Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz kwi 18, 2024 10:13



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 21 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Sen o opętaniu 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz sie 29, 2019 11:37
Posty: 9
Post Sen o opętaniu
Witam serdecznie, próbowałem znaleźć odpowiedzi na google i w ten oto sposób trafiłem tutaj. Mam na imię Michał, mam 29 lat, jestem ojcem 1.5 rocznego Wiktora, szczęśliwym mężem. Tworzymy normalną rodzinę. Ale ostatnimi czasy dzieje się coś, czego nie umiem wyjaśnić i dlatego zwracam się do Was z prośbą o sugestie. Opiszę tu kilka sytuacji które miały miejsce ostatecznie dochodząc do samego snu.
1. Moje życzenia się spełniają... w pokrętny sposób.
Może to zbieg okoliczności, może nie - nie wiem. Nie mam zamiaru wgłębiać się aż tak mocno, dlatego ograniczę się do samych sytuacji.
A) Chcę być bogaty. - Dziadkowie umierają zostawiając mi mieszkanie.
B) Niech osoba X idzie już w cholerę (z pracy) bo działa mi dzisiaj wybitnie na nerwy (siedzimy w jednym pomieszczeniu) - po 30 minutach X dostaje telefon ze żłobka, że syn ma gorączkę i natychmiast ma przyjechać.
C) Nie chce mi się już chodzić do tej pracy, muszę odpocząć (sytuacja w firmie bardzo napięta) - w tym samym dniu mojej żonie wypada dysk, lekarz wypisuje 2 tyg. opieki.
Dobrze, to są przypadki, a przynajmniej na 99% raczej mogą nimi być. Przejdźmy dalej.
2. Oczy robią sobie ze mnie żarty:
Udaje się z żoną do kina. Na Króla Lwa, bajka naszego dzieciństwa, więc dlaczego nie zobaczyć filmu? Na pewno skupiłbym się na nim bardziej, gdyby nie zaobserwowany kątem oka cień mężczyzny(?), postaci (?), który z każdym ukradkowym spojrzeniem był coraz bliżej mnie. W kinie było ciemno, ale ten "cień" był o wiele "gęstszy" niż ten półmrok.
3. Dziwne sytuacje:
Tego samego dnia spadł nam żyrandol, w nocy, w okolicach godz. 2/3.
Warto dodać do tego przesuwające się kieliszki po stole, kroki na strychu, spadające książki z półek oraz niewyjaśnione dźwięki.
4. Sen:
28.08.2019r., godz. ok. 23:45 - idę spać. To był ostatni czas kiedy sprawdzałem coś na telefonie. Chwilę później usnąłem. Nie pamiętam dokładnie każdego elementu snu. Ale nigdy nie obudziłem się tak wystraszony. Nigdy.
Stałem w mieszkaniu, wyglądało jak to mieszkanie po moich dziadkach, które dostałem. Mój syn zniknął. Musiałem iść go szukać. Otworzyłem drzwi z mieszkania. Po korytarzu maszerowały, a właściwie sunęły różnego rodzaju, nie wiem, wynaturzone zakonnice? Mnisi? Nie wiem co to było. Bez twarzy, bez niczego. w czarno-białych habitach. Na raz się obróciły w moją stronę, natychmiast zatrzasnąłem drzwi i oparłem się o nie. Na ścianie zauważyłem krzyż. Drewniany, zwykły, nie jakiś wymyślny. Usłyszałem płacz Wiktora. Bez namysłu go chwyciłem i otworzyłem drzwi ponownie. Wszystkie na raz się na mnie rzuciły. Pamiętam dokładnie słowa:
"W imię Jezusa Chrystusa odstąpcie! W imię Boga Ojca Wszechmogącego, precz. Jestem sługą Boga, nie tkniecie mnie."
Pamiętam, że z krzyża dobyło się światło (tak wiem, to brzmi idiotycznie) i wszystkie z paskudnym piskiem, czy rykiem uciekły w cień. Klatka schodowa, a właściwie korytarz ciągnęły się w nieskończoność, tak jakby po ich dwóch stronach były lustra, niczym złudzenie optyczne. Szedłem korytarzem, drzwi się otwierały gdy je mijałem. Aż zaczęło coraz bardziej śmierdzieć. Dotarłem do jakichś drzwi. Niczym się nie różniły od pozostałych. Ale ten smród... czuję do teraz. Były zamknięte, nacisnąłem na klamkę. "Przedpokój" był bardzo krótki, oświetlony blaskiem, ale zaraz zakręcał w lewo i znikał w mroku. Ściany były czerwone i pulsujące, pokryte strupami. Śmierdziało, ale jak! Słodki smród. Przede mną stanęły powykręcane zlepki ubrań i nie wiem, ciała? Mięśni? Na rękach miały mojego syna. Nagle poczułem, że mimo tego smrodu coś mnie ciągnie dalej, kusi bym tam wszedł. Chciałem. Zapraszały mnie do środka. Powiedziały, że oddadzą mi dziecko. Uwierzyłem im. Zrobiłem krok naprzód i usłyszałem jak ktoś mnie woła po imieniu. Oprzytomniałem, złapałem syna i zacząłem uciekać. Ale biegłem w miejscu. nagle mnie ugryzł i wyślizgnął się jak wąż z ręki. On ma 1.5 roku, ale miał straszliwe spojrzenie. Zaśmiał się i zniknął. Krzyż w moich rękach zaczął próchnieć.
Nagła zmiana sceny. Jakiś bliżej nieokreślony pokój, chociaż podświadomie czułem, że jest to mój dom. Była moja żona, teściowa i syn. Ale ja wiedziałem, że to nie jest on. Wyglądem go przypominał. Był bardzo niewyraźny, szybki, ulotny jak cień. Nie umiem tego opisać. Uciekał śmiejąc się. W nieokreślony sposób wślizgnął się pod łóżko. Wczołgałem się za nim. Znów patrzył na mnie tymi zionącymi złem oczami. Im bardziej gapiłem się w te węgle, tym bardziej ogarniało mnie uczucie bezradności. Uśmiechał się tak cynicznie. Złapałem go za twarz i wyciągnąłem. Przygniotłem do ziemi. A on się śmiał, cicho - tak, że miałem wrażenie, że tylko ja widzę ten szyderczy, paskudny uśmiech. Żona i teściowa krzyczały, żebym go zostawił. że oszalałem. Znowu nie wiedziałem co robić. Nagle w dłoni poczułem drewno. To ten sam krzyż, który miałem wcześniej w dłoni. Przyłożyłem mu go do twarzy. Te słowa pamiętam jakby to było sekundę temu:
"W imię Jezusa Chrystusa! Odkupiciela świata, syna Bożego, Pana życia i śmierci nakazuję Ci - opuść ciało tego dziecka." - nic się nie stało. - "Bóg strącił Cię z niebios, nie masz prawa bytu w tym świecie, idź precz!" Jego uśmiech odsłonił kły, cienkie igły, niczym u węża. Ugryzł mnie. W obu dłoniach, na dokładnym środku ich wewnętrznej strony. Czuję ten ból nawet teraz, w momencie jak to piszę. Syczał coś, wrzeszczał. Przycisnąłem mu krzyż do ust. "Nie będziesz plugawił ani tego ciała, ani tego miejsca swoją bluźnierczą mową. Nakazuję Ci wyjawić swe imię, to jedyne na co w imię Boga Ci pozwalam, wyjaw swe imię."
Odpowiedział coś jak "tajnin"? "Tajdlin" czy "Tanin" ? W momencie jak krzyczał odpowiedź, zacząłem się wybudzać. Byłem przerażony. Ręce mnie bolały i bolą do teraz. Ale... poczułem rześkie powietrze i uczucie jakbym nie był sam w sensie duchowym. Tak jakby właśnie podczas tego snu ktoś walczył o mnie z diabłem. Poświeciłem telefonem w wyjście z pokoju. Wszystko było w normie. Zasnąłem po dłuższej chwili, nic więcej mi się nie śniło. Ale smród czuję do teraz, ręce mnie pieką.
Pierwsza myśl była taka : "Byłem w piekle".

Napisałem to, bo naprawdę nie wiem gdzie się zwrócić. Może to tylko sen, a wszystko to ciąg przypadków. Nie próbuję sobie wmawiać, jestem z tzw. grupy "wierzący niepraktykujący". Wiem tylko tyle, że nigdy, nigdy więcej nie chcę znów stać na tym korytarzu. Bo jako osoba, której wiara jest tak wątła mogę śmiało powiedzieć, że to było miejsce, w którym nie było Boga.

Przepraszam również za chaos w poście. Ciężko to wszystko ubrać w słowa.
Z pozdrowieniami
Michał


Cz sie 29, 2019 12:03
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17
Posty: 8958
Post Re: Sen o opętaniu
Dobra spowiedź, zamykająca wszystkie "furtki". Polecam posłuchać ks. Glassa.
Najlepiej powiedzieć wszystko mądremu kapłanowi, który tego nie zbagatelizuje.

_________________
Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14


Cz sie 29, 2019 12:14
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 29, 2019 11:37
Posty: 9
Post Re: Sen o opętaniu
I tu pojawia się problem. Zaraz po wydarzeniach w kinie napisałem do znajomego, który aktualnie jest klerykiem w Katowicach. On skierował mnie do proboszcza parafii do której należę. Rozmowa była... bardzo sucha. Niemniej jednak jestem "umówiony" na kolejną wizytę.
Zwyczajnie się boję. Nie o siebie, ale o rodzinę. Ja odebrałem ten sen jako ostrzeżenie na zasadzie "jeszcze jeden krok i tknę Twoją rodzinę".


Cz sie 29, 2019 12:18
Zobacz profil
Post Re: Sen o opętaniu
Z tego co mi wiadomo to tzw. furtki zostały przez KEP zakazane
https://m.deon.pl/religia/kosciol-i-swi ... kowej.html
https://egzorcyzmy.katolik.pl/komisja-t ... furtkowej/

A odnośnie sprawy to może warto spotkać się z księdzem egzorcysta


Cz sie 29, 2019 12:20

Dołączył(a): Cz sie 29, 2019 11:37
Posty: 9
Post Re: Sen o opętaniu
Nie wiem nawet jak takiego księdza znaleźć. Chodzę jak dziecko we mgle. Przecież ja nawet nie chodzę do kościoła. Nie mam nic ciekawego do zaoferowania żadnemu bytowi/demonowi/diabłu/cokolwiek. Nawet nie wiem, czy to imię wypowiedziane ustami mojego dziecka mi podsunął umysł zlepiając byle jakie litery ze sobą, czy gdzieś je kiedyś widziałem.


Cz sie 29, 2019 12:38
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17
Posty: 8958
Post Re: Sen o opętaniu
Może "tajnin"? ma związek z zatajaniem? ale proszę nie sugerować, Dobrze, że jesteś umówiony.

_________________
Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14


Cz sie 29, 2019 12:45
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 29, 2019 11:37
Posty: 9
Post Re: Sen o opętaniu
natrafiłem na Tannin:
Tannin (Hebrew: תנין‎; Arabic: التنين‎ Tinnin) or Tunannu (Ugaritic: 𐎚𐎐𐎐 tnn, vocalized tu-un-na-nu[1]) was a sea monster in Canaanite, Phoenician, and Hebrew mythology used as a symbol of chaos and evil.[2]

Ale na ile to wiarygodne? Nie wiem. Nie chcę snuć domysłów. Może przypadek, ale na pewno wspomnę o tym księdzu.


Cz sie 29, 2019 12:48
Zobacz profil
Post Re: Sen o opętaniu
Ms-G napisał(a):
Nie wiem nawet jak takiego księdza znaleźć. Chodzę jak dziecko we mgle. Przecież ja nawet nie chodzę do kościoła. Nie mam nic ciekawego do zaoferowania żadnemu bytowi/demonowi/diabłu/cokolwiek. Nawet nie wiem, czy to imię wypowiedziane ustami mojego dziecka mi podsunął umysł zlepiając byle jakie litery ze sobą, czy gdzieś je kiedyś widziałem.

Zanim pójdziesz do egzorcysty, wyszukaj w Twojej okolicy kościoła w którym odprawiane są Msze o uzdrowienie i uwolnienie.


Cz sie 29, 2019 12:52

Dołączył(a): Cz sie 29, 2019 11:37
Posty: 9
Post Re: Sen o opętaniu
Miejmy więc nadzieję, że to wystarczy :) udam się na najbliższą.


Cz sie 29, 2019 13:18
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Sen o opętaniu
Nie obraź się, ale czy te przesuwające się kieliszki, spadające książki czy dziwne dźwięki to tylko Twoje doświadczenie czy ktoś jeszcze tego doświadczył, bo jeśli tylko Ty to może warto uwzględnić zdrowie psychiczne? Czasem wystarczy przemęczenie, nadmiar stresu i umysł zaczyna płatać figle.
Nie twierdzę, że tak jest w Twoim przypadku, ale nie należy pochopnie odrzucać najprostszego wyjaśnienia.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Cz sie 29, 2019 14:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 29, 2019 11:37
Posty: 9
Post Re: Sen o opętaniu
Oczywiście, nie obrażam się i rozumiem pytanie. Spadającą lampę zobaczył każdy. Kieliszek przesunął się sam na oczach 4 osób (w tym ja i moja żona), po czym 2jka znajomych w pośpiechu opuściła nasz dom. Postać widziałem tylko ja. Natomiast kroki słyszą wszyscy. Często nawet oni każą mi się przysłuchać.
Wziąłem to jako pierwsze pod uwagę. Jak mówiłem, jestem sceptyczny co do opętań, czy innych form aktywności.


Cz sie 29, 2019 15:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Sen o opętaniu
Jakieś inne wyjaśnienia wykluczałeś jak na scepytyka przystało? Z doświadczenia polecam kamerki...

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Cz sie 29, 2019 15:11
Zobacz profil
Post Re: Sen o opętaniu
IrciaLilith napisał(a):
Jakieś inne wyjaśnienia wykluczałeś jak na scepytyka przystało? Z doświadczenia polecam kamerki...

Nie zawadzi na kolejnym spotkaniu z duchownym zamówić Mszę w intencji zbawienia osób, które wcześniej zamieszkiwały dom.


Cz sie 29, 2019 16:29

Dołączył(a): Cz sie 29, 2019 11:37
Posty: 9
Post Re: Sen o opętaniu
Jak na sceptyka przystało próbowałem wszystko logicznie sobie wytłumaczyć. Uważam się za osobę poczytalną, ale na wszelki wypadek umówiłem się do pewnej poradni w Archidiecezji katowickiej, która pomaga zarówno w aspektach umysłowych jak i duchowych. Uważam, że to dobry pomysł. Czy kamerki mi są potrzebne? Nie sądzę. To się dzieje sporadycznie. Nie mam w domu odwróconych krzyży, tornada z udziałem krzeseł, czy chodzącej po ścianach i suficie żony.
Niemniej jednak w żaden sposób nie jestem w stanie zinterpretować tego co się dzieje. Dlatego uważam, że należy wykluczyć kwestie umysłowe/psychiczne. Nigdy nic nie wiadomo. Natomiast ja zrozumiałem ostrzeżenie. Nie wiem tylko kto je wysłał. Czuję, że moja rodzina jest w jakimś stopniu zagrożona.
Rozmawiałem z klerykiem, moim znajomym, który sprawę przekazał innemu księdzu. Pomijając fakt, że otrzymałem namiar na egzorcystę to stwierdzili obaj jednoznacznie, że to co widziałem we śnie, to mogła być wizja piekła.
Nie wiem, czy piekło jest dla każdego inne, czy jest lochem wypełnionym lawą, czy pustynią, czy celą w więzieniu. Wiem jedno, na pewno, tam gdzie ja byłem, we śnie, czy w wizji (?), czy w jakiejś wędrówce do jakiegoś miejsca, którą odbyłem dzisiejszej nocy - tam Boga nie było. Czułem się jak skorupa, bezwładna skorupa sunąca ociężale w stronę smrodu, której było wszystko jedno co się z nią stanie. Wszystkie doznania fizyczne zostały wzmocnione, ale jakiekolwiek duchowe odczucia przestały istnieć. Smród, strupy, zgnilizna. To towarzyszyło mnie przez tą krótką chwilę. Ale na pewno nie czułem się wtedy człowiekiem. Czułem się nikim. I to było straszne. Pustynia wewnątrz samego siebie. Dlatego uważam, że mogłem widzieć szeroko rozumiane piekło. Otoczka to tylko dodatek, wizualizacja umysłu? W jakiś sposób musiałem wygenerować wizję/obraz tej projekcji. Ale nie da się stworzyć obrazu bez Boga. Nigdy nie chcę tam wrócić.


Cz sie 29, 2019 16:49
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Sen o opętaniu
Może to po prostu sygnał, że dbając o potrzeby poziomu materialnego, emocjonalnego, społecznego,itd nie zostało czasu na szeroko pojęte potrzeby duchowe ?

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Cz sie 29, 2019 18:50
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 21 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL