Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt kwi 19, 2024 19:48



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 133 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 9  Następna strona
 Nie wierzę ale praktykuję 
Autor Wiadomość
Post Re: Nie wierzę ale praktykuję
Ale Ciebie nie interesują odpowiedzi. Nie interesuje Cię Bóg. Nie będę rzucał pereł w błoto. Dobranoc.


N mar 31, 2019 21:44

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Nie wierzę ale praktykuję
nolda napisał(a):
A konkretniej, to kto ci zabrał wolność, że oczekujesz jej od Chrystusa, kto zabrał miłość, po co ci nowe życie, czemu nikt cię nie kochał, po co te stawiane krzyże, w jakim celu chcesz oglądać Boga po śmierci…


Też się podpisuję pod tymi pytaniami.
Wyraźnie napisałeś, że dzięki wierze czujesz się kochany, co sugeruje, że wcześniej tego brakowało.
Super, że udało Ci się wyjść z nałogu/ów? , zapewne wiara w nadprzyrodzoną pomoc się przydała, ale np program 12 kroków działa identycznie na tych, którzy pod siłę wyższą pokładają własną intuicję, swoje lepsze ja czy dowolny byt któremu przypisują moc wsparcia w dążeniu do zmiany.
Praktykowanie religii daje poczucie wspólnoty, dążenie do zbawienia daje cel w życiu i motywuje do realnych zmian.
To ma ogromną wartość i nie zamierzam nikogo od religii odciągać, bo i po co? Poza człowiek sam sobie musi cały światopogląd ogarnąć, a o względną spójność ciężko.

Chodzi mi tylko o to, że Miłość, Szczęście i Sens życia można odnaleźć bez wiary w Boga, poza systemami religijnymi. Praktykowanie Miłości jest dostępne zarówno dla teistów jak i ateistów, mamy dostęp do tych samych wartości, odczuć, emocji, mamy empatię i zrozumienie, mamy sumienia oparte na tej samej bazie. Więcej łączy niż dzieli, serio.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


N mar 31, 2019 22:04
Zobacz profil

Dołączył(a): So mar 30, 2019 21:49
Posty: 141
Post Re: Nie wierzę ale praktykuję
ARHIZ napisał(a):
bartoszek napisał(a):
.

Co w takim razie praktykujesz? Wyznajesz jeszcze jakieś inne zasady prócz tej jednej? Skąd masz pewność, że żył Jezus?

Treści, przesłanie Biblii na temat życia Jezusa w moim odbiorze skłaniają mnie do stosowania się do zalecenia "kochaj bliźniego .... " mającej zastosowanie na wszystkich płaszczyznach stosunków między ludźmi. Biblia to relacje świadków sytuacji w jakich znajdował się Jezus, natomiast dla mnie istotne są zalecenia, propozycje postępowania "wkładane w usta" Jezusa, by móc o sobie powiedzieć, że postępuję jako dobry człowiek w stosunku do innych. Jezus to Człowiek i ostatecznie nie jest ważne jego imię natomiast dla mnie ważna jest treść przekazów "wkładanych", przypisywanych Jezusowi. Sądzę, że wiedza przekazywana w "naukach" Jezusa ma głębsze i odleglejsze w czasie korzenie stąd -"nie kto mówi lecz co mówi", mi łatwiej przypisywać Jezusowi bo ...


N mar 31, 2019 22:41
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2003
Post Re: Nie wierzę ale praktykuję
IrciaLilith napisał(a):
Chodzi mi tylko o to, że Miłość, Szczęście i Sens życia można odnaleźć bez wiary w Boga, poza systemami religijnymi. Praktykowanie Miłości jest dostępne zarówno dla teistów jak i ateistów, mamy dostęp do tych samych wartości, odczuć, emocji, mamy empatię i zrozumienie, mamy sumienia oparte na tej samej bazie. Więcej łączy niż dzieli, serio.

Dlaczego zatem istnieją głębokie podziały między ateistami i wierzącymi oraz pomiędzy samymi wierzącymi? Sama skupiasz się na tym co dzieli, jednocześnie Twoja duchowość zdaje się rozmyta, bez tożsamości (bez urazy), operujesz ogólnikami, pływasz po powierzchni, nie wchodzisz w głębię problemów dyskutowanych na forum mnożąc czasami różne wątki, jakbyś nie mogła opanować gonitwy myśli. Nie zdefiniowałaś precyzyjnie słów Miłość, Szczęście czy Sens życia.
Człowiekowi nie wystarczą ogólne pojęcia abstrakcyjne, które nie wiadomo jak należałoby zdefiniować, ponieważ chaos definicyjny prowadzi do zła, do zatracenia rozeznania o dobru i złu, zatem i do deformacji sumienia. Prawda nie ma wielu twarzy, nie jest subiektywna, jest jedna, zatem człowiek szuka prawdy o miłości, szuka sensu życia. Wszystko nam wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


N mar 31, 2019 22:53
Zobacz profil
Post Re: Nie wierzę ale praktykuję
@Andy72

czemu twierdzisz, że jakieś "cudowne "modlitwy zaczęłam odmawiać, skoro to powszechnie uznane Tajemnice Szczęścia...rozmawialiśmy o tym więc ciężko uwierzyć, że nie pamiętasz?

Czy chodzi o zrobienie jakiegoś suspensu wokół mojej osoby? Jak nie da się zaatakować posłania to atakuje się posłańca?

@Zyciemasens

Zyciemasens napisał(a):
Sądzisz, że jeśli Ty zeszłaś z drogi, to jest to reguła ? Oj, nie moja droga.


A sądzisz, że jak Ty przeżywasz teraz jakieś uniesienia to to jest reguła?

Tak jak mówiłam "reklamuje" się bo musi, a taka reklama nie zakłada nawet troski o odbiorców komunikatu reklamowego... :(


Pn kwi 01, 2019 7:53

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Nie wierzę ale praktykuję
bartoszek napisał(a):
ARHIZ napisał(a):
bartoszek napisał(a):
.

Co w takim razie praktykujesz? Wyznajesz jeszcze jakieś inne zasady prócz tej jednej? Skąd masz pewność, że żył Jezus?

Treści, przesłanie Biblii na temat życia Jezusa w moim odbiorze skłaniają mnie do stosowania się do zalecenia "kochaj bliźniego .... " mającej zastosowanie na wszystkich płaszczyznach stosunków między ludźmi. Biblia to relacje świadków sytuacji w jakich znajdował się Jezus, natomiast dla mnie istotne są zalecenia, propozycje postępowania "wkładane w usta" Jezusa, by móc o sobie powiedzieć, że postępuję jako dobry człowiek w stosunku do innych. Jezus to Człowiek i ostatecznie nie jest ważne jego imię natomiast dla mnie ważna jest treść przekazów "wkładanych", przypisywanych Jezusowi. Sądzę, że wiedza przekazywana w "naukach" Jezusa ma głębsze i odleglejsze w czasie korzenie stąd -"nie kto mówi lecz co mówi", mi łatwiej przypisywać Jezusowi bo ...


Jasne, że ma głębsze korzenie, jest naturalnym rozwinięciem wrodzonej, ewolucyjnej moralności. Poczytaj, albo zerknij na youtube na prace de Waala.

W jaki sposób wprowadzasz w życie przykazanie miłości?

Mrs Hadley a czym jest tożsamość? Dla mnie nie ma prawie nic wspólnego z utożsamianiem się z czymkolwiek, bo nie utożsamiam się z jakąkolwiek ideologią, nawet nie utożsamiam się ze swoim umysłem, a tylko go i za jego pomocą doświadczam, bawię się modelami rzeczywistości, buduję sobie i ciągle modyfikuję swój światopogląd, ot taka zabawa.
Jestem sobą, choć to pojęcie praktycznie puste, bo cechy i podlądy mam i nie są trwałe, to dynamiczny proces tworzenia i burzenia swojej skorupki.

Rozumiem, że potrafisz precyzyjnie zdefiniować Miłość, pewnie nawet pozostałe kluczowe pojęcia. Gratuluję. Ja uważam, że jednym z celów mojego życia jest zrozumienie ich, choć nawet nie marzę o dojściu do perfekcyjnych i pełnych definicji. Masz rację: nie potrafię w zadowalający sposób zdefiniować ani Boga, ani istnienia, ani bytu, ani Prawdy, ani Dobra, ani Miłości, ani Wolności, ani pojęcia sensu, itd
Tworzę i stosuję robocze definicje, próbuję rozpoznać które przejawy i formy są rdzeniowe.
Miłość raz widzę jako bezinteresowne pragnienie dobra, ale czy celowość nie wyklucza bezineresowności, no i czym tak naprawdę jest dobro. Czasem jako taką duchową grawitację, siłę jednoczącą i utrzymującą systemy w całości. Rozumiem to intuicyjnie jak większość z nas, opieram się na tym czego doświadczam, ale ile to ma wspólnego z obiektywną Miłością i czy coś takiego jak obiektywna Miłość istnieje? Nie wiem i dla mnie ta niewiedza jest piękna, bo jest siłą napędową rozwoju.
Za ważniejszą uważasz miłość agape, caritas czy eros, a może są swoimi dopełnieniami?
A może najważniejszą miłością jest ta przejawiająca się troskliwością? A może oparta na empatii? A może na wiedzy? A może chodzi o dopełnianie się nawzajem.
Miłość ma tak wiele aspektów i przejawów, jest tak nierozerwalnie połączona z innymi wartościami, że serio podziwiam jeśli potrafisz to oddać słowami.

Wierzę w istnienie Prawdy jako rzeczywistości takiej jaka jest, ale przecież nie mam do niej bezpośredniego dostępu. Dostęp mam do prawd konsensualnych, ustalonych przez ludzi oraz do prawd subiektywnych, do tego czego doświadczam i interpretacji tego. Umysł to dość kiepskie narzędzie do odkrywania Prawdy, bo to biologiczny system mający zapewniać przetrwanie, stąd podatność na ogromną ilość zniekształceń poznawczych a największym błędem poznawczym jest problem w dostrzeganiu ich u siebie. Stąd nie potrafię być pewna czegokolwiek.

Tak, to łączy jest rozmyte, a dzielą dość precyzyjne detale.
Łatwiej się skupiać i dyskutować o detalach, interpretacjach niż o rdzeniu. Łatwiej rozmawiać o różnicach między religiami i światopoglądami niż dostrzegać wspólny rdzeń, ale to nie znaczy że go nie ma lub że jest nieistotny. Chrześcijanie mają przykazanie miłości, inni mają ahimse lub życzą szczęścia wszystkim istotom czującym. Im bardziej się w to wnika tym bardziej czuć, że odnosi się to do czegoś uniwersalnego, czegoś co jest w nas, choć często zakryte przez szczegółowe interpretacje, zasady i poglądy...

Teresse- daj mu się nacieszyć jego szczęściem, może odnalazł swoją drogę, a każdy ma swoją. To jakbyś krytykowała osoby zakochane na zabój. Co z tego, że z Twojej obecnej perspektywy zakochanie jest jak choroba psychiczna. Warto się dopytywać o detale, powody, efekty,ale tylko jeśli szczerze to interesuje.
Ja tam życzę powodzenia, nie utknięcia i dalszego rozwoju, co nie znaczy, że nie będę ruszać różnych tematów;)

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Pn kwi 01, 2019 8:24
Zobacz profil
Post Re: Nie wierzę ale praktykuję
Teresse napisał(a):
Tak jak mówiłam "reklamuje" się bo musi, a taka reklama nie zakłada nawet troski o odbiorców komunikatu reklamowego... :(


Nie muszę, chce. Kiedyś, kilka lat temu oglądałem na YouTube świadectwa ludzi, których Pan Jezus wyciągnął z dna nałogu. Nie wierzyłem w nie. Jednak po kilku latach otrzymałem łaskę uwolnienia i nawrócenia. Teraz daje świadectwo by dać nadzieję. Po raz kolejny sugerujesz mi coś, co sobie wymyśliłas na mój temat.

Co do Twojego kryzysu, to gdzieś czytałem że po kilku latach po nawróceniu może przychodzić nawet wstręt na obranej drodze. Może potrzebujesz rozmowy z jakimś porządnym kierownikiem duchowym, lektury itp?


Pn kwi 01, 2019 8:46
Post Re: Nie wierzę ale praktykuję
Chyba nie specjalnie rozumiesz znaczenie słowa "praktykować"

IrciaLilith napisał(a):
Masz rację: nie potrafię w zadowalający sposób zdefiniować ani Boga, ani istnienia, ani bytu, ani Prawdy, ani Dobra, ani Miłości, ani Wolności, ani pojęcia sensu, itd
Tworzę i stosuję robocze definicje, próbuję rozpoznać które przejawy i formy są rdzeniowe.


To nie jest forum filozoficzne, więc skończ zakładać milion tematów w stylu "byt nie jest świadomy więc nie może być kaczką"


Pn kwi 01, 2019 9:34

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Nie wierzę ale praktykuję
Quinque, filozofia z religią bardzo mocno się przenikają, a to co ktoś nazywa praktyką to jego sprawa. Dla Ciebie praktykowanie zapewne oznacza aktywne uczestnictwo w rytuałach, mszach, modlitwach, dokształcanie się w tematach religijnych, dla kogoś może chodzić o wcielanie w życie przykazania miłości tak jak je rozumie.

Ja Ciebie serio kocham, w znaczeniu akceptuję, szanuję, pragnę Twojego dobra tak jak Ty to widzisz. A to, że się nie zgadzam z Twoimi poglądami to detal. Szanuję Ciebie i inne istoty co nie znaczy, że się zgadzam i szanuję wszelkie poglądy, bo wielu nawet nie toleruję. Dla mnie staranie się aby się nie irytować i nie pociskać Tobie za bardzo, aby w życiowy sposób troszczyć się o innych ludzi, szanować ich, nie blokować rozwoju jest praktykowaniem najważniejszego przesłania Jezusa, jakim jest przykazanie miłości i bez znaczenia jest fakt za kogo Jezusa uważam i że Boga definiuję jako wyższe idee.

Aha, byt nieświadomy może być kaczką, choćby gumową;)

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Pn kwi 01, 2019 10:04
Zobacz profil
Post Re: Nie wierzę ale praktykuję
ZycieMaSens napisał(a):
Teresse napisał(a):
Tak jak mówiłam "reklamuje" się bo musi, a taka reklama nie zakłada nawet troski o odbiorców komunikatu reklamowego... :(


Nie muszę, chce. Kiedyś, kilka lat temu oglądałem na YouTube świadectwa ludzi, których Pan Jezus wyciągnął z dna nałogu. Nie wierzyłem w nie. Jednak po kilku latach otrzymałem łaskę uwolnienia i nawrócenia. Teraz daje świadectwo by dać nadzieję. Po raz kolejny sugerujesz mi coś, co sobie wymyśliłas na mój temat.

Co do Twojego kryzysu, to gdzieś czytałem że po kilku latach po nawróceniu może przychodzić nawet wstręt na obranej drodze. Może potrzebujesz rozmowy z jakimś porządnym kierownikiem duchowym, lektury itp?


Chcesz reklamować to dobrze, ale jakbyś nie chciał to musisz...Tak jest skonstruowane chrześcijaństwo...

Gdzie jeszcze coś sobie wymyśliłam na Twój temat?

Dzięki za sugestię nt. kryzysu, sporo słucham i myślę o Bogu, z tymże teraz też dopuszczam zdanie innej strony tj. np. ateistów i zastawiam się czy czasem oni nie mają racji...Dopuszczam też jednak opcję, że rację masz Ty ... :)


Pn kwi 01, 2019 10:34

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Nie wierzę ale praktykuję
Ja dopuszczam każdą opcję, łącznie z tym, że każdy jest w błędzie a nawet że w jakiś sposób każdy ma rację, a tylko inną perspektywę. O tyle nie zaszkodzi pogadać i poznać inne punkty widzenia, im więcej podważania własnych poglądów tym moim zdaniem lepiej dla mnie;)
Z nałogu można wyjść z Jezusem lub bez, w wiarą w coś nadnaturalnego lub z wiarą w siebie, tu nie ma reguł. Nie jeden swoje zerwanie z nałogiem przypisuje Allahowi, Wisznu czy medytacji zen. Czy to jakiś dowód na prawdziwość islamu, hinduizmu czy buddyzmu?

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Pn kwi 01, 2019 10:59
Zobacz profil
Post Re: Nie wierzę ale praktykuję
Nie mówiąc o tym, że takie wyjście z nałogu, to można ogłosić chyba na łożu śmierci...

Bo tutaj, uwaga mówię ogólnie, nawet po latach abstynencji zdarzają się powroty czego nikomu nie życzę...

Jak można wyczytać na stronie AA:

Cytuj:
Wielu nałogowych alkoholików może obywać się bez alkoholu tygodniami, miesiącami a nawet latami. W okresie trzeźwości w ogóle nie myślą o alkoholu. Bez jakiegokolwiek wysiłku potrafią zadecydować, czy wypić, czy też nie: wolą jednak nie pić! I nagle, z jakiegoś nieznanego powodu, lub w ogóle bez żadnej przyczyny - zaczynają wielkie picie.


Pn kwi 01, 2019 11:10

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Nie wierzę ale praktykuję
Jasne, bez przyczyny, zawsze wszystko ma swoje przyczyny, niektórzy gdy nie widzą jakie twierdzą, że to co dobre to Jezus/Bóg a gdy złe to Szatan.
Nałogi są skutkiem głębszych problemów i jeśli komuś wiara pomaga się z tym uporać to jest to czymś dobrym, liczy się skuteczność i aby środek nie miał za dużo skutków ubocznych.
Jeśli jednym z powodów do picia czy czegoś innego było
poczucie braku sensu, braku miłości, wsparcia i komuś wiara to daje to w czym problem, niech wierzy.
Wymyślony przyjaciel też potrafi pomóc.
Niektórzy z tego wyrastają, inni nie, ale w czym problem?
Aha, bo ci od wymyślonego przyjaciela wmawiają innym, że za brak wiary w ich przyjaciela ten przyjaciel skarze ich na piekło, albo że ich przyjaciel ma monopol na Miłość i inne pozytywne wartości.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Pn kwi 01, 2019 11:38
Zobacz profil
Post Re: Nie wierzę ale praktykuję
Co do wychodzenia z nałogów to jest jeszcze fenomen tzw. suchego alkoholika...czyli takiego, który po prostu przestał pić alkohol...

Cytuj:
Alkoholik suchy to ktoś, kto przestał pić alkohol, ale nie zmienia radykalnie swojego dotychczasowego sposobu życia, który to sposób doprowadził uzależnionego do choroby alkoholowej. W praktyce to oczekiwanie na „wpadkę", czyli na zapicie i powrót do czynnej fazy choroby.


http://www.duszpasterstwotrzezwosci.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=172&Itemid=13

Rozumiem, że jak Bóg uzdrawia to zmienia radykalnie życie takie takiej osoby...a nie robi z delikwenta suchego alkoholika...

Jeśli zaś radykalnie zmienia i dla danej osoby jest to bez wysiłku...a inni tłuką mityngi, literaturę, modlitwy, zamknięte turnusy... :?


Pn kwi 01, 2019 11:45
Post Re: Nie wierzę ale praktykuję
IrciaLilith napisał(a):
Jasne, bez przyczyny, zawsze wszystko ma swoje przyczyny, niektórzy gdy nie widzą jakie twierdzą, że to co dobre to Jezus/Bóg a gdy złe to Szatan.
Nałogi są skutkiem głębszych problemów i jeśli komuś wiara pomaga się z tym uporać to jest to czymś dobrym, liczy się skuteczność i aby środek nie miał za dużo skutków ubocznych.
Jeśli jednym z powodów do picia czy czegoś innego było
poczucie braku sensu, braku miłości, wsparcia i komuś wiara to daje to w czym problem, niech wierzy.
Wymyślony przyjaciel też potrafi pomóc.
Niektórzy z tego wyrastają, inni nie, ale w czym problem?
Aha, bo ci od wymyślonego przyjaciela wmawiają innym, że za brak wiary w ich przyjaciela ten przyjaciel skarze ich na piekło, albo że ich przyjaciel ma monopol na Miłość i inne pozytywne wartości.

Nie za brak wiary, za pychę.


Pn kwi 01, 2019 11:45
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 133 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 9  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL