twoja relacja z Bogiem:
-czy kochasz Boga?
-czy kochasz siebie?
-czy kochasz bliźniego?

Nie kocham Boga, bo go nie widzę, nie kocham siebie i nie kocham wszystkich bliźnich jedynie niektóre osoby z mojej bliskiej rodziny.
"Bóg jest sędzią sprawiedliwym który za złe karze a za dobre wynagradza" - dobrem jest życie bez grzechu to dlatego liczyłem na jakieś profity od Boga.

Mówisz, że nie kochasz Boga, bo Go nie widzisz. A czujesz Boga?

Kiedyś w odległej przeszłości czułem go i to wyraźnie ,teraz to odeszło prawie zupełnie.

Tak w ogóle to niegrzeszenie musi coś dawać, bo jeżeli nie to po co jest w ogóle Sakrament Spowiedzi Świętej i warunek, że przed przystąpieniem do Komunii Świętej trzeba się wyspowiadać, bo inaczej jest to Świętokradztwo. To są filary religii Katolickiej te sakramenty.
Ja jeszcze poczekam na reakcję Boga Ojca, może się nade mną zlituje.

Dlaczego liczysz na profity w życiu doczesnym? Przecież wierzysz w sąd po śmierci.
No i niewypełnianie przykazania miłości to jak by na to nie patrzeć grzech.

Liczę na profity zarówno za życia doczesnego na Ziemi jak i po śmierci.

Nie uważasz, że wszystko co najlepsze dla człowieka Bóg mógł zrobić i dać już się dokonało w Jego Synu? Skąd wiesz co to grzech? Czy nie ze Słowa? Jeśli ze Słowa, to wtedy ono w Tobie "pracuje", a nie Ty. Skąd pomysł że coś Ci się należy? ba...nawet samo pociągnięcie w kierunku Biblii nie jest z Ciebie, a zostało dane odgórnie..Nie rozumiem czego więcej oczekujesz i to jeszcze dla ciała, teraz, tutaj Skoro oddałeś je na posługę dobrych czynów(również przygotowanych przez Boga) to już tak całkowicie do Ciebie nie należy. Polegając sam na siebie nie wydasz żadnego owocu(polegniesz jak większość narodu wybranego) a kiedy oddasz miejsce Słowu ono będzie wydawać owoce, a wtedy Ty doznasz radości która powinna zrekompensować obecne straty dla ciała.

Kiedyś parę lat temu Bóg dawał mi nagrody np sprawiał że widziałem bardziej intensywne kolory.
Poza tym w roku 2008 jak się nawróciłem do Kościoła Katolickiego w Norwegii jak byłem to przeżyłem z Bogiem wspaniałe chwile czarował na potęgę długo to nie trwało ale było naprawdę super ,może te dni jeszcze wrócą które wtedy przeżyłem z Bogiem.

To właśnie zaprzestanie grzeszenia i spowiedź generalna z całego życia w roku 2008 w Norwegii sprawiła , że Bóg dawał mi różne bajery że tak to powiem ,np rozmowa z latającymi ptakami, na Niebie latające gwiazdy , magiczny kot który przyszedł do mojego ogrodu i prosił o mleko, widzenie świata takiego bardziej bajkowego, to wszystko po spowiedzi generalnej i komunii dawał mi wtedy Bóg.

Dlaczego uważałeś to za nagrodę? Dlaczego każdy Twój dzień nie może być właśnie taki? Bóg jest Duchem, więc rozmawiaj z Nim we własnym duchu...mów, a zobaczysz efekt. On już tak wiele powiedział, jeśli Go słuchasz to wtedy i On na Twoją mowę odpowie.

Mateusz kiedyś o tym pisał. Mt 6.5 ... Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę.
---
Są tacy dziwni ludzie, którzy upatrują nagrody w niebie. Doskonaląc siebie dążą do nieba. Nazywają tych dziwaków katolikami.

Sa tez inni "dziwacy", ktorzy upatruja nagrody na ziemi. Ci wierza, ze otrzymaja niezniszczalne pokrowce w formie doskonalych cial i pozostana tu na zawsze.

Gdyby niegrzeszenie nie było ważne dla Boga to nie byłoby czegoś takiego jak Sakrament Spowiedzi Świętej i nie byłoby Świętokradztwa jeżeli przystępuje się do Komunii bez uprzedniej Spowiedzi.
Tak ja to rozumuje.
Właśnie dlatego jak nie grzeszę to oczekuję łask od Boga, to Bóg odpuszcza z resztą grzechy a nie ksiądz.