Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr kwi 24, 2024 5:33



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 46 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 Wiara,a brak zmiany 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51
Posty: 3963
Post Re: Wiara,a brak zmiany
Robek napisał(a):
Mi sie zdawało że przyjemność=szczęście, no chyba że jest inaczej? nie bardzo rozumiem na jakiej zasadzie ma być inaczej? bo jak przyjemność to nie jeste szczęście to ja nigdy nie byłem szczęśliwy.


Leżysz na kanapie robiąc sobie maraton serialów na netflixie do północy - przyjemność.
Biegasz w chłodzie i lekkim deszczyku przed wschodzem słońca - nieprzyjemność.

Zażerasz się czipsami i czekoladą, a na obiad krwisty schaboszczak - przyjemność.
Rezygnujesz z powyższych na rzecz płatków, a na obiad sałatka z avocado i tofu - nieprzyjemność.

Oglądasz najnowszy odcinek Big Brothera lub jakieś inne Trash-TV, które akurat lubisz - przyjemność.
Włączasz duolingo lub inną aplikację, która rozszerza Twoje umiejętności - nieprzyjemność.

Przykładów można by mnożyć ale zasada jest taka sama. Na różnych obszarach można wybierać drogę przyjemności albo drogę nieprzyjemności. Ta pierwsza prowadzi do zapychania synaps krótkotrwałymi pozytywnymi chwilami. Ta druga prowadzi do zdrowego, pełnego, produktywnego życia. Jedna to szczęście na chwilę, druga to szczęście na przyszłość.


I na marginesie myślę, że podobne coś przytrafiło się autorowi wątku. Zaczął praktykować wiarę oczekując, że modlitwa jest jak czekolada, że od tego jakiegoś zastrzyku endorfin się dostaje, błogość ogarnia, i świat staje się jakby bardziej różowy. A modlitwa to zagłębianie się tak w swoją duszę jak i w kontakt z Niebiosami. Jedno i drugie nie jest łatwe dla człowieka, którego myśli są ciągle jeszcze przy tych, których sam określa "grzesznikami". A których życie wypełnione przyjemnościami sprawia, że ma poczucie straconego czasu.

_________________
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
...

(Koh 3:1nn)


Pn kwi 29, 2019 15:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn gru 03, 2018 21:02
Posty: 25
Post Re: Wiara,a brak zmiany
Cytuj:
I na marginesie myślę, że podobne coś przytrafiło się autorowi wątku. Zaczął praktykować wiarę oczekując, że modlitwa jest jak czekolada, że od tego jakiegoś zastrzyku endorfin się dostaje, błogość ogarnia, i świat staje się jakby bardziej różowy. A modlitwa to zagłębianie się tak w swoją duszę jak i w kontakt z Niebiosami. Jedno i drugie nie jest łatwe dla człowieka, którego myśli są ciągle jeszcze przy tych, których sam określa "grzesznikami". A których życie wypełnione przyjemnościami sprawia, że ma poczucie straconego czasu.

Dzięki za opinię, rzeczywiście otaczający nas ludzie mają na nas duży wpływ, a jako, że jesteśmy istotami społecznymi, wzbudza się w nas pociąg do naśladowania innych; zaniedbany prowadzi do nieprzyjemnych odczuć.

Jeśli chodzi o oczekiwania to wszystkie Twoje działania mają Ci przynieść jakieś korzyści. Może być to chęć bycia zbawionym lub przyjemność z "zagłębiania się tak w swoją duszę jak i w kontakt z Niebiosami". Chyba zgubnie ustaliłem sobie oczekiwania zbyt 'fizyczne'. Chociaż teoretycznie w PŚ znajduje się wiele obietnic związanych z praktykowaniem wiary.


Pn kwi 29, 2019 16:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51
Posty: 3963
Post Re: Wiara,a brak zmiany
Powyżej podałem parę przykładów "nieprzyjemności", które mogą być przykre dla człowieka przyzwyczajonego do "przyjemności". Jednakże osoba, która przestawi swoje przyzwyczajenia, czerpie satysfakcję z joggingu, treningu, zdrowego odżywiania i czy dokształcania się. Coś podobnego może być i w Twoim przypadku, tzn. jeszcze nie osiągnąłes tego "przelomu".

Jeżeli mogę coś doradzić, to zainteresuj się tematem "chrześcijańska medytacja". W najprostszej wersji to po prostu różaniec, w wersji rozszerzonej to są jakieś ćwiczenia ignacjańskie, a jeżeli nie masz oporów przed innymi nurtami chrześcijańskimi, to może i hezychazm jest tematem na przyszłość. Może się okazać, że po prostu jeszcze nie odnalazłeś swojej, nazwijmy to, techniki.

_________________
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
...

(Koh 3:1nn)


Pn kwi 29, 2019 18:30
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn gru 03, 2018 21:02
Posty: 25
Post Re: Wiara,a brak zmiany
bert04 napisał(a):
Powyżej podałem parę przykładów "nieprzyjemności", które mogą być przykre dla człowieka przyzwyczajonego do "przyjemności". Jednakże osoba, która przestawi swoje przyzwyczajenia, czerpie satysfakcję z joggingu, treningu, zdrowego odżywiania i czy dokształcania się. Coś podobnego może być i w Twoim przypadku, tzn. jeszcze nie osiągnąłes tego "przelomu".

Jeżeli mogę coś doradzić, to zainteresuj się tematem "chrześcijańska medytacja". W najprostszej wersji to po prostu różaniec, w wersji rozszerzonej to są jakieś ćwiczenia ignacjańskie, a jeżeli nie masz oporów przed innymi nurtami chrześcijańskimi, to może i hezychazm jest tematem na przyszłość. Może się okazać, że po prostu jeszcze nie odnalazłeś swojej, nazwijmy to, techniki.


Myślę, że wspomniany "przełom" jest bardziej płynnym przejściem zależnym od naszych doświadczeń. Myślę, że te "przyzwyczajenia" to po prostu ważne dla nas wartości, których spełnianie dostarcza nam satysfakcji (jeśli chcemy mieć lepszą sylwetkę, muskulaturę, to przyjemności dostarcza zdrowe jedzenie i ćwiczenia- zbliżają nas do tego celu, a niezdrowe nawyki nas od niego oddalają- dostarczają wyrzutów sumienia, które nie są przyjemne)

Jeśli chodzi o medytację, to może rzeczywiście potrzebuję jeszcze czasu i doświadczenia. Praktykowałem różańce z rozważaniami, jednak planuję wprowadzić więcej "wsłuchiwania się" do rozważań i modlitw. Dzięki za propozycje, z pewnością wypróbuję.


Pn kwi 29, 2019 18:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Wiara,a brak zmiany
O względności tego co przyjemne i nieprzyjemne:

Leżysz na kanapie robiąc sobie maraton serialów na netflixie do północy - nic przyjemnego, choć maraton wykładów z fizyki... mniam;)
Biegasz w chłodzie i lekkim deszczyku przed wschodzem słońca - dla mojego brata przyjemność, ja nie lubię niegać, ale spacer w takich warunkach= przyjemność

Zażerasz się czipsami i czekoladą, a na obiad krwisty schaboszczak - nieprzyjemność, wręcz koszmar
Rezygnujesz z powyższych na rzecz płatków, a na obiad sałatka z avocado i tofu - przyjemność.

Oglądasz najnowszy odcinek Big Brothera lub jakieś inne Trash-TV, które akurat lubisz - nieprzyjemność, nie znoszę tego typu bzdetów...
Włączasz duolingo lub inną aplikację, która rozszerza Twoje umiejętności - przyjemność, serio lubię takie rozrywki...

Tak samo czytam dużo, bo lubię. Medytuję- bo lubię.
Serio, zero wyrzeczeń, wyrzeczeniem byłoby pójscie na karaoke i wmuszenie w siebie hurtowych ilości alkoholu, albo oglądanie głupawej komedii...

Trudno mi zrozumieć dlaczego ludzie robią coś co im nie sprawia przyjemności. To co przyjemne nie koniecznie jest łatwe i nie musi być przyjemne dla innych.
Dużą rolę odgrywają też priorytety, bo potrafią totalnie zmienić nastawienie do czegoś. Gdy widzi się w czymś sens potrafi to stać się przyjemnością i zmienić nastawienie do wielu spraw.

Wiara moim zdaniem nie zmienia niczego zewnętrznie, ale może zmienić wewnętrznie, zmienić nastawienie i odczucia płynące z robienia czegoś, a tym samym zachowanie a to dopiero przełoży się na zmiany zewnętrzne.
Samo modlenie się czy inne praktyki to rodzaj sprzężenia zwrotnego: wierzę, więc praktykuję, praktykuję więc wierzę mocniej, gdy tego brak coś po prostu nie gra, obstawiam oczekiwania nieadekwatne do metod.
Chcesz poczuć się inaczej po modlitwie? Praktyka wdzięczności zamiast zdrowasiek. Gdy wierzy się w osobowego ingerującego Boga jest to prostsze, bo ma się konkretną osobę której się dziękuje.
Metoda powinna być dopasowana do celu i indywidualnych potrzeb, inaczej jest to bez sensu. Oczywiście jest to tylko moja subiektywna opinia.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Pn kwi 29, 2019 19:06
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2007
Post Re: Wiara,a brak zmiany
IrciaLilith napisał(a):
Trudno mi zrozumieć dlaczego ludzie robią coś co im nie sprawia przyjemności. To co przyjemne nie koniecznie jest łatwe i nie musi być przyjemne dla innych.

Może dlatego, że trudno przeprogramować utrwalone przez lata nawyki za pstryknięciem palca? To proces żmudny i czasochłonny, dlatego wiele osób które próbują się zmienić, polega z kretesem (patrz postanowienia noworoczne czy próby zdrowego odżywania, które kończą się efektem jojo).

IrciaLilith napisał(a):
Dużą rolę odgrywają też priorytety, bo potrafią totalnie zmienić nastawienie do czegoś. Gdy widzi się w czymś sens potrafi to stać się przyjemnością i zmienić nastawienie do wielu spraw.

Patrz wyżej, silną wolę trzeba ćwiczyć, jeżeli nie ma się podstaw wyniesionych z domu. Nie jest to kwestia ustalenia priorytetów, bo jedna osoba rzuci czekoladę z dnia na dzień, inna będzie po drodze ciągle upadać, jeszcze inna w końcu da sobie spokój, za bardzo kocha czekoladę, by z niej zrezygnować.
U mnie zmiana nastawienia jest procesem, traktuję to jak pracę własną. Na początku mogę nie widzieć w czymś sensu (odpowiadają za to utrwalone szlaki neuronowe), ale z czasem zaczynam dostrzegać w tym pewną wartość i pojawia się przyjemność z wykonywania pewnych działań, choć czy wszystko co robimy musi sprawiać nam przyjemność? Jeżeli kogoś kochamy, jesteśmy zdolni do poświeceń. Jeżeli np. ktoś nam bliski jest chory, a nam nie sprawia przyjemności opieka nad nim, bo jest ciężka i wyczerpująca, to czy nie wydaje się zrozumiałe, że z braku innych możliwości, poświęcamy się dla tej osoby? Życie to nie tylko przyjemności, bo zdarzają się różne sytuacje, takie które wymagają podjęcia wyrzeczeń i trudu dla innych.

IrciaLilith napisał(a):
Metoda powinna być dopasowana do celu i indywidualnych potrzeb, inaczej jest to bez sensu. Oczywiście jest to tylko moja subiektywna opinia.

To podsumowanie przeczy temu, co chwilę wcześniej napisałaś:
IrciaLilith napisał(a):
Chcesz poczuć się inaczej po modlitwie? Praktyka wdzięczności zamiast zdrowasiek.



Arqel napisał(a):
Chyba zgubnie ustaliłem sobie oczekiwania zbyt 'fizyczne'. Chociaż teoretycznie w PŚ znajduje się wiele obietnic związanych z praktykowaniem wiary.

Wiara nie może być pusta, ukierunkowane na siebie i własnej potrzeby, bo adresatem jest Ktoś, z kim chcesz nawiązać relację. Ta relacja znajduje odbicie w Twoich relacjach międzyludzkich, zatem jeżeli chcesz poznać kondycję swojej wiary, przyjrzyj się swojej postawie wobec ludzi wokół Ciebie. Chrześcijaństwo uczy, że człowiek winien stawać w prawdzie o sobie, poznawać siebie i rozeznawać ścieżki, którymi kroczy. Nie wystarczy klepanie zdrowasiek, odmawianie nowenn, bieganie na nabożeństwa itp, trzeba tu również pracy nad sobą, by otworzyć się na kanał strumienia łaski pochodzącej od Boga.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Pn kwi 29, 2019 20:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Wiara,a brak zmiany
Arqel napisał(a):
Wydaje mi się, że nasza wiara jest najsilniejsza, gdy jesteśmy w tarapatach, mamy nadzieję na ratunek.


Jesteś bezrobotnym, i czekasz na ratunek ze strony Boga, który ma ci znaleźć prace? nie rozumiem jak to ma wyglądać?


Arqel napisał(a):
Wydaje mi się, że ciężko mi pomóc w tym temacie, więc pytam, czy inne osoby wierzące odczuwają jakis udział Boga w ich życiu. Czy są u was jakieś benefity tego, że wierzycie? (Wiem, że benefity to brzydkie określenie, ale chce, żeby czytający lepiej zrozumieli). Czy może jedyną motywacja jest strach przed piekłem?


Benefitem jest życie wieczne.

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Pn kwi 29, 2019 21:22
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Wiara,a brak zmiany
Do wykasowania.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Wt kwi 30, 2019 0:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Wiara,a brak zmiany
bert04 napisał(a):
Leżysz na kanapie robiąc sobie maraton serialów na netflixie do północy - przyjemność.
Biegasz w chłodzie i lekkim deszczyku przed wschodzem słońca - nieprzyjemność.

Zażerasz się czipsami i czekoladą, a na obiad krwisty schaboszczak - przyjemność.
Rezygnujesz z powyższych na rzecz płatków, a na obiad sałatka z avocado i tofu - nieprzyjemność.

Oglądasz najnowszy odcinek Big Brothera lub jakieś inne Trash-TV, które akurat lubisz - przyjemność.
Włączasz duolingo lub inną aplikację, która rozszerza Twoje umiejętności - nieprzyjemność.

Przykładów można by mnożyć ale zasada jest taka sama. Na różnych obszarach można wybierać drogę przyjemności albo drogę nieprzyjemności. Ta pierwsza prowadzi do zapychania synaps krótkotrwałymi pozytywnymi chwilami. Ta druga prowadzi do zdrowego, pełnego, produktywnego życia. Jedna to szczęście na chwilę, druga to szczęście na przyszłość.


Bo jak zaczne jeść płatki, to nigdy sie nie zestarzeje i nie umrę?
Twoje rady rodem z telewizji śniadaniowej, jakoś do mnie nie trafiają, w sumie to powinieneś mi doradzać chodzenie na kolanach, bo jak normalnie zacznę chodzić, to się mogę potknąć, i od tego potknięcia, jeszcze mi się coś stanie.

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Wt kwi 30, 2019 18:32
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn gru 03, 2018 21:02
Posty: 25
Post Re: Wiara,a brak zmiany
Cytuj:
Jesteś bezrobotnym, i czekasz na ratunek ze strony Boga, który ma ci znaleźć prace? nie rozumiem jak to ma wyglądać?


Nie: rozesłałem CV, ciągle się dokształcam i pomimo tego nie mogę znaleźć pracy... W taki przypadku rzeczywiście mogę czekać na wspomniany ratunek.


Wt kwi 30, 2019 19:14
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Wiara,a brak zmiany
Arqel napisał(a):
Nie: rozesłałem CV, ciągle się dokształcam i pomimo tego nie mogę znaleźć pracy... W taki przypadku rzeczywiście mogę czekać na wspomniany ratunek.


Nie odpowiedziałeś, w jaki sposób ten ratunek ma wyglądać? Bóg ma zadzwonić do twojego pracodawcy, i powiedzieć mu żeby cie zatrudnił?

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Wt kwi 30, 2019 20:28
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2007
Post Re: Wiara,a brak zmiany
Arqel napisał(a):
Cytuj:
Jesteś bezrobotnym, i czekasz na ratunek ze strony Boga, który ma ci znaleźć prace? nie rozumiem jak to ma wyglądać?


Nie: rozesłałem CV, ciągle się dokształcam i pomimo tego nie mogę znaleźć pracy... W taki przypadku rzeczywiście mogę czekać na wspomniany ratunek.

Przyczyn niemożności znalezienia pracy jest wiele, nie jest nią trudna sytuacja na rynku pracy, zatem przyczyny losowe odpadają, pozostają takie, które dotyczą kompetencji twardych i miękkich. Jeżeli jesteś pewny swojej wiedzy, swych umiejętności, posiadasz stosowne wykształcenie i stale się dokształcasz, zapewne Twoje kompetencje w tym zakresie nie budzą zastrzeżeń. Pozostają kompetencje miękkie. Znam inteligentną osobę, która ima się dorywczych prac, bo takiej na swoje możliwości znaleźć nie może. Postanowiłam się zaangażować w szukanie pracy dla niej i podrzucałam różne oferty pracy. Moje zdziwienie budziły odpowiedzi: "do tej pracy się nie nadaję", "ta praca jest za blisko mojego miejsca zamieszkania", "tam sobie nie poradzę, bo brak mi przebojowości", "korpo to zuo" etc.
Te odpowiedzi były warte więcej niż tysiąc słów i narzekań, że o dobrą pracę trudno. Problem nie tkwił w trudnym rynku, tylko w niskim poczuciu własnej wartości. W mojej ocenia, ten człowiek był w stanie poradzić sobie tam, gdzie siebie nie widział, tylko po prostu ujmował sobie na wartości, nie wierząc że da sobie radę.
Oczywiście nie oceniam, że Twój przypadek jest podobny i tu należy szukać przyczyn niepowodzeń, lecz zwracam uwagę, że nasze nastawienie i poziom wiary we własne możliwości i talenty ma ogromne znaczenie, gdy staramy się znaleźć pracę. Warto jednak przyjrzeć się sobie, czy czasem sami nie sabotujemy -nieświadomie- wysiłku, który wkładamy w szukanie pracy, bo można bardzo zdziwić, jak bardzo małe drobnostki potrafią pokrzyżować nasze działania w tym kierunku.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Wt kwi 30, 2019 21:41
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn gru 03, 2018 21:02
Posty: 25
Post Re: Wiara,a brak zmiany
Cytuj:
Nie odpowiedziałeś, w jaki sposób ten ratunek ma wyglądać? Bóg ma zadzwonić do twojego pracodawcy, i powiedzieć mu żeby cie zatrudnił?

Wierzę, że Bóg może wszystko i niekoniecznie Jego plan musi zgadzać z moim, ale gdybym był w takiej sytuacji wyobrażałbym sobie to tak, że trafiłbym na jakiegoś dobrego człowieka, który by mi pomógł/ na dobrą ofertę pracy/ rozwiązałbym problem, który uniemożliwia znalezienie tej pracy.

Jeśli chodzi o tą dyskusję to zaszło małe nieporozumienie- ja jeszcze się kształcę i na szczęście nie muszę pracować, gdyż uczę się w moim rodzinnym mieście. Uważam i mam nadzieję, że nie będę miał problemów jeśli chodzi o znalezienie dobrej pracy, a podana sytuacja była jedynie podanym przez Robka przykładem.


Śr maja 01, 2019 21:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Wiara,a brak zmiany
Arqel napisał(a):
Wierzę, że Bóg może wszystko i niekoniecznie Jego plan musi zgadzać z moim, ale gdybym był w takiej sytuacji wyobrażałbym sobie to tak, że trafiłbym na jakiegoś dobrego człowieka, który by mi pomógł/ na dobrą ofertę pracy/ rozwiązałbym problem, który uniemożliwia znalezienie tej pracy.

Jeśli chodzi o tą dyskusję to zaszło małe nieporozumienie- ja jeszcze się kształcę i na szczęście nie muszę pracować, gdyż uczę się w moim rodzinnym mieście. Uważam i mam nadzieję, że nie będę miał problemów jeśli chodzi o znalezienie dobrej pracy, a podana sytuacja była jedynie podanym przez Robka przykładem.


Twoją odpowiedzią na pytanie "w jaki sposób Bóg może ci pomóc" jest to że trafisz na dobrego człowieka, więc ten człowiek zostanie poinformowany przez Boga, że ma na ciebie trafić? w jaki sposób?

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Śr maja 01, 2019 23:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51
Posty: 3963
Post Re: Wiara,a brak zmiany
Robek napisał(a):
Bo jak zaczne jeść płatki, to nigdy sie nie zestarzeje i nie umrę?


Pomyliłeś porady z porównaniem. Mrs_Hadley także użyła podobnego porównania do postanowień noworocznych. Nie jest ważne, czy zmiana trybu życia ma sens czy nie, ważne jest, że oderwanie się od dotychczasowych przyjemności i wprowadzenie innych przyzwyczajeń prowadzi przez fazę nieprzyjemności. Zazwyczaj mijają one, jak zaczniemy widzieć efekty, niemniej często to oczekiwanie efektów trwa zbyt długo a nieprzyjemności związane ze zmianą są zbyt mocne, żeby wytrwać. Ba, są ludzie, którzy nawet po osiągnięciu wymiernych efektów wracają do starych nawyków i nałogów. Bo widocznie przyjemność z jedzenia, palenia i leniuchowania była większa niż przyjemność z nowego trybu życia.

A o sensie czy bezsensie to dyskusja osobna. Można prowadzić zdrowe życie i zginąć w wypadku samochodowym, super, umarł zdrowszy. Można jednak mieć szczęście w życiu a osierocić rodzinę przez brak dbania o siebie i choroby z tego wynikłe. Zycie jest do pewnego stopnia ruletką a do pewnego stopnia odpowiadamy za jego rozwój. I chyba ważniejsze jest, jaką... satysfakcję z życia osiągamy. To nie jest równoznaczne z prostą przyjemnością. Ludzie wcinający płatki i dbający o figurę czerpią satysfakcję ze świadomości własnej silnej woli, większej wytrzymałości, większej atrakcyjności i paru innym efektom. O ile osiągną ten stan, to ich wtedy trzyma przy zdrowych nawykach. Inni osiągają podobny stan z nadwagą i zadyszką przy wchodzeniu na pierwsze piętro, bo nie potrzebują tej zmiany do spełnienia swoich potrzeb życiowych, więc nie muszą się katorżyć.

Wyszło trochę długaśnie znowu, ale pewnie w sprawach duchowych można by ułożyć podobne porównania. Coś skłoniło Arela do wprowadzenia pewnych zmian w swoim życiu i nie brzmi to tak, jakby tylko wynikało to z posłuszeństwa rodzicom. A nawet jeśli, niektórzy potrzebują akceptacji rodziców, inni żyją w ciągłym proteście do swoich przodków... znowu się rozpisuję. Bo sprawa jest prosta. Cokolwiek było powodem dla Arqela, jest jego sprawą, jest też jego celem, który chce osiągnąć. Być może wytrwałość doprowadzi go do realizacji, być może gdzieś po drodze uzna, że "tyle wystarczy". Jeżeli jednak przerwie teraz, to, zakładam, będzie sobie to gdzieś w duchu wyrzucał, że być może jakąś szansę zaprzepaścił w tym zbyt krótkim i jednorazowym doczesnym życiu. Dlatego wytrwałości mu życzę.

_________________
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
...

(Koh 3:1nn)


Cz maja 02, 2019 8:14
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 46 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL