Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 22:55



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 105 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 7  Następna strona
 Co to znaczy że " Bóg jest miłością" 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 01, 2020 15:01
Posty: 1701
Post Re: Co to znaczy że " Bóg jest miłością"
Swołocz napisał(a):
Czemu zaczynasz "od tyłu"? Inaczej: skoro nie miłujesz, to nie znasz Boga.

Bo to logicznie wynika.

Cytuj:
Jeśli zaś miłujesz, to znasz Boga, bo miłość jest Jego "rdzeniem". A Ty od razu sobie myślisz: no tak, ale ja tego Boga opisanego w Starym Testamencie - mimo że miłuję - nie znam, więc zdanie: "kto miłuje, zna Boga" musi być nieprawdziwe. A Jan w powyższych słowach objawia - za natchnieniem Chrystusa - prawdziwe oblicze i prawdziwy charakter Boga.

Czy zatem Bóg Jahwe przedstawiony w Starym testamencie to nie jest ten sam Bóg o którym nauczał Jezus?

Cytuj:
Dlatego teraz możesz już rozumieć, że miłość jakiej doświadczasz jest przejawem Boga: w ten sposób, jeśli można się tak wyrazić, wygląda prawdziwy Bóg. A więc znasz prawdziwego Boga.

Nie. To co znam to hormony oddziałujące na mój mózg. Jeśli praca moich hormonów lub mózgu zostanie zaburzona to mogę przestać czuć miłość. Jeśli więc Te hormony to jest Bóg to nie rozumiem po co się do nich modlić.

Cytuj:
Twoje kwestionowanie zdania "Bóg jest miłością" z pozycji gramatyki czy logiki, jest dziwne, bo takie podejście na przykład unieważniłoby większość poezji. Wyrażenie "Bóg jest miłością" jest pewnym środkiem stylistycznym, przesadnią, obrazowym przedstawieniem. Ma pokazywać, że miłość Boga do swojego stworzenia jest tak nieograniczona, że Jego samego można nazwać miłością.
Wybacz ale jestem inżynierem a nie poetą. Dla mnie to zdanie nie ma sensu. Gdyby poets powiedział że wszechświat jest "ogromnością" zamiast że jest ogromny to też bym uznał że to dziwne.

Cytuj:
Twoje równania, w których słowo "miłość" wstawiasz w miejsce "Boga" w historiach ze Starego Testamentu są zgrabne, ale nie uwzględniają tego, że te historie są stworzone na miarę swoich czasów i wyobrażeń, jakie ówcześni ludzie mieli na temat Ostatecznej Rzeczywistości.

Ja wiem że to są wyobrażenia starożytnych ludów. Tak samo jak Nowy Testament uważam za wyobrażenia ludów z pierwszego wieku. O Ostatecznej Rzeczywistości nic mi nie wiadomo. Nie mam powodów by sądzić że istnieje jakakolwiek rzeczywistość poza naszą rzeczywistością. I innym też polecam żyć tak, żeby w też rzeczywistości nam wszystkim żyło się dobrze. A nie uprzykrzać życia innym w imię hipotetycznych rzeczywistości.


So lip 30, 2022 21:08
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3719
Post Re: Co to znaczy że " Bóg jest miłością"
...więc śpiewaj duszo ma Bóg jest miłością, Bóg jest miłością, miłuje nas...
Jezus o tym uczył, że Bóg jest pełen miłości i przebaczenia.
Bóg miłuje tak bezinteresownie, jak żaden człowiek nie potrafi.
Nikogo nie odrzuca , przyjmuje wszystkich , wybacza wszystko, jest zazdrosny i nikogo nie trzyma na siłę.


So lip 30, 2022 21:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 01, 2020 15:01
Posty: 1701
Post Re: Co to znaczy że " Bóg jest miłością"
Inny_punkt_widzenia napisał(a):
...więc śpiewaj duszo ma Bóg jest miłością, Bóg jest miłością, miłuje nas...
kłamstwo powtarzane 1000 razy stanie się prawdą?

Cytuj:
Jezus o tym uczył, że Bóg jest pełen miłości i przebaczenia.
Bóg miłuje tak bezinteresownie, jak żaden człowiek nie potrafi.
Nikogo nie odrzuca , przyjmuje wszystkich , wybacza wszystko, jest zazdrosny i nikogo nie trzyma na siłę.

A nie mógł wybaczyć Adamowi? Tyle afery o jeden owoc:D
W piekle też mnie nie będzie trzymał na siłę?


N lip 31, 2022 10:11
Zobacz profil

Dołączył(a): N wrz 10, 2017 20:32
Posty: 1427
Post Re: Co to znaczy że " Bóg jest miłością"
afilatelista napisał(a):
Czy zatem Bóg Jahwe przedstawiony w Starym testamencie to nie jest ten sam Bóg o którym nauczał Jezus?
To jest ten sam Bóg, tylko jego przedstawienie w Starym Testamencie jest uwarunkowane stopniem rozwoju świadomości ówczesnych ludów.
Cytuj:
Nie. To co znam to hormony oddziałujące na mój mózg. Jeśli praca moich hormonów lub mózgu zostanie zaburzona to mogę przestać czuć miłość. Jeśli więc Te hormony to jest Bóg to nie rozumiem po co się do nich modlić.
Trochę uprościłeś. Miłość w Twoim mózgu to efekt współzależnego oddziaływania wielu czynników. Hormony i neuroprzekaźniki to jeden z nich. Skomplikowana struktura sieci neuronowych i skomplikowane wzorce wyładowań elektrochemicznych to drugi. Wszystko to bardzo złożone zjawisko, a nie tylko hormony. Poza tym nauka nie wie dotąd wszystkiego o funkcjonowaniu mózgu.

Wobec tego, że wszystko co się wydarza jest w jakimś sensie objęte opatrznością Bożą, to również funkcjonowanie organizmu jest objęte działaniem Bożym. Poza tym dokonujesz redukcji czegoś, co samo w sobie jest czymś więcej, niż tylko fizjologią mózgu. Tak jak pisał Tomas Nagel w "Jak to jest być nietoperzem" - doświadczenie świadomości nie da się zredukować do aktywności mózgowej. To nie wiedząc o hormonach wydzielanych w mózgu "objętym" miłością, ale doświadczając miłości - wiesz tak naprawdę czym jest miłość.

Nie wiemy też do końca, czy neurofizjologia układu nerwowego wyczerpuje to, co nazywamy miłością. Jest też możliwe, że świadomość (dusza) jest niematerialna, a efekty neurofizjologiczne - takie jak wyładowania w sieciach neuronowych i wydzielanie neuroprzekaźników - są aktywnością umożliwiającą świadomości (duszy) manifestowanie się w świecie materialnym.

(I wreszcie na marginesie: hormony o jakich piszesz to chyba dotyczą zakochania. Miłość jest czymś więcej i może być obecna nie tylko w stanie zakochania.)
Cytuj:
Wybacz ale jestem inżynierem a nie poetą. Dla mnie to zdanie nie ma sensu. Gdyby poets powiedział że wszechświat jest "ogromnością" zamiast że jest ogromny to też bym uznał że to dziwne.
W takim razie odrzućmy całą poezję, bo inżynierowi afilateliście nie pasują używane w niej wyrażenia.
Cytuj:
Ja wiem że to są wyobrażenia starożytnych ludów. Tak samo jak Nowy Testament uważam za wyobrażenia ludów z pierwszego wieku.
Czemu za wyobrażenia? Czemu odrzucasz ewentualność, że ewangelie mówią prawdę o Jezusie?
Cytuj:
O Ostatecznej Rzeczywistości nic mi nie wiadomo. Nie mam powodów by sądzić że istnieje jakakolwiek rzeczywistość poza naszą rzeczywistością.
Zarówno objawienie przekazane przez Jezusa, jak i inne objawienia (prywatne), wskazują, że taka Ostateczna Rzeczywistość prawdopodobnie istnieje.


N lip 31, 2022 12:10
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sie 08, 2018 19:39
Posty: 619
Post Re: Co to znaczy że " Bóg jest miłością"
Bóg przedstawiony w Starym Testamencie to ten sam Bóg o którym naucza Jezus Chrystus w Nowym Testamencie, Pismo Święte to księga osobiście redagowana przez Boga Ojca także wszystkie słowa tam zawarte są prawdą. Nie ma ani jednego przekłamania w Biblii, wszystko tam zawarte jest prawdą.


N lip 31, 2022 12:56
Zobacz profil
Post Re: Co to znaczy że " Bóg jest miłością"
Bóg redagował prawo - "jeśli ktoś będzie miał syna nieposłusznego i krnąbrnego nie słuchającego upomnień ojca ani matki, tak, że po upomnieniach jest im nieposłuszny, ojciec i matka pochwycą go, zaprowadzą go do bramy, do starszego miasta, i powiedzą starszym miasta: "oto nasz syn jest nieposłuszny i krnąbrny, nie słucha naszego upomnienia, oddaje się rozpuście i pijaństwu" Wtedy mężowie tego miasta będą kamienowali go aż umrze. (Pwt 21,18-21).
I później ten sam Bóg zakaże w Dekalogu - NIE ZABIJAJ.


N lip 31, 2022 15:41
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 01, 2020 15:01
Posty: 1701
Post Re: Co to znaczy że " Bóg jest miłością"
Swołocz napisał(a):
To jest ten sam Bóg, tylko jego przedstawienie w Starym Testamencie jest uwarunkowane stopniem rozwoju świadomości ówczesnych ludów.

Są mu przypisywane różne charakterystyki. Co najmniej jedną z nich jest błędna. Jeśli Bóg natchnął Biblię to dlaczego na to pozwilil?

Cytuj:
Trochę uprościłeś. Miłość w Twoim mózgu to efekt współzależnego oddziaływania wielu czynników. Hormony i neuroprzekaźniki to jeden z nich. Skomplikowana struktura sieci neuronowych i skomplikowane wzorce wyładowań elektrochemicznych to drugi. Wszystko to bardzo złożone zjawisko, a nie tylko hormony. Poza tym nauka nie wie dotąd wszystkiego o funkcjonowaniu mózgu.

Wobec tego, że wszystko co się wydarza jest w jakimś sensie objęte opatrznością Bożą, to również funkcjonowanie organizmu jest objęte działaniem Bożym. Poza tym dokonujesz redukcji czegoś, co samo w sobie jest czymś więcej, niż tylko fizjologią mózgu. Tak jak pisał Tomas Nagel w "Jak to jest być nietoperzem" - doświadczenie świadomości nie da się zredukować do aktywności mózgowej. To nie wiedząc o hormonach wydzielanych w mózgu "objętym" miłością, ale doświadczając miłości - wiesz tak naprawdę czym jest miłość.

Nie wiemy też do końca, czy neurofizjologia układu nerwowego wyczerpuje to, co nazywamy miłością. Jest też możliwe, że świadomość (dusza) jest niematerialna, a efekty neurofizjologiczne - takie jak wyładowania w sieciach neuronowych i wydzielanie neuroprzekaźników - są aktywnością umożliwiającą świadomości (duszy) manifestowanie się w świecie materialnym.

(I wreszcie na marginesie: hormony o jakich piszesz to chyba dotyczą zakochania. Miłość jest czymś więcej i może być obecna nie tylko w stanie zakochania.)

Fakt. Uproscilem. I fakt że nie wiemy wszystkiego o mózgu. Ale zgodzisz się że umiejętność odczuwania miłości może być zaburzona choroba lub uszkodzeniem mózgu? Jak to się ma do idei że Bóg jest miłością?
Cytuj:
W takim razie odrzućmy całą poezję, bo inżynierowi afilateliście nie pasują używane w niej wyrażenia.

Widzisz, od tego czy uważam że Słowacki wielkim poetą był czy nie był nie zależy to czy będę cierpiał wiecznie po śmierci. Dlaczego więc Bóg posługuje się poezja i prozą do przekazania swoich oczekiwań zamiast się ujawnić?

Cytuj:
Czemu za wyobrażenia? Czemu odrzucasz ewentualność, że ewangelie mówią prawdę o Jezusie?

Jak sam zauważasz przedstawienie Boga w Biblii jest takie jakiego byśmy oczekiwali po autorach tych tekstów. Bardziej prymitywne w Starym Testamencie i bardziej nam bliskie w Nowym. Analiza Biblii jak i innych świętych ksiąg wskazuje że ludzie tworzą bogów na swoje podobieństwo a przynajmniej zgodnie ze swoimi oczekiwaniami. Starożytni Izraelici oczekiwali że Bóg będzie ich wspierał w walce z innymi ludźmi więc takiego plemiennego boga mają.

Cytuj:
Zarówno objawienie przekazane przez Jezusa, jak i inne objawienia (prywatne), wskazują, że taka Ostateczna Rzeczywistość prawdopodobnie istnieje
Ludzie chcieliby żeby istniała więc mają wyobrażenia o niej. Czy to że szamani kontaktują się z duchami świadczy o tym że duchy przodków się z nimi kontaktują? Prawdopodobnie w to wierzą, ale to nie znaczy że to prawda.


N lip 31, 2022 16:19
Zobacz profil

Dołączył(a): N wrz 10, 2017 20:32
Posty: 1427
Post Re: Co to znaczy że " Bóg jest miłością"
Swołocz napisał(a):
To jest ten sam Bóg, tylko jego przedstawienie w Starym Testamencie jest uwarunkowane stopniem rozwoju świadomości ówczesnych ludów.
afilatelista napisał(a):
Są mu przypisywane różne charakterystyki. Co najmniej jedną z nich jest błędna. Jeśli Bóg natchnął Biblię to dlaczego na to pozwilil?
Natchnienie nie jest prostym przekazaniem przez Boga swojego komunikatu na tekst pisany. Natchnieni autorzy działali w swoim środowisku kulturowym, dysponowali wiedzą im współczesną, byli uwarunkowani stosunkami społecznymi swoich czasów itd.
Cytuj:
Fakt. Uproscilem. I fakt że nie wiemy wszystkiego o mózgu. Ale zgodzisz się że umiejętność odczuwania miłości może być zaburzona choroba lub uszkodzeniem mózgu? Jak to się ma do idei że Bóg jest miłością?
Może być zaburzona, choć nie wiemy, jak częste lub jak odosobnione są to przypadki. To jednak bez znaczenia. Przekaz biblijny, że Bóg jest miłością, adresowany jest do tej przeważającej większości ludzi, którzy znają doświadczenie miłości. Do tych, którzy go nie znają (przypuszczam, że to promil promili), Bóg ma dojście sobie tylko znanymi drogami lub innymi przekazami Pisma.
Cytuj:
Widzisz, od tego czy uważam że Słowacki wielkim poetą był czy nie był nie zależy to czy będę cierpiał wiecznie po śmierci. Dlaczego więc Bóg posługuje się poezja i prozą do przekazania swoich oczekiwań zamiast się ujawnić?
Dla ludzi, którzy nie mają w swoją osobowość wbudowanego nawyku analizowania wszystkiego pod kątem realiów tego świata, szkiełka i oka, objawienia Boże są wystarczającym ujawnieniem się Boga. Ty zaś potrzebujesz naocznego ujawnienia - pewnie osobiście wobec samego Ciebie. Skoro masz taki charakter, że wszystko co dotyczy świata nadnaturalnego rodzi w Twoim umyśle wielkie "niemożliwe!!!", to pewnie to jest Twoja droga i powinieneś zgodnie z tym żyć. Co do wiecznego cierpienia po śmierci, to wyluzuj. Jeśli postępujesz zgodnie ze swoim sumieniem, mimo braku wiary w Boga posiadasz jakieś wartości etyczne i szanujesz innych, to nie będziesz wiecznie cierpiał. Wieczne cierpienie jest dla grzeszników, a grzech jest wtedy, gdy nasze postępowanie jest sprzeczne z głosem naszego sumienia.
Cytuj:
Jak sam zauważasz przedstawienie Boga w Biblii jest takie jakiego byśmy oczekiwali po autorach tych tekstów. Bardziej prymitywne w Starym Testamencie i bardziej nam bliskie w Nowym. Analiza Biblii jak i innych świętych ksiąg wskazuje że ludzie tworzą bogów na swoje podobieństwo a przynajmniej zgodnie ze swoimi oczekiwaniami. Starożytni Izraelici oczekiwali że Bóg będzie ich wspierał w walce z innymi ludźmi więc takiego plemiennego boga mają.
Mamy określony fakt, z którym oboje się pewnie zgodzimy: Biblia w pierwszej części (Stary Testament) opisuje Boga jako sprzymierzeńca plemion izraelskich, surowego, zasadniczego, karzącego. Biblia w drugiej części przedstawia Boga jako kochającego i wybaczającego. To jest fakt. Natomiast ze względu na nasze charaktery wyciągamy inne wnioski z tego faktu. Twój wniosek jest taki jak wyżej. Mój jest taki, że impuls o istnieniu Boga jest prawdziwy, natomiast szczegóły były zależne od uwarunkowań społecznych tych czasów. Twój wniosek jest taki, że ludzie stworzyli Boga na swoje podobieństwo. Mój - że mogło być odwrotnie: Bóg stworzył ludzi na swoje podobieństwo. Gdzie leży prawda? Nie wiemy. Choć nie - Ty uważasz, że wiesz. Ja natomiast nie wiem, ale wybieram na mocy wiary że Bóg nie jest bajką.
Cytuj:
Ludzie chcieliby żeby istniała [Ostateczna Rzeczywistość - mój dopisek] więc mają wyobrażenia o niej. Czy to że szamani kontaktują się z duchami świadczy o tym że duchy przodków się z nimi kontaktują? Prawdopodobnie w to wierzą, ale to nie znaczy że to prawda.
Jak wyżej.


N lip 31, 2022 21:10
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lut 23, 2017 0:53
Posty: 1468
Post Re: Co to znaczy że " Bóg jest miłością"
afilatelista napisał(a):
Po pierwsze z definicji słów. Weź sobie definicje słowa bóg, jest i miłość. Nawet gdyby Big opisany w Biblii był całkowicie dobry i kochał wszystkich to i tak nie byłby miłością bo to by oznaczało że Bóg Jahwe jest uczuciem. Uczucia nie są świadome. Jeśli więc Bóg Jahwe jest uczuciem to nie jest bogiem.

Jak czerpiesz wiedzę z jakichś definicji o bogu/bogach, a nie z Jego Słowa, to normalne, że nie możesz nic wiedzieć lub poznać Boga. Tutaj teraz mógłbym podobnie jak Ty, wygarnąć Ci, jak Ty mi poniżej odnośnie wypowiadania się o ewolucji. No ale ja rozumiem, że prowadzimy dyskusję, nie wszyscy muszą to rozumieć......

Gdybyś cokolwiek dowiedział się o Bogu i choć trochę Go poznał..........To byś dowiedział się co to znaczy, że Bóg jest miłością, m. in.
- że gdybyś kochał tak jak Jezus kocha, nie budziłbyś się każdego dnia pełen potrzeb...........i roszczeń do tego świata......
- miałbyś wspaniałe relacje z ludźmi, bo byś na prawdę uważał, że nikt nie jest Ci niczego winień..... mówił byś jedynie ludziom "kocham cię", a twoje życie było by tego dowodem....
- gdybyś musiał stawiać czoła tak wielu trudnościom jak Jezus, wiedząc, że zawsze masz rację, a został byś potraktowany jak heretyk, pomówiono by ciebie, że współpracujesz z diabłem, potraktowano by ciebie gorzej niż mordercę, chociaż jesteś niewinny, to i tak byś dalej kochał tych ludzi.......
- nie oczekiwał byś od każdego człowieka by zachowywał się tak jak Ty tego potrzebujesz....
- a jakby się zachowywali nie tak jak trzeba według twojego wzoru, to nie obwiniałbyś ich za to.....
- twoje problemy nie były by ponad problemy innych ludzi.....
- twoje życie nie było by kształtowane przez sposób jaki traktują ciebie inni ludzie.....
- nie pozwalał byś na to, by być kimś, kim wokół ciebie ludzie są, tylko byś był dla nich i byłbyś ich przykładem.....
- nie rościł byś sobie prawa, chociaż miałbyś do tego prawo.....
- nie mówił byś, że "życie jest takie....i owakie....", że życie jest ciężkie. itd. Bo byś nie wykraczał poza powód dla którego zostałeś stworzony....... a jakbyś nie wykraczał poza ten powód, to nie kończyły by Ci się siły i nie kończyła się twoja mądrość......
- nie zastanawiał byś się "a czemu ona/ona mnie nie zauważyła..."
- dlaczego kiedy mówi mi on/ona Dzień dobry, to nie czuję w tym miłości.....
- jakby ci ktoś zrobił choćby trochę pod górkę, to nie reagował byś tak, aby go o tym "wyraźnie poinformować".....
- nie chodził byś z gniewem w sercu po każdej frustracji.........
- twój sposób życia przynosił by "życie" dla innych ludzi i to w obfitości.....
- twój sposób myślenia nigdy by nie wpływał negatywnie na twoją produktywność....
- twoim życiem nie kierowały by własne potrzeby, tylko miłość do ludzi......

Gdybyś potrafił patrzeć na ludzi tak jak zrobił to Jezus, to odwróciło by to twoje życie do góry nogami.....małżeństwa by wyglądały inaczej, ludzie by mieli wspaniałe relacje między sobą.....


To jest tylko kilka cech jakie możesz znaleźć w Biblii, które mówią nam kim jest i jaki jest Bóg oraz Jego miłość ....

afilatelista napisał(a):
Może przestań się wypowiadać o ewolucji bo nieasz o niej pojęcia. Miłość ma sens z punktu widzenia ewolucji.

A Ty masz pojęcie? Czy na bezwartościowych "przemówieniach" się zakończy?

Chyba trochę się zapędzasz....... To Ty możesz dyskutować o "moim" Bogu, a ja nie mogę dyskutować o twoim bożku ewolucji? Tym bardziej, że go nawet w szkołach nauczają, a o Bogu i jego Biblii już nie..... I do tego jeszcze przekonujesz wszystkich, że wiesz najlepiej........
No to masz niezły tupet......

afilatelista napisał(a):
Dla samca modliszki ma sens bycie zjedzonym przez samice a dla człowieka ma sens życie rodzinne i wzajemna miłość.

No i pokazałeś po tym "wielkim" wstępie..... co ma ten argument wspólnego z wykazaniem, że ewolucja ma coś wspólnego z miłością?

Jakby mnie partnerka zjadła po kopulacji, to z pewnością nie nazwał bym tego miłością, nawet nie zgadza się to z powszechną definicją miłości, a co dopiero z miłością o której naucza Bóg... I jeszcze porównujesz to do zachowania u ludzi...... gratuluje konkluzji i "pojęcia" nie tylko o ewolucji.....

Definicja miłości Modliszki na twoim przykładzie jest wyraźnie inna od definicji miłości u człowieka. U tej pierwszej kończy się śmiercią, a u tych drugich kończy się zachowaniem ich życia. To kompletnie sprzeczne dwa poglądy, więc o czym ty opowiadasz?

Tak to jest u ewolucjonistów, jak ze "zwierzęcają" człowieka i wciskają, że są tym samym lub pochodzą od tego samego wspólnego przodka..... i próbują łączyć ludzkie koncepty ze stworzeniem Kreatora Boga.

Encyklopedia PWN:
"miłość, filoz., religiozn. uczucie skierowane do osoby (miłość: Boga, bliźniego, oblubieńcza, rodzicielska, braterska) lub przedmiotu (miłość ojczyzny), wyrażające się w pragnieniu dla nich dobra (i czynienia go), szczęścia i zachowania ich istnienia." [ https://encyklopedia.pwn.pl/szukaj/mi%C ... C4%87.html ]

afilatelista napisał(a):
Nie przetrwa silniejszy - przetrwa najlepiej przystosowany do danych warunków. Przecież misie koala nie są najsilniejsze. Szczury nie są najsilniejsze. Ludzie też nie są najsilniejsi. Są po prostu przystosowani. Przystosowani do życia w stadzie. Do opiekowania się swoją rodziną, dziećmi i innymi członkami stada. Dzięki temu nasze geny są przekazywane dalej.

A co za różnica, to synonimy tego samego znaczenia..... przecież wyraźnie piszę o "doborze naturalnym", to dlaczego spłycasz sens mojej wypowiedzi do wypowiadania się o sile fizycznej, jak ja pisałem o Teorii Ewolucji? Nie widać?...... I tak wychodzi potem brak zrozumienia, bo przekręcasz kontekst wypowiedzi swojego adwersarza.

Nie! W ewolucji nie chodzi o przystosowywanie się do życia w stadzie, ale przed wszystkim do przystosowania się do zmian środowiska i przetrwaniu własnego gatunku, a te cechy które pozwoliły przetrwać, przekazuję je dalej potomstwu. Siłą sprawczą doboru naturalnego są zmiany środowiskowe oraz konkurencja wewnątrz i międzygatunkowa. Na przykład dobór naturalny stabilizujący, przykładem jest faworyzowanie heterozygot anemii sierpowatej, czyli eliminowanie noworodków o skrajnie niskiej i skrajnie wysokiej masie urodzeniowej. Czyli zabijajmy(mordujmy) dzieci o niskiej lub wysokiej masie ciała - tak podpowiada ewolucja, bo to najsłabsze ogniwo które przekazuje cechy sprzyjające chorowaniu na malarię, trudno, że miały pecha w jakiejś losowej mutacji....i urodziły się za lekkie..... rzeczywiście mechanizmy ewolucyjne, czyli ewolucja to wyraz prawdziwej miłości........ Hitler dzięki ewolucji zauważył, że chorych i upośledzonych trzeba eliminować ze społeczeństwa, bo to "oczyszcza" społeczeństwo ze "słabego" genu i jest to słabe ogniwo w rozwoju idealnej rasy Aryjskiej, potem kolej na Żydów....... Eugenika, pomysł kuzyna Darwina, czyli selektywnego rozmnażania ludzi, tych z "lepszymi cechami"...... kolejny wyraz "miłości" w ewolucji....... I to tylko na razie przykłady miłości wewnątrz jednego gatunku w mechanizmach ewolucji......

Do tego kolejny dowód w dziesiątkach gatunków nie żyjących w stadzie..... od "robaków" jak tasiemce, glista ludzka, po stawonogi jak pająki, do ssaków jak kuna, lis i inne..... które przystosowały się do życie poza stadem..... baa.... mało tego..... masz gatunki które jeszcze lepiej się przystosowały i nie potrzebują drugiej płci do przetrwania własnego gatunku, a to jest cecha świadcząca o lepszym przystosowaniu i dająca lepszą/większą przewagę w przetrwaniu w środowisku nad organizmami wymagającymi obu płci - z punktu widzenia doboru naturalnego! Dowodem są pasożyty - świetnie się przystosowały do środowiska, ich tryb życia wytworzył u nich taką zdolność, ale i też ślimaki czy kilka gatunków ryb radzi sobie bez partnera........ Tu nie w chodzi w grę żadna miłość, bo nie ma par, a gdzie tu mówić o stadzie............ Skończ opowiadać bzdury......

I ty pokazujesz, że masz "pojęcie" o ewolucji?....... Ewolucja to budowanie życia na śmierci słabszych i mniej dostosowanych, mieli pecha......

afilatelista napisał(a):
Tak. Miłości czasem zawodzi. Bo czasem ludźmi kierują inne instynkty. Warto być ich świadomym i świadomie wybierać czy dać się nimi kierować. A nie liść Boża to niepotwierdzona hipoteza. Puste twierdzenie nieznajdujące potwierdzenia w faktach.

A miłość Boga nie kieruje się żadnymi "instynktami", żadna "świadomość" nie ma na nią wpływu:
"(4) Miłość jest cierpliwa, jest życzliwa. Miłość nie zazdrości, nie przechwala się, nie unosi się pychą; (5) Nie postępuje nieprzyzwoicie, nie szuka swego, nie jest porywcza, nie myśli nic złego; (6) Nie raduje się z niesprawiedliwości, ale raduje się z prawdy; (7) Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, wszystkiego się spodziewa, wszystko przetrzyma. (8) Miłość nigdy nie ustaje. ........."(1Kor13)

I ma swój najlepszy wyraz w Planie Zbawienia ludzi:
"(16) Tak bowiem Bóg umiłował świat, że dał swego jednorodzonego Syna, aby każdy, kto w niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. "(J3)
Miłość Boga nigdy nie zawodzi i nie zawiedzie, dąży to pierwotnego zamierzenia Boga wobec ludzkości, do którego jest zaproszony każdy człowiek:
".... Oto przybytek Boga wśród ludzi; i będzie mieszkał pośród nich, a oni będą Jego plemionami; sam Bóg, ich Bóg będzie wśród nich. (4) Bóg też usunie wszelką łzę z ich oczu i śmierci już nie będzie, ani smutku, ani krzyku, ani bólu więcej nie będzie; bowiem pierwsze rzeczy odeszły." (Ap21)

Ja też nie widzę byś przedstawiał jakieś fakty, tylko garść jakichś rozważań, ocierających się o filozofię. Poruszanie się w granicach pojęć "instynkt" "świadomość" to filozoficzna gadka, która nic nie wnosi, a tym bardziej udowadnia w kontekście miłości Boga. Może wyjdziesz poza rozważania i hipotezy, i coś rzeczywiście udowodnisz.

afilatelista napisał(a):
Już przedstawiłem swój lepszy pomysł. Usunąć cały ten grzech pierworodny i żeby konsekwencje grzech dotykały tylko samego grzeszącego.

No i tak jest, konsekwencje dotykają tylko tych co grzeszą......... nie wiem o jakim bogu mówisz, ale to nie jest o Bogu.
"(20) A dusza, która zgrzeszy - ta zginie. Syn nie poniesie winy ojca, gdyż będzie na nim sprawiedliwość sprawiedliwego; zaś niegodziwość będzie na niegodziwym!"(Ez20). Nie znasz Boga i nie czytałeś Jego Słowa. Albo czytasz wybiórczo i powyrywane z kontekstu, po to by go zdyskredytować, to nie jest uczciwe poznanie drugiej osoby - "więc z jakiej racji się wypowiadasz"... mógłbym zapytać, ale nie zapytam, może lepiej jak Ci wyjaśnię.......

afilatelista napisał(a):
A skąd wiesz że Hitler się nie wyspowiadał szczerze przed śmiercią i nie trafił do nieba? Natomiast jego ofiary jako że nie przyjęły Jezusa nie są w piekle?

Samo "wyspowiadanie" się nie wystarczy, trzeba porzucić swój grzeszny tryb życia i narodzić się na Nowo w Chrystusie. A objawiać się to tylko może propagowaniem miłości Bożej, tym jest naśladowanie Chrystusa i prawdziwa pokuta w toku otrzymania Nowego życia w Nowym Przymierzu. A poza tym Hitler zatruł siebie i swoją partnerkę (lub "strzał łaski") przed śmiercią, a ostatnie rozkazy były "nie poddawać się do ostatniej kropli krwi...", więc nie ma mowy o jakimś "Spowiadaniu się"......

A ofiary Hitlera, będą rozliczane z umowy/Przymierza z Bogiem, a nie z Hitlerem.

afilatelista napisał(a):
Bóg mógł też sprawić żeby ludzie fizycznie nie było w stanie sobie zrobić krzywdy. Żeby było jak hologramy. Albo żeby byli jak z super twardego metalu. Skoro Bóg jest wszechmogący to mógł tak zrobić.

Z tego co wiemy, to byli tacy, nazywali się aniołowie i też się 1/3 zbuntowała.... co im ta nieśmiertelność, siła i brak potrzeb fizjologicznych dała, jak odrzucili miłość i Boga? I tak doszło do przemocy....

Poza tym Bóg już raz sprawił, że człowiek był nieśmiertelny, ale to odrzucił. Dlatego ma Plan i przywróci jeszcze nieśmiertelność i brak zła na świecie:
".... Oto przybytek Boga wśród ludzi; i będzie mieszkał pośród nich, a oni będą Jego plemionami; sam Bóg, ich Bóg będzie wśród nich. (4) Bóg też usunie wszelką łzę z ich oczu i śmierci już nie będzie, ani smutku, ani krzyku, ani bólu więcej nie będzie; bowiem pierwsze rzeczy odeszły." (Ap21)

afilatelista napisał(a):
Co to w ogóle za plan żeby składać siebie sobie w ofierze za grzechy innych? I zrobić to tak żeby jedyna świadectwa tego pochodziły od nienależnych świadków a potem oczekiwać że ja w to uwierzę.

Bo źródłem grzechu nie jest człowiek tylko istota anielska. Więc "nie jest ludzki" - w kontekście nie jest częścią człowieka, nie należy do człowieka - człowiek został stworzony tylko do dobrych uczynków. Grzech pochodzi od szatana, innej istoty stworzonej przez Boga, grzech nie miał być nigdy częścią stworzonego świata przez Boga.

Plan który pokazuje, że suwerenna miłość i sprawiedliwość zostaje zachowana. Bóg stworzył świat w którym określił niezmienne prawa jakie nim rządzą, jak np. grawitacja której nie da się zmienić/złamać, trzeba się jej poddać i nie ma na to siły. A w przypadku prawa grzechu - "za grzech jest śmierć", w aspekcie duchowym grzech to wieczne oddzielenie od Boga, śmierć duchowa - to są prawa absolutne. Więc prawo przewiduje karę za grzech, tak jak oko za oko, ząb za ząb...... całkiem sprawiedliwe nie? Sam piszesz, że obstajesz przy takim rozwiązaniu - niech ponoszą karę Ci co zawinili: "Już przedstawiłem swój lepszy pomysł............ żeby konsekwencje grzech dotykały tylko samego grzeszącego.". Więc krew(śmierć) cielców i nieskazitelnego baranka zwierzęcia wystarczyła by Izraelici nie musieli sami ginąc za swoje grzechy - czyli docześnie za grzech, a wiara w Boga i odwrócenie się od tego grzechu w trakcie składania takiej ofiary ze zwierzęcia, skutkuje przywróceniem więzi - aspekt duchowy ofiary - wszystko według prawa. Jednak ofiara "idealna" wystarczyła za grzech który wszedł na ten świat - nie ratuje ciebie od doczesnej śmierci, ale od ważniejszego aspektu - duchowego - czyli od śmierci wiecznej - przywraca więź z Bogiem - a to ma swoje zalety........ jak życie nieśmiertelne, bez zła i niesprawiedliwości, itd.

W zasadzie Bóg zrobił to idealnie, wypełnił prawo jednocześnie nie musząc go łamać/naginać i w swoim idealnym pomyśle zbawił świat, nie łamiąc jego reguł i pokazując, że nie jest i nigdy nie będzie kłamcą, ani hipokrytą. Poprosił własnego Syna, który w ogóle na to nie zasługiwał, by poświęcił życie dla nas........Czyli według idealnej sprawiedliwości oko za oko, śmierć za grzech - czyli śmierć Chrystusa za grzech panujący na tym świecie - jednocześnie dając nam wolność od grzechu.

afilatelista napisał(a):
z z powodu skutków grzechu (Rz8:22).
No ale nie musiało tak być. Bóg mógł przekląć tylko Adama i Ewę. Po co przeklął wszystkich? W tym zwierzęta i rośliny chyba też bo one również cierpią.

Wyżej wyjaśnione "za grzech jest śmierć". Adam musiał umrzeć, więc został wygnany z Edenu miejsca gdzie wszystko żyło wiecznie, rośliny nie umierały i wszystkiego było pod dostatkiem, bez uprawiania roli, itd. - został przeniesiony do miejsca gdzie wszystko umiera, a rośliny trzeba uprawiać i nic już tak nie rośnie i jest dostępne łatwo, jak było wcześniej -> Konsekwencja grzechu. A nam przyszło żyć w tym "nowym środowisku - domu" jaki odziedziczyliśmy po dziadku - Adamie oraz jego wiedzę o grzechu w "kodzie genetycznym".
Poza tym jak Ty sobie wyobrażasz, że Adam zgrzeszył, ale nadal miałby czerpać z Drzewa Życia? Żyć wiecznie? A co z egzekwowaniem Prawa? Urodziłby się potem taki Hitler i razem byście żyli wiecznie w Edenie, razem z całym złem jakie sprowadza na siebie ludzkość, z tą różnicą, że nikt by nie umierał, więc holokaust Hitlera w Edenie trwał by wiecznie, gwałty by się powtarzały non stop, itd. - pasuje Ci to? Grzech zawsze rodzi następny grzech...... i kolejne konsekwencje......

Analogicznie grzech niesie zawsze konsekwencje...... jak obrazisz kogoś, to urazisz uczucia tej osoby - konsekwencja. Jak kogoś okradniesz, to ta osoba straci swoją własność i do tego urazisz jej uczucia - konsekwencja. Itd.,itp..... Adam zgrzeszył i w konsekwencji został wygnany z Edenu, ale nasz grzech nie wygnał nas z Edenu, więc nadal wszyscy możemy tam wrócić, sprowadza na nas śmierć, ale mamy od niej ratunek - dzięki Planu Zbawienia Boga. Podobnie jak ktoś zgrzeszy i Ciebie okradnie - stracisz własność, ale dzięki np. Planowi Ubezpieczenia, będziesz miał tą kradzież i utratę zrekompensowaną - więc konsekwencje grzechu kradzieży, mimo że ciebie dosięgają, to jednak jest od nich ratunek. Analogicznie z Planem Boga, to jest sprawiedliwe........ Jak widzisz odwieczne prawa Boga rządzą się tym światem i my nim podlegamy, wszystko zgodnie z zasadami działania tego świata się dzieje....w tym sprawiedliwość Boża.

afilatelista napisał(a):
Bluźnisz:
"Kan. 2. Jeśli ktoś twierdzi, że grzech Adama jemu samemu tylko zaszkodził, a nie jego potomstwu, i że otrzymaną od Boga świętość i sprawiedliwość, którą utracił, stracił dla siebie tylko, a nie dla nas również, albo że on, skalany przez grzech nieposłuszeństwa, śmierć tylko i cierpienie fizyczne przekazał całemu rodzajowi ludzkiemu, nie zaś i grzech także, który jest śmiercią duszy – niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych, gdyż sprzeciwia się Apostołowi mówiącemu: „Przez jednego człowieka grzech wszedł na ten świat, a przez grzech śmierć. Stąd na wszystkich ludzi śmierć przeszła, ponieważ wszyscy zgrzeszyli” [Rz 5, 12].

Kan. 3. Jeśli ktoś twierdzi, że ten grzech Adama – mający jeden początek i przekazany wszystkim ludziom przez rodzenie, a nie przez naśladowanie, który obciąża osobiście każdego jako jego własny grzech – można zgładzić czy to siłami natury, czy też jakimś innym sposobem, a nie przez zasługi jedynego Pośrednika, Pana naszego Jezusa Chrystusa, który krwią swoją pojednał nas z Bogiem „stawszy się dla nas sprawiedliwością, uświęceniem i odkupieniem” [1 Kor 1, 30], albo [jeśli] przeczy możliwości dostąpienia tych zasług Jezusa Chrystusa tak przez przez dorosłych, jak i przez dzieci w sakramencie chrztu należycie udzielanym według obrzędu Kościoła – niech będzie wyklęty.
"

Jeżeli bluźnię twojego bogu, to z pewnością chyba powinienem odebrać to za komplement.
Zacytuj mi Słowo Boga i Jego prawdy, a nie słowa człowieka i porównamy.

afilatelista napisał(a):
Jw. Nie stosował bym odpowiedzialności zbiorowej.

"(20) A dusza, która zgrzeszy - ta zginie. Syn nie poniesie winy ojca, gdyż będzie na nim sprawiedliwość sprawiedliwego; zaś niegodziwość będzie na niegodziwym!"(Ez20).
Mylisz kontekst.......Bóg nie stosował ponadpokoleniowej kary za grzech, ani nie karał zanim nie dał człowiekowi szansy na zwrócenie ze złej drogi....... A jak szły już kary.... to odpowiedzialność za swoje narody, rodziny ponoszą ludzie, ojcowie, którzy nie chcieli zawrócił ze złej drogi......

Te wersety wyrażają Konsekwencje grzechów człowieka, które mogą być odczuwalne przez następne pokolenie. Bóg mówił Izraelitom, że ich dzieci odczują konsekwencje postępowania własnych rodziców, jako naturalne następstwo ich nieposłuszeństwa i nienawiści względem Boga. Dzieci wychowane w takim środowisku będą popełniały podobne bałwochwalstwo, bo będą podążały utartym sposobem postępowania- nieposłuszeństwa. Rezultatem nieposłusznego pokolenia było tak głębokie zaszczepienie niegodziwości i deprawacja w ich sercach, że musiało minąć kilka następnych pokoleń, aby mogli się od tego odwrócić. Ta sama analogia był w narodach zgładzonych przez Boga w Biblii. Bóg nie czyni nas odpowiedzialnymi za grzechy naszych rodziców, chociaż czasem cierpimy ze względu na konsekwencje jakie przychodzą w ich efekcie, jak w przypadku Adama i Ewy.

To cały świat, ludzie cały czas stosują odpowiedzialność zbiorową, notorycznie i od zarania dziejów.......to człowiek wprowadził ten koncept w swoim grzesznym zamyśle......bez ostrzeżenia i dawania szans....... decyzje Królów, Cesarzy, Prezydentów..... odbijają się na ich państwach i ich obywatelach, wciągane kraje w wojnę to tylko jeden z wielu aspektów....... W demokracji w której żyjesz i pewnie popierasz, 51% bierze odpowiedzialność za pozostałe 49%, i nikt tych 51% procent nigdy nie rozliczy z tego, że te 49% tego nie chciało....... a w świecie przestępczym? Rodzina i najbliżsi są najlepszą kartą przetargową przy egzekwowaniu długów ojca lub brata lub posłuszeństwa............

Czemu nic z tym nie robisz? Porzuć demokrację, jak nie chcesz brać odpowiedzialność za tych z którymi się nie zgadzasz?

Bóg i Jezus nie miał żadnego przewinienia(grzechu) a jednak wziął na siebie odpowiedzialną za zbiór wszystkich swoich stworzeń...... przy śmierci na krzyżu, nawet tych szydzących z Niego, plujących i bijących..... Czy znasz taki rodzaj miłości?

afilatelista napisał(a):
Bo KK naucza że niema zbawienia poza kościołem. Poza tym serio wierzysz że Egipcjanie czy lidy Kanaanu to sami Hitlerzy i Stalini byli? Ich poziom moralny nie odbiegał pewnie od Izraelitów. Takie czasy.

KK to interpretacja grupy ludzi, sam możesz zbadać jak jest......

A w ogóle to masz takie dane i policzone, że nikt nie został oszczędzony? Już te wyjątki o których pisze Biblia powinny dać do myślenia.....

Poziom moralny to był jak na tamte czasy..... jak zawsze u ludzi..... sytuacja na ziemi kananejskiej przed podbojem izraelskim w całej rozciągłości potwierdza, że decyzja Boga była słuszna, niestety nie wszyscy są tego świadomi. Toczyły się tam okrutne wojny i przelewano wiele niewinnej krwi. Rozpleniły się tam takie obrzydliwe praktyki jak bałwochwalstwo, niemoralność, niepohamowane żądze seksualne, homoseksualizm i sadystyczna przemoc. "Religijny" naród kananejski charakteryzował się wyjątkowym upodleniem i zepsuciem, "święte słupy" najprawdopodobniej były symbolami fallicznymi, a obrzędy odprawiane na "świętych wyżynach" często sprowadzały się do odrażających, wyuzdanych orgii seksualnych. Do przewinień popełnianych w ziemi kananejskiej należały również zbrodnie, prostytucja świątynna, kazirodztwo i sodomia. Ohydne zwyczaje Kananejczyków obejmowały także odprawianie magii, rzucanie zaklęć, spirytyzm, kult księżyca, płci i składanie ofiar z dzieci. Poematy o Baalu odkryte w Ugarit opisują, jak bogini Anat urządza rzeź ludzi, a następnie tryumfalnie brodzi w ich krwi, przyozdobiona obciętymi głowami i dłońmi, które przywiesza sobie u pasa. Znalezione w Palestynie figurki bogini Astarte przedstawiają ją jako nagą kobietę z wulgarnie podkreślonymi cechami płciowymi. A na temat praktykowanego przez Kananejczyków kultu fallicznego archeolodzy piszą, że ten "zmysłowy" kult musiał ich pogrążać w najplugawszym bagnie moralnym. Podczas wykopalisk w Palestynie na cmentarzach otaczających pogańskie ołtarze wielokrotnie odnajdywano prochy niemowląt i szczątki ich szkieletów, co wskazuje, że ta okrutna, odrażająca praktyka była szeroko rozpowszechniona.

Niektórzy archeolodzy ateiści dziwią się, że jeżeli to Bóg, to czemu nie zniszczył tego narodu wcześniej........

afilatelista napisał(a):
To też ciekawy wątek. Przed zjedzeniem owocu poznania dobra i zła, nie wiedzieli że czynią zło. To tak jakbyś obwiniał małe dziecko.

Nie wiedzieli, bo nie znali grzechu, ale znał go Szatan który ich zwiódł, oszukał. W Edenie zwierzęta normalnie rozmawiały z ludźmi, więc nie nabrali podejrzeń jak rozmawiał z nimi wąż. Szatan wykorzystując swoją mądrość podkopał w Ewie i Adamie słuszność Bożych zaleceń i poddał w wątpliwość Bożą motywację, chociaż Adam i Ewa sami nigdy na to by nie wpadli, bo nie znali grzechu..... A sam fakt zasadzenia Drzewa Poznania Dobra i Zła jest wyrazem wolnej woli jaką obdarzył Bóg ludzi.

afilatelista napisał(a):
To było przed czy po dinozaurach?

Moją odpowiedź znasz bardzo dobrze......

afilatelista napisał(a):
Wredny Darwin odkrył prawdę o Ewolucji. Jak śmiał!?!

Trafniej by było powiedzieć "wymyślił", a nie odkrył. Biedny czy nie postąpił analogicznie jak Adam, tutaj zgrzeszył akurat buntem przeciw Bogu z powodu rozpaczy i wymyślił koncept którego teraz wszyscy ponosimy konsekwencje.

afilatelista napisał(a):
widocznie jest to w ludzkiej naturze. A według Ciebie kto stworzył ludzka naturę? Czy mógł stworzyć ludzi z inną naturą?

Nie wiem, nie znam się na wszechświecie tyle co Bóg, istoty anielskie też grzeszą, supermani nie istnieją, a oprócz Boga nie ma innej natury która nie grzeszy..... Bogami nie możemy zostać. Zresztą na to też mamy za małą wiedzę.... dlatego wolę(wolna wola) ufać radom i naukom Stworzyciela, bo się po prostu nie znam...... mój intelekt i mózg jest "za mały" na te rzeczy.


Pn sie 01, 2022 14:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 01, 2020 15:01
Posty: 1701
Post Re: Co to znaczy że " Bóg jest miłością"
Swołocz napisał(a):
Natchnienie nie jest prostym przekazaniem przez Boga swojego komunikatu na tekst pisany. Natchnieni autorzy działali w swoim środowisku kulturowym, dysponowali wiedzą im współczesną, byli uwarunkowani stosunkami społecznymi swoich czasów itd.


Czy zgodzisz się ze stwierdzeniem że Stary Testament przedstawia fałszywy obraz Boga?
Np Bóg nie jest zazdrosny, nie jest mściwy itp.
A jeśli tak to czy w ramach natchnienia nie powinien nie pozwoli. Na takie przedstawienie go? Czy też może Bóg jest zazdrosny i mściwy?

Cytuj:
Może być zaburzona, choć nie wiemy, jak częste lub jak odosobnione są to przypadki. To jednak bez znaczenia. Przekaz biblijny, że Bóg jest miłością, adresowany jest do tej przeważającej większości ludzi, którzy znają doświadczenie miłości. Do tych, którzy go nie znają (przypuszczam, że to promil promili), Bóg ma dojście sobie tylko znanymi drogami lub innymi przekazami Pisma.

Tylko że to nie jest takie zero jedynkowe. Jedni ludzie mają więcej empatii od innych z natury. I mają na to wpływ zarówno kwestie wrodzone jak i nabyte. Nawet dieta czy flora bakteryjna może mieć na to wpływ. Ogółem mnóstwo czynników niezależnych od danej osoby.

Cytuj:
Dla ludzi, którzy nie mają w swoją osobowość wbudowanego nawyku analizowania wszystkiego pod kątem realiów tego świata, szkiełka i oka, objawienia Boże są wystarczającym ujawnieniem się Boga. Ty zaś potrzebujesz naocznego ujawnienia - pewnie osobiście wobec samego Ciebie. Skoro masz taki charakter, że wszystko co dotyczy świata nadnaturalnego rodzi w Twoim umyśle wielkie "niemożliwe!!!", to pewnie to jest Twoja droga i powinieneś zgodnie z tym żyć. sumienia.

Po prostu posługuje się racjonalnym myśleniem. Nie krzyczę " niemożliwe". Czekam aż ktoś wykaże że to możliwe, zanim uznam to za możliwe.
Cytuj:
Co do wiecznego cierpienia po śmierci, to wyluzuj. Jeśli postępujesz zgodnie ze swoim sumieniem, mimo braku wiary w Boga posiadasz jakieś wartości etyczne i szanujesz innych, to nie będziesz wiecznie cierpiał. Wieczne cierpienie jest dla grzeszników, a grzech jest wtedy, gdy nasze postępowanie jest sprzeczne z głosem naszego sumienia.
Na jakiej podstawie tak twierdzisz? Bo to jest herezja w rozumieniu ustaleń soborów powszechnych. Nie ma zbawienia poza kościołem. Żyje też w stanie grzechów ciężkich których nie żałuję. Pewnie też łapie się pod bluźnierstwo przeciw Duchowi Świętemu skoro twierdzę że na bierzmowaniu nie otrzymałem darów Ducha Świętego i że to bujda. Twierdzę też że idea Trójcy Świętej jest nielogiczna.
Dalej twierdzisz że zgodnie z nauką KK nie trafię do piekła?

Cytuj:
Mamy określony fakt, z którym oboje się pewnie zgodzimy: Biblia w pierwszej części (Stary Testament) opisuje Boga jako sprzymierzeńca plemion izraelskich, surowego, zasadniczego, karzącego. Biblia w drugiej części przedstawia Boga jako kochającego i wybaczającego. To jest fakt.

Z pierwszą częścią się zgodzę. Z drugą nie koniecznie. To chrześcijaństwo rozpowszechniło idę piekła jako miejsca cierpienia, która z miłością i wybaczeniem nie ma nic wspólnego. W Judaizmie otchłań (szeol) nie była miejscem cierpień. Nie było tam świadomości.

Cytuj:
Natomiast ze względu na nasze charaktery wyciągamy inne wnioski z tego faktu. Twój wniosek jest taki jak wyżej. Mój jest taki, że impuls o istnieniu Boga jest prawdziwy, natomiast szczegóły były zależne od uwarunkowań społecznych tych czasów. Twój wniosek jest taki, że ludzie stworzyli Boga na swoje podobieństwo. Mój - że mogło być odwrotnie: Bóg stworzył ludzi na swoje podobieństwo. Gdzie leży prawda? Nie wiemy. Choć nie - Ty uważasz, że wiesz. Ja natomiast nie wiem, ale wybieram na mocy wiary że Bóg nie jest bajką.
Tylko że mój wniosek jest poparty obserwacjami. Różne ludy wymyśliły swoich bogów. I do wszystkich oprócz. Jednego się zgadzamy - są zmyśleni. Ty z jakiegoś powodu uważasz że Bóg w którego wierzyli starożytni Izraelici z jakiegoś powodu jest tu wyjątkiem.
Cytuj:
Cytuj:
Ludzie chcieliby żeby istniała [Ostateczna Rzeczywistość - mój dopisek] więc mają wyobrażenia o niej. Czy to że szamani kontaktują się z duchami świadczy o tym że duchy przodków się z nimi kontaktują? Prawdopodobnie w to wierzą, ale to nie znaczy że to prawda.
Jak wyżej.
No nie do końca jak wyżej. Dobrze żebyś się odniósł do szamanizmu, który jest powszechny w różnych odizolowanych kulturach. Skoro Bóg stworzył ludzi na swoje podobieństwo, to może szamanizm jest właściwa religią?


N sie 07, 2022 12:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 01, 2020 15:01
Posty: 1701
Post Re: Co to znaczy że " Bóg jest miłością"
Przeemek napisał(a):
Jak czerpiesz wiedzę z jakichś definicji o bogu/bogach, a nie z Jego Słowa, to normalne, że nie możesz nic wiedzieć lub poznać Boga. Tutaj teraz mógłbym podobnie jak Ty, wygarnąć Ci, jak Ty mi poniżej odnośnie wypowiadania się o ewolucji. No ale ja rozumiem, że prowadzimy dyskusję, nie wszyscy muszą to rozumieć......
[...]
Gdybyś cokolwiek dowiedział
Gdybyś potrafił patrzeć na ludzi tak jak zrobił to Jezus, to odwróciło by to twoje życie do góry nogami.....małżeństwa by wyglądały inaczej, ludzie by mieli wspaniałe relacje między sobą.....

Ja tam jestem szczęśliwy bez Boga i moje małżeństwo też jest szczęśliwe.i nie jestem w tym odosobniony bo ateistyczne społeczeństwa często są bardziej szczęśliwe. A jeśli religie przysluzaja się do szczęścia wyznawców to głównie za sprawą budowania wspólnoty - to trzeba przyznać religie robią dobrze. Ale jest to niezależne od ich prawdziwości. Co do rad Jezusa na życie, to generalnie nie radził bym stosować.
W skrócie sprzedać wszystko i czekać na koniec świata który jest bliski.

Cytuj:
To jest tylko kilka cech jakie możesz znaleźć w Biblii, które mówią nam kim jest i jaki jest Bóg oraz Jego miłość ....

Tak przeczytałem. Zazdrość, mściwość, rządzą ofiar i bycia wielbionym.

Cytuj:
A Ty masz pojęcie? Czy na bezwartościowych "przemówieniach" się zakończy?

Chyba trochę się zapędzasz....... To Ty możesz dyskutować o "moim" Bogu, a ja nie mogę dyskutować o twoim bożku ewolucji? Tym bardziej, że go nawet w szkołach nauczają, a o Bogu i jego Biblii już nie..... I do tego jeszcze przekonujesz wszystkich, że wiesz najlepiej........
No to masz niezły tupet......

Ja opieram się na cytatach z Biblii i Magisterium KK. Ty twórczych chochoła ewolucji.

Cytuj:
No i pokazałeś po tym "wielkim" wstępie..... co ma ten argument wspólnego z wykazaniem, że ewolucja ma coś wspólnego z miłością?

Jakby mnie partnerka zjadła po kopulacji, to z pewnością nie nazwał bym tego miłością, nawet nie zgadza się to z powszechną definicją miłości, a co dopiero z miłością o której naucza Bóg... I jeszcze porównujesz to do zachowania u ludzi...... gratuluje konkluzji i "pojęcia" nie tylko o ewolucji.....

Definicja miłości Modliszki na twoim przykładzie jest wyraźnie inna od definicji miłości u człowieka. U tej pierwszej kończy się śmiercią, a u tych drugich kończy się zachowaniem ich życia. To kompletnie sprzeczne dwa poglądy, więc o czym ty opowiadasz?

Czytaj ze zrozumieniem. Nie napisałem że zjadanie partnera przez modliszkę to miłość. Napisałem że różne strategie ewolucyjne mają sens. Zarówno miłość u ludzi jak i zjadanie partnera u modliszki - to miało być na zasadzie kontrastu.

Cytuj:
Tak to jest u ewolucjonistów, jak ze "zwierzęcają" człowieka i wciskają, że są tym samym lub pochodzą od tego samego wspólnego przodka..... i próbują łączyć ludzkie koncepty ze stworzeniem Kreatora Boga.
To że ludzie są zwierzętami to fakt. Jak chcesz o tym dyskutować to kiedy założyłem wątek "czy człowiek to malpa' pisz tam.

Cytuj:
Encyklopedia PWN:
"miłość, filoz., religiozn. uczucie skierowane do osoby (miłość: Boga, bliźniego, oblubieńcza, rodzicielska, braterska) lub przedmiotu (miłość ojczyzny), wyrażające się w pragnieniu dla nich dobra (i czynienia go), szczęścia i zachowania ich istnienia." [ https://encyklopedia.pwn.pl/szukaj/mi%C ... C4%87.html ]

No i spoko. Jak zdanie "Bóg jest miłością" się w to wpisuje?
Bóg jest uczuciem?

Cytuj:
A co za różnica, to synonimy tego samego znaczenia..... przecież wyraźnie piszę o "doborze naturalnym", to dlaczego spłycasz sens mojej wypowiedzi do wypowiadania się o sile fizycznej, jak ja pisałem o Teorii Ewolucji? Nie widać?...... I tak wychodzi potem brak zrozumienia, bo przekręcasz kontekst wypowiedzi swojego adwersarza.
Nie spłycam. Dbam o precyzyjność. Bo najpierw przekręcasz teorię ewolucji a potem krytykujesz jej przekręcona wersję

Cytuj:
Nie! W ewolucji nie chodzi o przystosowywanie się do życia w stadzie, ale przed wszystkim do przystosowania się do zmian środowiska i przetrwaniu własnego gatunku, a te cechy które pozwoliły przetrwać, przekazuję je dalej potomstwu. Siłą sprawczą doboru naturalnego są zmiany środowiskowe oraz konkurencja wewnątrz i międzygatunkowa. Na przykład dobór naturalny stabilizujący, przykładem jest faworyzowanie heterozygot anemii sierpowatej, czyli eliminowanie noworodków o skrajnie niskiej i skrajnie wysokiej masie urodzeniowej.

W ewolucji przetrwają cechy najlepiej przystosowane do środowiska. Dla jednych jest życie w stadzie dla innych wręcz przeciwnie.

Cytuj:
Czyli zabijajmy(mordujmy) dzieci o niskiej lub wysokiej masie ciała - tak podpowiada ewolucja, bo to najsłabsze ogniwo które przekazuje cechy sprzyjające chorowaniu na malarię, trudno, że miały pecha w jakiejś losowej mutacji....i urodziły się za lekkie..... rzeczywiście mechanizmy ewolucyjne, czyli ewolucja to wyraz prawdziwej miłości........ Hitler dzięki ewolucji zauważył, że chorych i upośledzonych trzeba eliminować ze społeczeństwa, bo to "oczyszcza" społeczeństwo ze "słabego" genu i jest to słabe ogniwo w rozwoju idealnej rasy Aryjskiej, potem kolej na Żydów....... Eugenika, pomysł kuzyna Darwina, czyli selektywnego rozmnażania ludzi, tych z "lepszymi cechami"...... kolejny wyraz "miłości" w ewolucji....... I to tylko na razie przykłady miłości wewnątrz jednego gatunku w mechanizmach ewolucji......

To nie jest dowód na nic. Ewolucja jest prawdziwa niezależnie od tego kto ja odkrył i jakie pomysły w związku z tym mają niektórzy ludzie.

Cytuj:
Do tego kolejny dowód w dziesiątkach gatunków nie żyjących w stadzie..... od "robaków" jak tasiemce, glista ludzka, po stawonogi jak pająki, do ssaków jak kuna, lis i inne..... które przystosowały się do życie poza stadem..... baa.... mało tego..... masz gatunki które jeszcze lepiej się przystosowały i nie potrzebują drugiej płci do przetrwania własnego gatunku, a to jest cecha świadcząca o lepszym przystosowaniu i dająca lepszą/większą przewagę w przetrwaniu w środowisku nad organizmami wymagającymi obu płci - z punktu widzenia doboru naturalnego! Dowodem są pasożyty - świetnie się przystosowały do środowiska, ich tryb życia wytworzył u nich taką zdolność, ale i też ślimaki czy kilka gatunków ryb radzi sobie bez partnera........ Tu nie w chodzi w grę żadna miłość, bo nie ma par, a gdzie tu mówić o stadzie............ Skończ opowiadać bzdury......

A czy ja twierdzę że każde zwierzę zyskuje na życiu w stadzie albo ze u dżdżownic występuje miłość? Miłość to nazwa która nadajemy naszym zachowaniom. Czasem możemy odnaleźć podobne zachowania u zwierząt ( np monogamiczne papużki nierozłączki czy ratujące ludzi delfiny).
U innych zwierząt wykształciły się zachowania które nazwalibyśmy niemoralnymi: zjadanie potomstwa, pasożytnictwo, ale to nie ma sensu. Natomiast z punktu widzenia ewolucji każde z tych zachowań ma sens.

Cytuj:
Ewolucja to budowanie życia na śmierci słabszych i mniej dostosowanych, mieli pecha......

Trochę tak. Ludzkość zbudowała swoją potęgę na śmierci niezliczonych zwierząt, a cywilizacja zachodu na wyzysku innych. Miłością najczęściej obejmujemy tylko swoje "stado". Stadem czasem jest nasz naród, nasza rasa, nasza grupa religijna, środowisko kibiców danego klubu czy partii politycznej. Smutne ale prawdziwe. Myślenie stadne mocno w na as siedzi i widać to też w Biblii zwłaszcza w Starym Testamencie.
Będąc świadomym możemy starać się działać ponad tym ale to siedzi w naszej naturze.

Cytuj:
A miłość Boga nie kieruje się żadnymi "instynktami", żadna "świadomość" nie ma na nią wpływu:
"(4) Miłość jest cierpliwa, jest życzliwa. Miłość nie zazdrości, nie przechwala się, nie unosi się pychą; (5) Nie postępuje nieprzyzwoicie, nie szuka swego, nie jest porywcza, nie myśli nic złego; (6) Nie raduje się z niesprawiedliwości, ale raduje się z prawdy; (7) Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, wszystkiego się spodziewa, wszystko przetrzyma. (8) Miłość nigdy nie ustaje. ........."(1Kor13)
to już wykazałem że Bóg Biblii nie spełnia tych kryteriów. Zwłaszcza zazdrości co Bóg mówi rzekomo własnymi słowami.
Cytuj:
I ma swój najlepszy wyraz w Planie Zbawienia ludzi:
"(16) Tak bowiem Bóg umiłował świat, że dał swego jednorodzonego Syna, aby każdy, kto w niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. "(J3)

Co to za miłość która wymaga krwawej ofiary żeby przebaczyć?

Cytuj:
Miłość Boga nigdy nie zawodzi i nie zawiedzie, dąży to pierwotnego zamierzenia Boga wobec ludzkości, do którego jest zaproszony każdy człowiek:
".... Oto przybytek Boga wśród ludzi; i będzie mieszkał pośród nich, a oni będą Jego plemionami; sam Bóg, ich Bóg będzie wśród nich. (4) Bóg też usunie wszelką łzę z ich oczu i śmierci już nie będzie, ani smutku, ani krzyku, ani bólu więcej nie będzie; bowiem pierwsze rzeczy odeszły." (Ap21)
Big mógł to osiągnąć w znacznie prostszy sposób. Pomijając cały etap z cierpieniem na ziemi.

Cytuj:
No i tak jest, konsekwencje dotykają tylko tych co grzeszą......... nie wiem o jakim bogu mówisz, ale to nie jest o Bogu.
Według KK grzech pierworodny ma jazdy człowiek, nawet dzieci. I bez zmycia tego grzechu nie można trafić do nieba. Tak głosi magisterium KK.

Cytuj:
"(20) A dusza, która zgrzeszy - ta zginie. Syn nie poniesie winy ojca, gdyż będzie na nim sprawiedliwość sprawiedliwego; zaś niegodziwość będzie na niegodziwym!"(Ez20). Nie znasz Boga i nie czytałeś Jego Słowa. Albo czytasz wybiórczo i powyrywane z kontekstu, po to by go zdyskredytować, to nie jest uczciwe poznanie drugiej osoby - "więc z jakiej racji się wypowiadasz"... mógłbym zapytać, ale nie zapytam, może lepiej jak Ci wyjaśnię.......

Ja czytam wybiórczo?
Według Biblii to są słowa samego Jahwe wj 20
Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą.

Cytuj:
Samo "wyspowiadanie" się nie wystarczy, trzeba porzucić swój grzeszny tryb życia i narodzić się na Nowo w Chrystusie. A objawiać się to tylko może propagowaniem miłości Bożej, tym jest naśladowanie Chrystusa i prawdziwa pokuta w toku otrzymania Nowego życia w Nowym Przymierzu. A poza tym Hitler zatruł siebie i swoją partnerkę (lub "strzał łaski") przed śmiercią, a ostatnie rozkazy były "nie poddawać się do ostatniej kropli krwi...", więc nie ma mowy o jakimś "Spowiadaniu się"......

Ostatnie chwile Hitlera nie są do końca wyjaśnione. Ale możesz tam wstawić innego zbrodniarza. Pewnie jakiś nawrócony się znajdzie.
Cytuj:
A ofiary Hitlera, będą rozliczane z umowy/Przymierza z Bogiem, a nie z Hitlerem.

Jakiej umowy? Czy ja też mam taką umowę? Gdzie mogę na przeczytać?

Cytuj:
Z tego co wiemy, to byli tacy, nazywali się aniołowie i też się 1/3 zbuntowała.... co im ta nieśmiertelność, siła i brak potrzeb fizjologicznych dała, jak odrzucili miłość i Boga? I tak doszło do przemocy....
jak niematerialne stworzenia mogłyby dopuszczać się przemocy na innych niematerialnych istotach?

Cytuj:
Poza tym Bóg już raz sprawił, że człowiek był nieśmiertelny, ale to odrzucił. Dlatego ma Plan i przywróci jeszcze nieśmiertelność i brak zła na świecie:
".... Oto przybytek Boga wśród ludzi; i będzie mieszkał pośród nich, a oni będą Jego plemionami; sam Bóg, ich Bóg będzie wśród nich. (4) Bóg też usunie wszelką łzę z ich oczu i śmierci już nie będzie, ani smutku, ani krzyku, ani bólu więcej nie będzie; bowiem pierwsze rzeczy odeszły." (Ap21)

Ale po co ten etap pośredni i po co piekło?

Cytuj:
Bo źródłem grzechu nie jest człowiek tylko istota anielska. Więc "nie jest ludzki" - w kontekście nie jest częścią człowieka, nie należy do człowieka - człowiek został stworzony tylko do dobrych uczynków. Grzech pochodzi od szatana, innej istoty stworzonej przez Boga, grzech nie miał być nigdy częścią stworzonego świata przez Boga.

Ale Bóg stworzył też Szatana. I jako wszechmocny mógł zapobiec wszystkiemu co zrobił Szatan zanim ten to zrobił.

Cytuj:
Plan który pokazuje, że suwerenna miłość i sprawiedliwość zostaje zachowana. Bóg stworzył świat w którym określił niezmienne prawa jakie nim rządzą, jak np. grawitacja której nie da się zmienić/złamać, trzeba się jej poddać i nie ma na to siły. A w przypadku prawa grzechu - "za grzech jest śmierć", w aspekcie duchowym grzech to wieczne oddzielenie od Boga, śmierć duchowa - to są prawa absolutne. Więc prawo przewiduje karę za grzech, tak jak oko za oko, ząb za ząb...... całkiem sprawiedliwe nie?

Nie. Nie sprawiedliwe. Tak jak kara oko za oko jest niesprawiedliwa ( i dlatego dzisiaj nie stosowana) tak samo śmierć za grzech jest niesprawiedliwa. A już system ofiary zastępczej czy to że zwierzęcia jak u Żydów czy z Jezusa jak u Chrześcijan to szczyt niesprawiedliwości.

Cytuj:
Wyżej wyjaśnione "za grzech jest śmierć". Adam musiał umrzeć, więc został wygnany z Edenu miejsca gdzie wszystko żyło wiecznie, rośliny nie umierały i wszystkiego było pod dostatkiem, bez uprawiania roli, itd. - został przeniesiony do miejsca gdzie wszystko umiera, a rośliny trzeba uprawiać i nic już tak nie rośnie i jest dostępne łatwo, jak było wcześniej -> Konsekwencja grzechu. A nam przyszło żyć w tym "nowym środowisku - domu" jaki odziedziczyliśmy po dziadku - Adamie oraz jego wiedzę o grzechu w "kodzie genetycznym".
Poza tym jak Ty sobie wyobrażasz, że Adam zgrzeszył, ale nadal miałby czerpać z Drzewa Życia? Żyć wiecznie?

Mógłby np. Nie pozwolić Adamowi i Ewie czerpać z drzewa życia. Umarliby śmiercią naturalną.

Cytuj:
A co z egzekwowaniem Prawa? Urodziłby się potem taki Hitler i razem byście żyli wiecznie w Edenie, razem z całym złem jakie sprowadza na siebie ludzkość, z tą różnicą, że nikt by nie umierał, więc holokaust Hitlera w Edenie trwał by wiecznie, gwałty by się powtarzały non stop, itd. - pasuje Ci to? Grzech zawsze rodzi następny grzech...... i kolejne konsekwencje......

No to Ci już pisałem. Ludzie nie musieliby mieć materialnego ciała które da się skrzywdzić. A jak ktoś nie nadaje się do życia w społeczeństwie to może zostać usunięty bez szkody dla innych. Bóg jest przecież wszechmogący. Przypominam też że według Biblii stwarza każdego w łonie matki i wie z góry jakie będą jego czyny. Mógłby więc Hitlera i mu podobnych nie stwarzać.
Cytuj:
Jeżeli bluźnię twojego bogu, to z pewnością chyba powinienem odebrać to za komplement.
Zacytuj mi Słowo Boga i Jego prawdy, a nie słowa człowieka i porównamy.

Cytuję doktrynę KK. Jeśli nie jesteś katolikiem to proszę o oznajmienie mi tego.

Cytuj:
Mylisz kontekst.......Bóg nie stosował ponadpokoleniowej kary za grzech, ani nie karał zanim nie dał człowiekowi szansy na zwrócenie ze złej drogi....... A jak szły już kary.... to odpowiedzialność za swoje narody, rodziny ponoszą ludzie, ojcowie, którzy nie chcieli zawrócił ze złej drogi......
cytowałem Ci Księgę Wyjścia i słowa Dekalogu.

Cytuj:
Te wersety wyrażają Konsekwencje grzechów człowieka, które mogą być odczuwalne przez następne pokolenie. Bóg mówił Izraelitom, że ich dzieci odczują konsekwencje postępowania własnych rodziców, jako naturalne następstwo ich nieposłuszeństwa i nienawiści względem Boga. Dzieci wychowane w takim środowisku będą popełniały podobne bałwochwalstwo, bo będą podążały utartym sposobem postępowania- nieposłuszeństwa. Rezultatem nieposłusznego pokolenia było tak głębokie zaszczepienie niegodziwości i deprawacja w ich sercach, że musiało minąć kilka następnych pokoleń, aby mogli się od tego odwrócić. Ta sama analogia był w narodach zgładzonych przez Boga w Biblii. Bóg nie czyni nas odpowiedzialnymi za grzechy naszych rodziców, chociaż czasem cierpimy ze względu na konsekwencje jakie przychodzą w ich efekcie, jak w przypadku Adama i Ewy.
Według Biblii Bóg twierdzi coś innego.

Cytuj:
Czemu nic z tym nie robisz? Porzuć demokrację, jak nie chcesz brać odpowiedzialność za tych z którymi się nie zgadzasz?

W demokracji mogę sam założyć partię a jak mi się nie podoba mogę zmienić kraj.

Cytuj:
Bóg i Jezus nie miał żadnego przewinienia(grzechu) a jednak wziął na siebie odpowiedzialną za zbiór wszystkich swoich stworzeń...... przy śmierci na krzyżu, nawet tych szydzących z Niego, plujących i bijących..... Czy znasz taki rodzaj miłości?

To chory system. To tak jakbyś ty wziął na siebie winy za czyjeś zbrodnie.

Cytuj:
KK to interpretacja grupy ludzi, sam możesz zbadać jak jest......

Co mogę zbadać? Mogę zapytać Boga Jahwe? Próbowałem. Nie odpowiada.

Cytuj:
A w ogóle to masz takie dane i policzone, że nikt nie został oszczędzony? Już te wyjątki o których pisze Biblia powinny dać do myślenia.....
dają. Zginęli np wszyscy pierworodni chłopcy w Egipcie. Rozumiem że byli bardziej zdemoralizowani niż ich młodsi bracia?

Cytuj:
Poziom moralny to był jak na tamte czasy..... jak zawsze u ludzi..... sytuacja na ziemi kananejskiej przed podbojem izraelskim w całej rozciągłości potwierdza, że decyzja Boga była słuszna, niestety nie wszyscy są tego świadomi. Toczyły się tam okrutne wojny i przelewano wiele niewinnej krwi. Rozpleniły się tam takie obrzydliwe praktyki jak bałwochwalstwo, niemoralność, niepohamowane żądze seksualne, homoseksualizm i sadystyczna przemoc. "Religijny" naród kananejski charakteryzował się wyjątkowym upodleniem i zepsuciem, "święte słupy" najprawdopodobniej były symbolami fallicznymi, a obrzędy odprawiane na "świętych wyżynach" często sprowadzały się do odrażających, wyuzdanych orgii seksualnych. Do przewinień popełnianych w ziemi kananejskiej należały również zbrodnie, prostytucja świątynna, kazirodztwo i sodomia. Ohydne zwyczaje Kananejczyków obejmowały także odprawianie magii, rzucanie zaklęć, spirytyzm, kult księżyca, płci i składanie ofiar z dzieci.
zakładając że to wszystko prawda - czyli lepiej było zabić wszystkie te dzieci?
Poza tym jeśli Bóg jest przeciwny składaniu ofiar z dzieci to dlaczego przyjął ofiarę z Jezusa? Po co kazał złożyć Izaaka w ofierze? Dlaczego przyjął propozycję Jaftego?

Cytuj:
Poematy o Baalu odkryte w Ugarit opisują, jak bogini Anat urządza rzeź ludzi, a następnie tryumfalnie brodzi w ich krwi, przyozdobiona obciętymi głowami i dłońmi, które przywiesza sobie u pasa. Znalezione w Palestynie figurki bogini Astarte przedstawiają ją jako nagą kobietę z wulgarnie podkreślonymi cechami płciowymi. A na temat praktykowanego przez Kananejczyków kultu fallicznego archeolodzy piszą, że ten "zmysłowy" kult musiał ich pogrążać w najplugawszym bagnie moralnym. Podczas wykopalisk w Palestynie na cmentarzach otaczających pogańskie ołtarze wielokrotnie odnajdywano prochy niemowląt i szczątki ich szkieletów, co wskazuje, że ta okrutna, odrażająca praktyka była szeroko rozpowszechniona.

Poematy to fikcja literacka. Uważasz że Baal istnieje?
Co do czynów jakie im przypisujesz, skąd czerpiesz tą wiedzę?
Np w kwestii składania ofiar z dzieci opinie historyków są podzielone. Cześć twierdzi że palone były martwe dzieci. Cześć natomiast że faktycznie taka tradycja była i że z niej wywodzi się tradycja ofiar z pierworodnych w Judaizmie (bo Judaizm wbrew twierdzeniom Biblii narodził się w Kannanie a nie przywędrował z Egiptu). Biblia nie jest tu obiektywnym źródłem historycznym. Stworzono ją aby wyodrębnić się i odciąć od innych tradycji Kanaanu i innym ludom mogą być przypisywane niesłusznie negatywne cechy.

Cytuj:
Niektórzy archeolodzy ateiści dziwią się, że jeżeli to Bóg, to czemu nie zniszczył tego narodu wcześniej........

A co z ludźmi Ameryk? Tam mamy pewność że ofiary z ludzi były składane. I jakoś nie było konieczne wybicie wszystkich żeby przestali. Chociaż, fakt że wybito wielu.

Cytuj:
Nie wiedzieli, bo nie znali grzechu, ale znał go Szatan który ich zwiódł, oszukał. W Edenie zwierzęta normalnie rozmawiały z ludźmi, więc nie nabrali podejrzeń jak rozmawiał z nimi wąż. Szatan wykorzystując swoją mądrość podkopał w Ewie i Adamie słuszność Bożych zaleceń i poddał w wątpliwość Bożą motywację, chociaż Adam i Ewa sami nigdy na to by nie wpadli, bo nie znali grzechu..... A sam fakt zasadzenia Drzewa Poznania Dobra i Zła jest wyrazem wolnej woli jaką obdarzył Bóg ludzi.
Czyli cała ta kara za nieświadomy czyn. Super sprawiedliwość.

Cytuj:
Moją odpowiedź znasz bardzo dobrze......

No właśnie nie za bardzo. Nie wiem jak godzisz opowieść o terenie czy Potopie z dinozaurami.
Cytuj:
Trafniej by było powiedzieć "wymyślił", a nie odkrył. Biedny czy nie postąpił analogicznie jak Adam, tutaj zgrzeszył akurat buntem przeciw Bogu z powodu rozpaczy i wymyślił koncept którego teraz wszyscy ponosimy konsekwencje.

Nie wymyślił. Ewolucja to fakt.


N sie 07, 2022 15:05
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3719
Post Re: Co to znaczy że " Bóg jest miłością"
Afilatelista, to nie kłamstwo powtarzane tysiąc razy, ale tekst pieśni.


Pn sie 08, 2022 5:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 01, 2020 15:01
Posty: 1701
Post Re: Co to znaczy że " Bóg jest miłością"
A to pieśni nie mogą powtarzać kłamstwa?


Pn sie 08, 2022 7:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 20, 2009 9:38
Posty: 4586
Post Re: Co to znaczy że " Bóg jest miłością"
Afilatelista, ten watek jest w dziale "Wierzyc, nie wierzyć?" ale chciałbym Ci przypomnieć, ze jesteś na forum katolików. Takimi stwierdzeniami jak poniższe obrażasz chrześcijan. Według regulaminu zabronione jest
Cytuj:
jest zamieszczanie, przechowywanie, rozpowszechnianie lub propagowanie treści: godzących w dobre imię Kościoła Rzymskokatolickiego lub sprzecznych z jego nauczaniem albo etyką chrześcijańską lub naruszających inne wartości propagowane przez Operatora


Cytuj:
Nie mam powodów by sądzić że istnieje jakakolwiek rzeczywistość poza naszą rzeczywistością. I innym też polecam żyć tak, żeby w też rzeczywistości nam wszystkim żyło się dobrze. A nie uprzykrzać życia innym w imię hipotetycznych rzeczywistości.

Cytuj:
Co do rad Jezusa na życie, to generalnie nie radził bym stosować.

Cytuj:
To chory system. To tak jakbyś ty wziął na siebie winy za czyjeś zbrodnie.

Dostajesz za to ostrzeżenie.

_________________
ksiądz


Pn sie 08, 2022 10:36
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lis 01, 2018 13:16
Posty: 1373
Post Re: Co to znaczy że " Bóg jest miłością"
Afilatelista jest tak szczęśliwym człowiekiem, że musi krytykować wierzenia innych :(

_________________
Wiem, komu zaufałem.


Pn sie 08, 2022 11:56
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 105 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 7  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL