A to jak można interpretować inaczej niż po swojemu?

Kiedyś kiedy jeszcze byłem wierzący ale tez nie akceptowałem tego co podawał mi KrK. To myślałem o tym by zarejestrować kościół powracający do samych korzeni. Zamiast mszy byłby takie wieczerze jak robił Jezus z uczniami. Byłyby napoje alkoholowe żarcie cały stół żarcia i przyjazna atmosfera. Każdy wierny przynosiłby to co by miał, można by tez przyjść nic nie przynosząc i się najeść i napić na wieczerzy. O bogu dyskutowałoby się przy stole i każdy mógłby coś powiedzieć. Ja czyli guru sekty byłbym takim odpowiednikiem Jezusa, czasami dowoziłbym wino gdyby brakło.
Może gdybym nadal wierzył to coś takiego bym stworzył. Dla podobnych do mnie. A widzę ze jest sporo ludzi, którzy chcieli by powrotu to samych korzeni chrześcijaństwa.
I nie robiłbym tego dla kasy bo wątpię czy bym coś zarobił jeśli bym dawał ludziom się najeść i napić. Raczej bym jeszcze do tego dopłacał.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Twierdzeni ... _ma%C5%82p

I tu powstaje pytanie: czy gdyby posadzić nieskończoną liczbę ateistów przy nieskończonej liczbie maszyn do pisania to w końcu napisaliby oni Biblię?

Po swojemu to raczej interpretuje sie Pismo św. w zborach (nie wszystkich) i salach królestwa. KK przez wieki stworzył całe magisterium i nie interpretuje tak jak nienawistni pastorowie, w każdym zborze inaczej, chociaż ten sam kościół.