Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 15:31



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 93 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 7  Następna strona
 Katolik na pokaz 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr mar 04, 2020 22:25
Posty: 2
Post Katolik na pokaz
Bardzo często spotykam się z ludźmi, który do kościoła chodzą typowo na pokaz... Każda niedziela w jednej z pierwszych ławek i rączki pięknie złożone podczas całej mszy. Niestety po opuszczeniu kościoła wiele osób zapomina o przykazaniach i byciu katolikiem.
Dla mnie zdecydowanie lepiej jest nie chodzić do kościoła, ale żyć według przykazań i być "człowiekiem" dla innych.


N mar 08, 2020 13:06
Zobacz profil
Post Re: Katolik na pokaz
MarcinBWZ napisał(a):
Bardzo często spotykam się z ludźmi, który do kościoła chodzą typowo na pokaz... Każda niedziela w jednej z pierwszych ławek i rączki pięknie złożone podczas całej mszy. Niestety po opuszczeniu kościoła wiele osób zapomina o przykazaniach i byciu katolikiem.


Starajmy się nie osądzać innych. Pomódl się za każdego człowieka który jest z Tobą w kościele, za każdego na którego spoglądasz, błogosław im i proś Boga aby im błogosławił. Patrzmy na Boga, przede wszystkim i na swoje własne belki w oczach.

Cytuj:
Dla mnie zdecydowanie lepiej jest nie chodzić do kościoła, ale żyć według przykazań i być "człowiekiem" dla innych.


Nie, zdecydowanie nie jest lepiej.


N mar 08, 2020 13:42

Dołączył(a): Śr sie 08, 2018 19:39
Posty: 619
Post Re: Katolik na pokaz
Nie ma żadnej reguły dotyczącej tego kto będzie zbawiony a kto nie, o tym decyduje Trójca Święta na sądzie szczegółowym, także równie dobrze eskimos albo tubylec który nigdy nie był w Kościele może od razu pójść do nieba a wierzący i praktykujący katolik może pójść po śmierci do piekła, bo liczy się to jakimi ludźmi jesteśmy w oczach Boga, a nie według osądu innych ludzi. Bóg jest sprawiedliwy ponad wszystko i ono dokonuje sądu nad człowiekiem ze wszech miar sprawiedliwego według własnego boskiego wglądu.


N mar 08, 2020 13:57
Zobacz profil
Post Re: Katolik na pokaz
MarcinBWZ napisał(a):
Bardzo często spotykam się z ludźmi, który do kościoła chodzą typowo na pokaz... Każda niedziela w jednej z pierwszych ławek i rączki pięknie złożone podczas całej mszy. Niestety po opuszczeniu kościoła wiele osób zapomina o przykazaniach i byciu katolikiem.
Na jakiej podstawie ich oceniasz?
Cytuj:
Dla mnie zdecydowanie lepiej jest nie chodzić do kościoła, ale żyć według przykazań i być "człowiekiem" dla innych.
A to jest jakiś obowiązek wybrania tylko jednego z dwóch?


Pn mar 09, 2020 8:29
Post Re: Katolik na pokaz
Módl się za każdego spotkanego człowieka np. Jezu błogosław mu. Darzenie milością Boga i przytym zmienianie ludzi na lepsze przynosi większy owoc :)


Pt mar 13, 2020 17:55
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr kwi 29, 2020 3:51
Posty: 6
Post Re: Katolik na pokaz
Uwazam,ze reguly zbawienia owszem istnieja..kazdy grzech ciagnie nas ku smierci..sąd ostateczny wyobarazam sobie jako dwie strony broniącej i oskarżającej..im więcej grzechów popelnilismy,tym bardziej nie bedziemy czuli sie godni do przekroczenia bram niebios..a diabeł juz sie o to postara,by wypomniec nam każdy zatajony czyli nie wyspowiadany grzech,wypominajac nam wszsytkie obrzydliwe sytuacje jakich sie dokonalismy i za jakie nie zalowalismy.

Dlatego zawsze bede bronic Kosciola..pomimo tego,ze i tam znajda sie wilki przebrane za owce.
Im wiecej wyrzucimy z siebie syfu,ktore ciagniemy czasami latami..tym lżejsze bedzie dla nas zycie doczesne..jak i latwiej bedzie nas bronic z czystym sumieniem.

Gdyby nie kosciol..nie moglabym sie spowiadac..ani przyjmowac eucharystii..to bardzo dluga historia..ale kazdemu zycze,aby nie czekal dluzej z prawdziwa,szczera,zalujaca za grzechy spowiedzia..mnie zaciagneli do kosciola,po 20latach nie praktykowania religii,nie pamietajac nawet regulki,bylam wstanie ledwie wydukac kilka grzechów..gdy Ksiądz zaczął sie za mnie modlic,poczulam jakbym byla w trakcie egzorcyzmu..a po spowiedzi same cuda,ktore odmieniają wnętrze czlowieka.
Od tamtej pory otworzylo sie moje serce,znikla depresja,wierze w Boga,wybaczylam wszystkim,ktorzy mnie w jakis sposob skrzywdzili i poczulam,ze i On mi wybaczyl..i napewno nie byl to ksiadz.Mmimo tego,ze i tak błądzę..codziennie przeżywam refleksje na temat mego zycia i minionego dnia..co zrobilam zle i co pragnę w sobie zmienic by ciagle doskonalic sie i upodabniac sie do woli Bozej..z pomocą Jezusa,Maryi i slowa zapisanego w Biblii.

Dlatego nie czekajcie do śmierci..aby sie o tym przekonac..juz teraz mozecie otworzyc sobie wrota do niebios tu na ziemi..i cieszyc sie zyciem,dziękując za każdy dzien,a czyste serce przyciąga wiele dobrego..

Pozdrawiam i zycze Blogoslawienstwa wszystkim!!!..Ada :3majsie: :aniol: :papa2:


Śr kwi 29, 2020 23:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Katolik na pokaz
Super, że spowiedź pomogła Ci wybaczyć samej sobie a religia nadać swojemu życiu cel i tym samym sens.
Osobiście szanuję ludzi religijnych jeśli ich wiara jest szczera oraz nie pozostają na poziomie wiary naiwnej, czyli takiej bez gruntownej wiedzy i przemyślenia przynajmniej tego dlaczego wierzą.

A co uważasz o katolikach na pokaz, czyli często ludziach niewierzących, ale praktykujących?

Ja w pewnych sytuacjach uważam, że jest to dobre wyjście, ale są to sytuacje wyjątkowe.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Cz kwi 30, 2020 7:32
Zobacz profil

Dołączył(a): N wrz 10, 2017 20:32
Posty: 1427
Post Re: Katolik na pokaz
IrciaLilith napisał(a):
Super, że spowiedź pomogła Ci wybaczyć samej sobie a religia nadać swojemu życiu cel i tym samym sens.
U mnie spowiedź odpada, bo "trzeba" się spowiadać też z tego, że się nie chodzi do kościoła. A ja nie lubię chodzić do kościoła. Chcę się czuć wolny i nie musieć na określoną godzinę drałować kilometr do kościoła w wolny dzień. (Wolę se włączyć mszę w radio). Gdybym się wyspowiadał z tego grzechu, nie mógłbym dochować poprawy, powziąć ważne postanowienie poprawy. Bo bym się nie poprawił.


Cz kwi 30, 2020 8:33
Zobacz profil
Post Re: Katolik na pokaz
Swołocz napisał(a):
IrciaLilith napisał(a):
Super, że spowiedź pomogła Ci wybaczyć samej sobie a religia nadać swojemu życiu cel i tym samym sens.
U mnie spowiedź odpada, bo "trzeba" się spowiadać też z tego, że się nie chodzi do kościoła. A ja nie lubię chodzić do kościoła. Chcę się czuć wolny i nie musieć na określoną godzinę drałować kilometr do kościoła w wolny dzień. (Wolę se włączyć mszę w radio). Gdybym się wyspowiadał z tego grzechu, nie mógłbym dochować poprawy, powziąć ważne postanowienie poprawy. Bo bym się nie poprawił.

Ale zdajesz sobie sprawę z faktu, że nie jest Twoim grzechem to, że nie lubisz chodzić do kościoła? Że zachodzi tutaj coś poważniejszego.


Cz kwi 30, 2020 9:04

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Katolik na pokaz
Swołocz napisał(a):
IrciaLilith napisał(a):
Super, że spowiedź pomogła Ci wybaczyć samej sobie a religia nadać swojemu życiu cel i tym samym sens.
U mnie spowiedź odpada, bo "trzeba" się spowiadać też z tego, że się nie chodzi do kościoła. A ja nie lubię chodzić do kościoła. Chcę się czuć wolny i nie musieć na określoną godzinę drałować kilometr do kościoła w wolny dzień. (Wolę se włączyć mszę w radio). Gdybym się wyspowiadał z tego grzechu, nie mógłbym dochować poprawy, powziąć ważne postanowienie poprawy. Bo bym się nie poprawił.


Nie tylko u Ciebie, ja nawet nie zamierzam słuchać czy oglądać mszy, gdyż nie jest to kompatybilne z moimi potrzebami duchowymi. Wolę pogadać sobie z Bogiem i robić to co mi 'podrzuca' jakkolwiek by to nie było upierdliwe, nudne czy męczące. Jeśli zacznie wymagać chodzenia na mszę to zapewne zacznę, bo jeszcze się nigdy nie zawiodłam na robieniu tego co proponuje nie zależnie od tego jak głupie się to wydaje w pierwszym momencie, ale szczęśliwie dla mnie jak dotąd nic takiego nie miało miejsca. Patrząc z boku jestem jak ateistka dopóki nie zacznie się rozmowa o Bogu i serio nie brakuje mi jakichkolwiek zbiorowych rytuałów czy gotowych modlitw.

Zefciu- to coś poważniejszego to inny poziom potrzeb duchowych, nie że wyższy czy niższy, ale zwyczajnie inny.
To jak z gustami muzycznymi, zmuszanie się do słuchania czegoś nie zgodnego z naszymi wewnętrznymi odczuciami może jedynie nam to obrzydzić i to tak bardzo, że będziemy tego unikać nawet gdy stanie się to dla nas odpowiednie. Jeśli coś jest zgodne z naszymi potrzebami nie szuka się wymówek...

Swołocz- a jeśli Bóg by zapropnował jazdę rowerem kilka h w jedną stronę tylko po to aby posiedzieć pod totalnie zwyczajnym drzewem to byłby to dla Ciebie problem?

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Cz kwi 30, 2020 9:56
Zobacz profil
Post Re: Katolik na pokaz
IrciaLilith napisał(a):
Nie tylko u Ciebie, ja nawet nie zamierzam słuchać czy oglądać mszy, gdyż nie jest to kompatybilne z moimi potrzebami duchowymi.
Zupełnie nie rozumiem u Ciebie potrzeby takich wtrętów. Nie jesteś chrześcijanką. Zatem to oczywiste, że nie czujesz potrzeby uczestniczenia w Eucharystii. Co tutaj roztrząsać?
Cytuj:
Zefciu- to coś poważniejszego to inny poziom potrzeb duchowych, nie że wyższy czy niższy, ale zwyczajnie inny.
No nie. Słowo „poziom” implikuje istnienie gradacji. Gdyby nie było gradacji użyłabyś innego słowa.


Cz kwi 30, 2020 10:17

Dołączył(a): N wrz 10, 2017 20:32
Posty: 1427
Post Re: Katolik na pokaz
zefciu napisał(a):
Ale zdajesz sobie sprawę z faktu, że nie jest Twoim grzechem to, że nie lubisz chodzić do kościoła? Że zachodzi tutaj coś poważniejszego.
Ja nie mam widocznie wystarczającej wiary - wiary, która powodowałaby głód Eucharystii. Gdybym silnie pragnął spożycia Ciała Chrystusa, to byłby to wystarczający powód, żeby drałować do kościoła - czy chce się, czy nie chce.

Ale nie mam wiary, że spożycie tego Ciała cokolwiek może zmienić we mnie i w moim życiu. Może powinienem zaryzykować i spróbować? Niejako sprawdzić to? Ale mi się nie chce. Zbyt sobie cenię spokój siedzenia w domu. Jestem domatorem.

Czy możesz powiedzieć, jakie jest Twoje zdanie? Napisałeś, że to coś poważniejszego. Możesz to sprecyzować?
IrciaLilith napisał(a):
Swołocz- a jeśli Bóg by zaproponował jazdę rowerem kilka h w jedną stronę tylko po to aby posiedzieć pod totalnie zwyczajnym drzewem to byłby to dla Ciebie problem?
To byłby chyba problem, bo ja sam chciałbym zadecydować, kiedy chcę się wybrać rowerem na przejażdżkę.


Cz kwi 30, 2020 10:28
Zobacz profil
Post Re: Katolik na pokaz
IrciaLilith napisał(a):
A co uważasz o katolikach na pokaz, czyli często ludziach niewierzących, ale praktykujących?

Ja w pewnych sytuacjach uważam, że jest to dobre wyjście, ale są to sytuacje wyjątkowe.

Dla kogo dobre wyjście - Boga nie oszukają, ludzi jedynie do czasu, podobnie jak swego sumienia, które kiedyś się odezwie.
"Dobre" dla kasy, czy władzy...marność nad marnościami, ułuda szczęścia.

Cytuj:
U mnie spowiedź odpada, bo "trzeba" się spowiadać też z tego, że się nie chodzi do kościoła. A ja nie lubię chodzić do kościoła. Chcę się czuć wolny i nie musieć na określoną godzinę drałować kilometr do kościoła w wolny dzień. (Wolę se włączyć mszę w radio). Gdybym się wyspowiadał z tego grzechu, nie mógłbym dochować poprawy, powziąć ważne postanowienie poprawy. Bo bym się nie poprawił.

Zrobisz co zechcesz, to Twój osobisty wybór, ale właśnie zaprezentowałaś grzech p-ko Duchowi Świętemu.


Cz kwi 30, 2020 10:35

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Katolik na pokaz
Zefciu, serio różnice w poziomie np na skali introwertyzm-ekstrawertyzm pozwalają ustalić kto jest wyżej a kto niżej, gdy można dowolnie umownie jedną lub drugą skrajność umieścić na górze lub na dole?

Tak, Zefciu, nie jestem chrześcijanką mimo wiary w przekaz Jezusa i usilnych prób podążania drogą jaką wskazał, a może wręcz wytyczył. Może mnie to w pewnym sensie boli, że powszechnie przyjmuje się zupełnie inne kryteria w których bycie uczniem Jezusa i dzieckiem Boga to za mało aby uchodzić za chrześcijanina. Dziękuję, że dzięki Tobie tak wyraźnie to do mnie dotarło.

Chrześcijaństwo serio jest jakby na pokaz, nie tylko katolicyzm, wymaga się wielu konkretnych czynności, rytałów, relacji z Bogiem nie da się pokazać innym, więc jest zepchnięta na margines, może poza małymi, nieformalnymi grupkami gdzie się o tym rozmawia, aby zweryfikować swoje interpretacje doświadczeń.

Zefciu, jeszcze raz dziękuję, bo podczas pisania tego postu dotarło do mnie coś bardzo ważnego, a raczej coś mi się przypomniało i pojawiło się na nowo, pewnie dlatego napisałam to co napisałam wcześniej.
Aha, moje potrzeby duchowe praktycznie nie zmieniły się i były takie same gdy uważałam się jeszcze za chrześcijankę a nawet za katoliczkę, czyli gdzieś w podstawówce. Wtedy też wolałam zamiast do kościoła wyskoczyć na łakę czy do lasu i pogadać z Bogiem oraz spowiadać się Bogu oraz konkretnym osobom które skrzywdziłam zamiast kapłanowi, który zwyczajnie nie rozumiał przyczyn moich złych zachowań i po prostu nie mógł pomóc.
Przez naciski na te wszystkie rytuały i podejście ludzi którzy mnie oznaczali dałam się przekonać, że to moja relacja z Bogiem jest urojeniem, bo gdyby była prawdziwa przecież grzecznie bym brała udział w rytałach. Nie żałuję, lata ateizmu dały mi wiele dobrego i pozwoliło to na zupełnie inne podejście do kwestii tego jaki jest Bóg.
Serio uważam, że jeśli komuś to pomaga w rozwoju duchowym to niech to robi i jestem gotowa bronić prawa do tego typu form religijnych, ale uważam że nie jest to dla wszystkich i nie każdy kto tego unika robi cokolwiek złego, a wręcz uważam że chodzenie tylko na pokaz albo z obawy przed jakąś boską karą jest jeszcze gorsze.

Alus- dostrzegam takie sytuacje, gdzie motywem nie jest ani kasa, ani władza, ani jakiejkolwiek zyski osobiste poza poprawą stanu psychicznego bliskiej osoby lub liczeniem na to, że będzie to z korzyścią dla kogoś na kim nam bardzo zależy, ale tak jak napisałam- to bardzo wyjątkowe okoliczności, na poziomie tych gdzie zabicie kogoś czy kradzież są najlepszym wyjściem, nie dobrym, ale najlepszym z dostępnych.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Cz kwi 30, 2020 11:09
Zobacz profil
Post Re: Katolik na pokaz
IrciaLilith napisał(a):
Alus- dostrzegam takie sytuacje, gdzie motywem nie jest ani kasa, ani władza, ani jakiejkolwiek zyski osobiste poza poprawą stanu psychicznego bliskiej osoby lub liczeniem na to, że będzie to z korzyścią dla kogoś na kim nam bardzo zależy, ale tak jak napisałam- to bardzo wyjątkowe okoliczności, na poziomie tych gdzie zabicie kogoś czy kradzież są najlepszym wyjściem, nie dobrym, ale najlepszym z dostępnych.

Udawanie, symulowanie wiary niezależnie od przyczyn nadal stanowi kłamstwo i wcześniej czy później zostanie odkryte.
Zabójstwo może być usprawiedliwione jedynie w obronie własnej, i to nie w każdym przypadku.
Podobnie kradzież usprawiedliwiona może być ta spowodowana głodem, ale nie jakąś zachcianką.


Cz kwi 30, 2020 12:57
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 93 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 7  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL