Pan Bóg chce byśmy byli szczęśliwi. Nie będzie więc wymagał od nas spełniania Jego planów, które będą dla nas ciężarem. Powołanie ma być radością. A nasze dobre pragnienia są też Jego pragnieniami. Dlaczego miałby się im sprzeciwiać, skoro są dobre?
Pozostaje tylko kwestia właściwego rozeznania. A także czy dany człowiek ma ową pewność co do posiadania powołania kapłańskiego, a mimo wszystko się temu sprzeciwia, bo np. się boi, życie w małżeństwie wydaje mu się prostsze itp.
Jeśli Pan Bóg chce mieć kogoś tylko i wyłącznie dla siebie, to będzie go miał, prędzej czy później. Czasem potrzeba więcej czasu, by zgodzić się na własne pragnienia skrywane głęboko w sercu.
Nie możesz twierdzić, że w jakimkolwiek przypadku Pan Bóg nie będzie pomagał człowiekowi. No, chyba że tę pomoc odrzuci sam człowiek...
Oj, to szeroki temat.
Pozdrawiam
