Dlaczego Bóg zsyła swojego Syna na śmierć aby samego Siebie przeprosić Aby wybawił ludzkość od gniewu Jego samego. To samo pytanie zadane inaczej „Po co Bóg robi przedstawienie aby samego siebie przeprosić za grzechy ludzi . Tym czynem Sam Siebie przeprasza” Przecież jest wszechmocny .

Jacek64 - gratulacje! To już Twój drugi komentarz w okresie blisko 11 lat.

A teraz odnośnie do myśli, jakie skłoniły Cię do tej wypowiedzi, to ja bym to tak ujął, że w zbawieniu ludzi nie chodzi o to, że Boży Syn musi udobruchać i ubłagać Ojca, aby nie potępiał wszystkich ludzi... Ojciec już nas miłuje, i nie trzeba Go nakłaniać do tego, by nas kochał...

Czyli ja to tak rozumiem (może ktoś inny inaczej), że to wszystko, co Bóg Ojciec przez Jezusa w ramach planu zbawienia zrobił, robi teraz i jeszcze uczyni, nie jest formą przepraszania samego siebie (wierzę w Trójjedyność Boga, więc Trzy Boskie Osoby nie są ze sobą w jakimś wewnętrznym konflikcie - że oto jedna Osoba ma/musi przepraszać Drugą, czy Trzecią Osobę... bo tam jest taka jedność między Tymi Osobami - Ojca, Syna i Ducha Świętego - że przeżycia każdej z Osób są przeżyciami pozostałych Osób).

Brzmi to chyba zawile, co pisze, ale też Twoje pytania nie są proste... Może się tu zatrzymam, abyś się wypowiedział, Jacku (może ktoś jeszcze) - nie trać jednak czasu i nie czekaj dekady...

Bóg Ojciec Jahwe nadał pewne prawa wszystkim ludziom do których również się stosuje.
Oto jedno z tych praw. Kapłańska 17:10-12

,,...Jeżeli kto z domu Izraela albo spośród przybyszów, którzy osiedlili się między nimi, będzie spożywał jakąkolwiek krew, zwrócę oblicze moje przeciwko temu człowiekowi spożywającemu krew i wyłączę go spośród jego ludu.
Bo życie ciała jest we krwi, a ja dopuściłem ją dla was [tylko] na ołtarzu, aby dokonywała przebłagania za wasze życie, ponieważ krew jest przebłaganiem za życie.
Dlatego dałem nakaz synom Izraela: Nikt z was nie będzie spożywał krwi. Także i przybysz, który się osiedlił wśród was, nie będzie spożywał krwi....,,

W wyniku tego , że wszyscy ludzie pochodzą od grzesznego Adama i Ewy, dlatego tak jak oni umarli tak dzisiaj wszyscy ludzie umierają.
Żeby na uratować od śmierci , Bóg Ojciec Jahwe postanowił , że jego syn Jezus urodzi się jako człowiek i odda swe życie aby uwolnić wiernych ludzi od wiecznej śmierci .
Wyjaśnił to Jezus . Hebrajczyków 10:5-10

,,...Przeto przychodząc na świat, mówi: Ofiary ani daru nie chciałeś, aleś Mi utworzył ciało;
całopalenia i ofiary za grzech nie podobały się Tobie.
Wtedy rzekłem: Oto idę — w zwoju księgi napisano o Mnie — abym spełniał wolę Twoją, Boże.
Wyżej powiedział: ofiar, darów, całopaleń i ofiar za grzechy nie chciałeś i nie podobały się Tobie, choć składa się je na podstawie Prawa.
Następnie powiedział: Oto idę, abym spełniał wolę Twoją. Usuwa jedną [ofiarę], aby ustanowić inną.
Na mocy tej woli uświęceni jesteśmy przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze....,,

Bóg Ojciec Jahwe ofiarował swego syna Jezusa z miłości do ludzi choć nie musiał tego robić.

Chrześcijaństwo jest kultem krwi tak jak judaizm. Krew była potrzebna i dalej chrześcijanie ceremonialnie piją krew i jedzą ciało.

afilatelisto - to ma związek z planem zbawienia, ale nie nazwałbym tego "kultem krwi"... [jednak masz prawo tak to określać - Twoja wola; ja mam też swoją]

Po prostu nazywam rzeczy po imieniu. Judaizm to zdecydowanie kult krwi. Tam są całe procedury jak zabijać zwierzę i jak chlapać jego krwią. Chrześcijaństwo dziedziczy magiczne znaczenie krwi po judaizmie. Msza katolicka to rytualne picie krwi i jedzenie ciała Chrystusa. W pewnym sensie jest to rytualny kanibalizm. Dzisiaj wydaje nam się to normalne ale pomysł jak to brzmi dla kogoś z zewnątrz: "picie krwi i jedzenia ciała Chrystusa".

A że jest to "plan zbawienia"? Bóg mógł wybrać dowolny plan zbawienia a stworzył kult krwi...

Możesz tak pisać nie będąc chrześcijaninem i Boga nie uznając (dobrze Cię opisuje?), ale ja nie przytaknę Ci w tej sprawie, bo trzymam się nauki biblijnej, z której wiem, że ten plan zbawienia, a nie żaden inny powstał, bo widocznie nie było "planu B"...
Krew=życie. Takie przesłanie płynie z Biblii, bo ceną za zbawienie ludzi (uratowanie ich od następstwa życia w oddzieleniu od Źródła Życia, jakim jest tylko Bóg) było i jest życie cudze: najpierw ofiarnych zwierząt w izraelskiej świątyni, a potem życie Jezusa - Jego Krew przelana na krzyżu!

Chyba dość klarownie to opisałem, co stanowi esencję planu zbawienia... Dla Ciebie to nic, ale dla mnie wszystko!

A co do (jak piszesz) "kanibalizmu na mszy", to wiesz dobrze, że tylko u katolików jest taka doktryna; nie podzielają jej protestanci - u nich nie ma to aż tak dosłownego zastosowania, bo tam jest nakierowanie na wspominanie wydarzeń z Golgoty, a nie ich uobecnienie, jak się to teraz nazywa, ale dawniej było wprost mówione o składaniu ofiary - msza się kończyła słowami: "Idźcie, ofiara spełniona" (teraz już tego zdania nie ma; jest inne: "Idźcie w pokoju Chrystusa").

Czy Twoje - pozwól, że zapytam - obecne stanowisko względem wiary w Boga i chrześcijaństwa jest takie już ostateczne, czy może bierzesz pod uwagę zmianę w tę stronę, by jednak być osobą wierzącą (z widokiem na wieczność, którego to spojrzenia teraz nie masz i mieć nie możesz)?

Nie do końca się z Tobą zgadzam. To raczej nie jest kult krwi (na marginesie: to dosyć bezpardonowe określenie na katolickim forum). Myślę, że spożywanie Ciała i Krwi Jezusa w czasie nabożeństw oznacza chęć zastosowania się przez wyznawców do polecenia ich Pana, z miłości do niego i poczucia, że skoro nakazał powtarzanie takiego rytuału, to musi być to ważne i mieć jakiś głębszy sens.

Wiesz może dlaczego Bóg ,,stworzył kult krwi,,?

Ja tutaj nie dyskutuje z tym czy to wszystko jest prawdziwe. Poruszam się wewnątrz waszego uniwersum. Po prostu stwierdzam że chrześcijaństwo podobnie jak judaizm przypisuje specjalne znaczenie krwi. Jeśli to faktycznie jest plan zbawienia to Bóg mógł wybrać dowolny plan zbawienia. Chyba nic go nie ogranicza? A jednak wybrał składanie krwawych ofiar.


Tak, i co w związku z tym?

Co do wiary w boga lub bogów generalnie jestem agnostykiem ale uważam że nie ma powodów by sądzić że istnieje. Co do konkretnej wersji jaka wyznają katolicy uważam że nie istnieje bo byłoby to sprzeczne z logiką.

To jak inaczej nazwać rytualne spożywanie krwi (i ciała) oraz przypisywanie temu szczególnego znaczenia jeśli nie kultem krwi?

Myślę że to ludzie stworzyli

Moim zdaniem to jest błąd, bo nie tyle najistotniejsza jest tu ta konkretna substancja (tylko jako ona; rozpatrywana wyłącznie jako ona), ale fakt, od kogo ta substancja pochodzi; że jest to krew Jezusa, krew Boga. To jest raczej kult Boga, za pośrednictwem należącej do niego cechy, jaką jest krew i ciało.

Chodzi mi o to, że zawężasz ten kult katolików to samej krwi, a ta bez odniesienia do jej "właściciela" nie ma takiego znaczenia. Stąd Twoje sformułowanie nosi cechy redukcjonizmu, jest niesprawiedliwe, redukcyjne, w ostatecznym sensie fałszywe.

W Biblii czytamy taką pierwszą wzmiankę Boga O krwi jaką dał Noemu po potopie. Rodzaju 9:3,4

,,...Wszystko, co się porusza i żyje, jest przeznaczone dla was na pokarm, tak jak rośliny zielone, daję wam wszystko.
Tylko nie wolno wam jeść mięsa z krwią życia....,,

Krew według Boga symbolizuje życie danej istoty, a skoro życie wszystkim istotom dał Bóg , więc krew należy do niego .
Od nas zależy czy to prawo uszanujemy czy nie, mamy wolną wole.
Krew jaką przelał Jezus ma taką wartość w oczach Boga, że może uratować życie miliardom ludzi.
Oczywiście każdemu który w to wierzy.

Ale skoro zabita na pokarm istota już nie żyje, to czemu nie można spożyć jej krwi? Po co tej martwej istocie jeszcze krew?

Bóg ustanowił takie prawo jeśli chodzi o krew, że jeśli szanujemy jego decyzję to nie będziemy jedli krwi.
Jeśli gardzimy jego słowami, to krew będziemy spożywać. Mamy wolną wole.

Czy Bóg nie powinien nam wytłumaczyć, dlaczego wprowadził tak dziwne prawo?