Doświadczyłem dobitnie obecność Boga w życiu do tego stopnia, że jestem pewien jego istnienia dlatego katolicki model jest prawdziwy na bank. Czyściec to nie wymysł, to realne miejsce skąd droga prowadzi już tylko do Królestwa Niebieskiego.
Rzeczywistość Nieba to przepastne Królestwo którym rządzi Trójca Święta, która emanuje tak potężną miłością na wszystkie istoty je zamieszkujące, że każdy jest tam nią przepełniony do granic pojemności własnej duszy. Wszystkie istoty zamieszkujące Królestwo Niebieskie pracują tam na Niniwie Bożej dla chwały Boga i także dla własnej przyjemności, nie ma tam cierpienia na żadnej płaszczyźnie, w ogóle ono tam nie występuje.
Ircia, przypomnij sobie najpiękniejszą chwilę ze swojego życia i teraz przemnóż tą radość razy sto a nawet razy tysiąc to będziesz miała namiastkę tego co jest w Niebie. Bóg oferuje człowiekowi zwiedzanie wszechświata a możliwości są nieskończone, bo jest wszechmogący.

Bo błądzimy.

Ircia wybacz, ale koncepcja nieba w którym zabraknie piekącej papryki, jest podobnie durna jak szczebelek z drabiny Jakubowej i kopytko osiołka, który wiózł Maryję do Egiptu.

Jak dla mnie to slowo "wymyslono" jest nieodpowiednie. Ja bym powiedzial - po co Stworca wymyslil?
No i mowi o "ani w tym ani w przyszlym zyciu"

Z tym odpoczynkiem to tez mi sie to okreslenie nie podoba. Chyba tam brakuje slowa "aktywny".

Zapewne mozesz sobie wyobrazic tysiace sytuacji w ktorych jestesmy ograniczeni do takiego a nie innego ukladu i nie mamy bladego pojecia jak z tego matrixa sie wydostac.
Przypomina mi sie wierszyk "Ptaszki w klatce" lub rozmowa dwoch blizniakow w macicy przed urodzeniem i ich wyobrazenia czy istnieje cos poza a jezeli tak to jak wyglada.
Najlepiej okreslil to Jezus " w oko nie widzialo, ucho nie slyszalo".

Kapral, napisałeś:
Bóg oferuje człowiekowi zwiedzanie wszechświata a możliwości są nieskończone, bo jest wszechmogący.

Zgadzam się i właśnie teraz te możliwości wykorzystuję doświadczając Wszystkiego i na każdy możliwy sposób, aktualnie doświadczam jak to jest być osobniczką płci żeńskiej gatunku homo sapiens na planecie lokalnie zwanej Ziemię i toczyć fascynujące rozmowy, poznawać różne koncepty i gromadząc doświadczenia.

Aby doświadczyć Wszystkiego trzeba doświadczyć Wszystkiego- czysta tautologia i masło maślane. Można też w między czasie uznać, że jakieś doświadczenia są nieprzyjemne i doświadczyć unkania tych doświadczeń lub autoograniczenia zakresu tego czego pragniemy doświadczyć. Można też doświadczyć zabawy opartej na zapomnieniu kim się jest i szukaniem drogi do samego Siebie. A nawet można doświadczyć zapomnienia, że to gra/zabawa i autentycznego utożsamienia się z avatarem.

Wybieranie ograniczeń jest elementem wolności, bo co to za wolny wybór gdzie nie można by było się ograniczać i doświadczać z ograniczonej perspektywy.

Dobra gra to nie prosta gra, choć warto sobie uzmysłowić, że początkujący gracze nie grają na hardcore.

Oj Ircia, Ircia!
Nie wzięłaś pod uwagę, że Jezus dobrowolnie przyjął to cierpienie i do tego z pozycji kogoś, kto mógł w każdej chwili swoich prześladowców unicestwić, albo po prostu odejść. Słyszałaś już o kimś, kto dobrowolnie oddał się ponieść męczeńską śmierć za kogoś oprócz chrześcijanina?
Czyśćca nikt nie wymyślił, tylko jasno powiedział o nim Jezus.

"A jeśli ktoś nie ma ochoty na ten Wasz odpoczynek wieczny? To do piekła ew do czyścca, bo jak można mieć inne pragnienia..."

Są tylko dwie możliwości: Piekło i Niebo. Czyściec zalicza się już do Nieba, bo po odpokutowaniu swoich grzechów (popełnionych niesprawiedliwości w życiu ziemskim) przechodzi się do Nieba, w którym przebywają tylko święci, czyli doskonale dobrzy.
Jeżeli ktoś nie ma ochoty na ten nasz odpoczynek wieczny, to może sobie wybrać wieczną udrękę.

" co takiego atrakcyjnego potencjalnie czeka na mnie w niebie? Jakie wyzwania? Doświadczenia? Możliwości?"

Takim dosyć ułomnym przykładem, bo tu na ziemi, gdzie ma dostęp zło, jest miłość małżeńska, która jest darem Boga dla ludzi i która uszczęśliwia. Czy Ircia miała już kiedyś tak bliska osobę, z którą bez przerwy chciała być i było jej z nią dobrze? Wszystko co ta osoba robi dla Irci jest kochane?
Tak właśnie jest w Niebie. Tam wszyscy ze sobą są szczęśliwi i jest im dobrze.

To czego doświadczasz tu na Ziemi to dopiero sam początek, można powiedzieć przedsmak tego czego można doświadczać w Niebie, jak sam Jezus powiedział: "Ani ucho nie słyszało ani oko nie widziało co Pan przygotował swoim w Niebie"
Bóg oferuje ludziom nieskończony rozwój, wszechświat jest przepastny, tak ogromny że trudno to sobie nawet wyobrazić, także na pewno nie będzie się człowiek idąc dalej w tym rozwoju nudził.
Ziemia to dopiero początek, wstęp, preludium.

Henryk- co do niechrześcijańskich męczenników:
Serio uważasz, że nikt inny nie oddał życia za swoje przekonania? Google masz?

To Ty uważasz, że są tylko dwie opcje dokonując arbitralnego wyboru przypisując zgodność z prawdą temu a nie innemu poglądowi. Dla mnie każdy pogląd bez ewidentnych sprzeczności jest plus minus tak samo prawdopodobny i chociażby słowo niebo nie jest jednoznaczne, bo opcji pastafariańskiej nie odrzucam. Jest może absurdalna, ale nie jest wewnętrznie sprzeczna.

Tak czy inaczej życie uznajemy za bardziej atrakcyjne niż opcję odebrania go sobie, bo żyjemy. I co ważne nie opiera się to o jakiś lęk przed karą za samobójstwo, ponieważ osoby uznające że śmierć jest totalnym końcem ich istnienia też się z zasady do tego nie śpieszą.

Zasadniczym problemem jaki dostrzegam jest bagatelizowanie nieskończoności istnienia, przecież to daje opcję aby doświadczać wszystkiego z każdej perspektywy nieskończoną ilość razy.

Doświadczenie perspektywy wszystkich ziemskich istot w każdym wariancie to tylko mała nutka w symfonii istnienia;)

Św. Paweł apostoł pisze „...Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy Bóg przygotował tym, którzy Go miłują...”, a tu proszę, oko Henryka zobaczyło, ucho Henryka usłyszało i serce Henryka pojęło i Henryk postanowił nam ujawnić tajemnicę Nieba. Wypadałoby podziękować...

Dziękować nie musisz, ale rozważyć chyba możesz.

Czy Ircia wie dlaczego, miedzy innymi, Pan Bóg stworzył ziemię? Dlatego, aby po niej stąpać. Jeżeli człowiek się od niej oderwie i zacznie bujać w obłokach i popada w totalny nihilizm, który jest oznaką zatraty rozumu.

Nihilizm jest oznaką zatraty rozumu? A na czym opierasz swoje stwierdzenie? Nihilizm jest negacją i krytyką świadomości religijnej. A świadomość religijna traktuje nihilizm jako pogląd będący obelgą skierowaną ku światu i jego stwórcy - czyli według katolików - tym stwórcą jest Bóg. I w związku z tym można go uznać za antytezę wiary - bezbożność. Ale czy to jest zatrata rozumu? Nihilizm jest nowożytnym rozumem i punktem rozwoju ludzkiej refleksyjności.

[edytowano 1x ... proszę przestrzegać regulaminu § I/5. M.]

Witam na forum.
Nie wiem co rozumiesz przez nihilizm.
Jeżeli brak sensu, wartości życia, to nie widzę tu antytezy wiary. Gdyby tak było wszyscy ateiści byliby nihilistami.
Jeżeli brak jakichkolwiek norm moralnych, to czy nie mówimy o osobowości psychopatycznej? I gdzie tu antyteza wiary? Przecież nie brak etyków wśród ateistów. Nawet jest pojecie duchowości ateistycznej z holistyczną etyką (co czwarty ateista uważa się za uduchowionego).

Rozwiń nieco twoja myśl, proszę.

Witam.
Napisałam wyżej, że nihilizm jest negacją i krytyką świadomości religijnej - naczelne wartości ulegają odwartościowaniu. Jest stanem uwalniającym od religii i dlatego też jest stanem pożądanym i właściwym.
Podstawowym warunkiem nihilistycznej wolności jest ateizm. "Gdyby Bóg istniał, jak bym mógł znieść to, że nim nie jestem." autorem tych słów jest Fryderyk Nietzsche (polecam zapoznanie się z jego dziełami). Dostrzegł ścisły związek między wolnością absolutną, nihilistyczną, a ateizmem. Epoka nihilizmu jest epoką "śmierci Boga". Jest to także epoka wolności.
Nihilizm to pojęcie niestety bardzo trudne do opisania i uważam, że dalsze rozważania w jego kierunku nie mają najmniejszego sensu i będą stratą czasu.

Czekaj, definiujesz nihilizm jako negację i krytykę świadomości religijnej, co nie jest zgodne z jakimkolwiek popularnym typem nihilizmu. Sugeruje to, że szykuje się dyskusja z Twoim indywidualnym systemem. To lubię.
Ale aby to miało sens niezbędne będzie poznanie kluczowych definicji na których się opierasz, w tym celu podaj co dla Ciebie znaczy:
- świadomość
- religia
- świadomość religijna
- ateizm
- Bóg
- istnienie.

Chyba, że dla Ciebie nihilizm oznacza 'brak sensu dyskusji', co z zasady oznacza jedynie brak gotowości do dyskusji, bo to że coś komuś jest trudno zrobić nie oznacza, że się nie da.

Jest wiele odmian nihilizmu i ten, który postulujesz nie wydaje się trudniejszy do ogarnięcia od epistekologicznego czy ontologicznego