Witam , piszę w sprawie łaski , która została spełniona przez modlitwę do Św. Rity. Otóż w lutym 2018 rozstałam się z moim chłopakiem (stwierdził , ze nie chce ciągnąć tego związku dalej) , byłam zrozpaczona wiec modliłam się do Św. Rity, po 3 dniach przyszedł twierdząc , ze popełnił błąd i znów byliśmy razem. 16.10.2018 rozstaliśmy się ostatecznie (ja zaproponowałam zerwanie). Po paru tygodniach , stwierdziłam , że popełniłam największy błąd w moim życiu .. modliłam się do św. Rity , sw. Jana Pawła II , o nasz powrót lecz do teraz nie jesteśmy razem. Dodam , iż odsunęłam się w tamtym momencie od Pana Boga , ale po jakimś czasie , On jakby ubiegał się o mnie , kazał się modlić , i to uczucie do chłopaka wracało. Nie rozumiem tej sytuacji , nie wiem co robić , bardzo się zagubiłam. Nie rozumiem dlaczego teraz św. Rita nie chce mi pomóc :cry:

Na problemy wynikające z zauroczenia ew zakochania to więcej pomoże szczera rozmowa z odpowiednią osobą znającą się na związkach i uczuciach.

Czemu chwilowy powrót do 'bycia razem' uważasz, za efekt modlitwy do św Rity? Dlaczego wykluczyłaś inne czynniki?

Byliśmy razem 3 lata , jest bardzo stanowczym człowiekiem , który nigdy nie zmienia zdania od tak. Dlatego uważam , że przyczyniła się do tego sw. Rita

To że ktoś jest uparciuchem ma małe znaczenie jeśli w grę wchodzi takie uczucie jak zakochanie w warunkach trudnych relacji, bo o takich raczej mówimy, no nie?

Zresztą w czym ta Rita miałaby pomóc? Odkochać się i ułożyć sobie życie czy magicznie ściągnąć byłego z powrotem do Ciebie aby najprawdopodobniej znów doszło do rozstania, bo zazwyczaj ludzie rozstają się z pewnych przyczyn. Przynajmniej ustaliłaś dlaczego tak się stało i wprowadziłaś odpowiednie zmiany w swoim nastawieniu, poglądach tak aby przełożyło się to na zachowanie?

Modliłaś się do św Rity czy o jej wstawiennictwo u Boga?

Bardzo nam się układało , ale w pewnym momencie zapomnieliśmy o Bogu , myślę , iż ten fakt przyczynił się do naszego rozstania. Modliłam się w intencji powrotu do siebie i rozpoczęcia wszystkiego na nowo z Bogiem. Oczywiście , człowiek uczy się na błędach , wiem co robiłam źle. Modliłam się o wstawiennictwo św. Rity u Boga

Dlaczego wybrałaś akurat św Ritę? Dlaczego nie bezpośrednio do Boga?
On też jest/ był wierzący? Co rozumiesz pod słowami zapomnieć o Bogu?

Wpadł mi jej obrazek wraz z modlitwą w ręce. Prócz tego wybrałam ją sobie jako patronkę na bierzmowaniu. Tak również jest wierzący , lecz nie w takim stopniu jak ja. Otóż , jak zauważyłam ostatnio , okazało się , iż przez każdy sakrament „przechodziliśmy” razem (do bierzmowania). On gdzieś tam zawsze był obok. Na początku związku chodziliśmy do kościoła razem ( co niedzielę i odświętnie). W ostatnich miesiącach , odsunęliśmy się od Boga , przestaliśmy chodzić do kościoła , żyliśmy w grzechu.

Mówisz o których ostatnich miesiącach? Przed pierwszym rozstaniem czy tym definitywnym?
Rozumiem, że znaliście się od dziecka, tak?
Wasze chodzenie opierało się o regularne spotkania czy mieszkaliście razem?
Oczywiście na żadne z pytań nie musisz odpowiadać, to nie przesłuchanie, po prostu próbuję zrozumieć sytuację;)

Mówię o czasach przed definitywnym i po Tak znamy się od dziecka. Nie , nie mieszkaliśmy razem

To o jakim życiu w grzechu mówisz? Typowe fizyczne aspekty stanu zakochania? Same wyrzuty sumienia potrafią popsuć relacje, bo poczucie winy bywa destrukcyjne... akcje z świadomym lub nie obwinianiem, itd.

Tak chodzi mi o aspekty fizyczne.

I to wam popsuło związek?

Myślę , że przyczyniło się to w dużym stopniu do jego rozpadu, trochę zawładnęło to naszym związkiem. No i oczywiście rutyna

Rutyna to morderca relacji taki sam jak totalny brak wspólnych rytuałów.
Zauważ, że to nie sam seks zniszczył związek, a raczej poczucie winy, walka z samym sobą, wyrzuty sumienia, potem pewnie unikanie sytuacji intymnych, kombinowanie bezpiecznej granicy... Ale im bardziej się próbuje unikać tym bardziej drobne czułości podniecają... A jak się zacznie ich unikać lub wiążą się ze strachem to wszystko się wali. Dobrze to widzę, czy u Was było to zupełnie inaczej?

Ta fizyczność sprawiła , iż stało się to dla nas uzależnieniem , które było po to by się „zaspokoić”.