Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 18:38



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 105 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona
 Co to znaczy że " Bóg jest miłością" 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 01, 2020 15:01
Posty: 1701
Post Re: Co to znaczy że " Bóg jest miłością"
Wybawiony napisał(a):
Afilatelista jest tak szczęśliwym człowiekiem, że musi krytykować wierzenia innych :(

Tak się składa że żyje w państwie w którym katolicyzm jest promowany na każdym rogu i i doktrynę się nim dzieci w szkołach. Dziwi Cię że dążę do świeckiego państwa?


Pn sie 08, 2022 21:14
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lis 01, 2018 13:16
Posty: 1373
Post Re: Co to znaczy że " Bóg jest miłością"
Chyba żartujesz. Katolicyzm nie polega przecież na niewątpliwym promowaniu UE, państwowej własności, partii rządzącej, komunistycznie rozumianej równości i sprawiedliwości, a także „winy"przywódcy głównej partii opozycyjnej. A „oddolnie" katolicyzm też nie jest masowo promowany.
A to świeckie państwo to tak na wzór np. Chin?

_________________
Wiem, komu zaufałem.


Wt sie 09, 2022 11:39
Zobacz profil

Dołączył(a): N wrz 10, 2017 20:32
Posty: 1427
Post Re: Co to znaczy że " Bóg jest miłością"
afilatelista napisał(a):
Czy zgodzisz się ze stwierdzeniem że Stary Testament przedstawia fałszywy obraz Boga?
Np Bóg nie jest zazdrosny, nie jest mściwy itp.

W ścisłym sensie nie jest. W rozumieniu współczesnym. Ale jest zazdrosny metaforycznie, to znaczy pała pragnieniem doprowadzenia wszystkich ludzi do zbawienia. Albo np. jest mściwy w znaczeniu, że nasze niewłaściwe działania (i niewłaściwe postawy serca) prowadzą ostatecznie do bolesnych nie tylko dla innych, ale i dla nas skutków.
afilatelista napisał(a):
A jeśli tak to czy w ramach natchnienia nie powinien nie pozwolić na takie przedstawienie go? Czy też może Bóg jest zazdrosny i mściwy?

W czasach, gdy słowa te były formułowane, mściwość, działanie z tych pobudek, nie były rzadkością. Użycie tego słowa było więc dobrze rozumiane i spełniało swój cel polegający na zarysowaniu etycznych zasad tego świata: tak jak w buddyzmie dany negatywny czyn może wywołać negatywne konsekwencje dla sprawcy w tym lub następnym życiu, tak w monoteizmie Twój czyn wywoła kiedyś skutek dla Ciebie (negatywny bądź pozytywny).
afilatelista napisał(a):
Tylko że to nie jest takie zero jedynkowe. Jedni ludzie mają więcej empatii od innych z natury. I mają na to wpływ zarówno kwestie wrodzone jak i nabyte. Nawet dieta czy flora bakteryjna może mieć na to wpływ. Ogółem mnóstwo czynników niezależnych od danej osoby.

No i co? :)
afilatelista napisał(a):
Po prostu posługuje się racjonalnym myśleniem. Nie krzyczę " niemożliwe". Czekam aż ktoś wykaże że to możliwe, zanim uznam to za możliwe.

Ale skoro czekasz na dowód "możliwości", to wstępnie zakładasz "niemożliwość"?
Swołocz napisał(a):
Co do wiecznego cierpienia po śmierci, to wyluzuj. Jeśli postępujesz zgodnie ze swoim sumieniem, mimo braku wiary w Boga posiadasz jakieś wartości etyczne i szanujesz innych, to nie będziesz wiecznie cierpiał. Wieczne cierpienie jest dla grzeszników, a grzech jest wtedy, gdy nasze postępowanie jest sprzeczne z głosem naszego sumienia.
afilatelista napisał(a):
Na jakiej podstawie tak twierdzisz? Bo to jest herezja w rozumieniu ustaleń soborów powszechnych. Nie ma zbawienia poza kościołem.

Twierdzę tak na podstawie zdrowego rozsądku oraz nauk Soboru Watykańskiego II. Te ostatnie mówią, że głos sumienia jest sanktuarium, w którym do człowieka odzywa się sam Bóg, i że jest to ostateczne kryterium dobra i zła. Z pism katolickich zaś wiem, że grzechem jest postąpienie wbrew sumieniu. Z kolei zdrowy rozsądek mówi mi, że formalne przynależenie do Kościoła nie może być warunkiem zbawienia, nawet jeśli coś przeciwnego twierdzą dawne sobory powszechne. Jeśli ja bym Cię nie potępił, choć jestem tylko człowiekiem, to tym bardziej nie zrobiłby tego Ktoś większy ode mnie, mądrzejszy ode mnie i przede wszystkim bardziej kochający ode mnie.
afilatelista napisał(a):
Żyje też w stanie grzechów ciężkich których nie żałuję. Pewnie też łapie się pod bluźnierstwo przeciw Duchowi Świętemu skoro twierdzę że na bierzmowaniu nie otrzymałem darów Ducha Świętego i że to bujda. Twierdzę też że idea Trójcy Świętej jest nielogiczna.
Dalej twierdzisz że zgodnie z nauką KK nie trafię do piekła?

Jeśli mówisz te rzeczy o Duchu Św. i Trójcy z wewnętrznym przekonaniem, a nie po to, żeby zagrać Bogu lub wierzącym na nosie, to moim zdaniem nie trafisz do piekła. Co do grzechów, to nie chcę specjalnie publicznie obnażać Twoich spraw.
Swołocz napisał(a):
Mamy określony fakt, z którym oboje się pewnie zgodzimy: Biblia w pierwszej części (Stary Testament) opisuje Boga jako sprzymierzeńca plemion izraelskich, surowego, zasadniczego, karzącego. Biblia w drugiej części przedstawia Boga jako kochającego i wybaczającego. To jest fakt.
afilatelista napisał(a):
Z pierwszą częścią się zgodzę. Z drugą nie koniecznie. To chrześcijaństwo rozpowszechniło idę piekła jako miejsca cierpienia, która z miłością i wybaczeniem nie ma nic wspólnego. W Judaizmie otchłań (szeol) nie była miejscem cierpień. Nie było tam świadomości.

Ale Gehenna nauczana przez Jezusa może być też rozumiana jako ogień, który wprawdzie ciągle się pali, ale ten kto zostanie do niego wrzucony - nie płonie wiecznie, tylko całkiem się spala (zostaje unicestwiony). Poza tym są nurty w teologii katolickiej, że tzw. "wieczny" ogień oznacza subiektywnie bardzo długi czas cierpienia, ale obiektywnie nie jest to cierpienie wieczne.
afilatelista napisał(a):
Tylko że mój wniosek jest poparty obserwacjami. Różne ludy wymyśliły swoich bogów. I co do wszystkich oprócz jednego się zgadzamy - są zmyśleni. Ty z jakiegoś powodu uważasz że Bóg w którego wierzyli starożytni Izraelici z jakiegoś powodu jest tu wyjątkiem.

Pewnie ludzie, którzy urodzili się w innych religiach (np. politeistycznych) byli przekonani bardziej lub mniej o prawdziwości ich bogów. Jednak monoteistyczna nauka Jezusa stopniowo, bez przemocy, przekonała całe Cesarstwo Rzymskie. Było w niej więc "to coś", siła przekonywania, szczególny charakter głoszonych treści (które trafiały do ludzkich serc) - które mogą stanowić argument za prawdziwością chrześcijaństwa.
afilatelista napisał(a):
Ludzie chcieliby żeby istniała [Ostateczna Rzeczywistość - mój dopisek] więc mają wyobrażenia o niej. Czy to że szamani kontaktują się z duchami świadczy o tym że duchy przodków się z nimi kontaktują? Prawdopodobnie w to wierzą, ale to nie znaczy że to prawda.
Cytuj:
Jak wyżej.
afilatelista napisał(a):
No nie do końca jak wyżej. Dobrze żebyś się odniósł do szamanizmu, który jest powszechny w różnych odizolowanych kulturach. Skoro Bóg stworzył ludzi na swoje podobieństwo, to może szamanizm jest właściwa religią?

Szamanizm jest dowodem na to, że ludy we wszelkich rejonach naszego globu tęsknią za czymś transcendentnym. Czy to, że szamani wierzą w to, że duchy przodków się z nimi kontaktują, oznacza, że tak naprawdę jest? Oczywiście, że nie. Nawet to, że ja wierzę w Ostateczną Rzeczywistość, nie oznacza, że ona istnieje. (Dla mnie ona istnieje). A co do szamanów - podejrzewam, że owe duchy to doświadczenia psychodeliczne powstałe w następstwie przyjmowania przez szamanów i ich klientów naturalnych substancji psychoaktywnych.


Wt sie 09, 2022 20:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 01, 2020 15:01
Posty: 1701
Post Re: Co to znaczy że " Bóg jest miłością"
Wybawiony napisał(a):
Chyba żartujesz. Katolicyzm nie polega przecież na niewątpliwym promowaniu UE, państwowej własności, partii rządzącej, komunistycznie rozumianej równości i sprawiedliwości, a także „winy"przywódcy głównej partii opozycyjnej. A „oddolnie" katolicyzm też nie jest masowo promowany.
A to świeckie państwo to tak na wzór np. Chin?

Np na wzór Czech, Niemiec czy Skandynawii.
Katolicyzm moim zdaniem ma negatywny wpływ na społeczeństwo w którym żyje, więc poświęcam trochę czasu zmuszaniu jego wyznawców do zastanowienia się w co właściwie wierzą i dlaczego.


Wt sie 09, 2022 21:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 01, 2020 15:01
Posty: 1701
Post Re: Co to znaczy że " Bóg jest miłością"
Swołocz napisał(a):
W ścisłym sensie nie jest. W rozumieniu współczesnym. Ale jest zazdrosny metaforycznie, to znaczy pała pragnieniem doprowadzenia wszystkich ludzi do zbawienia. Albo np. jest mściwy w znaczeniu, że nasze niewłaściwe działania (i niewłaściwe postawy serca) prowadzą ostatecznie do bolesnych nie tylko dla innych, ale i dla nas skutków.
Ładnie to tak przekręcać Słowo Boże? Jahwe twierdzi że jest zazdrosny i zachowuje się jak zazdrosny. Dlaczego więc temu zaprzeczasz?

Cytuj:
W czasach, gdy słowa te były formułowane, mściwość, działanie z tych pobudek, nie były rzadkością. Użycie tego słowa było więc dobrze rozumiane i spełniało swój cel polegający na zarysowaniu etycznych zasad tego świata:

Dzisiaj też nie są rzadkością. I słowa te też są dobrze zrozumiałe. Po prostu tamci ludzie tak sobie wyobrażali Boga i tak go opisali.
Cytuj:
No i co? :)

No i nic. Tak tylko zauważam że nasze wybory są uwarunkowane.
Cytuj:
Ale skoro czekasz na dowód "możliwości", to wstępnie zakładasz "niemożliwość"?

Nie zakładam niemożliwości. Ogólnie staram się ograniczać liczbę rzeczy które zakładam.

Cytuj:
Twierdzę tak na podstawie zdrowego rozsądku oraz nauk Soboru Watykańskiego II.

Ale sobór Watykański II nie mógł zmienić tego co ustaliły wcześniejsze sobory.

Cytuj:
Te ostatnie mówią, że głos sumienia jest sanktuarium, w którym do człowieka odzywa się sam Bóg, i że jest to ostateczne kryterium dobra i zła. Z pism katolickich zaś wiem, że grzechem jest postąpienie wbrew sumieniu. Z kolei zdrowy rozsądek mówi mi, że formalne przynależenie do Kościoła nie może być warunkiem zbawienia, nawet jeśli coś przeciwnego twierdzą dawne sobory powszechne. Jeśli ja bym Cię nie potępił, choć jestem tylko człowiekiem, to tym bardziej nie zrobiłby tego Ktoś większy ode mnie, mądrzejszy ode mnie i przede wszystkim bardziej kochający ode mnie.

Problem z sumieniem jest taki, że każdy ma inne. Ktoś może mordować z czystym sumieniem przekonany o słuszności swoich przekonań. W średniowieczu skazali by mnie na śmierć - z czystym sumieniem.

Cytuj:
Ale Gehenna nauczana przez Jezusa może być też rozumiana jako ogień, który wprawdzie ciągle się pali, ale ten kto zostanie do niego wrzucony - nie płonie wiecznie, tylko całkiem się spala (zostaje unicestwiony).

Jest to całkiem możliwe. Ale zupełnie sprzeczne z doktryną katolicką. Niestety nie mamy dostępu do nauk Jezusa bo nie raczył zostawić po sobie tekstów pisanych i nie raczy skontaktować się z nami żeby to rozstrzygnąć.

Cytuj:
Poza tym są nurty w teologii katolickiej, że tzw. "wieczny" ogień oznacza subiektywnie bardzo długi czas cierpienia, ale obiektywnie nie jest to cierpienie wieczne.

Źródło proszę.
Bo jest to herezja sprzeczna z ustaleniami soborów np :
„Jezus Chrystus [...] na końcu wieków przyjdzie sądzić żywych i umarłych; każdemu odda według jego uczynków, zarówno odrzuconemu, jak i wybranemu. Wszyscy oni powstaną swoich własnych ciałach, które teraz mają, aby otrzymać stosownie do swoich czynów dobrych, czy złych, jedni karę wieczną z diabłem, inni zaś wiekuistą chwałę z Chrystusem”. (Sobór laterański IV, Firmiter credimus 1,8

Cytuj:
Pewnie ludzie, którzy urodzili się w innych religiach (np. politeistycznych) byli przekonani bardziej lub mniej o prawdziwości ich bogów. Jednak monoteistyczna nauka Jezusa stopniowo, bez przemocy, przekonała całe Cesarstwo Rzymskie. Było w niej więc "to coś", siła przekonywania, szczególny charakter głoszonych treści (które trafiały do ludzkich serc) - które mogą stanowić argument za prawdziwością chrześcijaństwa.

Argumentum ad populum. To że wielu ludzi coś myśli to nie znaczy że to prawda. Dlaczego chrześcijaństwo jest najbardziej popularna religią toteż długa historia i nie zawsze pokojowa. Czy jeśli islam lub hinduizm staną się bardziej popularne to zmienisz religie?

Cytuj:
Szamanizm jest dowodem na to, że ludy we wszelkich rejonach naszego globu tęsknią za czymś transcendentnym. Czy to, że szamani wierzą w to, że duchy przodków się z nimi kontaktują, oznacza, że tak naprawdę jest? Oczywiście, że nie. Nawet to, że ja wierzę w Ostateczną Rzeczywistość, nie oznacza, że ona istnieje. (Dla mnie ona istnieje). A co do szamanów - podejrzewam, że owe duchy to doświadczenia psychodeliczne powstałe w następstwie przyjmowania przez szamanów i ich klientów naturalnych substancji psychoaktywnych.
nie we wszystkich kulturach szamańskich zażywa się substancje odurzające.
Szamanizm jest o tyle ciekawy że występuje w wielu odizolowanych ludach. Co ciekawe chrześcijaństwo powstało tylko raz, i Bóg nie raczył pofatygować się do nikogo poza tymi którzy już się z chrześcijaństwem spotkali. Dlaczego kochający Bóg nie kontaktuje się z plemionami na Nowej Gwinei?


Śr sie 10, 2022 7:16
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lut 23, 2017 0:53
Posty: 1468
Post Re: Co to znaczy że " Bóg jest miłością"
afilatelista napisał(a):
Ja tam jestem szczęśliwy bez Boga i moje małżeństwo też jest szczęśliwe.i nie jestem w tym odosobniony bo ateistyczne społeczeństwa często są bardziej szczęśliwe. A jeśli religie przysluzaja się do szczęścia wyznawców to głównie za sprawą budowania wspólnoty - to trzeba przyznać religie robią dobrze. Ale jest to niezależne od ich prawdziwości. Co do rad Jezusa na życie, to generalnie nie radził bym stosować.
W skrócie sprzedać wszystko i czekać na koniec świata który jest bliski.

Tu nie chodzi o "suche" "wypełnianie" zakazów i nakazów. Jezus to nie "religia", to prawdziwe życie. Jezus (Biblia) pookazuje, że twoja tożsamość jest w Bogu, bo jesteś dzieckiem Bożym, a jak to dzieci mają ojców, tak dziecko Boże ma Ojca Boga, i jak to dzieci których rodzice są jedynym i pierwszym przykładem przez wiele lat ich życia, kiedy ciebie wychowują, tak Bóg Ojciec ma być przykładem dla Ciebie przez całe twoje życie. Co nie znaczy, że Ojciec chce abyś wszystko sprzedał i czekał na koniec...... to jest spłycanie i zafałszowanie kontekstu Biblii i tego co napisałem o Jezusie.......wręcz odbiłeś w "bok" i ominąłeś kwestie.......

Możesz prowadzić moralne i szczęśliwe życie nie znając Boga, bo znasz "dobro i zło" i masz wolny wybór iść dowolną ścieżką. Wybierając "dobro", wybierasz np. wierność, uczciwość, opanowanie, itd., będzie to miało swoje odzwierciedlenie w rzeczywiści którą stworzył Bóg, bo jednym z jej praw jest, że "to co zasiejesz, to będziesz później zbierał"(Ga6: 7 i inne). A w księdze Rodzaju wskazuje, że "wszystko rośnie według swojego rodzaju", będziesz rodził gniew i przemoc, będzie to rodzić kolejny gniew i przemoc lub "dobro" będzie rodzić dobro..... Poza tym stosując "dobro", częściowo wypełniasz swoją tożsamość, jaką zamierzył w człowieku Stwórca "człowiek został stworzony do dobrych uczynków"(Ef2: 10), więc częściowo będziesz podążał drogą do której zostałeś stworzony, dlatego stosując się do praw jakie stworzył Bóg na tym świecie, możesz osiągnąć szczęście do jakiegoś stopnia, zaspokajając kilka potrzeb bez relacji z Nim. Ale koniec końców bez Boga "żyć" nie będziesz. Bo Bóg jako Stworzyciel bezustannie podtrzymuje życie (Ps104: 10-32), Sam jest życiem (J14:6), całe stworzenie jest utrzymywane mocą Chrystusa (Kol1:17). Nawet podtrzymuje życie tym którzy go nie znają lub odrzucają: "(45) Abyście byli synami waszego Ojca, który jest w niebie. On bowiem sprawia, że jego słońce wschodzi nad złymi i nad dobrymi i deszcz zsyła na sprawiedliwych i niesprawiedliwych."(Mt5). Ludzie żyjący bez Boga(relacji i wiedzy o Nim) mogą osiągnąć szczęście do pewnego stopnia, bo w końcu życie jest czymś dobrym i przyjemnym - w zamierzeniu Boga jakie je stworzył. Jednak te radości i przyjemności nie mogą być w pełni doświadczone bez relacji z Bogiem, tak jak zauważył to pełen szczęścia człowiek(syn) w (Łk15: 15 - 19).

Szczęście bez Boga(relacji z Nim) jest kruche i niepewne. "Stare" porzekadła nawet mówią "pieniądze szczęścia nie dają" i to się sprawdza. Tylko może ktoś nie wie, ale pochodzą one z mądrości Biblii. Dlatego ostatecznie ani pieniądze, ani dostatni dom, ani rodzina nie zapewnią nam szczęścia bez Boga. Kiedy kogoś spotka w życiu nieszczęście, np. kiedy rodzina się od niego odwróci lub umrą przed nim, czyli nawet znajdując się w sytuacji podobnej do Hioba, zawsze można mieć nadzieję na wyjście z chorób i życie wieczne po śmierci doczesnej. Tzw. "los" może nam zabrać wszystko, ale kiedy mamy Boga, nic tak na prawdę nie tracimy.

Poza tym bez Boga człowiek nie jest spełniony, nawet w swoim życiu doczesnym. Od wieków filozofowie poszukują "sensu" egzystencjonalnego i nie mają żadnych konkretnych odpowiedzi, a ludzie poszukujący przyjemności odkrywali, że bardzo ulotne rozkosze tego życia prowadzić mogą tylko do większej rozpaczy. Nie raz dręczeni uczuciem, że "coś jest nie tak" było czymś czego trudno się pozbyć. Najmądrzejszy człowiek na świecie Salomon oddał się poszukiwaniom wartości tego świata i je opisał w Księdze Koheleta(Kaznodziei).... odkrył, że samo badanie i zgłębianie wszystkiego na tym świecie jest daremne (Kaz1:12-18), że przyjemności i bogactwo są marnością (Kaz2:1-11), a samo bogactwo ulotne (Kaz6), że materializm jest szaleństwem (Kaz2:12-23). Podsumował wartość tego świata, w tym, że życie jest darem Bożym (Kaz3:12-13) i ma tylko jeden cel.......

afilatelista napisał(a):
Tak przeczytałem. Zazdrość, mściwość, rządzą ofiar i bycia wielbionym.

W którym miejscu? O Jezusie?

afilatelista napisał(a):
Ja opieram się na cytatach z Biblii i Magisterium KK. Ty twórczych chochoła ewolucji.

A ja się nie opieram na cytatach i opisach książek o ewolucji?.........
No to witaj w klubie......

afilatelista napisał(a):
Czytaj ze zrozumieniem. Nie napisałem że zjadanie partnera przez modliszkę to miłość. Napisałem że różne strategie ewolucyjne mają sens. Zarówno miłość u ludzi jak i zjadanie partnera u modliszki - to miało być na zasadzie kontrastu.

No to jeszcze gorzej, bo nadal nie wyjaśnia to twojej pierwotnej tezy, że "miłość ma sens z punktu widzenia ewolucji" i że "źródłem miłości jest ewolucja".......

afilatelista napisał(a):
To że ludzie są zwierzętami to fakt. Jak chcesz o tym dyskutować to kiedy założyłem wątek "czy człowiek to malpa' pisz tam.

To, że ludzie nie są zwierzętami to fakt, odpisywałem ci na ten temat w wątku "czy człowiek to małpa". Więc jak masz zamiar znowu sam siebie przekonywać swoimi opiniami, więc bez wartości merytorycznej stwierdzać, to i tak pisz tam.

afilatelista napisał(a):
No i spoko. Jak zdanie "Bóg jest miłością" się w to wpisuje?
Bóg jest uczuciem?

To jest definicja encyklopedyczna - czyli ludzka, którą notabene wskazywałem Ci, że twierdząc: "źródłem miłości jest ewolucja" - pokazałem, że ludzie tak nie uważają, więc opowiadasz bzdury. A nie wskazywałem ci tym kontekstu definicji "Bóg jest miłością", więc nie kombinuj...... Pełną definicję "Bóg jest miłością" znajdziesz tylko w Biblii.


afilatelista napisał(a):
Nie spłycam. Dbam o precyzyjność. Bo najpierw przekręcasz teorię ewolucji a potem krytykujesz jej przekręcona wersję

Tak dbasz o precyzyjność, że uczepiłeś się tylko jednego aspektu? Nie nazwał bym tego precyzją, tylko uogólnianiem.

A w kwestii przekręcania TE..... nie wiem co to za mania opiniowania, znowu przekonujesz sam siebie. Jak coś przekręcam, to pokaż jakie jest nieprzekręcone brzmienie, a nie tylko to stwierdzasz....... chyba lepszy byłby monolog przed lustrem - jak chcesz się czegoś od siebie dowiedzieć, to jest to chyba najlepszy sposób.......

afilatelista napisał(a):
W ewolucji przetrwają cechy najlepiej przystosowane do środowiska. Dla jednych jest życie w stadzie dla innych wręcz przeciwnie.

No i gdzie jest w tym wyraz miłości dla życia? Przecież wyraźnie widać, że ewolucja miłuje tych bardziej przystosowanych do środowiska..... A kto ma się zająć (okazać miłość) tym nie przystosowanym do środowiska? Do piachu z nimi?

Wyobraź sobie, że twoja żona zachoruje na rzadką chorobę wynikającą z nieprzystosowania się jej organizmu do środowiska z powodu jakiejś losowej mutacji, która akurat u niej wystąpiła.... "Ewolucja" mówi trudno....... nie przystosowała się..... pech losu w tej mutacji...... ale Ty mężu jak najbardziej, Ty możesz przetrwać, więc się pożegnaj z żoną, bo mi "ewolucji" jest ona "kulą u nogi", niestety eliminujemy słabe ogniwa....... nieubłagalne prawo ewolucji...... i koniec twojego szczęśliwego małżeństwa......

Chyba że..... masz relacje z Bogiem.... możesz poprosić..... Boże ulecz chorobę mojej żony, bo "ewolucja" chce mi ją zabrać, nie widzi dla niej dalszego sensu egzystencji...... myśli o wszystkich, ale tak na prawdę to nikt na tym dobrze nie wychodzi.......bo jednostki zawsze muszą się poświęcać dla dobra ogółu...... to po co ich w ogóle ratować... pomóż jej, bym mógł z nią spędzić jeszcze kilka lat życia......


Który koncept jest źródłem miłości?

Inny przykład........
Wykryto w linii twojej całej rodziny i krewnych rzadką mutację, która wpłynie negatywnie na innych i inne pokolenia w przystosowaniu się do środowiska..... "ewolucja" mówi.... "afilatelisto" musimy ciebie i twoją rodziną poświęcić dla dobra ogółu...... co Ty na to? Poświęcisz się i wszystkich bliskich?

Ewolucja to rzeczywiście nieskończone źródło miłości.......

Już się zgubiłem jakie Ty masz poglądy, i co na prawdę wiesz o ewolucji......

afilatelista napisał(a):
To nie jest dowód na nic. Ewolucja jest prawdziwa niezależnie od tego kto ja odkrył i jakie pomysły w związku z tym mają niektórzy ludzie.

A jak myślisz, twoje bezwartościowe gadanie w takich wypowiedziach to jakiś dowód?

Czy będzie Ciebie stać w końcu na jakieś merytoryczne uzasadnienia, czy może przyszedłeś tylko mnie krytykować opiniami.... Ja też mam swoją opinię, ale przyszedłem tu dyskutować.........

afilatelista napisał(a):
A czy ja twierdzę że każde zwierzę zyskuje na życiu w stadzie albo ze u dżdżownic występuje miłość? Miłość to nazwa która nadajemy naszym zachowaniom. Czasem możemy odnaleźć podobne zachowania u zwierząt ( np monogamiczne papużki nierozłączki czy ratujące ludzi delfiny).
U innych zwierząt wykształciły się zachowania które nazwalibyśmy niemoralnymi: zjadanie potomstwa, pasożytnictwo, ale to nie ma sensu. Natomiast z punktu widzenia ewolucji każde z tych zachowań ma sens.
Skoro w toku ewolucji, czasem tylko jakieś zwierzę wykształci podobne zachowanie do miłości, a czasem wykształcają nawet takie, które nazywamy niemoralnymi.....
To jak ewolucja może być źródłem miłości? Ślepy przypadek, zrządzenie losu spowodowało, że powstała miłość..... w takim razie świat jej nie potrzebuje.. Jak ty chcesz zachować moralność o dobro w społeczności, jak miłość to tylko ślepy traf ewolucji?

To właśnie dowodzi, że ewolucja nie jest źródłem miłości.... mało tego, gdyby ewolucja była źródłem miłości, a więc czysty przypadek i "zrządzenie losu" odpowiada z produkt jakim jest miłość..... to w następnym etapie ewolucji, w ogóle może wykształcić się - losowo - inne uczucie.....a miłość zaniknie całkowicie......

Miłość jest przeciwna ewolucji - bo miłość chce ratować chorych, opiekuje się upośledzonymi, kocha słabych....... To w ogóle nie pomaga ewolucji w jej dobrze naturalnym. słabe ogniwa nie mogące same przetrwać w środowisku naturalnym są eliminowane przez "dobór naturalny".........

Właśnie sam sobie po raz kolejny zaprzeczasz.......

afilatelista napisał(a):
Trochę tak. Ludzkość zbudowała swoją potęgę na śmierci niezliczonych zwierząt, a cywilizacja zachodu na wyzysku innych. Miłością najczęściej obejmujemy tylko swoje "stado". Stadem czasem jest nasz naród, nasza rasa, nasza grupa religijna, środowisko kibiców danego klubu czy partii politycznej. Smutne ale prawdziwe. Myślenie stadne mocno w na as siedzi i widać to też w Biblii zwłaszcza w Starym Testamencie.
Będąc świadomym możemy starać się działać ponad tym ale to siedzi w naszej naturze.

Bo tacy ludzie kierują się wymysłem Ewolucji, to jest ich religia, która pokazuje im, że w środowisku naturalnym liczy się siła i przetrwanie, słaby musi się podporządkować, albo zginie. Wtedy wybieramy sobie z kim chcemy być, a resztę zniewalamy. Budujemy szczęście w naszym życiu, na nieszczęściu innych ludzi (gatunków).

W sumie idealnie podsumowałeś działanie ewolucji, a mimo to ciągle upierasz się, że jest ona źródłem miłości, jak sam widzisz - czego ewolucja jest źródłem........

Myślenie stadne w Biblii? Chodzi ci o opisy grzechów ludzi? No są w niej takie opisy, bo jak ma nas pouczać by nie grzeszyć w ten sposób, nie wskazując nam czym taki grzech polega......

afilatelista napisał(a):
to już wykazałem że Bóg Biblii nie spełnia tych kryteriów. Zwłaszcza zazdrości co Bóg mówi rzekomo własnymi słowami

Nie rozumiem....... stworzyłeś świat w którym nie było grzechu i nadałeś mu prawa którymi się rządzi... nie dość, że działania twojego stworzenia doprowadziło do zepsucia twojego świata (zbuntowały się), to jeszcze czynią to notorycznie, pokazują, że mają "w nosie" ciebie i to co stworzyłeś, i twoje prawa.......

A ty, mając taką moc, zamiast ich unicestwić od razu, co by było nawet sprawiedliwe, a nie jakąś zemstą...... to jeszcze wysyłasz własnego syna by za tych bezczelnych niewdzięczników umarł śmiercią męczeńską....... nie wiem gdzie tu widzisz brak wyrazu miłości, szczególnie w zazdrości.....

afilatelista napisał(a):
Co to za miłość która wymaga krwawej ofiary żeby przebaczyć?

Przecież Jezus jest Synem i ofiarą którą złożył Bóg za nas, nie wymagało to żadnej ofiary człowieka, ani żadnego innego stworzonego życia....?

Jakby moja żona zasługiwała na śmierć, a jakiś "Pan" powiedziałby, że poświęci swojego syna, zamiast mojej żony, to ja bym tylko się cieszył i był bym mu wdzięczny, a nie jeszcze marudził na niego...

afilatelista napisał(a):
Big mógł to osiągnąć w znacznie prostszy sposób. Pomijając cały etap z cierpieniem na ziemi.

No pewnie.... jest mnóstwo prostych rozwiązań...... ciekawe czemu taka istota jak Bóg nie wpadła na to wcześniej....

Nie znasz treści Biblii i Planu Zbawienia, skoro piszesz takie stwierdzenia, a masz tłumaczone z postu na post......To, że normalne jest w naszej ludzkiej stworzonej legislacji, że jakiś dobry prawnik pomoże ci "ominąć" prawo, byś nie musiał płacić za jego złamanie kary lub ponosić konsekwencje, to nie znaczy, że Bóg będzie na to pozwalał z prawem które on sam stworzył......... raz, że gdzie miała by być granica? Dwa, przeczy to jego naturze.......

Zresztą nie podałeś lepszego rozwiązania?

afilatelista napisał(a):
Według KK grzech pierworodny ma jazdy człowiek, nawet dzieci. I bez zmycia tego grzechu nie można trafić do nieba. Tak głosi magisterium KK.

Nie wiem czego ode mnie oczekujesz? Że mam się tłumaczyć za magisterium KK? Czy mam ich krytykować za niedoskonałe interpretacje, byś mógł odciągnąć mnie od głównego tematu?
Już raz podałem Ci wyjaśnienie na temat grzechu...... wróć do niego......

afilatelista napisał(a):
Ja czytam wybiórczo?
Według Biblii to są słowa samego Jahwe wj 20
Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą.

Mowa jest o konsekwencji....... jeżeli będą kłaniać się bożkom, to zostaną pozbawieni opieki Bożej - zrywają przymierze i łamią prawo, a to się prawie zawsze kończyło niewolą Izraela przez inny naród, a dzieci potem żyły w warunkach zastałych po ojcach lub po nich przejmowały nienawiść do Pana - co pokazuje dalsza część historii Biblii i jak Bóg wykonywał ten nakaz prawa - poczytaj by to lepiej zrozumieć. Jednak nie ponosiły kary potępienia/utraty zbawienia, tylko konsekwencje czynów ich ojców, co jest normalne w każdej cywilizacji, w naszej rzeczywistości - kiedy nasze złe/negatywne czyny odbijając się na innych. Synowie żyjąc w cięższych/gorszych warunkach lub w niewoli, nadal mogły być wierne Panu i nadal każdy za swoje zbawienie odpowiadał swoimi uczynkami, zbawienia nie traciły przez ojców.

Czy nie dostrzegasz: "występek ojców " - że dostali ostrzeżenie?
Czy jak byś wiedział, że jak pożyczysz od mafii pieniądze, wiedząc, że pewnie nie będziesz miał za co je oddać, i wiedząc, że konsekwencje spadną na twoich synów aż do czwartego pokolenia - to pożyczyłbyś te pieniądze od mafii?

Czasem trzeba zastosować odpowiednią karę, by mogła ona powstrzymać "występek" za wczas......

W Polsce ceny mandatów się powiększyły, by kierowcy przestali łamać zakazy prędkości...... może, gdyby za ich mandaty musiały płacić synowie do czwartego pokolenia, to by w końcu przestali przekraczać prędkość......jednak taka kara nadal nie odbiera ci obywatelstwa polskiego....

Czy nie widzisz, że winę ponoszą "ojcowie" za synów według prawa, a nie Bóg? Tak jak fałszywie próbujesz to cały czas imputować....... Bóg jest prawodawcą.....

afilatelista napisał(a):
Ostatnie chwile Hitlera nie są do końca wyjaśnione. Ale możesz tam wstawić innego zbrodniarza. Pewnie jakiś nawrócony się znajdzie.

Przyjęcie poglądów chrześcijańskich to jeszcze nie dowód nawrócenia........ "po owocach ich poznacie".....
Znajdź mi odrodzonego w Chrystusie chrześcijanina zbrodniarza?

afilatelista napisał(a):
Jakiej umowy? Czy ja też mam taką umowę? Gdzie mogę na przeczytać?

W Biblii..... za grzech jest śmierć.
Jak wjedziesz na przykład do Francji, to obowiązuje ciebie tam ich prawo i nikt Ci umowy do ręki nie daje, a jednak masz obowiązek przestrzegać ich prawa. Analogicznie jest z prawem Boga na tym świecie, z tą różnicą, że otrzymałeś narzędzie do rozpoznawania prawa(poprzez znajomość dobra i zła) - sumienie.

Z Przymierza (potocznie umowa). Każdy człowiek będzie rozliczony przed Bogiem, niezależnie jakie miał życie lub jak zginął.
Nie wiem jaka jest różnica dla ciebie w kontekście śmierć podczas okupacji i wojny, skoro każdy i tak musi umrzeć........ Bóg jest dawcą życia i On je kończy, więc obwiniane Boga za śmierć ...to tak jakby obwiniać Boga za to, że muszę jeść i pić....... bez sensu.

afilatelista napisał(a):
jak niematerialne stworzenia mogłyby dopuszczać się przemocy na innych niematerialnych istotach?

Nie mogą. Mają ograniczone działanie do granic kuszenia - ale wybór zawsze Ty podejmujesz. To dzięki Bogu, że nie pozwala naruszać twojej wolnej woli, sam decydujesz, czy chcesz służyć szatanowi, czy Bogu..... Szatan może uzdolnić ciebie do przemocy jak się do niego zwrócisz lub mu pozwolisz........

afilatelista napisał(a):
Ale po co ten etap pośredni i po co piekło?

Z powodu grzechu... i "wojny" w niebie, od tego się zaczęło......

Piekło docelowo było tylko dla szatana. Lucyfer - najmądrzejsza z istot we wszechświecie, odrzuciła miłość i relację Boga, sam chciał stać się Bogiem, przekonał do siebie 1/3 wszystkich istot w tamtym czasie....

afilatelista napisał(a):
Ale Bóg stworzył też Szatana. I jako wszechmocny mógł zapobiec wszystkiemu co zrobił Szatan zanim ten to zrobił.

Zapobiegł, tylko nie w taki sposób jaki Ty sobie to wymyśliłeś.
Poza tym nie widzisz, że każdy twój pomysł narusza wolną wolę stworzenia..... a Plan Boga nigdy tego nie robi......

Trzeba poznać Boga, by poznać jego motywy......

Szatan zapragnął być Bogiem, zrzucić Boga z Jego tronu i przejąć panowanie nad całym wszechświatem - zagarnąć chwałę należną Bogu....

Analizując opisy Biblijne wszelkie stworzenie - cały akt stworzenia - zostało powołane na chwałę Boga (Ps19:1 i inne), aby objawiać Jego chwałę (co to jest poczytaj sam). Przewidziany przez Boga upadek Szatana, potem ludzi oraz ratunek przez Krzyż Chrystusa, wszystkie te wydarzenia objawiają chwałę naszego Stwórcy. Jego niezmierzona miłość i światło ma towarzyszyć całemu stworzeniu na wieki. Bóg chciał aby wszyscy poznali jego chwałę ale dobrowolnie ją wybrali, dobrowolnie zdecydowali się na życie z Bogiem - czyli wybrali Boga, jego miłość, obecność, itd. - abyśmy sami chcieli z Nim być. Bóg w całym swoim Planie nie pogwałcił woli żadnego stworzenia, które uczynił, ani też nie usunął swobodnego działania wtórnych przyczyn, nasza wolność i udział czynników zewnętrznych, wszelkie prawa natury zostały zachowane.

Wszystkie te wydarzenia musiały się wydarzyć, aby objawić chwałę Boga..... która pokazuje nam kim On jest, wtedy można podjąć decyzję w oparciu o cały obraz..... Bóg chce aby stworzenia kochały go z własnej woli, a nie dlatego, że je tak zaprogramował.....

Poza tym Bóg powiedział, że już nie nazywa nas sługami, tylko przyjaciółmi! (J15:15). Robi to ponieważ sługa nie wie co robi jego pan, a to oznacza, że Bóg chce abyśmy wiedzieli co on robi.....Mimo, że wszechpotężny i zasłużony swojej chwały Bóg, który nas stworzył i jest naszym Panem, chce być naszym przyjacielem...a nie nami rządzić....... taki rodzaj relacji Pan-Sługa, Władca-Podwładny, nie istnieje nigdzie we wszechświecie.... m. in. dlatego też Bóg jest miłością........

afilatelista napisał(a):
Nie. Nie sprawiedliwe. Tak jak kara oko za oko jest niesprawiedliwa ( i dlatego dzisiaj nie stosowana) tak samo śmierć za grzech jest niesprawiedliwa. A już system ofiary zastępczej czy to że zwierzęcia jak u Żydów czy z Jezusa jak u Chrześcijan to szczyt niesprawiedliwości.

Czy ważyłbyś się powiedzieć Einsteinowi, że jego teoria względności jest niewłaściwa, że nie zna się na Fizyce? A Newtonowi, że jego zasady termodynamiki są "niewłaściwe(niesprawiedliwe)"?

Czy ważyłbyś się powiedzieć lekarzowi, np. specjaliście od neurochirurgii, mającemu na koncie sławę światową i tysiące wyleczonych ludzi, kolejki do niego byłby cały rok na okrągło - a ty jemu - że jego diagnoza jest niewłaściwa i że mógłby zrobić to lepiej/inaczej?

Tymi niedoskonałymi analogiami, widać, że znasz się na sprawiedliwości we wszechświecie lepiej niż Bóg.....

Podaj nam przykład "lepszej" sprawiedliwości, pokaż jak Ty byś zorganizował świat, tak aby wszyscy byli zadowoleni, by nie było śmierci, zawsze byłby pokój, itd... przy jednoczesnym nienaruszaniu wolnej woli stworzenia i przekonaniu wszystkich, że Twoje pomysły(chwała) jest tą najlepszą opcją z którą trzeba pójść - powiedz jak to zrobić?

Pomijam fakt, że Bóg zrezygnował z oko-za-oko śmiercią Jezusa, bo prawo miało być tylko "do czasu naprawy", wiedział Bóg, że człowiek taki jak Ty na przykład, nie potrafi znieść sprawiedliwości, którą notabene stosują wszystkie cywilizacje od początku i jakoś na nią nie narzekasz......

afilatelista napisał(a):
Mógłby np. Nie pozwolić Adamowi i Ewie czerpać z drzewa życia. Umarliby śmiercią naturalną.

Mógłby....A co jak następny Adam i Ewa znowu by zgrzeszyli? Zabić ich i następny projekt......

W twoich rozważaniach nie masz lepszego planu do zaoferowania, poza odebraniem ludziom wolnej woli..... albo zapobieganiu ich grzechom wynikającym z wolnej woli poprzez eliminowanie człowieka za nim zgrzeszy, lub że już zgrzeszył, a nie eliminowanie przyczyny - grzechu.... i pozwolenie człowiekowi żyć..... Twój plan to unicestwianie własnego tworu/stworzenia.... Ty byś tak robił ze swoimi projektami? Ze swoimi pomysłami i produktywnością? Zabijał ją jak coś pójdzie nie tak? Najlepiej ją zniszczyć, bo nie wyszło? Ewolucyjne podejście....... zabijać do skutku, aż mutacja wyjdzie....... bardziej jesteś przesiąknięty tą "religią", niż sam widzisz......

afilatelista napisał(a):
No to Ci już pisałem. Ludzie nie musieliby mieć materialnego ciała które da się skrzywdzić. A jak ktoś nie nadaje się do życia w społeczeństwie to może zostać usunięty bez szkody dla innych. Bóg jest przecież wszechmogący. Przypominam też że według Biblii stwarza każdego w łonie matki i wie z góry jakie będą jego czyny. Mógłby więc Hitlera i mu podobnych nie stwarzać.

Sugerujesz dokładnie to samo co już Bóg wdrożył........

Bo co za różnica jest, kiedy ludzie którzy się rodzą i w przyszłości popełnią grzech, aby temu zapobiec, zostaną usunięci za nim do tego dojdzie i dla dobra ogółu.....

Czy pozwolić im przeżyć dłuższy czas po porodzie, aż rzeczywiście popełnią ten grzech, wtedy będzie powód by ich karać(wydaje się bardziej sprawiedliwe). A eliminacja ze "zdrowego" społeczeństwa polega na tym, że po drugim zmartwychwstaniu nie wejdą do idealnego społeczeństwa przygotowanego na Nowej Ziemi......gdzie nikt nikomu nie wyrządza już szkody, a ludzie żyją wiecznie i nie chorują........

Do tego sam wskazujesz, że idealny świat polegał by na tym, że ludzie nadal musieli by i tak przestrzegać Boga prawo, bo "jak ktoś nie nadaje się do życia w społeczeństwie" - czyli ktoś kto będzie łamał prawo, nie dostosuje się do wymogów społeczeństwa, będzie usuwany... to nic innego jak karanie za złamanie prawa..... Bóg przecież nic innego nie wyraża w swojej sprawiedliwości......

W sumie to przedyktowałeś opcję, którą już Bóg aktualnie wdraża w życie w swoim Planie Zbawienia......

afilatelista napisał(a):
Cytuję doktrynę KK. Jeśli nie jesteś katolikiem to proszę o oznajmienie mi tego.

Nie jestem katolikiem. Potocznie katolik sklasyfikował by moje wyznanie jako protestanckie. Bo protestanci protestowali przeciwko teologii rzymskokatolickiej......

afilatelista napisał(a):
cytowałem Ci Księgę Wyjścia i słowa Dekalogu.

A ja Ci wskazałem interpretację.......

afilatelista napisał(a):
Według Biblii Bóg twierdzi coś innego.

Według Biblii wskazałem Ci, że każdy odpowiada za swój grzech, jednak jego konsekwencje często dotykają innych ludzi na tym świecie. Okradając sąsiadkę, Ty popełniasz grzech, nie ona, ale ona też ponosi tego konsekwencje, jednak nie otrzyma ona potępienia(kary za grzech) wiecznego, tylko odczuwa negatywne skutki działania Twojego grzechu....... Z powodu grzechu wszystko umiera na tym świcie, łącznie z ludźmi, Ty nie zgrzeszyłeś, ale ta konsekwencja grzechu wpływa na Ciebie.


Analogicznie popełniasz błędy w interpretacji, tak jak kiedy zinterpretowałeś werset Biblii "(8).....Bóg jest miłością" (1J4), jako twierdzenie, że Bóg jest uczuciem. Bo werset ten wcale tak nie twierdzi. Sam dobrze wiesz, że każdą literaturę trzeba czytać w kontekście, nawet nauki ścisłe, aby się nie pomylić w ich interpretacji......

afilatelista napisał(a):

W demokracji mogę sam założyć partię a jak mi się nie podoba mogę zmienić kraj.

Czyli możesz narzucić innym swoją wolę, wbrew ich woli..... gdzie tu widzisz rozwiązanie problemu? Dla społeczeństwa w którym zapobiegł byś jakiemukolwiek złu? Lecząc skutki? A co z przyczyną?
Gdzie w tym widzisz lepszą ofertę na lepszy świat, niż oferuje nam Bóg?

afilatelista napisał(a):

To chory system. To tak jakbyś ty wziął na siebie winy za czyjeś zbrodnie.

Łatwo tak stwierdzać, dopóki sam nie musisz doświadczać takiej sytuacji. Ale gdyby ktoś powiedział, że odda(przeczepić) swoje serce twojej żonie, aby ona mogła żyć i spędzić jeszcze kilka lat z tobą, to byś odrzucił taką propozycję? Z pewnością od "ewolucji" takiej oferty nigdy nie otrzymasz.......

To system w którym nie ma takiego pojęcia jak egoizm, kontrastujący z egoistycznym życiem cielesnego człowieka..... To system który naprawia zło metodami, które nie wymagają aby ludzie musieli rezygnować z wolnej woli, tylko spojrzeli "prawdzie w oczy", zrozumieli sami czym jest zło i aby go nie wybierali.

Ty widzisz chory system, ja widzę miłość i to taką, do której ja nie jestem lub nie byłbym zdolny.....

Może ewolucja to lepszy system? Ona nie wybacza i za nikogo się nie poświęca, tylko eliminuje "słabe i złe" ogniwa ze społeczeństwa, nie dlatego, że ktoś jest zły w kontekście czynienia zła drugiemu człowiekowi - grzechu, ale dlatego że nie dostosował się do środowiska nie ze swojej winy, ale z powodu działania ślepego procesu mutacji...... "ewolucja" to bezuczuciowe karanie niewinnych, bez ostrzeżenia... w czystej postaci.....

afilatelista napisał(a):

Co mogę zbadać? Mogę zapytać Boga Jahwe? Próbowałem. Nie odpowiada.

Zacznij od czytania Jego Słowa, a nie słów ludzi i poproszenia Go aby ci wskazał interpretację.....
"Właściwą drogę".....

afilatelista napisał(a):
dają. Zginęli np wszyscy pierworodni chłopcy w Egipcie. Rozumiem że byli bardziej zdemoralizowani niż ich młodsi bracia?

Masz przykład w którym Król mimo tylu ostrzeżeń i wcześniejszych znaków, zignorował je, świadomie narażając cały swój poddany lud. Każdy wybierany Król bierze odpowiedzialność za swoich poddanych, czy nie? Do dzisiaj w naszym świecie tak się dzieje, prezydenci mają ograniczone możliwości właśnie dla bezpieczeństwa, by nie przeszło to w dyktaturę, ale koncept odpowiedzialności za obywateli przetrwał....

Plagi egipskie nie tylko były ratunkiem dla Izraela, ale i jednocześnie sądem dla Egiptu. Faraon był pełnym okrucieństwa dyktatorem, który strasznie znęcał się i okazywał wiele przemocy względem Izraelitów przez 400 lat niewoli. Mało tego..... Faraon postanowił bez skrupułów i bez ostrzeżenia - inaczej niż postąpił Bóg, jednak ostrzegając Faraona, mordować wszystkich chłopców rodzących się izraelitom (Wj1: 16) - uważał to za mądry pomysł: "(10) Postąpmy więc z nimi mądrze, by się nie rozmnożyli, bo gdyby przyszła wojna, mogliby przyłączyć się do naszych wrogów i walczyć przeciwko nam, i opuścić ziemię."(Wj1) i rozkazał: "(22) Wtedy faraon rozkazał całemu swemu ludowi: Każdego syna, który się urodzi, wrzućcie do rzeki, a każdą córkę pozostawcie przy życiu."(Wj1). Wcześniej próbował "zredukować" liczbę urodzeń przez gnębienie i ciężką pracę, by szybciej umierali z wycieńczenia. Nie było jakiegoś czasowego limitu na ten nakaz mordowania niemowląt......

Czy to nie jest sprawiedliwe? Oko-za-oko, kiedy obowiązywało tylko prawo? Bóg wielokrotnie ostrzegał faraona przed sądem, który miał przyjść. Faraon wybrał jednak sąd na sobą i całym narodem.

Jak Ty byś zareagował, gdyby pod panowaniem jakiegoś króla rozkazano zabijać noworodki w twoim narodzie i patrzył byś jak twoim pobratyńcom mordują ich synów? Jaki masz pomysł?

Używając pokręconej logiki "ewolucji"....... poświecono garstkę(dzieci Egiptu), dla dobra i przetrwania ogółu/gatunku hebrajczyków (ratunek Izraelitów). Analogicznie jak w doborze naturalnym, tylko w tym drugim rządzi element dostosowania się do środowiska, a nie zniewolenie jednych ludzi przez drugich dla przetrwania gatunku......

P.S. Cały czas pokazujesz, że nie czytałeś Biblii, nie poznałeś Boga opisanego w Biblii i wyciągasz wnioski na wyrost lub wyrywasz wersety z kontekstu. Zafałszowujesz biblijny obraz/kontekst? Kogo Ty chcesz oszukiwać, samego siebie?

afilatelista napisał(a):

zakładając że to wszystko prawda - czyli lepiej było zabić wszystkie te dzieci?
Poza tym jeśli Bóg jest przeciwny składaniu ofiar z dzieci to dlaczego przyjął ofiarę z Jezusa? Po co kazał złożyć Izaaka w ofierze? Dlaczego przyjął propozycję Jaftego?

Jeżeli z pokolenia na pokolenie nic w tym narodzie się nie zmieniało, to czy śmierć doczesna tych dzieci nie jest ratunkiem od śmierci wiecznej/wiecznego oddzielenia od Boga? Nikt sądu nie ominie, bo "miara się przelała", czasem może się komuś "upiec"(czytaj Bóg się zlituje i uratuje).
Poza tym jak Amerykanie, niosący pokój i demokrację "dobrzy" ludzie, zrzucili bombę na Hiroszimę, to z pewnością nie mieli zamiaru mordować dzieci, ale powtrzymać Japońskiego dyktatora....... aby potem nie zmuszał dzieci swoich obywateli do wojny i zabijania z innymi narodami...... Lud Kananejski miał mnóstwo okazji i ostrzeżeń aby zawrócić ze złej drogi......

Nawet Jezus nie był zmuszony, też mógł odmówić, ale dobrowolnie posłuchał woli Ojca, bo wiedział dlaczego i co Jego poświęcenie zrobi.

Historie jak Izaaka, Jaftego i wiele innych są naszym Pedagogiem - cały ST. Mają nam pokazać jakie jest ludzkie serce, jak się człowiek zachowuje/reaguje pod wpływem różnych wydarzeń, czyli jak działa grzech i jak z tym grzechem walczyć lub przeciwdziałać, jak wygląda sprawiedliwość. Jaki Bóg ma stosunek do grzechu, jak wygląda wiara i ratunek od grzechu który rodzi zło i zniszczenie...... itd.

afilatelista napisał(a):

Poematy to fikcja literacka. Uważasz że Baal istnieje?
Co do czynów jakie im przypisujesz, skąd czerpiesz tą wiedzę?
Np w kwestii składania ofiar z dzieci opinie historyków są podzielone. Cześć twierdzi że palone były martwe dzieci. Cześć natomiast że faktycznie taka tradycja była i że z niej wywodzi się tradycja ofiar z pierworodnych w Judaizmie (bo Judaizm wbrew twierdzeniom Biblii narodził się w Kannanie a nie przywędrował z Egiptu). Biblia nie jest tu obiektywnym źródłem historycznym. Stworzono ją aby wyodrębnić się i odciąć od innych tradycji Kanaanu i innym ludom mogą być przypisywane niesłusznie negatywne cechy.

A Ty skąd czerpiesz wiedzę?
Owszem poematy mogą być fikcją literacką, ale to Biblia potwierdza ich prawdziwość, nie odwrotnie. Biblia udowodniła swoją wiarygodność historyczną już wielokrotnie, rozmawialiśmy już na ten temat, pamiętasz? Skoro Biblia pisze, że dzieci były składane w ofierze, potem znajdujemy ich groby, to nie musimy już opierać się na spekulacjach, mamy teraz podstawy by szukać dowodów.... Archeolog idzie za śladem, a nie wymyśla swoje koncepty, do tego sprzeczne z aktualną wiedzą ze źródeł.

afilatelista napisał(a):

A co z ludźmi Ameryk? Tam mamy pewność że ofiary z ludzi były składane. I jakoś nie było konieczne wybicie wszystkich żeby przestali. Chociaż, fakt że wybito wielu.

A skąd wiesz, czy Bóg tam też nie działał? Biblia opisuje tylko dzieje od strony Izraela, a nie historii całego świata. Znając Boga w Biblii możemy słusznie założyć, że Bóg nie pozwoliłby aby bezkarnie mordowano, jeżeli byli ludzie którzy wołali do niego o pomoc.....

afilatelista napisał(a):

Czyli cała ta kara za nieświadomy czyn. Super sprawiedliwość.

Nie znali grzechu, ale złamali zakaz, to dopiero objawiło grzech na Ziemi. Czyn był świadomy, bo świadomie wzięli jabłko do ręki i je zjedli. Spożywanie pokarmu nie może odbywać się nieświadomie.

afilatelista napisał(a):

No właśnie nie za bardzo. Nie wiem jak godzisz opowieść o terenie czy Potopie z dinozaurami.

To wróć do dyskusji z postów "człowiek to małpa", "Kreacjonizm (i tylko kreacjonizm)", czy "(a)historyczność Starego Testamentu". Przyjrzyj się moim uwagom odnośnie np. "datowania", o "Jafetytach" nawet odpisywałem tobie........czy wstawiłem link do filmiku o Potopie https://www.youtube.com/watch?v=hRoQL7W5jg8 mówi tam też o dinozaurach. Napisałem o "datowaniu" co najmniej kilkanaście razy, a co ściśle się wiąże z potopem i dinozaurami. Przeczytaj to wszystko i wróć z pytaniami w odpowiednim wątku. Użytkownik "pławikonik" robiła podobnie, której nie chcę się czytać... mnie się nie chce ponownie przepisywać.

afilatelista napisał(a):

Nie wymyślił. Ewolucja to fakt.

Ewolucja to fikcja. (Czyli widzę, że nadal promujesz rzetelną i merytoryczną dyskusję? Czyli dalej się przekrzykujmy ...)


Śr sie 10, 2022 13:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 20, 2009 9:38
Posty: 4586
Post Re: Co to znaczy że " Bóg jest miłością"
Przeemek, proszę pisać krótsze posty. Streszczaj się bracie bo masz dziwną manierę pisania długich postów.
Jeśli będzie recydywa posty będę usuwał w całości i będą ostrzeżenia.

_________________
ksiądz


Śr sie 10, 2022 16:55
Zobacz profil

Dołączył(a): N wrz 10, 2017 20:32
Posty: 1427
Post Re: Co to znaczy że " Bóg jest miłością"
Swołocz napisał(a):
W ścisłym sensie nie jest. W rozumieniu współczesnym. Ale jest zazdrosny metaforycznie, to znaczy pała pragnieniem doprowadzenia wszystkich ludzi do zbawienia. Albo np. jest mściwy w znaczeniu, że nasze niewłaściwe działania (i niewłaściwe postawy serca) prowadzą ostatecznie do bolesnych nie tylko dla innych, ale i dla nas skutków.
afilatelista napisał(a):
Ładnie to tak przekręcać Słowo Boże? Jahwe twierdzi że jest zazdrosny i zachowuje się jak zazdrosny. Dlaczego więc temu zaprzeczasz?
Ponieważ w moim rozumieniu Absolutu nie ma miejsca w nim na takie uczucia jak zazdrość. (Nie przekręcam słowa Bożego, gdyż nie wydaję na rynku wydawniczym egzemplarzy Biblii z fałszywymi wersetami. To co robię, to interpretacja Biblii). Bóg - Ostateczna Rzeczywistość - wykracza w moim odczuciu poza zwykłe ludzkie, a tym bardziej negatywne uczucia. Jeżeli w Biblii jest napisane, że Bóg jest Bogiem zazdrosnym, to chyba w kontekście, że karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia. A to moim zdaniem jest wyrażeniem zasady odpowiedzialności za nasze czyny - to po pierwsze - a po drugie jest wyrażeniem zależności i procesów zachodzących między rodzicami a dziećmi, jeśli chodzi o ich zwyczaje i nastawienia (o czym pisał Przeemek).
Cytuj:
W czasach, gdy słowa te były formułowane, mściwość, działanie z tych pobudek, nie były rzadkością. Użycie tego słowa było więc dobrze rozumiane i spełniało swój cel polegający na zarysowaniu etycznych zasad tego świata:
afilatelista napisał(a):
Dzisiaj też nie są rzadkością. I słowa te też są dobrze zrozumiałe. Po prostu tamci ludzie tak sobie wyobrażali Boga i tak go opisali.
Ale w Biblii chyba nie pada sformułowanie, że "Bóg jest mściwy". Jego mściwość wywodzisz zdaje się ze zdania z Księgi Wyjścia, które zacytowałem powyżej? Poza tym w czasach powstawania Pięcioksięgu pojmowanie sprawiedliwości było np. takie, że uszkodzenie ciała osoby należącej do danego rodu powodowało konieczność organizowania najazdu na wszystkich członków rodu, do którego należał sprawca. Tak więc wprowadzenie przez Biblię zasady np. oko za oko, ząb za ząb - było znacznym postępem w stosunku do rozmiarów mściwości tamtych czasów. Oznacza to też, iż dzisiaj podobne zachowania należą jednak do rzadkości.
Cytuj:
Ale skoro czekasz na dowód "możliwości", to wstępnie zakładasz "niemożliwość"?
afilatelista napisał(a):
Nie zakładam niemożliwości. Ogólnie staram się ograniczać liczbę rzeczy które zakładam.
Skoro nie zakładasz, to po co Ci dowód "możliwości"?
Cytuj:
Twierdzę tak na podstawie zdrowego rozsądku oraz nauk Soboru Watykańskiego II.
afilatelista napisał(a):
Ale sobór Watykański II nie mógł zmienić tego co ustaliły wcześniejsze sobory.
Nie znam się na tym. Wiem natomiast, co SW II mówi o sumieniu i jego ostatecznej instancji w ocenie dobra i zła. Wiem też, że SW II wprowadził nowe wyjaśnienie na temat możliwości zbawienia tych ludzi, którzy nie mieli możliwości poznania Chrystusa.
afilatelista napisał(a):
Problem z sumieniem jest taki, że każdy ma inne. Ktoś może mordować z czystym sumieniem przekonany o słuszności swoich przekonań.
Sumienia poszczególnych ludzi w szczegółach i niuansach mogą - jak przypuszczam - się różnić, ale zasadniczo są podobne. Co do drugiego zdania - wątpię. Mordować z czystym sumieniem może co najwyżej psychopata.
afilatelista napisał(a):
W średniowieczu skazali by mnie na śmierć - z czystym sumieniem.
Skazaliby Cię bezkarnie oraz w majestacie prawa. Ale czy z czystym sumieniem?...
Cytuj:
Ale Gehenna nauczana przez Jezusa może być też rozumiana jako ogień, który wprawdzie ciągle się pali, ale ten kto zostanie do niego wrzucony - nie płonie wiecznie, tylko całkiem się spala (zostaje unicestwiony).
Cytuj:
Jest to całkiem możliwe. Ale zupełnie sprzeczne z doktryną katolicką.
Tak, ale dlaczego doktryna katolicka miałaby być jedynym punktem odniesienia? Mamy swoje rozumy i jesteśmy wolnymi ludźmi.
Cytuj:
Niestety nie mamy dostępu do nauk Jezusa bo nie raczył zostawić po sobie tekstów pisanych i nie raczy skontaktować się z nami żeby to rozstrzygnąć.
Teksty napisane przez jego uczniów nie są bez znaczenia.
Cytuj:
Poza tym są nurty w teologii katolickiej, że tzw. "wieczny" ogień oznacza subiektywnie bardzo długi czas cierpienia, ale obiektywnie nie jest to cierpienie wieczne.
afilatelista napisał(a):
Źródło proszę.
Np. tu:
https://pl.aleteia.org/2020/05/28/o-hry ... zyciagani/
albo tu:
https://www.rp.pl/plus-minus/art16019411-puste-pieklo
Cytuj:
Bo jest to herezja sprzeczna z ustaleniami soborów np :
„Jezus Chrystus [...] na końcu wieków przyjdzie sądzić żywych i umarłych; każdemu odda według jego uczynków, zarówno odrzuconemu, jak i wybranemu. Wszyscy oni powstaną swoich własnych ciałach, które teraz mają, aby otrzymać stosownie do swoich czynów dobrych, czy złych, jedni karę wieczną z diabłem, inni zaś wiekuistą chwałę z Chrystusem”. (Sobór laterański IV, Firmiter credimus 1,8
Charakterystyczne jest dla Ciebie powoływanie się na ustalenia soborów Kościoła katolickiego, tak jakby nie mogły one być przedmiotem debaty wolnych i rozumnych ludzi.
Cytuj:
Pewnie ludzie, którzy urodzili się w innych religiach (np. politeistycznych) byli przekonani bardziej lub mniej o prawdziwości ich bogów. Jednak monoteistyczna nauka Jezusa stopniowo, bez przemocy, przekonała całe Cesarstwo Rzymskie. Było w niej więc "to coś", siła przekonywania, szczególny charakter głoszonych treści (które trafiały do ludzkich serc) - które mogą stanowić argument za prawdziwością chrześcijaństwa.
afilatelista napisał(a):
Argumentum ad populum. To że wielu ludzi coś myśli to nie znaczy że to prawda. Dlaczego chrześcijaństwo jest najbardziej popularna religią toteż długa historia i nie zawsze pokojowa. Czy jeśli islam lub hinduizm staną się bardziej popularne to zmienisz religie?
To nie jest czysty argumentum ad populum. To wskazanie na skłonność ludzkiego serca, które bardzo często wybierało naukę Jezusa. To nawiązanie do słów Jezusa: "Każdy kto jest z prawdy, słucha mego głosu". Jak islam lub hinduizm staną się bardziej popularne, to nie zmienię religii, gdyż trwając w swoim wyborze opieram się na tym szczególnym przyciąganiu, jakie w sercu potrafi wywołać Jezus. A nie na tym, ilu jest Jego wyznawców.
afilatelista napisał(a):
To że wielu ludzi coś myśli to nie znaczy że to prawda.
Zgoda. A co przesądza o tym, że coś jest prawdą?
afilatelista napisał(a):
nie we wszystkich kulturach szamańskich zażywa się substancje odurzające.
Szamanizm jest o tyle ciekawy że występuje w wielu odizolowanych ludach. Co ciekawe chrześcijaństwo powstało tylko raz, i Bóg nie raczył pofatygować się do nikogo poza tymi którzy już się z chrześcijaństwem spotkali. Dlaczego kochający Bóg nie kontaktuje się z plemionami na Nowej Gwinei?
Nie wiem. Ale Nowa Gwinea znajduje się w pobliżu chrześcijańskiej Australii. Czy więc rzeczywiście nie dotarła tam nauka Jezusa?


Śr sie 10, 2022 19:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 01, 2020 15:01
Posty: 1701
Post Re: Co to znaczy że " Bóg jest miłością"
Swołocz napisał(a):
Ponieważ w moim rozumieniu Absolutu nie ma miejsca w nim na takie uczucia jak zazdrość.

To rozmawiamy o Twoim wyobrażeniu o Absolucie czy o Jahwe?

Cytuj:
Bóg - Ostateczna Rzeczywistość - wykracza w moim odczuciu poza zwykłe ludzkie, a tym bardziej negatywne uczucia. Jeżeli w Biblii jest napisane, że Bóg jest Bogiem zazdrosnym, to chyba w kontekście, że karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia. A to moim zdaniem jest wyrażeniem zasady odpowiedzialności za nasze czyny - to po pierwsze - a po drugie jest wyrażeniem zależności i procesów zachodzących między rodzicami a dziećmi, jeśli chodzi o ich zwyczaje i nastawienia (o czym pisał Przeemek).
Mi to wygląda na usprawiedliwianie Jahwe i reinterpretacja aby dopasować wyobrażenia starożytnego ludu do Twojego wyobrażenia o Absolucie.

Cytuj:
Ale w Biblii chyba nie pada sformułowanie, że "Bóg jest mściwy". Jego mściwość wywodzisz zdaje się ze zdania z Księgi Wyjścia, które zacytowałem powyżej? Poza tym w czasach powstawania Pięcioksięgu pojmowanie sprawiedliwości było np. takie, że uszkodzenie ciała osoby należącej do danego rodu powodowało konieczność organizowania najazdu na wszystkich członków rodu, do którego należał sprawca. Tak więc wprowadzenie przez Biblię zasady np. oko za oko, ząb za ząb - było znacznym postępem w stosunku do rozmiarów mściwości tamtych czasów. Oznacza to też, iż dzisiaj podobne zachowania należą jednak do rzadkości.

Nie. Zasada oko za oko była powszechna w tym kręgu kulturowym. Wywodzi się z kodeksu Hammurabiego.
Cytuj:
Skoro nie zakładasz, to po co Ci dowód "możliwości"?
Oczekuję dowodów w reakcji na twierdzenia
innych. Np fizycy teoretyczni przynajmniej wykazują matematyczna możliwość swoich teorii. Ich potwierdzenie w rzeczywistości to kolejny krok dla fizyków doświadczalnych.

Cytuj:
Nie znam się na tym. Wiem natomiast, co SW II mówi o sumieniu i jego ostatecznej instancji w ocenie dobra i zła. Wiem też, że SW II wprowadził nowe wyjaśnienie na temat możliwości zbawienia tych ludzi, którzy nie mieli możliwości poznania Chrystusa.

Planuję osobny wątek na ten temat. SWII doprowadził do sprzeczności w doktrynie katolickiej.

Cytuj:
Sumienia poszczególnych ludzi w szczegółach i niuansach mogą - jak przypuszczam - się różnić, ale zasadniczo są podobne. Co do drugiego zdania - wątpię. Mordować z czystym sumieniem może co najwyżej psychopata.

Mnie męczy sumienie że w dzieciństwie złapałem mysz, którą inne dzieci zabiły. Ktoś inny pracuje w rzeźni i nie ma z tym problemu i jeszcze źle traktuje te zwierzęta. Sumienia to nie jest coś wrodzonego. Znaczy częściowo jest - z genów, ale w większości kształtuje się przez wychowanie.
Cytuj:
Skazaliby Cię bezkarnie oraz w majestacie prawa. Ale czy z czystym sumieniem?...

Myślę że ”Święta" Inkwizycja działała z poczuciem słuszności i dobrze wykonanej pracy w imię Boga.
Cytuj:
Tak, ale dlaczego doktryna katolicka miałaby być jedynym punktem odniesienia? Mamy swoje rozumy i jesteśmy wolnymi ludźmi.

Szanuję samodzielne myślenie, ale wchodzę tu w dyskusję z katolikami, a katolicy muszą trzymać się dogmatów żeby nazywać się katolikami.
Cytuj:
Teksty napisane przez jego uczniów nie są bez znaczenia.

A masz jakieś teksty jego uczniów? Bo ewangelię napisali anonimowi autorzy - prawie na pewno nie naoczni świadkowie. A Paweł który miał chyba decydujący wpływ na rozwój chrześcijaństwa które znamy nigdy Jezusa nie spotkał.

ale teolodzy nie są źródłem. Jedynym źródłem doktryny katolickiej jest papież lub sobór powszechny.

Cytuj:
Charakterystyczne jest dla Ciebie powoływanie się na ustalenia soborów Kościoła katolickiego, tak jakby nie mogły one być przedmiotem debaty wolnych i rozumnych ludzi.

Mogą być przedmiotem debaty ale nie katolików. Na tym polega katolicyzm. To kolejny dogmat tej religii - nieomylność papieża.

Cytuj:
To nie jest czysty argumentum ad populum. To wskazanie na skłonność ludzkiego serca, które bardzo często wybierało naukę Jezusa. To nawiązanie do słów Jezusa: "Każdy kto jest z prawdy, słucha mego głosu". Jak islam lub hinduizm staną się bardziej popularne, to nie zmienię religii, gdyż trwając w swoim wyborze opieram się na tym szczególnym przyciąganiu, jakie w sercu potrafi wywołać Jezus. A nie na tym, ilu jest Jego wyznawców.

Dla kogoś innego szczególne przyciąganie ma Mahomet. Nie jest to żaden dowód ani nawet sensowny argument.
Cytuj:
Zgoda. A co przesądza o tym, że coś jest prawdą?
Zgodność z rzeczywistością. Powinieneś raczej zapytać o metody poznania prawdy.

Cytuj:
Nie wiem. Ale Nowa Gwinea znajduje się w pobliżu chrześcijańskiej Australii. Czy więc rzeczywiście nie dotarła tam nauka Jezusa?
Są dalej plemiona gdzie nie dotarła., Ale nie w tym sek czy dzisiaj dotarła czy nie dotarła.
Sęk w tym dlaczego Bóg który jest miłością nie ujawnił się im sam, tylko czeka aż konkwistadorzy z misjonarzami dotrą z chrześcijaństwem do odległych ludów?


Cz sie 11, 2022 23:43
Zobacz profil

Dołączył(a): N wrz 10, 2017 20:32
Posty: 1427
Post Re: Co to znaczy że " Bóg jest miłością"
Swołocz napisał(a):
Ponieważ w moim rozumieniu Absolutu nie ma miejsca w nim na takie uczucia jak zazdrość.
afilatelista napisał(a):
To rozmawiamy o Twoim wyobrażeniu o Absolucie czy o Jahwe?
Jahwe i Absolut, o którym myślę, to są - jak mniemam - te same podmioty, gdyż Bóg jest jeden. Przyznasz chyba, że dzisiejsze pojmowanie Boga przez katolików, czy ogólnie przez chrześcijan, wskazuje na Niego jako na bardziej życzliwego, dobrego, ludzkiego. Pojmowanie tego samego Boga przez tyle lat uległo zmianie. Stąd myślę, że wtedy - za czasów powstawania Księgi Wyjścia - Boga przedstawiono jako zazdrosnego, aby lepiej dotrzeć do ówczesnych ludzi. Poza tym uczucie zazdrości jest raczej nieprzyjemne, a czy wyobrażasz sobie, aby Bóg doświadczał cierpienia? Z tego co wiem, to teologia katolicka uważa, że Bóg jest szczęśliwy i całkowicie samowystarczalny. Wreszcie jaka jest definicja Absolutu? - że jest to byt całkowicie nieuwarunkowany i niezależny. Zazdrość by temu przeczyła.
Cytuj:
Bóg - Ostateczna Rzeczywistość - wykracza w moim odczuciu poza zwykłe ludzkie, a tym bardziej negatywne uczucia. Jeżeli w Biblii jest napisane, że Bóg jest Bogiem zazdrosnym, to chyba w kontekście, że karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia. A to moim zdaniem jest wyrażeniem zasady odpowiedzialności za nasze czyny - to po pierwsze - a po drugie jest wyrażeniem zależności i procesów zachodzących między rodzicami a dziećmi, jeśli chodzi o ich zwyczaje i nastawienia (o czym pisał Przeemek).
afilatelista napisał(a):
Mi to wygląda na usprawiedliwianie Jahwe i reinterpretacja aby dopasować wyobrażenia starożytnego ludu do Twojego wyobrażenia o Absolucie.
Próbuję uczynić spójnym to, co znamy z Pięcioksięgu, z tym, w co wierzymy dzisiaj.
Cytuj:
Poza tym w czasach powstawania Pięcioksięgu pojmowanie sprawiedliwości było np. takie, że uszkodzenie ciała osoby należącej do danego rodu powodowało konieczność organizowania najazdu na wszystkich członków rodu, do którego należał sprawca. Tak więc wprowadzenie przez Biblię zasady np. oko za oko, ząb za ząb - było znacznym postępem w stosunku do rozmiarów mściwości tamtych czasów. Oznacza to też, iż dzisiaj podobne zachowania należą jednak do rzadkości.
afilatelista napisał(a):
Nie. Zasada oko za oko była powszechna w tym kręgu kulturowym. Wywodzi się z kodeksu Hammurabiego.
A ja z kolei słyszałem w audycji radiowej to, co napisałem wcześniej.
afilatelista napisał(a):
Mnie męczy sumienie że w dzieciństwie złapałem mysz, którą inne dzieci zabiły. Ktoś inny pracuje w rzeźni i nie ma z tym problemu i jeszcze źle traktuje te zwierzęta. Sumienia to nie jest coś wrodzonego. Znaczy częściowo jest - z genów, ale w większości kształtuje się przez wychowanie.
To w takim razie pojęcie grzechu jest subiektywne.
Cytuj:
Skazaliby Cię bezkarnie oraz w majestacie prawa. Ale czy z czystym sumieniem?...
afilatelista napisał(a):
Myślę że ”Święta" Inkwizycja działała z poczuciem słuszności i dobrze wykonanej pracy w imię Boga.
Chyba mnie przekonałeś. Chociaż trzeba pamiętać o tym, że Inkwizycja tylko wydawała wyrok, wykonywały go zaś władze świeckie.
Cytuj:
Tak, ale dlaczego doktryna katolicka miałaby być jedynym punktem odniesienia? Mamy swoje rozumy i jesteśmy wolnymi ludźmi.
afilatelista napisał(a):
Szanuję samodzielne myślenie, ale wchodzę tu w dyskusję z katolikami, a katolicy muszą trzymać się dogmatów żeby nazywać się katolikami.
W takim razie nie jestem katolikiem.
Cytuj:
Teksty napisane przez jego uczniów nie są bez znaczenia.
afilatelista napisał(a):
A masz jakieś teksty jego uczniów? Bo ewangelię napisali anonimowi autorzy - prawie na pewno nie naoczni świadkowie. A Paweł który miał chyba decydujący wpływ na rozwój chrześcijaństwa które znamy nigdy Jezusa nie spotkał.
Przepraszam, mówiąc o uczniach miałem na myśli uczniów uczniów uczniów... Nawet jeśli nie naoczni świadkowie, to historia i nauczanie Jezusa mogły zostać względnie dobrze przekazane. Poza tym twierdzenie o nie naocznych świadkach pochodzi może od większości badaczy, ale nie od wszystkich. Nie możemy wykluczyć, że prawdą jest to, co naucza Kościół, mianowicie że np. Ewangelia Marka powstała pod kierownictwem Piotra, Ewangelia Mateusza pochodzi od jednego z Apostołów, tak samo Ewangelia Jana.
afilatelista napisał(a):
ale teolodzy nie są źródłem. Jedynym źródłem doktryny katolickiej jest papież lub sobór powszechny.
Ok. Ale poglądy teologów katolickich są częścią jakiegoś większego zbioru, który możemy nazwać "idee katolickie; nurt myśli katolickiej".
Cytuj:
Charakterystyczne jest dla Ciebie powoływanie się na ustalenia soborów Kościoła katolickiego, tak jakby nie mogły one być przedmiotem debaty wolnych i rozumnych ludzi.
afilatelista napisał(a):
Mogą być przedmiotem debaty ale nie katolików. Na tym polega katolicyzm. To kolejny dogmat tej religii - nieomylność papieża.
Nie słyszałeś o czymś takim jak "Klub Inteligencji Katolickiej"?
afilatelista napisał(a):
Dla kogoś innego szczególne przyciąganie ma Mahomet. Nie jest to żaden dowód ani nawet sensowny argument.
A jak Cię przyciąga/przyciągała jakaś kobieta, to nie był to sensowny argument żeby ją lepiej poznać i się do niej zbliżyć?
Cytuj:
Zgoda. A co przesądza o tym, że coś jest prawdą?
afilatelista napisał(a):
Zgodność z rzeczywistością. Powinieneś raczej zapytać o metody poznania prawdy.
Są też pozanaukowe metody poznawania prawdy - w tym właśnie Objawienie.
Cytuj:
Nie wiem. Ale Nowa Gwinea znajduje się w pobliżu chrześcijańskiej Australii. Czy więc rzeczywiście nie dotarła tam nauka Jezusa?
afilatelista napisał(a):
Są dalej plemiona gdzie nie dotarła., Ale nie w tym sek czy dzisiaj dotarła czy nie dotarła.
Sęk w tym dlaczego Bóg który jest miłością nie ujawnił się im sam, tylko czeka aż konkwistadorzy z misjonarzami dotrą z chrześcijaństwem do odległych ludów?
Trudno przeniknąć Boży Umysł.


Pt sie 12, 2022 20:33
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 01, 2020 15:01
Posty: 1701
Post Re: Co to znaczy że " Bóg jest miłością"
Swołocz napisał(a):
Jahwe i Absolut, o którym myślę, to są - jak mniemam - te same podmioty, gdyż Bóg jest jeden. Przyznasz chyba, że dzisiejsze pojmowanie Boga przez katolików, czy ogólnie przez chrześcijan, wskazuje na Niego jako na bardziej życzliwego, dobrego, ludzkiego. Pojmowanie tego samego Boga przez tyle lat uległo zmianie. Stąd myślę, że wtedy - za czasów powstawania Księgi Wyjścia - Boga przedstawiono jako zazdrosnego, aby lepiej dotrzeć do ówczesnych ludzi. Poza tym uczucie zazdrości jest raczej nieprzyjemne, a czy wyobrażasz sobie, aby Bóg doświadczał cierpienia? Z tego co wiem, to teologia katolicka uważa, że Bóg jest szczęśliwy i całkowicie samowystarczalny. Wreszcie jaka jest definicja Absolutu? - że jest to byt całkowicie nieuwarunkowany i niezależny. Zazdrość by temu przeczyła.

Dlaczego więc Jahwe opisany w Biblii i Twój Absolut mają inne cechy? To że Bóg jest zazdrosny to mają być słowa samego Jahwe i są częścią Dekalogu który jest uznawany przez chrześcijan.
Cytuj:
Próbuję uczynić spójnym to, co znamy z Pięcioksięgu, z tym, w co wierzymy dzisiaj.
A czytałeś Pięcioksiąg?
Cytuj:
A ja z kolei słyszałem w audycji radiowej to, co napisałem wcześniej.
To lepiej dobieraj źródła.

Jeśli pełnoprawny obywatel wybił oko członkowi klasy pełnoprawnych obywateli, wyrwą mu oko.
Jeśli złamał kość pełnoprawnego obywatela, złamią mu kość.
§§196, 197 kodeksu Hammurabiego


Cytuj:
To w takim razie pojęcie grzechu jest subiektywne.
Tak.

Cytuj:
Chyba mnie przekonałeś. Chociaż trzeba pamiętać o tym, że Inkwizycja tylko wydawała wyrok, wykonywały go zaś władze świeckie.
Nie wiem czy w tamtych czasach można było mówić o władzy świeckiej.
Cytuj:
W takim razie nie jestem katolikiem.

Spoko, ale nie przejmuj się za bardzo bo nie jesteś w tym sam. Według konserwatystów (którzy maja sporo racji) dotyczy to też obecnego papieża;)

Cytuj:
Przepraszam, mówiąc o uczniach miałem na myśli uczniów uczniów uczniów... Nawet jeśli nie naoczni świadkowie, to historia i nauczanie Jezusa mogły zostać względnie dobrze przekazane. Poza tym twierdzenie o nie naocznych świadkach pochodzi może od większości badaczy, ale nie od wszystkich. Nie możemy wykluczyć, że prawdą jest to, co naucza Kościół, mianowicie że np. Ewangelia Marka powstała pod kierownictwem Piotra, Ewangelia Mateusza pochodzi od jednego z Apostołów, tak samo Ewangelia Jana.
To temat na inny wątek, ale mało prawdopodobne. Jeśli Mateusz był naocznym świadkiem to dlaczego spisywał od Marka który świadkiem nie był?

Cytuj:
Ok. Ale poglądy teologów katolickich są częścią jakiegoś większego zbioru, który możemy nazwać "idee katolickie; nurt myśli katolickiej".

No i znowu wracamy do wątku czy katolikowi wolno sprzeciwiać się dogmatom. No nie wolno ,- na tym polegają dogmaty.
Cytuj:
Nie słyszałeś o czymś takim jak "Klub Inteligencji Katolickiej"?
Nie. I o ile nie jest to zgromadzenie biskupów to nie ma to znaczenia.

Cytuj:
A jak Cię przyciąga/przyciągała jakaś kobieta, to nie był to sensowny argument żeby ją lepiej poznać i się do niej zbliżyć?

Czy my nie odbiegamy za bardzo od tematu?
Cytuj:
Są też pozanaukowe metody poznawania prawdy - w tym właśnie Objawienie.

Pytanie czy jest to jakakolwiek metoda poznawania prawdy.
Masz objawienia w różnych religiach. Jak odróżniasz które objawienie jest prawdziwe?
Cytuj:
Trudno przeniknąć Boży Umysł.
No trudno. Bóg kocha ale się nie odzywa... Jakiś cichy adorator?


Pt sie 12, 2022 23:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lis 01, 2018 13:16
Posty: 1373
Post Re: Co to znaczy że " Bóg jest miłością"
Objawienie jest sposobem przekazania prawdy. Sposobami na zrozumienie i doświadczenie tejże prawdy są rozważanie, przyjmowanie i stosowanie.
Najpełniej Bóg objawił się w Jezusie Chrystusie, dlatego należy uwzględniać jego osobę w interpretowaniu biblijnego tekstu.

_________________
Wiem, komu zaufałem.


So sie 13, 2022 7:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 01, 2020 15:01
Posty: 1701
Post Re: Co to znaczy że " Bóg jest miłością"
Wybawiony napisał(a):
Objawienie jest sposobem przekazania prawdy. Sposobami na zrozumienie i doświadczenie tejże prawdy są rozważanie, przyjmowanie i stosowanie.
Najpełniej Bóg objawił się w Jezusie Chrystusie, dlatego należy uwzględniać jego osobę w interpretowaniu biblijnego tekstu.

A jak odróżniasz objawienie fałszywe od prawdziwego?
Przecież są sprzeczne objawienia. Nawet wśród kręgów judeo-chrzescijsnskich są ok Wienia które się wykluczają a co dopiero objawienia innych religii. Jakim narzędziem oceniasz które jest prawdziwe?


So sie 13, 2022 9:33
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lis 01, 2018 13:16
Posty: 1373
Post Re: Co to znaczy że " Bóg jest miłością"
Dla tych, którzy mają Ducha Chrystusowego nie powinno być to trudną sprawą. Zaś pozostałym Duch Boży może przyjść z pomocą widząc ich szczere pragnienie poznania prawdy, otwartość na jej przyjęcie i przyznanie się do tego, że ich życie jest porażką.

_________________
Wiem, komu zaufałem.


So sie 13, 2022 12:30
Zobacz profil

Dołączył(a): N wrz 10, 2017 20:32
Posty: 1427
Post Re: Co to znaczy że " Bóg jest miłością"
afilatelista napisał(a):
Dlaczego więc Jahwe opisany w Biblii i Twój Absolut mają inne cechy? To że Bóg jest zazdrosny to mają być słowa samego Jahwe i są częścią Dekalogu który jest uznawany przez chrześcijan.
Sugerujesz, że napisali to wyłącznie ludzie, a prawdziwy Bóg nie miał z tym nic wspólnego? Ale nie, przecież Ty nie wierzysz w prawdziwego Boga. Muszę przyznać Ci jednak rację, że karanie synów za przewinienia ojców jest nieco niesprawiedliwe.
Cytuj:
Próbuję uczynić spójnym to, co znamy z Pięcioksięgu, z tym, w co wierzymy dzisiaj.
afilatelista napisał(a):
A czytałeś Pięcioksiąg?
Fragmenty.
Cytuj:
A ja z kolei słyszałem w audycji radiowej to, co napisałem wcześniej.
afilatelista napisał(a):
To lepiej dobieraj źródła.

Jeśli pełnoprawny obywatel wybił oko członkowi klasy pełnoprawnych obywateli, wyrwą mu oko.
Jeśli złamał kość pełnoprawnego obywatela, złamią mu kość.
§§196, 197 kodeksu Hammurabiego
Czy Kodeks Hammurabiego jest wcześniejszy od praw Mojżesza?
Cytuj:
To w takim razie pojęcie grzechu jest subiektywne.
afilatelista napisał(a):
Tak.
Można z tym jakoś żyć. :)
Cytuj:
W takim razie nie jestem katolikiem.
afilatelista napisał(a):
Spoko, ale nie przejmuj się za bardzo bo nie jesteś w tym sam. Według konserwatystów (którzy maja sporo racji) dotyczy to też obecnego papieża;)
Nie przejmuję się. Gdy się rodzimy, nie jesteśmy katolikami, tylko ludźmi. Czy można w ogóle wybrać tożsamość "katolika"? Pewnie tak. Ale wybrana tożsamość nie jest chyba prawdziwą tożsamością.
afilatelista napisał(a):
To temat na inny wątek, ale mało prawdopodobne. Jeśli Mateusz był naocznym świadkiem to dlaczego spisywał od Marka który świadkiem nie był?
Ponieważ to, co napisał Marek, pochodziło z bezpośredniej relacji Piotra, którego uczniem był Marek.
Cytuj:
Nie słyszałeś o czymś takim jak "Klub Inteligencji Katolickiej"?
afilatelista napisał(a):
Nie. I o ile nie jest to zgromadzenie biskupów to nie ma to znaczenia.
Tak, ale prawdy nie można zadekretować w demokratyczny sposób. Każdy człowiek ma prawo poszukiwania prawdy na własną rękę.
Cytuj:
A jak Cię przyciąga/przyciągała jakaś kobieta, to nie był to sensowny argument żeby ją lepiej poznać i się do niej zbliżyć?
afilatelista napisał(a):
Czy my nie odbiegamy za bardzo od tematu?
Nie, ponieważ powiedziałeś, że argument z przyciągania serca do Jezusa nie ma sensu.
Cytuj:
Są też pozanaukowe metody poznawania prawdy - w tym właśnie Objawienie.
afilatelista napisał(a):
Pytanie czy jest to jakakolwiek metoda poznawania prawdy.
Masz objawienia w różnych religiach. Jak odróżniasz które objawienie jest prawdziwe?
Nie znam innych objawień poza objawieniami w kulturze zachodniej - głównie Maryjnymi, ale także objawień Jezusa. Czy takie objawienia wystąpiły w innych religiach? Znasz takie?
Cytuj:
Trudno przeniknąć Boży Umysł.
afilatelista napisał(a):
No trudno. Bóg kocha ale się nie odzywa... Jakiś cichy adorator?
Bóg może się odzywać poprzez nasze życie - poprzez nasze przeżycia i przemyślenia.


So sie 13, 2022 21:53
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 105 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL