Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt cze 17, 2025 12:20



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 28 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Dwóch prezydentów w mojej rodzinie. Wierzyć, nie wierzyć? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn lis 07, 2005 12:00
Posty: 1850
Post Dwóch prezydentów w mojej rodzinie. Wierzyć, nie wierzyć?
To nic do chwały, choć to prawda. Wierzycie, nie wierzycie?


Pn cze 02, 2025 15:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt mar 22, 2024 9:07
Posty: 1060
Post Re: Dwóch prezydentów w mojej rodzinie. Wierzyć, nie wierzyć
Wierzę. Nic do chwały. Deficyt wiedzy? Pracy wychowawczej? Gustu?
Nie zazdroszczę, brudy będą wyłazić dalej. A ilu miałeś w 1.turze?


Wt cze 03, 2025 6:11
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lis 07, 2005 12:00
Posty: 1850
Post Re: Dwóch prezydentów w mojej rodzinie. Wierzyć, nie wierzyć
Witold33 napisał(a):
Wierzę. Nic do chwały. Deficyt wiedzy? Pracy wychowawczej? Gustu?
Nie zazdroszczę, brudy będą wyłazić dalej. A ilu miałeś w 1.turze?
Widzisz, Witoldzie, jakie wieprzowe myśli zamieszkują Ci wyobraźnie?

Otóż w poprzednim Kodeksie Prawa Kanonicznego rodzice chrzestni dziecka stawali się jakby członkami najbliższej jego rodziny; nawet była to jakaś przeszkoda do ewentualnego małżeństwa.
Otóż prezydent Rzeczpospolitej Ignacy Mościcki w 1926 roku, w trosce o przyszłych wojaków dla obrony Ojczyzny wydał przywilej, że podejmie się funkcji ojca chrzestnego dla każdego siódmego syna tych samych rodziców. Przywilej przewidywał wyprawkę, darmową ochronę zdrowia, darmową naukę i studia oraz jakąś książeczkę oszczędnościową na zagospodarowanie.

W pod koniec wojny I. Mościcki był na obczyźnie i leczeniu w Szwajcarii koło Genewy.
Moja Mama była w oczekiwaniu właśnie ósmego dziecka i (domniemanego) siódmego syna. Dorywczo pracowała u pani doktor (ps. NS), której mąż był Komendantem Bezpieczeństwa Publicznego w rządzie podziemnym; a ten miał stałe kontakty z prezydentem na obczyźnie. Taką drogą sprawa owego dziecka dostała się do I. Mościckiego. Zgodził się, ale upoważnił starostę na procura. Urodził się właśnie syn. Ale sześć dni przed wyznaczonym chrztem Mościcki zmarł. W rezultacie Brat mój otrzymał ustalone wcześniej imię Ignacy. I tak zostało. Zmarł niedawno.

Ale w dwa lata później przyszedł na świat kolejny moich rodziców syn (mój brat). Starosta powiatu od razu przejął inicjatywę i w kancelarii kolejnego prezydenta (BB; nazwisko trefne!) uzyskał jego zgodę na funkcję ojca chrzestnego; starosta został wyznaczony na procura. Bratu na chrzcie na drugie imię dopisano Bolesław, a w zapisie ojca chrzestnego proboszcz wpisał: "Bolesław B., President Reipublicae". Podarunkiem była paczka z wyprawką niemowlęcą i książeczka oszczędnościowa z zapisem 50 zł. (ale już powojennych).
Nie było to szczęśliwe wybraństwo. Gdy pełnił służbę wojskową jako czołgista, był osobistym świadkiem strzelania i zabijania stoczniowców podczas strajku w Stoczni Warskiego w Szczecinie. Pięć miesięcy później podzielił los wielu innych świadków podobnych wydarzeń w Szczecinie i w Gdańsku: zginął z rąk seryjnego samobójcy. IPN przejął tę sprawę.

Potem urodził się jeszcze jeden chłopiec (mój brat), ale przywilej Mościckiego zastał już przez ówczesnego prezydenta odwołany!


Wt cze 03, 2025 10:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 18, 2018 8:59
Posty: 2890
Post Re: Dwóch prezydentów w mojej rodzinie. Wierzyć, nie wierzyć
Atimeres napisał(a):
Myślę, że to, co stało się w mojej rodzinie, to może ewenement na skalę światową.
No raczej tak. Bierut jako chrzestny, brat pacyfikuje stocznię, jeszcze tam księdza brak. :-D


Śr cze 04, 2025 6:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lis 07, 2005 12:00
Posty: 1850
Post Re: Dwóch prezydentów w mojej rodzinie. Wierzyć, nie wierzyć
george45 napisał(a):
Atimeres napisał(a):
Myślę, że to, co stało się w mojej rodzinie, to może ewenement na skalę światową.
No raczej tak. Bierut jako chrzestny, brat pacyfikuje stocznię, jeszcze tam księdza brak. :-D
Od wczoraj Ciebie tu brakowało! Ale wiedziałem, że pojawisz się tutaj, bo dzika (na podobieństwo monkeypox) nienawiść przecież Cię nie opuści, biedaku!


Śr cze 04, 2025 16:35
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 18, 2018 8:59
Posty: 2890
Post Re: Dwóch prezydentów w mojej rodzinie. Wierzyć, nie wierzyć
Atimeres napisał(a):
Myślę, że to, co stało się w mojej rodzinie, to może ewenement na skalę światową.
Po głębszym zastanowieniu doszedłem do wniosku, że ze względu na skromność zapomniałeś dodać, że Brzechwa tak się zainspirował Twą osobą, że zostałeś bohaterem jednego z jego wierszy. Doceniam skromność, ale wielu może nie zdawać sobie sprawy, kim jest osoba ukrywająca się pod pseudonimem Atimeres. Pozwól zatem, że urośnie rąbka tajemnicy:

SAMOCHWAŁA

Samochwała w kącie stała
I wciąż tak opowiadała:

"Zdolna jestem niesłychanie,
Najpiękniejsze mam ubranie,
Moja buzia tryska zdrowiem,
Jak coś powiem, to już powiem,
Jak odpowiem, to roztropnie,
W szkole mam najlepsze stopnie,
Śpiewam lepiej niż w operze,
Świetnie jeżdżę na rowerze,
Znakomicie muchy łapię,
Wiem, gdzie Wisła jest na mapie,
Jestem mądra, jestem zgrabna,
Wiotka, słodka i powabna,
A w dodatku, daję słowo,
Mam rodzinę wyjątkową:
Tato mój do pieca sięga,
Moja mama - taka tęga
Moja siostra - taka mała,
A ja jestem - samochwała!"


Śr cze 04, 2025 19:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lis 07, 2005 12:00
Posty: 1850
Post Re: Dwóch prezydentów w mojej rodzinie. Wierzyć, nie wierzyć
Moja genealogia rodowa, razem z jej osobliwościami, jest od dawna obecna w internecie, dostępna dla normalnych, ale chyba nie dla błaznów i szakali.


Cz cze 05, 2025 4:35
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 18, 2018 8:59
Posty: 2890
Post Re: Dwóch prezydentów w mojej rodzinie. Wierzyć, nie wierzyć
Atimeres napisał(a):
Moja genealogia rodowa, razem z jej osobliwościami, jest od dawna obecna w internecie, dostępna dla normalnych, ale chyba nie dla błaznów i szakali.

SAMOCHWAŁA się nie poddała i chwalić się nie przestała.
Skoro Brzechwa nie zadziałał, to może z innej beczki: "Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię"
Co do obecności w internecie i jej dostępności. Kościół i nie tylko, mówi, że w internecie najbardziej dostępna jest pornografia. Jak widzę i w tej konkurencji przegrywasz. Widać konkurencja zbyt mocna :-D
Atimeres, miej litość, jeśli nie nad sobą, to choć nad członkami, rodziny.


Cz cze 05, 2025 5:58
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lis 07, 2005 12:00
Posty: 1850
Post Re: Dwóch prezydentów w mojej rodzinie. Wierzyć, nie wierzyć
george45 napisał(a):
Atimeres napisał(a):
Moja genealogia rodowa, razem z jej osobliwościami, jest od dawna obecna w internecie, dostępna dla normalnych, ale chyba nie dla błaznów i szakali.

SAMOCHWAŁA się nie poddała i chwalić się nie przestała.
Skoro Brzechwa nie zadziałał, to może z innej beczki: "Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię"
Co do obecności w internecie i jej dostępności. Kościół i nie tylko, mówi, że w internecie najbardziej dostępna jest pornografia. Jak widzę i w tej konkurencji przegrywasz. Widać konkurencja zbyt mocna :-D

Nie udawaj, że jesteś z mojej rodziny, oczekując jakiejś litości. A pornografia to nie mój temat, nie naśladuję Twojej profesji.


Cz cze 05, 2025 6:23
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt mar 22, 2024 9:07
Posty: 1060
Post Re: Dwóch prezydentów w mojej rodzinie. Wierzyć, nie wierzyć
Coś wcięło mój wpis. Nie mówię zaraz, że cenzura. Za niskie progi. Pewnie mój błąd. W tym wieku statystycznie jestem analfabetą internetowym i wyborcą kołchozowych i babciowych idoli.
W mojej rodzinie mniej ciekawie - jedynie ślub rodziców w Oliwie, czyli Wolnym Mieście , bo w Polsce podchorąży miał małżeństwo zabronione. Ale jedno jest pewne i nudne. Nikt nie zapisuje się do ppr i nikt na sutenerów nie oddaje głosu w wyborach.


Cz cze 05, 2025 10:18
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lis 07, 2005 12:00
Posty: 1850
Post Re: Dwóch prezydentów w mojej rodzinie. Wierzyć, nie wierzyć
Witold33 napisał(a):
Coś wcięło mój wpis. Nie mówię zaraz, że cenzura. Za niskie progi. Pewnie mój błąd. W tym wieku statystycznie jestem analfabetą internetowym i wyborcą kołchozowych i babciowych idoli.
W mojej rodzinie mniej ciekawie - jedynie ślub rodziców w Oliwie, czyli Wolnym Mieście , bo w Polsce podchorąży miał małżeństwo zabronione. Ale jedno jest pewne i nudne. Nikt nie zapisuje się do ppr i nikt na sutenerów nie oddaje głosu w wyborach.
W mojej rodzinie tylko jeden był w PPR. bo coś mu zawiało i obiecano mu szybki awans: być kierownikiem szkoły.
Ja zaś z powodu sprzeciwu wobec ZMP (przy zapisie i egzaminie wstępnym do Liceum; a potem odmówiłem nawet przywdziania mundurku ZMP dla reprezentacji szkoły na manifestacji 1-szomajowej); w konsekwencji wobec władz politycznych gminy i powiatu zostałem urzędowo ogłoszony tzw. "agentem imperializmu angloamerykańskiego" (a takiemu za stalinizmu groziła kula albo zsyłka).


Cz cze 05, 2025 12:31
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt mar 22, 2024 9:07
Posty: 1060
Post Re: Dwóch prezydentów w mojej rodzinie. Wierzyć, nie wierzyć
W szkole stałem na warcie przy portrecie zmarłego/utłuczonego Bieruta. Koledzy mnie rozśmieszyli, dostałem uwagę "nie zachował powagi wobec śmierci przywódcy"


Cz cze 05, 2025 17:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 03, 2011 8:17
Posty: 3441
Post Re: Dwóch prezydentów w mojej rodzinie. Wierzyć, nie wierzyć
Obniżono mi oceny z trzech przedmiotów za odmowę udziału w "czynie społecznym", który odbywał się, rzecz jasna - w niedzielę.

"Tylko" z trzech, ponieważ tylu uczyła pani nauczycielka, szefowa POP w mojej szkole. Ktoś jeszcze kojarzy co to POP?

Moja postawa była nieodpowiednia, zaś wtedy mówiło się, że jest ona składową oceny, cóż....

_________________
"Jesteśmy stworzeni na miarę Słowa, które stało się człowiekiem"


Pt cze 06, 2025 22:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt mar 22, 2024 9:07
Posty: 1060
Post Re: Dwóch prezydentów w mojej rodzinie. Wierzyć, nie wierzyć
Podstawowa organizacja partyjna.
Nam w niedzielę puszczali za darmo kolorowe radzieckie filmy wojenne. Dzieci partyzantów, Strażnica w górach


Pt cze 06, 2025 22:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 13:31
Posty: 3084
Post Re: Dwóch prezydentów w mojej rodzinie. Wierzyć, nie wierzyć
No cóż, brałem udział w czynach. Ale dość szybko stawałem się bezrobotnym, bo moje narzędzia zwykle się psuły albo zapadały pod ziemię. I to dosłownie.
W szkole średniej, w I klasie, to nawet byłem na pochodzie (wymarsz kolumną ze szkoły), ale zanim kolumna przeszła przed trybuną, gdzieś pobłądziłem.
Kiedyś wychowawczyni próbowała omówić tematy polityczne. Tylko raz. Potem już nie popełniała takich błędów. Było ciche zrozumienie niezrozumienia. Albo ona uczyniła to tylko z musu i nie chciała narażać ani nas, ani siebie.
Ale przyznam, że zaimponowaliście mi swoimi powiązaniami o bohaterstwem, przodków. Ślub w Oliwie, Bierut chrzestnym. A ja biedaczek nie miałem nikogo w PPR, PZPR, SS, nawet w Wermachcie. Nigdy nie pałowałem nikogo, nie byłem pałowany. Choć ileś razy przeżyłem chwile grozy. Przy kolportażu, na demonstracjach i nawet w przypadkowych spotkaniach z organami ówczesnej władzy. Jak niemal każdy żyjący w tamtych czasach.


So cze 07, 2025 9:31
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 28 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL