Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt kwi 16, 2024 11:57



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 5 ] 
 Nawrócenie, wątpliwości, jak dalej żyć 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt sty 03, 2020 12:24
Posty: 3
Post Nawrócenie, wątpliwości, jak dalej żyć
Witam wszystkich, chciałbym podzielić się częścią swojego życia, oraz moim nawróceniem oraz prosić was o wsparcie/rady.
Mam 31 lat wychowałem się w katolickiej rodzinie, jednak nigdy nie było mi po drodze z Panem Bogiem. Moje życie było zwyczaje raz wzloty raz upadki,
jednak jakiś czas temu od około 2 lat zagubiłem się całkowicie. Po krótce byłem w związku, swoim pierwszym poważnym w swoim życiu. Związek trwał były wzloty i upadki,
niestety dopuściłem się zdrady. Osoba którą zdradziłem Kochała mnie bardzo mocno, jednak ja ja odtrąciłem, skrzywdziłem, wręcz poniżyłem oddarłem z godności.
Trwałem w swoim pierwszym związku, niestety jakieś 5-6 miesięcy temu zdałem sobie sprawę iż trwam w tym związku nie z miłości, lecz z poczucia obowiązku,
czerpania przyziemnych korzyści, seksu, obawa przed samotnością, myśleniem iż daje szczęście drugiej osobie. Kiedy zdałem sobie sprawę jak jestem obłudny,
jak krzywdzę siebie oraz osobę z którą jestem, która "kocham" coś we mnie pękło. Przestałem się wysypiać, w mojej głowie zrobił się mętlik, w pewnym sensie przestałem sobie dawać radę.
Wtedy zacząłem się modlić postanowiłem walczyć o tą prawdziwą miłość, postanowiłem zmienić swoje życie. Kiedy starałem się nawiązać relację z Bogiem, moja prawdziwa skrzywdzona miłość zaczęła się odsuwać.
Im bardziej pokazywałem jak bardzo mi zależy, im mocniej o nią wałczyłem tym mocniej ona się zamykała na mnie. Wiem że jej serce jest zranione, rana którą zrobiłem ciągle krwawi, jednak swoja szczerością,
okazaniem miłości chciałem i nadal chcę wszystko co zepsułem naprawić. Niestety krzywdy które wyrządziłem są nie do naprawy, możliwe że nigdy mi ich nie wybaczy.
Modlę się za tą miłość każdego dnia, modlitwą do św Rity, Nowenną Pompejańską, prosząc Boga o przebaczenie, o jeszcze jedną szansę, spowiadając się, czytając Pismo Święte.
Niestety im więcej modlitwy, im więcej chęci okazania mojej zmiany ta miłość coraz bardziej się oddala. Przez Święta Bożego Narodzenia bardzo długo rozmyślałem,
co mogę zrobić, jak jeszcze pokazać jak bardzo mi zależy, jak bardzo brakuje mi tej ziemskiej miłości, bliskości, jak bardzo tamta miłość była bezinteresowna, prawdziwa szczera.
W Nowy Rok postanowiłem coś zmienić, ponieważ straciłem wiarę na odzyskanie czegoś co zniszczyłem, co na swoje własne życzenie straciłem.
Udając się do kościoła jeden z księży wygłosił piękne kazanie o zawierzeniu swojego życia Panu Jezusowi. Przespałem się z tym, pomyślałem super pomysł, przecież jeśli tak zrobię otrzymam to cą chce,
skoro w Piśmie Świętym pisze zaufaj Bogu nie wątpi, a będzie Ci dane to o co prosisz. Poszedłem na szczerą spowiedź,
opowiedziałem wszystko księdzu powiedział aby się modlić o przełamanie, alby zawierzyć swoje życie Jezusowi.
Po mszy oraz spowiedzi poczułem wewnętrzny spokój, pomyślałem że jeżeli nie mam już siły, oraz narzędzi aby coś zmienić jedynie Pan Bóg może tego dokonać muszę tylko szczerze w to wierzyć.
Dziś w pierwszym dniu po zawierzeniu zwątpiłem pomyślałem że jeżeli przestanę walczyć ze sobą,
przestanę pokazywać mojej miłości jak bardzo mi zależy ona na pewno zrezygnuje, pomyśli że dałem sobie spokój, że na pewno chce układać życie z kimś innym,
wiem że ona jakiś czas temu rozpoczęła nową znajomość, ale nadal nosi jakąś cząstkę mnie w sercu, pokazując to postami w social mediach etc.
Ale kiedy chcę z nią szczerze porozmawiać nic nie mogę zrobić ponieważ nie chce ze mną kontaktu. Proszę poradźcie mi jak to robicie że zawierzacie wszystko Panu Jezusowi,
jakim cudem nie ulegacie temu złemu, ja w pierwszy dzień po zawierzeniu uległem, zwątpiłem musiałem sprawdzić czy może moja miłość dała jakiś znak na instagramie,
chociaż obiecałem sobie i Panu Jezusowi że to jego wola czy da nam kiedyś szansę, to jak w Piśmie Świętym powiedział Jezus do Piotra:
Odwagi! To Ja jestem, nie bójcie się!” Na to odezwał się Piotr: „Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie!”
A On rzekł: „Przyjdź!” Piotr wyszedł z łodzi i krocząc po wodzie, podszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć,
krzyknął: „Panie, ratuj mnie!” Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: „Czemu zwątpiłeś, człowiecze małej wiary?”
Gdy wsiedli do łodzi, wiatr się uciszył. Ci zaś, którzy byli w łodzi, upadli przed Nim, mówiąc: „Prawdziwie jesteś Synem Bożym”. (Mt 14,22 – 33)
Jak sobie każdy z Was radzi z siłą złego, jak odczytujecie znaki od Pana Jezusa, w głowie mam uczucie iż zawierzenie tego co ma być równa się z bezpowrotną rezygnacją z mojej prawdziwej miłości. Wiem że Pan Jezus być może napisał mi inną historię dużo piękniejszą, jednak chcę się modlić za moją miłość, aby była szczęśliwą jeżeli nie ze mną to z kimś innym. Czy mam z tego zrezygnować bo zawierzam Panu Jezusowi, czy mam o niej całkiem przestać myśleć czy to jest receptą ?


Pt sty 03, 2020 12:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sty 31, 2018 23:46
Posty: 1795
Post Re: Nawrócenie, wątpliwości, jak dalej żyć
Mówisz o miłości, a kobietę, która ponoć kochasz po prostu dręczysz, prześladujesz. I jeszcze w to Boga chcesz wplątać.

Skoro faktycznie tak kochasz, to pozwól wreszcie jej odejść i ułożyć życie. Dla jej własnego dobra.
Dla własnego dobra też . Przestaniesz brnąc w beznadziejna sytuację i życie potoczy sie na nowo. Kto wie co, kogo spotkasz.

_________________
Metodyści
Polska Rada Ekumeniczna


Pt sty 03, 2020 12:51
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sty 03, 2020 12:24
Posty: 3
Post Re: Nawrócenie, wątpliwości, jak dalej żyć
Dziękuję @Kozioł za ten post, mówisz że sytuacja jest beznadziejna to prawda, własnie wczoraj gdy zawierzyłem swoje życie Jezusowi postanowiłem pozwolić mu działać. Tylko czy uważasz że Pan Jezus może odmienić moje życie i jej ? Dać nam jeszcze kiedyś szansę ? Być może dręczyłem, ale czy modlitwa o przebaczenie, o pomyślne życie dla tej miłości jest prześladowaniem ? Tak chcę wplątać Boga w moje nawrócenie, w łaskę na tym ziemskim życiu dla mnie i dla niej, nie ważne czy ze mną czy bez mnie, ważne aby każdy z nas był szczęśliwy na ziemi i doświadczał łask. Kocham i dlatego się modlę, tylko czy jak ją Kocham, i popełniłem wiele złych czynów przeciw niej to mam żyć z myślą że nigdy mi nie wybaczy, musi znaleźć kogoś innego ponieważ ja ją skrzywdziłem ? Pytam tutaj o wasze rady i doświadczenia. Czy jeżeli w małżeństwie dochodzi do zdrady to mamy to tak zostawić, bo jedna z osób popełniła błędy, zgrzeszyła i nigdy nie zaloguję na drugą szansę. Wiem że małżeństwo jest ślubem o nierozerwalności. Jednak "walka" o moją miłość była jednym elementem postu, kolejnym jest jak się opierać złemu w takich sytuacjach, czy ktoś miał podobne ciężkie sytuacje zawierzył życie Panu Jezusowi i otrzymał łaskę.


Pt sty 03, 2020 13:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sty 31, 2018 23:46
Posty: 1795
Post Re: Nawrócenie, wątpliwości, jak dalej żyć
Uważasz, że gdy żałujesz krzywdy, to druga osoba zobowiazana jest zapomniec, ze ja skrzywdziłeś?
Tak to nie działa. Robimy rożne głupoty przez całe zycie. Często ranimy mniej, bardziej, a czasami bardzo kogoś wokoło nas. Ale życie to nie gra komputerowa, gdzie mozna wrócić do ostatniego zapisu i spróbowac jeszcze raz to samo. Życie toczy sie dalej.
Zawiodłeś i ma prawo ułożyć sobie życie jak sama chce.
Wybaczyć, nie znaczy zapomnieć. Straciłeś zaufanie i na pewno nie odzyskasz go prześladowaniami. Pogódź sie z tym i daj jej życ.
Miłość nie wymaga nagrody, więc jej nie oczekuj ani sie jej nie domagaj.

_________________
Metodyści
Polska Rada Ekumeniczna


Pt sty 03, 2020 13:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sty 03, 2020 12:24
Posty: 3
Post Re: Nawrócenie, wątpliwości, jak dalej żyć
Dziękuję za to co piszesz i masz w tym dużo racji. Nasza relacja była trudna ona mnie krzywdziła i ja jej wybaczyłem po jakimś czasie. Kiedy się zorientowałem że też ja bardzo krzywdziłem ale że naprawdę ją Kocham postanowiłem walczyć. Wiedziałem że ta walka jest bardzo nie równa i że zawiodłem na całej linii. Pisząc "Miłość nie wymaga nagrody, więc jej nie oczekuj ani się jej nie domagaj" zastanowiłem się nad tym co czuje w sercu, i w gruncie rzeczy pomyślałem skoro ja jej przebaczyłem, bardzo ją miłuję to ona może zrobić to samo dla mnie, a jak to zrobi to na pewno się zejdziemy. Tak masz rację życie to czy się dalej, może głupio jest rozpamiętywać to wszystko piękne co było, liczyć na to że kiedyś nasze drogi się przetną bo jest to w pewnym sensie jakieś oczekiwanie. Ale bardzo Ci dziękuje za te słowa, jej woli nie mogę zmienić na siłę, prosić Boga o to też głupio bo już miałem swoją szansę. Myślę że Pan Jezus sam zadecyduje co jest dobre dla mnie i dla niej i potoczy nasze życia tak abyśmy byli szczęśliwi. Ciężko mi to będzie zmienić, ale będę się starał chociaż widzę że nie działa to po prostu na pstryknięcie palcami, aczkolwiek słowa Ojca spowiednika aby zawierzyć to Panu Jezusowi, aby modlić się o przełamanie na pewno przez najbliższy czas będą mi siedziały w głowie.


Pt sty 03, 2020 14:29
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 5 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL