Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz lis 06, 2025 16:59



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 4 ] 
 Dwie drogi 
Autor Wiadomość
Post Dwie drogi
Napotkałem (tak naprawdę już kiedyś) na wizję św. Faustyny. Przytaczam ją tutaj bo doskonale obrazuje to co dziś możemy spotkać i zapewne mogliśmy od wieków spotykać wśród ludzi.
Sw. Faustyna napisał(a):
W pewnym dniu ujrzałam dwie drogi: jedna szeroka, wysypana piaskiem i kwiatami, pełna radości i muzyki i różnych przyjemności. Ludzie idąc tą drogą tańcząc i bawiąc się – dochodzili do końca, nie spostrzegają się, że już koniec. A na końcu tej drogi była straszna przepaść, czyli otchłań piekielna. Dusze te na oślep wpadały w tę przepaść, jak szły, tak i wpadały. A była ich wielka liczba, że nie można było ich zliczyć. I widziałam drugą drogę, a raczej ścieżkę, bo była wąska i zasłana cierniami i kamieniami, a ludzie, którzy nią szli ze łzami w oczach i różne boleści były ich udziałem. Jedni padali na te kamienie, ale zaraz powstawali i szli dalej. A w końcu drogi był wspaniały ogród przepełniony wszelkim rodzajem szczęścia i wchodziły tam te wszystkie dusze. Zaraz w pierwszym momencie zapominały o swych cierpieniach. (Dz 153)
[/quote]


Pn kwi 17, 2006 18:37
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 09, 2006 9:55
Posty: 77
Post 
No cóż, powiem tyle, że są to na pewno mądre myśli. Dodatkowo przytocze słowa Benedykta XVI, które potęgują sens głównego wątku.

"Dziś przez oszukańczą propagandę szerzy się głupia apologia zła, absurdalny kult szatana, szalone pragnienie łamania zasad, kłamliwa i pusta wolność, która wynosi kaprys, wadę i egoizm ukazując je jako zdobycze cywilizacji".

_________________
"A wiara jest pewnością tego, czego się spodziewamy, przeświadczeniem o tym, czego nie widzimy."


Pn kwi 17, 2006 19:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17
Posty: 1998
Post 
A dla mnie ten tekst jest trochę dziwny. Rozumiem że nie można żyć jedynie przyjemnościami. Ale dlaczego ci którzy mają zostać zbawieni mają cierpieć, smucić się, nie zaznawać radości w tym życiu, być męczennikami, ich życie ma być pełne boleści? Przecież spotkanie z Jezusem Zmartwychstwstałym ma być źródłem głębokiej radości. Zycie z Jezusem staje się piękniejsze, nabiera sensu i łatwiej dźwiga się z nic to co trudne i zaznaje się szczęscia już tu na ziemi.


Pn kwi 17, 2006 19:43
Zobacz profil
Post 
akacja napisał(a):
A dla mnie ten tekst jest trochę dziwny. Rozumiem że nie można żyć jedynie przyjemnościami. Ale dlaczego ci którzy mają zostać zbawieni mają cierpieć, smucić się, nie zaznawać radości w tym życiu, być męczennikami, ich życie ma być pełne boleści? Przecież spotkanie z Jezusem Zmartwychstwstałym ma być źródłem głębokiej radości. Zycie z Jezusem staje się piękniejsze, nabiera sensu i łatwiej dźwiga się z nic to co trudne i zaznaje się szczęscia już tu na ziemi.


Już prawie sobie odpowiedziałaś :)
W tych słowach, we wizji Faustyny, nie chodzi o to by się smucić, zadręczać i tylko cierpieć, aby dopiero po tym móc się radować ze spotkania z Bogiem w Niebie. Te słowa ostrzegają przed całkowitym popadnięciem w grzech, uleganiu pożądliwościom, szukaniu tylko i wyłącznie przyjemności oraz takie zapatrzenie w uciechy, że nie widzi się tego co człowiek w życiu widzieć powinien, czyli miłości, ofiary itd.

Czy Jan Paweł II nie radował się?? Czy sam Jezus nie radował się podczas swojej wędrówki?? Obydwoje potrafili się radować, jednak największą i najważniejszą radością dla Nich był Bóg, obcowanie z Nim, Jego bliskość. Żeby zrozumieć lepiej sens cierpienia wystarczy spojrzeć na cierpienie Jezusa. On, Bóg, Ten co stworzył cały świat, co brzydzi się grzechem, Którego miłość jest nieskończenie większa od naszego wyobrażenia miłości, przychodzi na Ziemię i daje się swoim stworzeniom gorszym od Niego bić, pluć na siebie, okaleczać, poniżać słownie i w jakikolwiek inny sposób. Bóg wziął na siebie taki ciężar i zginął. Więc jak człowiek wierzy w Boga i rozumie choć trochę sens krzyża to wtedy wie, że to co cierpi to cierpi dla Boga i swoim cierpieniem wynagradza Bogu to dzieło. Zabiera jakby z ramion Boga ten krzyż i mówi: "Nie, to ja poniosę swój krzyż, czyli skutek zła, jakie wyrządziłem i jakie wyrządzili inni". Dla takiego człowieka wzięcie tego krzyża staje się radością, nie mówiąc już o pobożnym i podobającym się Bogu życiu jakie prowadzi.

No ale teraz nie czas na cierpienie. Dziś jeszcze mamy zmartwychwstanie. :D[/url]


Pn kwi 17, 2006 21:09
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 4 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL