Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt kwi 16, 2024 9:04



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 37 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3
 Moja dziewczyna jest satanistką 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Moja dziewczyna jest satanistką
Jednoznaczne są tylko objawienia ludzi o zbliżonych poglądach i wiem co mówię, bo po doświadczeniach z śmierci klinicznej bardzo wiele czasu poświęciłam na badania nad zagadnieniami obejmującymi tzw objawienia.
Mówiąc o badaniach mam na myśli nie tylko czytanie i rozmowy, ale i konkretne eksperymenty na sobie. Dlatego obecnie bardzo ostrożnie podchodzę do swoich wizji i doświadczeń.

A co dokładnie powiedział Twój Mistrz? Chodzi o same słowa bez interpretacji.

Ok, czyli na konkretne cytaty nie mam co liczyć- dlaczego? Skoro opierasz się na nauce Kościoła to dlaczego nie chcesz jej przedstawić.

To gdzie jest ta otchłań piekielna? Skoro może działać na Ziemii to czy Ziemia znajduje się w tej otchłanii? To brzmi absurdalnie, nie sądzisz?

Słuchaj- nie jestem katoliczką i zakładam, że się nie znam i chętnie się czegoś dowiem. Natomiast abym mogła się czegoś dowiedzieć potrzebuję konkretnych informacji, cytatów, podstaw Twoich stwierdzeń.

A ja się podzielę moimi poglądami na tzw byty astralne- wszystko to rodzi się w umysłach, z zasady to niekontrolowane tulpy, wyparte do podświadomości kwestie, personifikacje. W grę wchodzi też tzw świadomość i podświadomość zbiorowa, choć pojmuję je nie tak jak w newagowskim bełkocie, ale bardziej z punktu widzenia socjologii, kulturoznawstwa, kognitywistyki.

Co Twoim zdaniem wynika z bezwarunkowej miłości? System zakazów i nakazów, kar i nagród, system jednej szansy gdzie praktycznie wszystko zależy od tego jakie masz geny i w jakie środowisko trafisz?

Weźmy chłopca wychowanego w przekonaniu że najważnejszy jest Bóg i życie w raju, który w wieku 15lat decyduje się zrobić coś co do czego jest przekonany, że jest zgodne z wolą Boga i że otrzyma nagrodę w niebie. Zakłada bomby i popełnia samobójstwo zabijając setki niewiernych... Czy gdybyś urodziła się jako ten chłopiec, poznała takie a takie poglądy i byłabyś poddana identycznej indoktrynacji postąpiłabyś inaczej? Identyczne geny, identyczne środowisko, identyczne doświadczenia...

W Twoim modelu chłopak sam siebie skazał na piekło, bo nie dość że nie wierzył w odpowiedni obraz Boga to jeszcze popełnił samobójstwo, zamordował wiele osób i nawet sam nie wybrał sobie miejsca i czasu narodzin.
Jak to godzisz z bezwarunkową miłością Boga?

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Wt lis 19, 2019 13:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 17, 2019 22:01
Posty: 22
Post Re: Moja dziewczyna jest satanistką
IrciaLilith napisał(a):
Jednoznaczne są tylko objawienia ludzi o zbliżonych poglądach i wiem co mówię, bo po doświadczeniach z śmierci klinicznej bardzo wiele czasu poświęciłam na badania nad zagadnieniami obejmującymi tzw objawienia.

Chętnie przeczytam Twoją opowieść o własnej śmierci klinicznej. Nie pozwolę sobie jednak zgodzić się z pierwszą częścią Twojej wypowiedzi.

IrciaLilith napisał(a):
A co dokładnie powiedział Twój Mistrz? Chodzi o same słowa bez interpretacji.

Są święci, z którymi na ten temat rozmawiał, i którzy słowo w słowo zapisali treść Jego wypowiedzi. To właśnie tam polecam się udać.

IrciaLilith napisał(a):
To gdzie jest ta otchłań piekielna? Skoro może działać na Ziemii to czy Ziemia znajduje się w tej otchłanii? To brzmi absurdalnie, nie sądzisz?

Traktujesz wyższe byty jak ludzi. One potrafią przebywać w wielu miejscach naraz.

IrciaLilith napisał(a):
Co Twoim zdaniem wynika z bezwarunkowej miłości? System zakazów i nakazów, kar i nagród, system jednej szansy gdzie praktycznie wszystko zależy od tego jakie masz geny i w jakie środowisko trafisz?

Weźmy chłopca wychowanego w przekonaniu że najważnejszy jest Bóg i życie w raju, który w wieku 15lat decyduje się zrobić coś co do czego jest przekonany, że jest zgodne z wolą Boga i że otrzyma nagrodę w niebie. Zakłada bomby i popełnia samobójstwo zabijając setki niewiernych... Czy gdybyś urodziła się jako ten chłopiec, poznała takie a takie poglądy i byłabyś poddana identycznej indoktrynacji postąpiłabyś inaczej? Identyczne geny, identyczne środowisko, identyczne doświadczenia...

W Twoim modelu chłopak sam siebie skazał na piekło, bo nie dość że nie wierzył w odpowiedni obraz Boga to jeszcze popełnił samobójstwo, zamordował wiele osób i nawet sam nie wybrał sobie miejsca i czasu narodzin.
Jak to godzisz z bezwarunkową miłością Boga?

Napisałam już o tym wcześniej i powtórzę to jeszcze raz - bardzo mocno opierasz swoje osądy i sposób prowadzenia dyskusji na emocjach. Przedstawiasz dokładnie ten sam pogląd, jaki propaguje filozofia satanistyczna - że skoro Bóg czegoś wymaga i czegoś zakazuje, to jest "tym złym". Żaden dobry rodzic nie pozwala robić dziecku temu, co mu się żywnie podoba. Nie dlatego, że jest tyranem, ale dlatego, że ponieważ wie więcej i ma większe doświadczenie, doskonale zdaje sobie sprawę z tego, co może mu zaszkodzić. Nie oznacza to, że nie kocha, bo kocha to dziecko nawet wtedy, kiedy ono błądzi, i ciągle próbuje nawrócić je na dobrą drogę. Tylko że to dziecko dorasta i również posiada wolną wolę - jeżeli chce odejść i zniszczyć sobie życie, to rodzic nie może siłą mu tego zabronić. To jego decyzja.

Co do podanego przez Ciebie przykładu chłopca, to wcale nie jestem pewna, co dzieje się z takim (a więc zindoktrynowanym i będącym po prawdzie ofiarą) dzieckiem po śmierci. Wiem, że Bóg jest nie tylko sprawiedliwy, ale również miłosierny. I to On podejmuje decyzję, nie ja.


Wt lis 19, 2019 14:11
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Moja dziewczyna jest satanistką
Gdzie w objawieniach widzisz jednoznaczność?
Porównaj sobie ich całą masę zwracając uwagę na wyznanie i religię osoby, która twierdzi, że doznała objawienia. Nawet w obrębie katolicyzmu treść objawień zmienia się w zależności od panujących przekonań.

Robi się ciekawie- którzy to święci rozmawiali z Jezusem i zapisywali Jego słowa? Jeśli chodzi o objawienia to większość nie spełnia nawet moich najbardziej podstawowych wymagań, czyli tych opartych na sposobie weryfikacji czy przekaz jest wytworem umysłu czy przejazem od dowolnej wyższej inteligencji zaczerpniętym od Lema. W które objawienia wierzysz i dlaczego?
A może masz na myśli tylko ludzi, którzy znali Jezusa osobiście i spisali to co mówił? Ale wówczas dużo tego nie ma...

Ok, czyli Szatan jest w otchłani piekielnej i równocześnie rozrabia na Ziemii, tak? Cieszę się że potrafisz naprawdę sensownie uzasadniać swoje poglądy.

Nie uważam Boga za złego tylko dlatego, że stawia konkretne wymagania. Jednak uważam obrazy Boga gdzie stawia bezsensowne wymagania za zwyczajne przykłady manipulacji ludźmi.

Bardzo się cieszę z Twojej odpowiedzi w temacie chłopca. Dobrze czuję, że gdybyś miała podjąć decyzję w jego sprawie trafilby do nieba ew dostał jakąś formę drugiej szansy, bo zrobił to co przez indoktrynację uważał za dobre? Bo widzisz w nim ofiarę? Dlatego właśnie opcja, że na pewno piekło odpada w Twoim obrazie Boga, bo wizja Boga mniej wyrozumiałego od Ciebie jest absurdalna, prawda? Bóg aby pozostał Bogiem musi posiadać wyższy poziom moralności niż znane Tobie osoby, większą wiedzę i mądrość.

Czy dobry rodzic pragnie aby dziecko nigdy nie dorosło i nie stało się samodzielne oczywiście zachowując dobre relacje i kontakt z rodzicami? Czy dobry mistrz uważa, że uczeń nie powinien mu dorównać czy raczej pragnie aby go przegonił i był jeszcze większym mistrzem?

Nie przeszkadzają mi wymagania jakie stawia Bóg, bo zawsze wiem dokładnie jaki jest w tym cel, nigdy nie pada 'bo tak'. Ew otrzymuję wyjaśnienia, które mnie przerastają wraz z instrukcją jak dojść do poziomu aby nie przerastały i często jak w matematyce jednak wierzę na słowo zamiast uczyć się karkołomnego wyprowadzenia;) Natomiast nie mogę przyjmować za boskie nakazy i zakazy czegoś co budzi wewnętrzny opór i Bóg też tego nie potwierdza, a wszystko wskazuje na powiązany z władzą cel uznania danych zasad za boskie prawa.

Z tego co rozumiem Bóg jest ponad/poza podziałami w tym podziałami religijnymi i nie wymaga przestrzegania zasad danej religii, chyba że ktoś czuje przynależność do niej, bo hipokryzja nie jest mile widziana, że tak to ujmę, choć na serio Bogu nie przeszkadza, ale docelowo hipokryta sam sobie szkodzi.

Dla mnie istotne jest przykazanie miłości, znane też jako złota reguła etyczna i uważam że zawsze Miłość ma pierwszeństwo przed konkretnymi zakazami i nakazami, bo istnieją szczególnie okoliczności, których nawet największy zbiór zakazów i nakazów nie uwzględni.

To jak z dziećmi- na pewnym etapie niezbędne są konkretne zasady aby zdobyć wyczucie w tym co dobre a co złe, ale potem pojawiają się szczególne okoliczności...

Mamy zasadę: lepiej dać wędkę niż rybę. Ma ona sens, ale bez problemu podasz przykłady gdy będzie na odwrót...

Po uwzględnieniu wyjątkowych okoliczności nie dostrzegam żadnej czynności, która zawsze i wszędzie będzie zła lub która zawsze i wszędzie będzie dobra. Jak coś takiego potrafisz podać to poproszę. Nie oznacza to, że ogólne zasady są bez sensu, bo są bardzo istotne, ale zawsze Miłość ( nie mylić z zauroczeniem, czy pożądaniem ani z przywiązaniem) powinna być na pierwszym miejscu.

Biblia super to ukazuje, gdy wymienia skrajnie absurdalne zakazy i nakazy których przestrzegania ponoć wymaga Bóg.
Kochaj z całych sił Boga/ dla ateistów- dąż z całych sił do zrozumienia i praktykowania wyższych wartości oraz kochaj innych tak samo jak siebie, ani mniej ani więcej, czyli nie wywyższaj ani nie poniżaj ani siebie ani innych, nie dbaj o jednego kosztem innych. Reszta to tylko przypisy, często zawierające ostre nadinterpretacje, szczególnie widoczne gdy prześledzi się ewolucję tego co podciągano pod które przykazanie z Dekalogu.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Wt lis 19, 2019 15:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 17, 2019 22:01
Posty: 22
Post Re: Moja dziewczyna jest satanistką
IrciaLilith napisał(a):
Gdzie w objawieniach widzisz jednoznaczność?
Porównaj sobie ich całą masę zwracając uwagę na wyznanie i religię osoby, która twierdzi, że doznała objawienia. Nawet w obrębie katolicyzmu treść objawień zmienia się w zależności od panujących przekonań.

Nie wiem, czy tak samo rozumiemy jednoznaczność. Chodzi mi o to, że objawiający się byt posiada cechy wspólne i głosi prawdy, które nie są sprzeczne w odniesieniu do innych uznanych przez Kościół objawień. Jeżeli znasz takie przypadki, to będę wdzięczna za ich podanie. Chętnie poczytam i dowiem się więcej.

IrciaLilith napisał(a):
Robi się ciekawie- którzy to święci rozmawiali z Jezusem i zapisywali Jego słowa?

Na przykład święta siostra Faustyna Kowalska. Treść słów Jezusa zapisała w swoim "Dzienniczku".

IrciaLilith napisał(a):
Jeśli chodzi o objawienia to większość nie spełnia nawet moich najbardziej podstawowych wymagań

Wydaje mi się, że wymaganie od Kościoła, żeby zatwierdzał objawienia w oparciu o Twoje osobiste kryteria, jest już przejawem nie lada pychy.

IrciaLilith napisał(a):
Dobrze czuję, że gdybyś miała podjąć decyzję w jego sprawie trafilby do nieba ew dostał jakąś formę drugiej szansy, bo zrobił to co przez indoktrynację uważał za dobre? Bo widzisz w nim ofiarę? Dlatego właśnie opcja, że na pewno piekło odpada w Twoim obrazie Boga, bo wizja Boga mniej wyrozumiałego od Ciebie jest absurdalna, prawda? Bóg aby pozostał Bogiem musi posiadać wyższy poziom moralności niż znane Tobie osoby, większą wiedzę i mądrość.

Ja nie jestem Bogiem i nigdy nie chciałabym nawet w myślach stawiać siebie na miejscu Boga.

IrciaLilith napisał(a):
Czy dobry rodzic pragnie aby dziecko nigdy nie dorosło i nie stało się samodzielne oczywiście zachowując dobre relacje i kontakt z rodzicami?

Oczywiście, że nie. Przecież tego właśnie oczekuje od swoich dzieci Bóg. To one mylą samodzielność z samowolą i same rezygnują z dobrych relacji ze swoim Ojcem.

IrciaLilith napisał(a):
Czy dobry mistrz uważa, że uczeń nie powinien mu dorównać czy raczej pragnie aby go przegonił i był jeszcze większym mistrzem?

Człowiek nie może być większy od Boga, więc nie ma opcji, żeby Go pod jakimkolwiek względem przegonił.

IrciaLilith napisał(a):
Z tego co rozumiem Bóg jest ponad/poza podziałami w tym podziałami religijnymi i nie wymaga przestrzegania zasad danej religii, chyba że ktoś czuje przynależność do niej, bo hipokryzja nie jest mile widziana, że tak to ujmę, choć na serio Bogu nie przeszkadza, ale docelowo hipokryta sam sobie szkodzi.

Nie za bardzo rozumiem, skąd to przekonanie. Jezus sam powiedział: "«Ja jestem drogą i prawdą, i życiem2. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie".

IrciaLilith napisał(a):
Po uwzględnieniu wyjątkowych okoliczności nie dostrzegam żadnej czynności, która zawsze i wszędzie będzie zła lub która zawsze i wszędzie będzie dobra. Jak coś takiego potrafisz podać to poproszę. Nie oznacza to, że ogólne zasady są bez sensu, bo są bardzo istotne, ale zawsze Miłość ( nie mylić z zauroczeniem, czy pożądaniem ani z przywiązaniem) powinna być na pierwszym miejscu.

Grzech sam w sobie zawsze będzie grzechem. Dodatkowe okoliczności pomagają jedynie w moralnej ocenie zasadności jego wystąpienia.


Wt lis 19, 2019 16:11
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Moja dziewczyna jest satanistką
Czekaj- jeśli uznajesz tylko objawienia uznanie przez Kościół to chyba logiczne, że są spójne z jego nauką, bo to kluczowe kryterium uznania przez odpowiednie instytucje kościelne objawień. Po prostu wszystko co nie jest spójne z nauczaniem Kościoła jest uznawane za fałszywe objawienie...

Co do Faustyny to czytałam za dużo podobnych opisów i jakoś dziwnym trafem te osoby miały spore problemy psychiczne... Nie jestem lekarzem, ale jeśli jej wizje miałabym uznać za autentyczne przekazy od Boga to musiałabym też uznać sporo wizji schizofreników itd

A na jakich podstawach mam weryfikować objawienia? Nie wyznaję jakiejkolwiek religii, chodzi tylko o odrzucenie tego co spokojnie może być wytworem umysłu. Kryterium Lema to oczywiście dużo za mało aby uznać przekaz za pochodzący od Boga, ale skoro coś bez problemu mogło powstać w umyśle na poziomie podświadomym a często nawet świadomym to dlaczego mam to uznać za cokolwiek innego. Nie oskarżam ich o celowe ściemnianie, ale wiem jakie numery może odwalać umysł.
Zresztą jakoś swoje wizje potrzebuję weryfikować, a kryterium zgodności z doktryną religijną jest w moim wypadku bez sensu, bo nie wyznaję jakiejkolwiek religii. Niektóre odłamy uznaję za skrajnie prymitywne, ale wiele jest moim zdaniem na zbliżonym poziomie i prowadzą na sam szczyt. Chrześcijaństwo w wersji niefundanentalistycznej uważam za prowadzące na szczyt, ale do tego samwgo punktu prowadzi więcej scieżek i dla mnie liczy się najbardziej to co wspólne.

Co do słów : ja jestem drogą, prawdą i życiem to wystarczy odpowiedzieć sobie na pytanie kim jestem a czego i za pomocą czego doświadczam/co jest moim narzędziem i wszystko staje się sensowne. Ja Jezusa uznałam za Mistrza dopiero gdy to do mnie w końcu dotarło. Pomyśl co dokładnie Jezus miał na myśli mówiąc 'ja'.

Grzech... a jak definiujesz grzech? To coś co jest złe obiektywnie czy coś co religia którą wyznajesz uznała za złe. Szczególnie w kontekście zmian tego co grzechem jest a co nie jakie zachodziły z upływem lat. Serio- te zmiany dają do myślenia.

Dla mnie złe jest to co jest krzywdzące, gdzie poczucie skrzywdzenia ( w dłuższej perspektywie czasu) jest warunkiem koniecznym, ale nie wystarczającym. Większość tego co nazywamy złem lub dobrem to tylko subiektywne oceny, a całe zło jest wynikiem niewiedzy. Nawet zło teoretycznie popełniane świadomie jest wynikiem niewiedzy, bo gdy wiesz kim jesteś to zwyczajnie nie chcesz nikogo krzywdzić w jakikolwiek sposób, co nie oznacza rezygnacji z powiedzenia w możliwie najdelikatniejszy sposób istotnych rzeczy, które mogą zaboleć.

Czy moją wadą jest pycha? Nie czuję się lepsza od innych,wiem że każda istota ma taką samą nieskończoną wartość. Za to jestem egoistką, choć wiedza o sieci zależności sprawia, że wiem iż krzywdząc lub nie wspierajac gdy ktoś tego potrzebuje i tak krzywdzę siebie, egoista z definicji powienien dbać o swoje dobro i to o swoje najwyższe dobro...
Równocześnie wiem ile już osiagnęłam, wiem jak wiele nie wiem i jak kruche jest to co roboczo uznaję za wiedzę.
Ja nie tyle, że wiem że nic nie wiem co mam świadomość niewiedzy w kwestii czym jest wiedza, czym jest nic, itd. ;)

Jasne, że człowiek jako indywidualna jednostka ( dusza-umysł-ciało) nie może być większa od Boga. Natomiast celem ciągłym jest wzrastanie w rozumieniu i praktykowaniu wyższych wartości, cech typowo boskich: Miłości, Prawdy, Wolności, Dobra, Życia, Piękna i Mocy. W poznawaniu ich braków i niepełnych form. Pamiętaj też, że jesteś istotą stworzoną na podobieństwo Boga.

Czy uznajesz opcję posiadania relacji z Bogiem, Prawdziwym Bogiem nie będąc katolikiem a wręcz nie będac chrześcijaninem? Choć tu jeszcze istotne jest to jak kto definuje chrześcijaństwo, bo wg np Petersona jasne, że jestem chrześcijanką, ale według standardowych nie wierzę np w Trójcę i dla mnie Bóg po prostu jest jeden, a wręcz jest Jednością. Jak Ty definiujesz chrześcijanina? Co jest kluczowe?
Więcej- jakie cechy są niezbędne abyś uznała byt za Boga?

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Wt lis 19, 2019 21:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 17, 2019 22:01
Posty: 22
Post Re: Moja dziewczyna jest satanistką
IrciaLilith, po lekturze wielu Twoich postów dochodzę do wniosku, że bardzo usilnie próbujesz być jak Bóg. To Ty decydujesz o tym, kto miał jakie objawienie (i czy w ogóle miał prawo je mieć), to Ty decydujesz o tym, co jest grzechem, to Ty decydujesz o tym, jak interpretować Pismo Święte... Ciągle tylko JA, JA, JA... Bóg tak naprawdę nie ma nic do gadania - może się jedynie dostosować do Twojej wizji, a raczej z pokorą przyjąć wizerunek cielca, jakiego sobie z Niego zrobiłaś. Mam wrażenie, że bardzo dużo czytasz i masz sporą wiedzę, ale sięgasz po prywatne opinie poszczególnych krytyków, które z miejsca uważasz za pewnik, ponieważ zgadzają się z Twoją wizją. Następnie każesz drugiej stronie tłumaczyć się i przekonywać Cię do swoich racji, w razie potrzeby rozbierając wszystko na części pierwsze i wyjątkowo często stosując zabieg na zasadzie "dylematu zwrotnicy". Być może nawet nie do końca zdajesz sobie z tego sprawę.

Wspomniałam już w jednej ze swoich wypowiedzi, że Twoje "chrześcijaństwo" ma niebezpiecznie wiele wspólnego z satanizmem. Twój nick również jest dla mnie co najmniej niepokojący.

Naprawdę nie wiem, co mogłabym Ci powiedzieć jako osoba, która dopiero powraca do Boga. Nie jestem mędrcem, który odpowie na każde Twoje pytanie (na niektóre nawet nie mogę odpowiedzieć ze względu na Twoją fascynację satanizmem), ale pragnę zapewnić Cię o swojej modlitwie.


Śr lis 20, 2019 0:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Moja dziewczyna jest satanistką
Brawo- o sobie decyduję ja, bo to ja ponoszę za siebie pełną odpowiedzialność. Nie zamierzam jej zwalać na nikogo.
Bóg ma specyficzny zwyczaj skutecznego rozwalania bardzo wielu moich przekonań. To jedno z kryteriów testu autentyczności jakie obrałam, gdyby dopasowywał się do moich poglądów i założeń zwyczajnie uznałabym to czego doświadczam za objawy choroby psychicznej :) Tego oczywiście do końca wykluczyć nie mogę, ale skoro przynosi same plusy, choć bywa mega ciężko z niektórymi etapami to nie spełnia to kluczowego kruterium choroby.

Możesz sobie moje poglądy i metodologię oceniać jak się Tobie podoba i szczerze za to dziękuję, bo wiedza o tym jak to wygląda z innej perspektywy jest dla mnie bardzo cenna. Fakt- często biorę na siebie rolę adwokata diabła i to w sensie dosłownym, często też bronię poglądów odwrotnych do moich właśnie w celu weryfikacji, bo to jedna z lepszych dróg. Swoje koncepty, założenia i hipotezy należy podważać- wynika to wprost z błędów poznawczych i zniekształceń myślenia.

Zauważ, że czy chcesz czy nie i tak jesteś odpowiedzialna za siebie, nawet jeśli wybierasz gotowy system światopoglądowy to jest to Twój wybór. Pytanie na ile świadomy? Czy uświadamiasz sobie powody dokonania takiego a nie innego wyboru? Czy zbadałaś alternatywy, przymierzyłaś i wiesz, że po prostu się nie sprawdzają, mają poważne wady?

Osobiście uważam, że katolicka ścieżka jest jedną z lepszych i szczerze trzymam kciuki za tych którzy ją wybrali i podążają na szczyt.

Może ma to znaczenie- pod względem grzechów różnimy się kilkoma detalami, dosłownie i to raczej w sferze formalnej niż w praktycznej. Jeśli coś jest Prawdą, jest oparte na Prawdzie można to podważać i testować do woli a i tak się dojdzie do bardzo zbliżonych wniosków.

Podstawą moralności jest złota zasada etyczna wyrażona w cudownie prosty i zrozumiały sposób przez Jezusa jako przykazanie miłości i jest ona fundamentem każdego porządnego systemu moralnego, różnicą jest sposób wyrażenia jej słowami oraz pewne drobiazgi wynikające z poziomu wiedzy o potrzebach, przyczynach i skutkach.

Mówisz, że to w moim systemie Bóg nie ma nic do gadania, ale czy jeśli przekaz od Boga będzie sprzeczny z nauczaniem Kościoła, składającego się z ludzi omylnych, filtrujących wszystko przez ograniczony umysł uznasz za Prawdę słowa Boga czy Kościoła. Nie życzę takich dylematów i z tego co znam Boga jeśli nie jesteś na to gotowa nie postawi Cię przed takim wyborem, natomiast uważam, że warto to przemyśleć. Nauczanie Kościoła się zmienia prawa Boga są niezmienne i co ważne nie da się ich złamać, można jednak zaserwować sobie nieprzyjemne doznania ignorując je. Jednak twierdzenie, że konsekwencje ignorowania tych praw to kara od Boga a konsekwencje respektowania ich to nagroda jest analogiczne to twierdzenia, że jeśli zignorujesz np prawa dotyczące prądu elektrycznego i zostaniesz porażona i nie będzie to kara od Boga... a zwykła konsekwencja niewiedzy.
Regularnie Bóg pokazuje mi coś co rozwala moje modele w drobny mak i bardzo mi się to podoba, bo wiem o co w tej zabawie chodzi. Ty z tego co rozumiem aktualnie potrzebujesz solidnych fundamentów, wręcz gotowego mieszkania, które zapewni poczucie bezpieczeństwa. Katolicyzm jest ok pod tymi względami. Jest dobry dla tych, którzy potrzebują sprawdzonych rozwiązań, gotowego systemu, stawia wysokie wymagania moralne, więc będzie wspierać rozwój. Jeśli podejdziesz do tego na serio, będziesz dużo czytać, dyskutować, modlić się, uczyć rozmawiać z Bogiem tak spontanicznie najprawdopodobniej szybko dojdziesz do stanu wewnętrznego spokoju, bezpieczeństwa, pewności, może odczujesz tą wszechogarniającą, ale nie przytłaczającą miłość, coś co nazywam spokojną ekscytacją, zachwytem samym istnieniem itd.
Polecam poświęcić trochę czasu na poszukanie odpowiedzi na pytanie : Kim jestem a co jedynie mam/czego i za pomocą czego doświadczam? Szanując Twój wybór polecam koncentrację na tym pytaniu przez chwilkę, modlitwę do Boga o pomoc i pozornie losowe otwieranie Biblii i nie opieranie się na pierwszych wnioskach. Warto robić króciutkie notatki.

Nie musisz oczywiste tego uwzględniać, ale branie się za poznawanie kim jest Bóg bez ogarnięcia choćby po wierzchu tego kim Ty jesteś to trochę jak nauka języka od B1 z pominieciem poziomów A. Da radę, ale czy warto?

W tym systemie próbę poznania Szatana potraktowałabym jak poziom C, dla tych bez solidnej wiedzy z A i B może być bardzo destrukcyjny.

Oczywiście to tylko moje subiektywne opinie i poglądy i tak polecam podchodzić do wszystkiego co piszę, szczególnie że wiesz na czym się opieram- jedynie na swoum doświadczeniu, przemyśleniach i wnioskach z licznych lektur i dyskusji. Wierzę w istnienie Prawdy, ale nie jest ona dostępna bezpośrednio na etapie korzystania z umysłu ludzkiego i poznajemy ją przez filtry umysłowe.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Śr lis 20, 2019 6:23
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 37 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL