Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 20, 2024 3:44



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 114 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona
 Wiara w Boga a choroby psychiczne 
Autor Wiadomość
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2003
Post Re: Wiara w Boga a choroby psychiczne
IrciaLilith napisał(a):
moje testy opierające się na poinformowaniu, że sobie z Bogiem rozmawiam wykazują, że osoby niewierzące często bywają zainteresowane i pytają o detale a wierzące odsyłają do psychiatry lub twierdzą, że to jakiś demon, bo skoro oni chodzący do kościoła nie potrafią to osoba, która tego nie robi nie może serio rozmawiać z Bogiem :)
Mega skromność z tą pewnością co Bóg może a czego nie...

Wierzący po prostu kierują się zdrowym rozsądkiem, który nakazuje wykluczenie choroby psychicznej. Im szybciej zdiagnozuje się i rozpocznie leczenie, tym lepiej dla osoby, która ma takie doświadczenia. Nie każdy głos pochodzi od Boga, dlatego należy rozeznać jego źródło, które może mieć pochodzenie np. szatańskie, bądź być objawem psychozy. W katalogu grzechów powszednich katolika znajduje się pycha. Doświadczenie uczy, że wielu popada w pychę, gdy słyszy głosy, dlatego KK zaleca pokorę. Zły nie podda się testowi posłuszeństwa, dlatego katolik rozeznaje głosy poprzez poddanie się rozeznaniu KK oraz lekarza. Nie pierwszy raz imputujesz katolikom różne swoje myśli :(.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Śr lip 31, 2019 13:09
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Wiara w Boga a choroby psychiczne
Opisałam tylko podejście katolików, skoro opis faktów jest imputowaniem swoich myśli to... nie zostawię to bez komentarza.
Serio- mam iść do kolejnego lekarza, który potwierdzi, że nic mi nie jest? Nawet zaburzenia które występowały zostały zniwelowane i w końcu zaczynam rozumieć sama siebie, panować nad tym co mam w umyśle.
Reakcja na to, że to nie psychoza? To na pewno zły duch sprawia, że znalazłam spokój, pewność siebie, że potrafię się nie przywiązywać nie wyrzekając się Miłości, że bez wysiłku i oporu robię to co zrobić należy. Serio? To są owoce działań złego ducha? To że przestałam uważać osoby wierzące za gorsze i zaślepione? Pewnie, że nie zgadzam się z konkretnymi poglądami, ale serio uważam, że katolicka droga dla wielu osób jest najlepsza. Po prostu nie mogę zgodzić się z tym, że jest najlepsza dla każdego.

Masz rację- katolik może poddać się rozeznaniu KKK, ale dlaczego nie katolik miałby uznać jako punkt odniesienia akurat tą religię?

Wyraźnie podkreślam, że praktycznie pierwsze co zrobiłam po tego typu doświadczeniu to umówiłam się do psychiatry- standardowe zachowanie ateisty w przypadku, gdy w ramach robionego w sumie dla jaj eksperymentu Bóg się odezwał ( choć odezwał to kiepskie określenie, bo z standardowym głosem czy myśleniem słowami nie ma to nic wspólnego). Stwierdzenie, że nic mi nie jest mi nie wystarczyło, szczególnie że znam wpływ przekonań psychiatrów na diagnozy i spokojnie umówiłam się na kolejne wizyty. Te rozmowy uznaję za niezwykle cenne i wartościowe. Z tym, że nikt nie uważa, że należy to leczyć.

Powiem tak- jeśli byt z którym mam kontakt i który tak pozytywnie zmienił moje życie, wywrócił poglądy do góry nogami, ale nie sprawiło to chaosu a wręcz przeciwnie jest zły, to znaczy, że ktoś tu odwrotnie nazywa pojęcia.
W końcu poradziłam sobie z implikacjami uświadomienia sobie kim jestem i wiele spraw nabrało sensu.

Nie rozgłaszam tego czego się dowiaduję, ale też nie zamierzam się tego wstydzić ani tym bardziej wyrzekać się wiedzy o tym kim jestem, kim jest Bóg i tego co wynika z tej relacji.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Śr lip 31, 2019 13:57
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sie 08, 2018 19:39
Posty: 619
Post Re: Wiara w Boga a choroby psychiczne
Cytuj:
Tylko, że schizofrenia to nie tylko słyszenie głosu w głowie. Istotne jest to czy występują inne objawy oraz skutki owego słyszenia Boga, bo jeśli są negatywne to sprawa jest dość oczywista

Są tylko tak naprawdę trzy możliwe źródła słyszenia głosów w głowie: Bóg, demon albo źle pracujący mózg umysł, innych opcji nie potrafię znaleźć.
Nie wiem czy wiecie ale Izraelici co jest opisane w Biblii mówili, że słyszeli głos Boga, który ich prowadził.


Śr lip 31, 2019 14:38
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2003
Post Re: Wiara w Boga a choroby psychiczne
IrciaLilith napisał(a):
Opisałam tylko podejście katolików, skoro opis faktów jest imputowaniem swoich myśli to... nie zostawię to bez komentarza.

Napisałaś:
wierzące [...] twierdzą, że to jakiś demon, bo skoro oni chodzący do kościoła nie potrafią to osoba, która tego nie robi nie może serio rozmawiać z Bogiem

Powyższe to Twój wniosek o tym, jaki jest tok myślenia osób wierzących w odpowiedzi na Twoje doznania. Dlaczego generalizujesz na ogólną reprezentację katolików swoje wnioski?

IrciaLilith napisał(a):
Serio- mam iść do kolejnego lekarza, który potwierdzi, że nic mi nie jest?

Stawiasz chochoły, a potem odpowiadasz sobie na pytania. Wolałabym dialog, bo na razie ze mną nie rozmawiasz.

IrciaLilith napisał(a):
To na pewno zły duch sprawia, że znalazłam spokój, pewność siebie, że potrafię się nie przywiązywać nie wyrzekając się Miłości, że bez wysiłku i oporu robię to co zrobić należy. Serio? To są owoce działań złego ducha?

Zły duch potrafi naśladować dobro, to nie jest głupi duch, który nie dorasta do pięt człowiekowi. Można mieć różne dary i zdolności, ale one nie muszą pochodzi od Boga. Patrzysz na siebie i swój dobrostan, tymczasem Zły Duch może wpływać pozytywnie na dobre samopoczucie zniewolonego człowieka, działając przez niego na szkodę innych. Człowiek musi dostrzec choćby pozory dobra, żeby zaufać komuś, dlatego Zły znając człowieka, nie uderza z grubej rury odstraszając. Mam wrażenie, że postrzegasz Złego Ducha jako słabego gracza, który nie potrafi się maskować. Tymczasem może on działać w sposób subtelny, człowiek często jest gotów poświęcić swą wolność za namiastkę poczucia bezpieczeństwa czy dobrego samopoczucia. Zracjonalizuje przesłankę, że coś jest nie tak, jeżeli będzie uderzała w czuły punkt.
IrciaLilith napisał(a):
To że przestałam uważać osoby wierzące za gorsze i zaślepione?

W Twoim mniemaniu przestałaś tak uważać, ja natomiast wciąż z niepokojem obserwuję, że to tylko iluzja. Na PW dostrzegłam pierwsze sygnały, potem na forum nieraz dawałaś wyraz, że Ty jesteś tą, która stoi po stronie racjonalnego myślenia, logiki i mądrości, natomiast osoby wierzące nie. Osoby wierzące według Ciebie nie potrafią należycie przeżywać mszy (są potwornie znudzone), nie znają tak dobrze jak Ty Biblii i nauczania KK, a nawet nie dorastają Ci do pięt pod względem poziomu empatii. Do tej listy można jeszcze dorzucić słabszą niż Twoja znajomość Boga, bo jak zwykle niewierzący są na poziomie, a wierzący w swym ograniczeniu wysyłają do psychiatry lub zarzucają, że Twój kontakt z Bogiem pochodzi od Złego. Zapewne mogłabym zrobić dokładniejszy research i znalazłoby się więcej wpisów, gdzie jest widoczny Twój stosunek względem ogółu wierzących, ja nie patrzę na deklaracje, lecz na prezentowaną w praktyce postawę względem innych.
IrciaLilith napisał(a):
Masz rację- katolik może poddać się rozeznaniu KKK, ale dlaczego nie katolik miałby uznać jako punkt odniesienia akurat tą religię?

Ech, znowu nic takiego nie pisałam. Najpierw napisałam o katalogu grzechów katolika, a potem wyjaśniłam, dlaczego w związku z tym należy się poddać rozeznaniu KK. Skoro ktoś się za katolika nie uważa, to chyba logiczne, że nie zwróci się do KK, bo w jego katalogu pycha może być inaczej definiowana i może ją uznawać za dobro?

IrciaLilith napisał(a):
Powiem tak- jeśli byt z którym mam kontakt i który tak pozytywnie zmienił moje życie, wywrócił poglądy do góry nogami, ale nie sprawiło to chaosu a wręcz przeciwnie jest zły,

Mogłabyś zredagować to zdanie ponownie, czytelniej?

Podzieliłaś się swoimi doświadczeniami z psychiatrami i OK, ale skoro to doświadczenie mistyczne, to kto rozsądził, że owy byt jest dobry i na jakiej podstawie uważasz, że ma do tego kompetencje? Nie zrozum mnie źle, świat duchowy, niematerialny jest dla nas tajemnicą, mamy o nim niewielkie pojęcie, dlatego w wielu kulturach są przewodnicy duchowi/nauczyciele, którzy badają pochodzenie ducha. Co wiesz o tym bycie? Czy znane są Ci implikacje kontaktu z tymże? Wpływ na inne osoby i Twoje życie w dłuższej perspektywie? Skąd wiesz, że to nie jest zniewolenie? Samo to, że dostrzegasz dobre owoce, nie znaczy jeszcze, że takie one są w swej istocie. Jezus też był kuszony na pustyni, Szatan oferował mu atrakcyjną wymianę w zamian za zaufanie, z pozoru jego propozycje złe nie były, on może dać człowiekowi władzę, zdrowie, różne uzdolnienia i cechy, ale to nie jest za free, ceną jest zniewolenie, odebranie wolności. Człowiek zaczyna wierzyć w determinizm, zaczyna kontestować wolną wolę, widzi przymus w czynieniu różnych rzeczy(tu Zły wykorzystuje pokusy, rozpoznaje najsłabszy punkt człowieka, jego pragnienia, instynkty, którym człowiek ulega, racjonalizując sobie, że przecież tego pragnie i potrzebuje do życia). Opisuję tu oczywiście perspektywę chrześcijańską.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Śr lip 31, 2019 15:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Wiara w Boga a choroby psychiczne
Opisałam reakcje tych osób z którymi się spotkałam robiąc rozróżnienie ma wierzące i niewierzące ze względu na wyraźne różnice w podejściu. To Twój wniosek, że rozciągam to na ludzi z którymi o tym nie rozmawiałam choć odnosi się tylko do osób z którymi poruszyłam ten temat w cztery oczy.

Ogólnie gdy opisuję konkretne wydarzenia czy konkretne opinie w tym nie koniecznie moje notorycznie traktujesz to jakbym uogólniała to na jakieś bliżej nie określone grupy, z zasady jakbym odnosiła to do wszystkich katolików lub wręcz wszystkich osób religijnych co nie ma miejsca.

Czym dla Ciebie jest pycha a czym pewność siebie i poczucie własnej wartości?

Mam kontakt z ludźmi, którzy tak jak ja uzyskali tego typu kontakt lub wgląd na drodze interdyscyplinarnej i są dwie opcje:
- albo cała ta liczna i bardzo zróżnicowana grupa jest zawiedzona przez jakiś zły byt, który nakłania do weryfikowania i podważania tego co sam przekazuje jak i do dystansowania się od swoich wniosków i przekonań oraz skłania do niekończącej się i często upierdliwej pracy nad sobą, zapewne przygotowując do jakiejś walki z Kościołem. Ale jak tak to jest idiotą, bo po co nas uczy o jedności i bezsensie walki z ludźmi o innych poglądach zachęcając do rozmów w celu weryfikacji swoich poglądów oraz poszerzania wiedzy? To się po prostu nie układa.
- albo skoro tylu ludzi niezależnie lub w luźnych relacjach doszło do tego samego i wszystko układa się w jedną spójną zdumiewającą całość to to do czego ta grupa doświadcza jest prawdziwe i dobre, bo jedyne tymczasowe złe efekty biorą się z tzw cieni tego typu doświadczeń o których powszechnie się rozmawia.


Co do zdania, którego nie rozumiesz powiem to inaczej:
Na jakiej podstawie coś czego skutki są bardzo pozytywne można uznać za coś złego?

Na jakiej podstawie wyciągnęłaś wniosek, że czuję się w lepsza od kogokolwiek? To absurdalne z punktu widzenia uwzględniającego to kim jesteśmy, choć fakt faktem normą jest traktowanie takich osób jako aroganckich, bo nie ma opcji ukrycia się z tym co się wie.
Ktoś odczuwa to jako arogancję, wywyższanie się lub pychę? Ok- rozumiem, bo z wielu perspektyw tak to może wyglądać.
Każdy ma inny poziom różnych umownych parametrów z tym, że nie ma lepszych lub gorszych, bo każdy z nich ma swoje plusy i wyzwania. Doświadczenia i wiedza każdej osoby są wartościowe i to nie mniej lub bardziej ale zawsze jest to nieskończona wartość.
Chcesz wszystko oceniać i porównywać? Masz do tego prawo, ale zrozum, że bardzo często rzutujesz na mnie swoje przekonania.
Zechcesz to zobaczyć to zechcesz, nie to mi się świat nie zawali.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Śr lip 31, 2019 15:54
Zobacz profil
Post Re: Wiara w Boga a choroby psychiczne
IrciaLilith napisał(a):
zachęcając do rozmów w celu weryfikacji swoich poglądów oraz poszerzania wiedzy? To się po prostu nie układa.


Dorzucę tylko swoich 5 groszy. A zachęca Cię do odwiedzenia Kościoła chociaż na chwilę, adoracji żywego Boga w Najświętszym Sakramencie, uczestniczeniu we Mszy czy pójścia do Spowiedzi? Nie ? No właśnie. Czego się boi ?
Nie oczekuję odpowiedzi, bo i tak prawdopodobnie będzie wymijająca.


Śr lip 31, 2019 16:07

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Wiara w Boga a choroby psychiczne
Zdziwyłbyś się, ale i owszem z tym, że to niestety tylko potwierdziło wcześniejsze mgliste przeczucia. Natomiast wytraźniej dostrzegam tam tą perłę Prawdy i dlatego wiem, że to dobra droga i jeśli ktoś czuje, że to jego szlak szczerze trzymam kciuki aby do niej dotarł.
Oczywiście nie mam nic przeciwko korzystaniu z doświadczeń wędrowców tej właśnie ścieżki, bo w końcu cel jest jeden.
Także sugestie odnośnie lektur na początku mnie wręcz irytowały, pojawiała się myśl 'na co mi ten religijny bełkot', ale to się zmieniło i przestałam odrzucać książki czy wypowiedzi wideo tylko dlatego, że autor jest lub był gorliwym katolikiem, bo mnóstwo cennej wiedzy można z tego wynieść.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Śr lip 31, 2019 16:32
Zobacz profil
Post Re: Wiara w Boga a choroby psychiczne
Srata tata, dostrzegam Prawdę ale Kościoła unikam jak diabeł święconej wody. Złe Duchy boją się Krzyża, zbawczej łaski uświęcającej, która czyni duszę czystą. Będą mydlić oczy - tam jest jakaś Prawda, piękno ale to nie dla Ciebie, idź własną drogą.

Jezus Chrystus jest najbezpieczniejszym schronieniem i ochroną przeciw złym duchom na niebezpiecznych ścieżkach życia, bo jest prawdziwym Zbawicielem.


Śr lip 31, 2019 18:05

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Wiara w Boga a choroby psychiczne
Nie dostrzegam jakichkolwiek objawów lęku przed krzyżem ani przed jakimkolwiek innym symbolem, ogólnie poziom lęku i strachu systematycznie spada, choć zachowana jest zdrowa ostrożność.
A Ty czego się boisz? Gdzie nie wejdziesz? Czego nie dotkniesz lub unikasz jak ognia?
Czy gdy panuje światło mrok nie ucieka? Czy Miłość nie pochłania strachu a Piękno obrzydzenia i pogardy?

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Śr lip 31, 2019 20:09
Zobacz profil
Post Re: Wiara w Boga a choroby psychiczne
Bóg jest miłością ale miłość nie jest Bogiem.


Śr lip 31, 2019 20:16

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Wiara w Boga a choroby psychiczne
Miłością przez małe m?
Jasne, że sama Miłość nie jest Bogiem.

Czym dla Ciebie jest Miłość?

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Śr lip 31, 2019 20:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sie 08, 2018 19:39
Posty: 619
Post Re: Wiara w Boga a choroby psychiczne
Bóg jest miłością to prawda, ale jest też wszystkim, przenika swoją mocą, energią cały wszechświat, jest wszechwiedzący, wszechobecny i wszechmogący. Wystarczy poczytać trochę np Stary Testament żeby dowiedzieć się, że potrafi się złościć, przejawiać mściwość, zazdrość, pogardę, karać na różne sposoby ludzi itp.


Śr lip 31, 2019 20:48
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Wiara w Boga a choroby psychiczne
Jest wszystkim? Co przez to rozumiesz? Tak w kontekście panteizmu i panenteizmu.
Serio uważasz, że wszystko co przypisano Bogu w ST zrobił Bóg, czy to interpretacje starożytnego ludu, który wszystko czego nie rozumieli przypisywał Bogu, tak samo jak przypisywano mu wiele rzeczy dla podniesienia ich autorytetu? Takie pojmowanie Boga rodzi sporo problemów, bo obecnie nie potrzebujemy Boga luk ani tak jak czynił Mojżesz podpierać każdy swój pomysł tekstem, że tak kazał Bóg. To cenna opowieść, ale właśnie w tym kontekście...

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Cz sie 01, 2019 9:17
Zobacz profil

Dołączył(a): N wrz 10, 2017 20:32
Posty: 1440
Post Re: Wiara w Boga a choroby psychiczne
Kapral135 napisał(a):
Bóg jest miłością to prawda, ale jest też wszystkim, przenika swoją mocą, energią cały wszechświat, jest wszechwiedzący, wszechobecny i wszechmogący. Wystarczy poczytać trochę np Stary Testament żeby dowiedzieć się, że potrafi się złościć, przejawiać mściwość, zazdrość, pogardę, karać na różne sposoby ludzi itp.

Jak ktoś, kto jest wszechwiedzący, może przejawiać uczucia, które opisałeś? Przecież wszechwiedza powoduje, że znam wszelkie motywacje, wszelkie uwarunkowania danego człowieka i widząc, że wśród nich nie mógł on inaczej postąpić, nie mogę się na niego złościć ani przejawiać mściwości.


Cz sie 01, 2019 10:11
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Wiara w Boga a choroby psychiczne
Zgadzam się Swołocz, jakiekolwiek obrażanie się czy gniewanie na kogoś wynika tylko i wyłącznie z niewiedzy, dlatego jeśli Bóg jest wszechwiedzący to rozumie wszystko, a zrozumienie to podstawa do wybaczania, a jako że nie mogłobyć momentu aby nie rozumiał to nawet nie miał opcji się gniewać.
Wszechwiedza jest niekompatybilna z takimi uczuciami, aby je odczuwać musiałby celowo ograniczyć swoją wszechwiedzę.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Cz sie 01, 2019 11:18
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 114 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL