Skąd wynika to, że jest mądrością Bożą?

To, że jego należy słuchać, nie znaczy jeszcze, że zwyczajów, jakim podlegał Jezus, (np. zakazu spożywania krwi), też należy przestrzegać. Czy Jezus kiedyś powiedział, że nie wolno spożywać krwi?


Nie, sam go wybrałem, bo posiadanie takiego nicka wydaje mi się zabawne.

Nie jestem pewien, czy to Bóg w ludzkim ciele. Raczej nie mógł on być Bogiem, bo musiałby być wszechwiedzący, a przecież całej wiedzy nie mógłby pomieścić jego ludzki mózg.

Apostołowie to powiedzieli. Dzieje Apostolskie 15:23-29

,,...„Apostołowie i starsi, bracia, do tych braci w Antiochii i Syrii, i Cylicji, którzy są z narodów: Pozdrowienia!  Ponieważ usłyszeliśmy, że niektórzy spośród nas zaniepokoili was swymi mowami, próbując zasiać zamęt w waszych duszach, chociaż nie daliśmy im żadnych poleceń,  doszliśmy do pełnej jednomyślności i uznaliśmy za słuszne, by posłać do was wybranych mężów wraz z naszymi umiłowanymi — Barnabasem i Pawłem —  ludźmi, którzy wydali swe dusze za imię naszego Pana, Jezusa Chrystusa.  Wysyłamy więc Judasa i Sylasa, żeby o tym samym donieśli również w słowach.  Albowiem duch święty i my sami uznaliśmy za słuszne nie nakładać na was dodatkowego brzemienia, z wyjątkiem następujących rzeczy koniecznych: 29 macie powstrzymywać się od tego, co ofiarowano bożkom, i od krwi, i od tego, co uduszone, i od rozpusty...,,

Spożywanie krwi było grzechem na równi z rozpustą.

To dlaczego od setek lat chrześcijanie nie przestrzegają tego i spożywają krew w mięsie zwierząt?

Zapytaj o to księży , Ja jestem Świadkiem Jehowy.

Myślałem, że wiesz.

Wiem tylko , że w 1 wieku n.e. gdy żyli apostołowie krwi nie spożywano.
Po śmierci apostołów pojawili się ludzie którzy pozwolili na jedzenie krwi.
Ale dokładnie jak to przebiegało to nie wiem.

Myślisz, że polecenia Apostołów należy traktować tak samo, jak polecenia Jezusa?

Oczywiście , ponieważ zostali wybrani przez Jezusa .
Co więcej , wskrzeszali umarłych , a więc Bóg dał dowód , że jest z nimi.

Ci, którzy dali polecenie powstrzymania się od krwi, wskrzeszali zmarłych?

Jesus powiedział, że krew można spożywać:

"Nie rozumiecie, że nic z tego, co z zewnątrz wchodzi w człowieka, nie może uczynić go nieczystym; bo nie wchodzi do jego serca, lecz do żołądka, i zostaje wydalone na zewnątrz». Tak uznał wszystkie potrawy za czyste." (7, 18-19)

Zabawne? Dla kogo? (nie dla mnie)... Raczej poniżające (ale nad gustami się ponoć nie dyskutuje).
Poniżej masz opisane, jak to było:
Flp 2,5-11 DOS (Przekład Dosłowny [NT] [2006])
(5) Tym kierujcie się między wami, co też w Chrystusie Jezusie,
(6) który będąc w postaci Bożej, nie poczytywał sobie za zdobycz bycia równym Bogu,
(7) lecz wyrzekł się siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; a gdy znalazł się w stanie człowieczym,
(8) uniżył samego siebie [przez to], że był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej.
(9) Dlatego też Bóg bardzo Go wywyższył i obdarzył Go imieniem, które jest ponad wszelkie imię,
(10) aby na imię Jezusa zgięło się wszelkie kolano [istot] niebieskich i ziemskich, i podziemnych
(11) i [aby] wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem, na chwałę Boga Ojca.

Widzisz?! Jezus uniżając się do poziomu ludzkiej osoby, nie miał w 100% tego, co miał wcześniej - dlatego nie był wszechwiedzący w tym najpełniejszym sensie, choć umiał czytać w ludzkich sercach... (ale gdy np. szedł wskrzesić Łazarza, to zapytał gdzie jest on pochowany...). Nie był też wszechobecny... - to skutek tego przyjęcia postaci Człowieka, a więc zrównania się z nami, co wymusza wiele ograniczeń (wcześniej Jezus nie musiał jeść, czy spać - jako Człowiek, musiał...).
Rozumiesz?

No tak, to ma pewien sens.

Ma sens i trudno z tym dyskutować, że aby Jezus mógł być w pełni Człowiekiem, to nie mógł być w swej wcześniejszej postaci, bo żaden człowiek nie ma takiej postaci... Na czas ziemskiej misji realizacji planu zbawienia, Jezus właśnie temu się poddał, co tak pięknie ap. Paweł opisać (cytat wyżej).
Gdy ten etap się skończył, to Jezus wrócił do dawnej chwały i postaci (też cytat powyższy to ujmuje), ale nie wyzbył się ludzkiej natury, dlatego ten sam apostoł zaświadczył (Jezus - nasz jedyny Pośrednik to Człowiek...):
1Tm 2,5-6 PAU (Biblia Paulistów [2005/2008])
(5) Ponieważ tylko jeden jest Bóg, jeden także pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus.
(6) On wydał siebie samego na okup za wszystkich - oto świadectwo, jakie dał w swoim czasie.

Kwestia krwi w kontekście wiary budzi wśród niektórych forumowiczów kontrowersje...
Jednak to nie my, grzesznicy, możemy wyznaczać kierunek Bożego działania w celu naszego zbawienia (a Bóg chce każdego zbawić: 1Tm 2,4).
Jest odwrotnie: Pan Bóg ustalił zasady w planie zbawienia! Kto chce mieć wieczny pożytek z tego, musi się dostosować do Bożych zasad! Nie ma tu opcji "negocjacji"... Albo się to przyjmuje wiarą, albo się idzie drogą, która nie prowadzi do wieczności...

Oto jasne wypowiedzi z NT, z których wynika zbawienne znaczenie krwi w uwolnieniu ludzi od grzechów i skutków, jakie się z grzechami łączą:
Mt 26:28 BW "Albowiem to jest krew moja nowego przymierza, która się za wielu wylewa na odpuszczenie grzechów."

Rz 3:25 BW "Którego Bóg ustanowił jako ofiarę przebłagalną przez krew jego, skuteczną przez wiarę, dla okazania sprawiedliwości swojej przez to, że w cierpliwości Bożej pobłażliwie odniósł się do przedtem popełnionych grzechów,"

Ef 1:7 BW "W nim mamy odkupienie przez krew jego, odpuszczenie grzechów, według bogactwa łaski jego,"

1J 1:7 BW "Jeśli zaś chodzimy w światłości, jak On sam jest w światłości, społeczność mamy z sobą, i krew Jezusa Chrystusa, Syna jego, oczyszcza nas od wszelkiego grzechu."

Ap 1:5 BW "I od Jezusa Chrystusa, który jest świadkiem wiernym, pierworodnym z umarłych i władcą nad królami ziemskimi. Jemu, który miłuje nas i który wyzwolił nas z grzechów naszych przez krew swoją,"

No i co tu zrobić ma osoba, której nie zadowala świat doczesny i te statystyczne 70-80 lat życia, które nie jest usłane płatkami róż...? Czy ma się oburzać na to, że Bóg chciał posługiwać się krwią w realizacji planu zbawienia? (najpierw to była krew ofiar zwierzęcych, a ostatecznie zostało to zastąpione Krwią/Ofiarą Chrystusa; ofiary zwierzęce zapowiadały i symbolizowały to, co ma zrobić Mesjasz/Chrystus. Ofiar ze zwierząt było wiele; Ofiara Jezusa była jedna i jest w pełni wystarczająca)...
A może ktoś, komu zależy na czymś więcej, niż doczesność, powinien zaakceptować taki porządek w planie zbawienia i skorzystać z tego, co stało się dzięki Chrystusowi?
Ja wybieram opcję drugą! Ale gdy ktoś chce inaczej, to ma wolność wyboru... - nawet sam Pan Bóg nie będzie tu ingerował i na siłę kogoś zbawiał...
Takie fakty.
-----
PS. Ten komentarz wyświetli się bezpośrednio pod moim komentarzem, co może się nie podobać moderatorowi - bo zostałem niedawno upomniany, aby nie pisać tak jednym ciągiem komentarzy - ale co mam zrobić, jeśli chcę to podać, co widać?... Dlatego proszę o zrozumienie; dzięki.

A właśnie że przeprasza Sam Siebie.
Dlatego że kiedyś ludzie odkupywali swoje grzechy barankiem pierworodnym, który kiedyś może był coś wart , może miał jakąś wartość, ale później stracił swoją wartość , bo ludzie mieli dużo takich baranków . Dlatego Bóg podwyższał cenę ofiary za grzechy, dokładał wyrzeczenia ale i to nic nie dawało, ludzie łatwo zdobywali się na wszelkie wyrzeczenia i nic to dalej nie dawało nadal z chęcią grzeszyli i stać ich było na zapłatę za grzechy. Nie mógł też w nieskończoność podwyższać cenę ofiary, bo ci biedni nigdy by się nie zdobyli na ofiarę za grzechy , po prostu nie było by ich stać.
Bóg postanowił skończyć z ofiarami materialnymi, biedni byli pobożni a bogaci grzeszni, dlatego też między innymi do bogatego młodzieńca powiedział, że pierwej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne niż bogaty wejdzie do Królestwa Niebieskiego, bogaty zawsze by z chęcią grzeszył, a ofiary by nie żałował, lecz gdyby bogaty wszystko rozdał , no to wtedy już trudniej by mu było grzeszyć.
A więc postanowił z tym kupczeniem i targowaniem skończyć i ze złości nawet porozbijał kramy przed świątynią.
Następnie ustanowił Nowe Przymierze , przykazania z martwej, kamiennej, zimnej tablicy ożywił
i zapisał w żywych ludzkich sercach, w ten sposób że Ofiarę zrobił z Siebie Samego. Ale Jak?

Był niewidzialny, więc przybrał ludzką postać, stał się człowiekiem, urodził się ubogo co juź wzbudzało współczucie, następnie stał się Synem, bo miał Matkę, żył przykładnie nic nie grzeszył , wszystkim pomagał, nad wszystkimi się litował, wszystko rozdawał, no po prostu czynił Cuda, nawet wskrzeszał umarłych i odpuszczał grzechy , nie chwalił się że jest Bogiem bo to pycha, ale za to na każdym kroku udowadniał że nie ma dla Niego rzeczy niemożliwych i każdy może przyjść do Niego a nikomu nie odmówi pomocy, wystarczyło tylko uwierzyć że On , taki ubogi cieśla , naprawdę może wszystko. No jak wiemy, nie każdy rezygnował z pychy i bogactwa i przywiązania do rozkoszy i nie każdy przychodził do zwykłego za przeproszeniem Gołodupca. Naprawdę wzbudzał, wzbudzał w śród ludzi politowanie, współczucie, żal za grzechy, bo zawsze chwalił Boga i tłumaczył, że Bóg tak naprawdę nie jest wcale straszny ,ale jest nam jak Miłosierny Ojciec i naprawdę wystarczy tylko z miłosierdziem odnosić się do wszystkich , aby grzech nas nie opanował i strzec przykazań ,a będziemy szczęśliwi i zbawieni.

A gdy Jego czas już upłynął i pora było w Drogę, wziął na siebie odpowiedzialność za wszystkie ludzkie grzechy, aż od zarania dziejów włącznie z Adamowym, przybił do Krzyża i poniósł śmierć Baranka najczystszego i również pierworodnego , bo był jedynakiem, był nieskazitelny, niewinny, bezbronny, oddany, cichy, posłuszny, nie stawiał oporu, no po prostu jeszcze tak pięknego w swym blasku Baranka Ofiarnego, tak wielkiej Ofiary, tak wielkiej zapłaty, tak wielkiej siły i mocy aby unieść tyle ciosów złego , tyle grzechów, nigdy, nigdy nie było i nie będzie, bo nie ma większego mocarza nad Boga.
Ten Baranek Ofiarny wszystkim którzy Go poznali naprawdę był drogi, jego sprawiedliwe życie i niezwykle okrutna śmierć rzeczywiście prawdziwie wzbudza w nas współczucie i żal za grzechy nasze, a przykazania Boże i miłosierdzie głęboko zachowujemy w sercu.

Ofiarę swą dla upamiętnienia sprawuje na Ołtarzu codziennie , codziennie jako żywo cierpi , ponosi okrutną śmierć, staje się żywym pokarmem, jako że i żywe są nasze grzechy.
Krew swą przelewa i nie musimy nią już skrapiać Ołtarza, jak za dawnych czasów, ale możemy ją pić jako smaczne wino, a że wino uzależnia dlatego tylko raz do roku. Kiedyś winem
popijano mięso, ale nie tym razem należy zachować trzeźwość , jasność umysłu i powagę, bo ten pokarm to nie jest tam jakiś zwykły chleb , nie dorównuje mu nawet ten z Pierwszej Wieczerzy, gdyż spoczywali Go przed Najświętszą Ofiarą. A więc wino jako krew spożywamy codziennie i tylko tyle co Go w Mięsie zostało, który stał się Chlebem.