co gdy człowiek nie może żyć :(? .... Eutanazja??
| Autor |
Wiadomość |
|
-tojhs-
Dołączył(a): Wt mar 14, 2006 21:55 Posty: 59
|
 co gdy człowiek nie może żyć :(? .... Eutanazja??
Kilka dni temu głośno było o wyroku łódzkiego sądu, który skazał ojca na 25 lat więzienia za usiłowanie zabójstwa swojego trzymiesięcznego syna (!!)..
http://wiadomosci.onet.pl/1325491,11,item.html
"Chłopczyk doznał nieodwracalnego zaniku mózgu; nie słyszy, nie widzi, nie reaguje na dotyk. Do końca życia będzie wymagał opieki."
Wg mnie eutanazja jest zła, nie możemy decydować o życiu ludzi. ALE.. co myśleć w takiej sytuacji?? Dziecko ma 3 miesiące, nie będzie widziało, ani słyszało, ani nawet czuło, a zatem nie będzie możliwa z nim jakakolwiek komunikacja. Dziecko, które nie patrzy, nie slyszy i nie dotyka nie rozwija się.. Nie mogę sobie tego wyobrazić:(. Co o tym wszystkim myślicie??
_________________ Ty tylko mnie poprowadź
Tobie powierzam mą drogę
Ty tylko mnie poprowadź
Panie mój
|
| Wt maja 23, 2006 22:28 |
|
|
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Ja bym nie wyrokowała, tojhs... Zupełnie poważnie. Tyle, że to dziecko potrzebuje domu. Prawdziwego domu i bardzo troskliwej opieki. I rehabilitacji, reabilitacji, rehabilitacji...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| Wt maja 23, 2006 22:41 |
|
 |
|
-tojhs-
Dołączył(a): Wt mar 14, 2006 21:55 Posty: 59
|
Ja nie chcę wyrokować:(.. ale jeśli nie to dziecko, to na pewno jest jakieś inne:( i to jest bardzo smutne.. Jak można tak skrzywdzić własne dziecko:(..
_________________ Ty tylko mnie poprowadź
Tobie powierzam mą drogę
Ty tylko mnie poprowadź
Panie mój
|
| Wt maja 23, 2006 22:58 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Zawsze zyciu nalezy mowic "Tak", nawet jak laczy sie to z naszym cierpieniem i ofiara.
http://www.naszdziennik.pl/index.php?ty ... d=ro33.txt
|
| Wt maja 23, 2006 23:21 |
|
 |
|
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Ja chciałbym móc liczyć na pomoc w " odejściu " jeśli moje życie stanie się nie do zniesienia [ tak samo jak w realizacji każdej innej swojej decyzji ].
|
| Śr maja 24, 2006 9:24 |
|
|
|
 |
|
klarowna
Dołączył(a): Śr paź 13, 2004 4:57 Posty: 441
|
A może zdarzy się cud, i to dziecko pod wpływem rehabilitacji, miłości innych ludzi, modlitwie zacznie żyć w miarę normalnie? Przecież wiara może wszystko;)
_________________
|
| Śr maja 24, 2006 10:00 |
|
 |
|
jagoda
Dołączył(a): So lis 20, 2004 22:58 Posty: 10
|
danbog napisał(a): Ja chciałbym móc liczyć na pomoc w " odejściu " jeśli moje życie stanie się nie do zniesienia .
A jaki kryterium oceny przyjąc aby uznać czy jest ono jeszcze "do zniesienia' czy juz więcej nie wytrzymasz?? no i kto to miałby ci "pomóc"?? lekarz??, pielegniarka?? ktoś z rodziny?? przyjaciel??
przepraszam za sarkazm ale pracuję od 7 lat w hospicjum i wiem z autopsji że wcale nie jest to takie proste  KOncząc studia, składając przysięge Hipokratesa przysiegałam "bronić życia zgodnie z całą swoja wiedzą i siłą" dlatego uważam że eutanazja to rzecz którą szanujacy się medyk powinien się brzydzić
DR ŚMIERĆ - lekarz który sam był entuzjasta tego zabiegu w momencie gdy mógłby "ulżyc" swojej chorej na chorobe nowotworową matce - stwietrdził "alezto przeciez moja matka" - mimo to że często taki człowiek byłby dla mnie zupełnie obca osoba nie chciałabym być sprawcą śmierci czyjejś matki czy ojca 
|
| Śr maja 24, 2006 13:30 |
|
 |
|
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Jagoda !
Cytuj: A jaki kryterium oceny przyjąc aby uznać czy jest ono jeszcze "do zniesienia' czy juz więcej nie wytrzymasz?? Jedynym akceptowalnym kryterium jest moja wola [ obym był w stanie ją wyartykułować ]. Cytuj: no i kto to miałby ci "pomóc" lekarz??, pielegniarka?? ktoś z rodziny?? przyjaciel??
