Widzisz tylko plecy Pana Niedzieli (że tak posłuże sie przykładem z Chestertona)

Czyli - odpowiedzi nie mam, ale i tak będę ci ubliżać.

szkoda, że to traktujesz jako ubliżanie

No bo Chesterson to od chemii gospodarczej? Że pojade Braminem...

Nie, nawiązałem chyba do najlepszego fragmentu dla mnie kultowej książki "Człowieka który był czwartkiem", którą polecam czasem bo na mnie zrobiła duże wrażenie.

A ja się tu wysilam... Słowo "ironia" chyba nieznane?

Chestersona można sciągnąc w orginale- za darmo, bo za agitki się nie płaci. Ale to tak tępe, że wole sowiecką propagandę- lepszy poziom.

Agitki, to opowiadania o "Bogu - sadyście".

Czyli nazwałeś Biblie agitką. Może i słusznie.

Wyjaśnij mi, skąd się bierze to przekonanie wierzących o swojej wyższości, jakiejś nadzwyczajnej wiedzy. A jak przyjdzie co do czego, jak się prosi o wyjaśnienie to tylko inwektywy i sławne "to tajemnica". Zero konkretów. Czemu tak jest?
Przy okazji założenie że jak niewierzący to tępy, niewykształcony i Chesterson się mu kojarzy tylko z proszkiem do prania. Ktoryś biskup ostanio nawet powiedział że niewierzący są upośledzeni. Więc prosze, objaśnij mi. Prosto, jak krowie na rowie. Dlaczego tyle jest zła na świecie? Dlaczego, skoro mogło być inaczej? Nie wyszło? Brak umiejętności? Czy zło jest celowe? Bóg lubi dręczyć? Nie jest dobry. Nie umie inaczej? Nie jest wszechmocny. Zresztą, jak chyba wiesz to nie moje pytania. Po co tyle zła na tamtym świecie? Żeby ludzie pod przymusem uwielbiali? To ma niby być godne najwyższej istoty? No i pytanie tego tematu -po co tworzy ludzi którzy będą przez wieki cierpieć? I prosze, nie linkuj mi artykułów z katolickich stron - tam odpowiedzi nie ma.

Nie Biblia, tylko rozumowanie w postaci
świat mi sie nie podoba
AND
Bóg jest niezrozumiały
=> Bóg jest sadystą
jest agitką

Bóg się nie dostosuje do nas, i trzeba Go przyjąć takim jakim jest
Chciałabys żęby był zrozumiały? czyli zeby byl tylko takim trochę mocniejszym człowiekiem? A jak przewyższa nas nieskończenie to jak mam wytłumaczyć?

Nawet nie zauważyłeś że ja wciąż cytuje. Epikur, mówi to coś?

Wymaganie żeby Bóg stosował moralność której od nas wymaga to za dużo? Czemu draństwo ma nie być nazwane draństwem? Czy tworzenie istot które będą cierpieć przez wieczność jest dobre? Ja bym czegoś takiego nie zrobiła. Jestem lepsza od Boga?
Dalej nie podałeś żadnego wytłumaczenia. Czyli cicho sza, Bóg jest zły, ale nie mówmy głośno...bo co? zemści się? Ze strachu tak mówisz? po co wszechmocnej istocie służalczość wynikająca ze strachu? No bo czemu inaczej? Nie potrafisz zmierzyć się z prawdą?

Jeszcze jedno pytanie, choć widze że tu nikt na nie nie odpowiada. Czemu "puerorum"? Kobiety duszy nie mają?

Dobrze że nie jestem Bogiem, bo nie byłbym dobrym Bogiem.
Pewnie oglądałaś film "Bruce wszechmogący" (bo druga cześć Evan wszechmogący to kpina z Boga)

1. plawikonik szuka odpowiedzi na ból egzystencjalny

2. plawikonik nie znajduje jej w ateizmie, ateizm nic nie tłumaczy, on atakuje tłumaczenia generując pustkę, w zamian daje wizję bezsensownego przypadku, głód pozostaje

3. plawikonik wpada na pomysł, że zacznie atakować tych którzy próbują w wierze odnaleźć ten sens i znajdują w niej oparcie, ponieważ plawikonik w pustce nie będzie taplał się sam, każde odmienne rozumienie niektórych spraw, jest śmieszne, niedojrzałe, jest próbą oszukiwania się lub/i odciągnięcia od kręgosłupa problemu, pt "bóg jest sadystą".

4.finalnie plawikonik za cały ból egzystencjalny obwinia wierzących materializując boga do istniejącego bytu który jest sadystą, chce aby wierzący to przyznali na jego warunkach (inne są unikiem, ślepym zaułkiem).

5.plawikonik nieświadomie zaczyna być wyznawcą boga sadysty, którego broni na każdym kroku jeśli ktoś powoływałby się na inne jego cechy

6. Stąd plawikonik ani raz nie odpowiedział na pytanie "dlaczego traci czas na coś w co nie wierzy" ponieważ jest on wyznawcą boga sadysty, tylko dlatego że wierzący śmią czerpać nadzieję wg jego w tym samym bogu, ponieważ dla niego każda różnica pomiędzy jego bogiem a Bogiem chrześcijan to mrzonka.

pławikonik z braku nadziei na odnalezienie sensu próbuje odbierać go innym, ponieważ jeśli on nie znalazł to inni również nie mogą go znaleźć, ponieważ wówczas musiałby zarzucić coś sobie...
A wszelkie próby obrony przez wierzących tego w co wierzą to wywyższanie się, które trzeba zwalczyć aby obronić swoje motywy przed samym sobą.

To przypomina rowerek, który trzeba popsuć
https://niepoprawni.pl/blog/myslidar/li ... o-ateistow

Pewna małpa
(w ZOO oczywiście)
chytrze,
ostrożnie,
pomału,
świsnęła pewnemu turyście
lornetkę z futerału

Turysta nawet nie poczuł
poszedł do szopów – praczy
A małpa – lornetkę do oczu
I patrzy

Patrzy na wieżę...
Mała!!!
Domy?
Niskie i krótkie!!!
W ogóle, gdzie nie spojrzała,
to wszystko jakieś malutkie.
Słońce?
Mizerna gałka!
Ludzie?
Nie widać wcale!
Kominy?
Jak zapałka!
A dźwigi?
Jak dla lalek!
Żyrafy?
Na pół cala!
Wielbłąd?
Prawie zanika...
I nawet słoń jej zmalał
do wymiarów jamnika...

MORAŁ

Wiersz ten poświęcam ludziskom
dzieciom,
mężom
i żonom,
którzy patrzą
jak ta małpa
na wszystko
jakby lornetki odwrotna stroną.

Małpa i lornetka (20 kwietnia 1953) - Archiwum - Przekrój
--------------
proszę się nie obrażać, ja w 2003 roku, gdy walczyłem z Bogiem w usenecie , zadałem pytanie "po co Bóg stworzył ludziki?", ktoś i odpowiedział, że nie stworzył ludzików a ludzi.

33 lata to bardzo mało, masz całe życie przed sobą, tamto to przeszlość, teraz jak piszesz ,,dużo lepiej. Tylko należy uważać aby w ciągu tych nastęnych lat znowu sie nie pogorszylo