No proszę - był chociażby dostęp do powietrza i nekrofauny? XD Z pewnością właśnie przez ten swobodny dostęp do powietrza przez lata pod ziemią, gdy Bernadettę ekshumowano i jej skóra weszła w kontakt z powietrzem, szybciutko zaczęła czernieć XD

Z tej samej strony:
The nuns washed the body and replaced it in a new coffin lined with zinc and padded with white silk. In the few hours in which it had been exposed to the air the body had started turning black. The double coffin was closed, soldered, screwed down and sealed with seven seals.

Zakonnice umyły ciało i włożyły je do nowej trumny wyłożonej cynkiem i wyścielonej białym jedwabiem. W ciągu kilku godzin, w których zwłoki były wystawione na działanie powietrza, ciało zaczęło czernieć. Podwójna trumna została zamknięta, przylutowana, przykręcona i zapieczętowana siedmioma plombami.

i jeszcze jeden całkiem wymowny fragmencik z tejże samej katolickiej strony:

The fact that Bernadette's body was perfectly preserved is not necessarily miraculous. It is well known that corpses decompose less in certain kinds of soil and gradually mummify. It should be noted, however, that in the case of Bernadette this mummified state is quite astounding. Her illnesses and the state of her body when she died, the humidity in the vault in the chapel of Saint Joseph (the habit was damp, the rosary rusty and the crucifix had turned green) would all seem to be conducive to disintegration of the flesh. We should be glad, therefore, that Bernadette benefited from a fairly rare biological phenomenon. But this is not a "miracle" in the strictest sense of the word.

To, że ciało Bernadetty zostało znakomicie zachowane, niekoniecznie jest cudem. Powszechnie wiadomo, że zwłoki w niektórych rodzajach gleby mniej się rozkładają i stopniowo mumifikują. Należy jednak zauważyć, że w przypadku Bernadetty ten stan zmumifikacji jest dość zdumiewający. Jej choroby i stan jej ciała w chwili śmierci, wilgoć w sklepieniu w kaplicy św. Józefa (habit był wilgotny, różaniec zardzewiały, a krucyfiks pozieleniał) zdawały się sprzyjać rozpadowi ciała . Cieszymy się zatem, że Bernadette skorzystała z dość rzadkiego zjawiska biologicznego. Nie jest to jednak „cud” w ścisłym tego słowa znaczeniu.

Jak widać znajdują się także rozsądni katolicy, którzy nie muszą rozpaczliwie łapać się jarmarcznego gusła i zabobonów w postaci tego typu "cudów" na kiju. Oczywiście nikt nie zaprzecza, że ciało Bernadetty jest bardzo dobrze zachowane, chociaż bynajmniej nie było trzymane w zwykłych warunkach. Absolutnie nic jednak nie wskazuje na to, by do takiego a nie innego stanu zwłok (jakkolwiek dobrze zachowanych, to wciąż absolutnie nie nienaruszonych przez naturalny rozkład) konieczna była transcendentna interwencja.

XD
Zacznijmy od tego że do gnicia ciała nie potrzeba jakiejś nekrofauny(bo robactwo nie chwyta się "swieżego ciała" zabiera się za nie dopiero 2-3 dni po śmierci). Już abstrahując od tego ciało w fazie gnicia wytwarza bakterie beztlenowe. Nie kompromituj się już



Powiedział typ wierzący w socjalizm, sprawiedliwość społeczną i komunizm. Śmieszniejszyś niż stand up

Zobaczmy zatem co mówi na ten temat lewacki Focus
"Proces postępuje najszybciej, gdy zwłoki leżą na powietrzu. W wodzie wszystko trwa dwa razy wolniej, a pod ziemią jeszcze dłużej"

https://www.focus.pl/artykul/zachowani-na-wiecznosc

Jak widać powietrze nie jest wymagane do gnicia ciała co najwyżej przyspiesza rozkład

Notabene, stronka którą cytuje ten osobnik sama mówi o rzadkim zjawisku, czyli to że ciało Bernadetty powinno zgnić mimo ołowianej trumny. Tak jak mówię miałem rację w każdym aspekcie

Niezniszczalność ciał świętych, Wikipedia, wolna encyklopedia.
Czy czytaliście ?
Czy Wikipedia jest stronnicza?

Przeze wszystkim pytanie: kto to jest "święty"?

W Biblii święty to po prostu chrześcijanin. Nie znajdziemy w Biblii żadnej wzmianki o tym, że ktokolwiek byłby beatyfikowany czy kanonizowany. Nawet Biblia Tysiąclecia podaje w przypisach, że "święty" to członek narodu wybranego, a w NT wierny Kościoła Chrystusowego. Więc jeżeli ty jesteś wiernym Kościoła Chrystusowego, to też jesteś święty.
Nie rób OT. Temat nie dotyczy definicji świętości i procedur beatyfikacji lub kanonizacji. Autor wątku wyraźnie o tym pisze a Ty sama zacytowałaś jego pierwszy post. bramin

W czasach kiedy pisany był Nowy Testament, czyli w czasach pierwszych chrześcijan każdy kto przyznał się do Chrystusa płacił za to życiem i to mękach lub co najmniej prześladowaniem, dlateo od razu był święty, bo nie ma większej ofiary czy poświęcenia nad życie.
Dzisiaj jest inaczej, dzisiaj bez lęku każdy może przyznać się do Chrystusa bez żadnych konsekwencji lub poświęcenia a więc nie każdy może być święty, trzeba całym swoim życiem dać temu świadectwo i dopiero jeżeli ktoś to zauważy i zbada że taki ktoś oddany był bez reszty Chrystusowi to Kościół może publicznie uznać i ogłosić że był świętym albo co najmniej błogosławionym.

Z tego co rozumiem z Biblii Kościoła Katolickiego, to ciała ludzi świętych niszczeją tak samo jak ciała ludzi nieświętych.

ps. Nie rozumiem oburzenia, że cytuję Biblie, co w tym złego, przecież Jezus cały czas posługiwał się Biblia gdy nauczał i go też nienawidzili?

Oto jaką odpowiedz znalazłem w Biblii Kościoła Katolickiego.
Wypowiedz apostoła Pawła z 1 Koryntian 15:53,54

,,...Trzeba, ażeby to, co zniszczalne, przyodziało się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodziało się w nieśmiertelność.
A kiedy już to, co zniszczalne, przyodzieje się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodzieje się w nieśmiertelność, wtedy sprawdzą się słowa, które zostały napisane: Zwycięstwo pochłonęło śmierć....,,

Obecne fizyczne ciała ludzi świętych są zniszczalne i śmiertelne .
Zgadza się ?