Jaki sens ma dla Boga tworzenie niewyobrażalnie dużej przestrzeni, ilości materii, obiektów we wszechświecie skoro tylko na jednej z istniejących planet się objawił żyjącym tam istotom? Nie wystarczyłby układ słoneczny?

Bardzo frapujące zagadnienie, na które myślę, że nie odpowiemy w sposób wyczerpujący...
Moje myślenie idzie w tym kierunku, że ludzie na Ziemi nie są jedynymi istotami, jakie Bóg stworzył.
Oczywiście wiemy z Biblii o aniołach, i innych mieszkańcach Niebios (cherubiny, serafiny... może więcej), natomiast Biblia milczy co do istot nam podobnym, albo i niepodobnym - czyli po prostu nic nie wiemy z Biblii o ewentualnych mieszkańcach innych planet...

Nauka, choć robi ku temu wysiłki, nie może też dać pozytywnej odpowiedzi: tak, na innych planetach żyją rozumne istoty...
Dostępny badaczom Kosmos wydaje się pozbawiony takich istot, ale ja myślę tak, że jednak są zamieszkane planety, gdzie żyją Boże istoty rozumne, ale po prostu Bóg nie dopuszcza do nawiązania z nimi kontaktu, bo jako istoty upadłe w stan buntu i grzechu wobec Boga, "zainfekowalibyśmy" tamtych mieszkańców tym, czego oni nie znają: grzechem!

Wierzę zatem, że są bezgrzeszne istoty gdzieś w Kosmosie; że nie jest to pustka bez życia, tylko póki co, nie poznamy ich...
Myślę, że dopiero ludzie zbawieni: w Bożym Królestwie poznają swoich "sąsiadów"...
A czy oni wiedzą o nas?
Myślę, że tak, ale jednak na kontakt nie jest teraz pora...
Ziemia jest sceną rozgrywania się konfliktu zaczętego w niebie (czytaj Apokalipsa rozdział 12), i tu się ten konflikt zakończy!
Nie ma go poza Ziemią; nie ma tego konfliktu już w niebie - tylko na Ziemi rozgrywają się zdarzenia związane z realizacją Bożego planu zbawienia...

Nie wiem, co o tym myślisz, ale napisałem, jak to widzę, choć może to być całkiem, albo trochę nieprawdziwe myślenie... Czas pokaże...

Szczerbina
Najpierw Bóg stworzył ten ogromny wszechświat a na końcu wszystkiego stwarzania umieścił w tym wszystkim człowieka.
Kiedy stwarzał ten ogromny wszechświat to nie miał jeszcze w planach człowieka.
Dopiero później na końcu przyszła jeszcze Mu ochota na małego człowieka.

A skąd Ty masz aż takie precyzyjne wiadomości??... (z Biblii? - jeśli tak, to zacytuj)

Jerzy 67
Z planu Stwarzania najpierw wszechświat a na końcu człowiek, no chyba że było inaczej więc przytocz coś innego.

Autor tego wątku zadaje sensowne pytanie, dlaczego wszechświat w swej rozpiętości nie jest dostosowany do naszych potrzeb?
I właśnie odpowiadam- A to dlatego że Bóg najpierw stworzył ten ogromny wszechświat a dopiero na końcu stworzył człowieka .
Gdyby Bóg najpierw stworzył człowieka to wszystko inne było by dostosowane do potrzeb człowieka, a tym czasem było odwrotnie . I powiedział Bóg człowiekowi żeby teraz nad tym wszystkim zapanował, co znaczy że to nie będzie takie proste.
Nie chce Bóg poprawiać tego co stworzył bo musiałby wszystko unicestwić i stwarzać od nowa włącznie z człowiekiem. A tym czasem obdarzył człowieka rozumem który to pozwala człowiekowi nad wszelkim stworzeniem panować, a więc wszystko było dobre.

No dobrze, jakiś porządek na pewno był, ale czemu zakładasz, że Bóg-Stwórca nie miał w planach ludzi? OK, chcesz tak zakładać, to rób to sobie, ale ja nie staję po Twej stronie, bo to by wyglądało, dajmy na to tak, że oto ktoś chce mieć dom, więc robi jego fundament... na nim buduje ściany i już nawet zaczął budynek malować... i wtedy o dachu dopiero pomyślał, bo mu na nos deszczówka kapać zaczęła...

Nie uważam, aby Stwórca tak bez końcowego pomysłu działał... On w swej wszechwiedzy miał "dach" tak samo w planach, jak w Jego planach był "fundament"... Tak uważam, ale nie będę się upierał, bo nie znam na tyle Bożych planów, ponieważ Biblia tego nie objawia, zajmując się głównie Ziemią i jej bliskim otoczeniem (a nie kosmosem tak dalekim, do którego dopiero współczesne teleskopy nieco zaglądają...).

Jeśli brać pod uwagę tylko Ziemię, to właśnie to, co nas otacza jest dostosowane dla ludzi... I nad tym środowiskiem mają ludzie panować; tu mają się gospodarzyć...

Ale gdyby brać pod uwagę cały wszechświat, no tutaj jest to środowisko zupełnie wrogie ludziom: nie da się żyć na innych planetach! A już o panowaniu nad wszechświatem to zapomnij - bo niby co my w tym temacie możemy??!

Ogólnie temat pt. "Wielkość wszechświata i Boży plan" jest ciekawy, ale obawiam się, że nie znajdziemy zadowalającej odpowiedzi, bo Bóg nam nie objawił całych swoich planów!
Biblia zajmuje się głównie powstaniem i rozwiązaniem problemu grzechu - i to jest plan zbawienia nam objawiony, a inne plany Boże są mało, albo wcale nam nieznane...

Jerzy 67
Zły przykład użyłeś bo dach nie jest ostatnim elementem budowy domu, jest jeszcze wiele elementów w środku domu które trzeba wykończyć.
Już pisałem wcześniej dlaczego Bóg na początku tworzenia nie miał jeszcze w planach stworzenia człowieka, bo gdyby tak było to cały wszechświat byłby dostosowany do potrzeb człowieka, a tym czasem tak nie jest i wszechświat nas przerasta, jest jak by uszyty nie na naszą miarę.
Lecz powtarzam że Bóg nie musi poprawiać swojego stworzenia bo dał nam rozum który rekompensuje to co nas przerasta i za pomocą rozumu nie ograniczamy się tylko do tego co pisze w Biblii i możemy poznać znacznie więcej, a zasiedlenie obcych planet jest tylko kwestią czasu.

Zdrowo myślący człowiek nie przypisuje Bogu czasowości. Bóg jest ponad czasem; u Niego nie ma tak, że coś było, coś jest albo coś będzie. U Niego wszystko po prostu jest! Tylko określony czasowo człowiek wszystko układa sobie: to było, to jest, a to będzie.
Wiem o tym, że w tym tekście raczej sztucznie wmawiasz niedorzeczności, bo lubisz zasiewać, jak i na innym wątku, tasiemcowej długości wątpienie. To niedobre partnerstwo!

Też mam takie myśli...
Trochę interesuję się fizyką i astronomią, więc zwłaszcza w kontekście ostatnich rewelacji z teleskopu Webba, powstają nowe pytania. Wiek, a zatem wielkość Wszechświata, trzeba będzie redefiniować, i to mocno w górę: tym bardziej postawione pytanie jest zasadne.
Może po prostu nie jesteśmy jedynymi Boskimi stworzeniami? Miejsca w okolicy jest sporo...

Mi się wydaje, że zdrowo myślący człowiek właśnie zadaje pytania typu - dlaczego wszechświat jest tak duży skoro potrzeby człowieka oraz cała historia zbawienia tego nie wymaga?
Rozumiem, że Bóg może być poza czasem i mieć inne spojrzenie na rzeczywistośc, której nie dostrzegamy i nie rozumiemy aktualnie, ale to nie zmienia tego, że nie możemy takich pytań zadawać. To nie jest zasiewanie wątpienia, tylko dyskusja na forum i próba zrozumienia natury rzeczywistości i ewentualnej roli w tym Boga.

Mógłbyś coś wiecej napisać o tym teleskopie Webba? Jeśli chodzi o możliwość istnienia obcych, którym objawił się Bóg podobnie jak rasie ludzkiej to wydaje mi się to całkowicie niedorzeczne i nieprawdopodobne. Już nie chodzi o to, że w Biblii nie ma o tym najmniejszej wzmianki, że istnieją we wszechświecie miliony ras podobnie jak my zbawionych lub potępionych w zaświatach, ale Bóg tworzący taką rzeczywistość jest dla mnie całkowicie irracjonalny w działaniu. Dlatego pytanie zostaje otwarte, dlaczego jeślibyśmy byli jedyną rasą w kosmosie, dla której Bóg go stwarzał jest on tak niewyobrażalnie wielki?

Ostatnio dostępne dane z teleskopu Webba, czyli odkrycie wielkich obiektów które zgodnie z obowiązującym Modelem Standardowym nie powinny powstać na tak wczesnym etapie po Wielkim Wybuchu. Z tego wniosek, że Wszechświat jest dużo starszy, i przez to dużo większy. Być może potrzebny jest "nowy" model, nowa teoria, bez protez w rodzaju ciemna energia czy ciemna materia...

Ależ problemy rozkminiacie. Problemem nie jest świat tylko wasze idee, Boży plan. Nałykaliście się ideii bez których świat doskonale sobie radzi.

KotSyberyjski - od bardzo dawna czeka na Ciebie moja wiadomość do odbioru; tak rzadko tu bywasz, że może zdążysz przed kolejnym zniknięciem ją odczytać?!... Spróbuj!...
==
Przepraszam za złe miejsce napisania tego komentarza; proszę go całego usunąć. Dzięki.

Masz rację. Dla niewierzących są to potężne problemy. Przerastające ich możliwości rozumienia. Dlatego nie rozumiem, czemu poświęcają im tyle energii, zamiast zignorować.
Dokładnie, co widać na przykładzie globalnego ocieplenia, emitowania CO2, wydobywania kopalin, smogu, głodu, wojen... To dowody na to, jak doskonale świat sobie radzi.