Ktokolwiek miał by to być , był by dobrym człowiekiem wspierającym mnie w realizacji moich planów [ sądze że mógłbym go nazwać , niezależnie od pełnionej funkcji , przyjacielem ]. Cytuj: mimo to że często taki człowiek byłby dla mnie zupełnie obca osoba nie chciałabym być sprawcą śmierci czyjejś matki czy ojca
Niewątpliwie dla każdego porządnego człowieka jest to zawsze trudna decyzja.
Decyzja taka w odniesieniu do bliskiej osoby była by jeszcze trudniejsza , bo oparta na przeciwstawnych emocjach a nie rozumie.
Tak czy inaczej była by to smutna sprawa.
Kwestia dotyczy jedynie tego które rozwiązanie jest smutniejsze.
|
| Śr maja 24, 2006 14:54 |
|
 |
|
-olfik-
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 10:49 Posty: 453
|
Ten artykul wg mnie z eutanazja nie ma wiele wspolnego, ale skoro dyskusja sie rozkrecila to czemu nie.
jagoda napisał(a): [...]mimo to że często taki człowiek byłby dla mnie zupełnie obca osoba nie chciałabym być sprawcą śmierci czyjejś matki czy ojca 
Widzisz, nie wszyscy sa zdolni do takiego poswiecenia, aby zrobic cos dla kogos co jest jednoczesnie przykre dla nas. I sie temu nie dziwie, tym bardziej, ze takowy ktos bylby narazony na prymitywne ataki ze strony pseudoobroncow zycia w stylu: 'morderca, faszysta, kat itp.'. Ale jak ktos da rade, to czemu zabraniac?
|
| Śr maja 24, 2006 14:57 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
To trudna sprawa, ale jestem w stanie zrozumieć człowieka który nie chce już żyć.
pozdrawiam,
michał
|
| Śr maja 24, 2006 15:18 |
|
 |
|
jagoda
Dołączył(a): So lis 20, 2004 22:58 Posty: 10
|
queer napisał(a): To trudna sprawa, ale jestem w stanie zrozumieć człowieka który nie chce już życ
Także potrafię a przynajmniej staram się zrozumieć takiego człowieka ale nie na tyle aby przyczyniac sie do czyjejkolwiek śmierci.
Czy ktoś z Was kiedykolwiek miał sytuację gdy jest prawie pewny że przez niego ktos zmarł, że nie wziął wszystkich czynników pod uwagę i źle wyliczył dawke morfiny i ten człowiek zmarł- być może szczęsliwy że nie cierpi ale jednak przyczynilo sie to do jego śmierci?? czy wiecie jak czuje się taki człowiek któremu nie daje to spać w nocy. Czy towarzyszyliście śmierci kiedyś?? Jeżeli nie - to prosze nie piszcie że jest to poświęcenie bo dla mnie to egoizm. Dla mnie poświecenie to zupełnie co innego  i wcale nie chodzi o to czy jest to dla mnie przykre czy nie. Chodzi mi raczej o pewne zasady moralne w życiu 
|
| Śr maja 24, 2006 18:35 |
|
 |
|
-olfik-
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 10:49 Posty: 453
|
jagoda napisał(a): Chodzi mi raczej o pewne zasady moralne w życiu 
Na szczescie nie wszyscy bardziej cenia sobie jakies ideologie, niz dobro innego czlowieka. Moge miec tylko nadzieje, ze zwykla zyczliwosc zwyciezy.
|
| Śr maja 24, 2006 19:03 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Moralnosc, etyka a ideologia to calkiem rozne pojecia.
|
| Śr maja 24, 2006 20:36 |
|
 |
|
-olfik-
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 10:49 Posty: 453
|
Lucyna napisał(a): Moralnosc, etyka a ideologia to calkiem rozne pojecia.
O ile wiem dla 100% wierzacego moralnosc i etyka wynika wlasnie z ideologi, ktora wyznaje.
|
| Śr maja 24, 2006 20:41 |
|
 |
|
jagoda
Dołączył(a): So lis 20, 2004 22:58 Posty: 10
|
[quote="-olfik Na szczescie nie wszyscy bardziej cenia sobie jakies ideologie, niz dobro innego czlowieka. Moge miec tylko nadzieje, ze zwykla zyczliwosc zwyciezy.[/quote]
Dobro??
jak mozna dobrem nazywać zabicie lub pomoc w samobójstwie??
Zyczliwośc to pomoc tej osobie w przejściu przez ten trudny okres a nie zabicie jej
|
| Śr maja 24, 2006 21:14 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|