Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Co to jest życie?
Zakładam temat tutaj, bo jakoś nigdzie indziej nie pasował...
A pytam o Wasze przemyślenia na temat życia (nie naszego, ale ogólnie):
- co to jest życie, jak je definiujecie i czym różni się życie od "nieżycia"
- gdzie zaczyna się życie (czy bakteria też żyje, czy wirus żyje, jak to rozróżnić i dlaczego)
Jak wiadomo termin "życie" powstał dużo wcześniej niż o tym życiu czegoś się dowiedzieliśmy. Teraz jednak zmuszeni jesteśmy zadać sobie to pytanie raz jeszcze, bo intuicja juz nie wystarcza.
To tak na początek;)
Szczerze mówiąc sama nad tym myślałam i dochodzę do wniosku, że miedzy życiem a brakiem życia nie istnieje żadna granica. A Wy?[/i]
|
Cz wrz 28, 2006 7:30 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
życie - zbiór komorek biologicznych połączonych w jeden orgaznim
|
Cz wrz 28, 2006 7:35 |
|
 |
Synek
Dołączył(a): Pn mar 27, 2006 7:27 Posty: 414
|
 Re: Co to jest życie?
Rita napisał(a): Szczerze mówiąc sama nad tym myślałam i dochodzę do wniosku, że miedzy życiem a brakiem życia nie istnieje żadna granica. A Wy?[/i]
Podziwiam "glebie tematu" i obawiam sie, czy juz na samym poczatku nie "pogrzebalas" sie tym, co zacytowalem 
_________________ śmiech to zdrowie
|
Cz wrz 28, 2006 8:09 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Synek:
Dlaczego uważasz, że się pogrzebałam? To tylko moje zdanie, czekam na Wasze. Chętnie zmienię swój pogląd, jeżeli dostanę jakieś racjonalne argumenty.
P.S. Mam nadzieję, że widzisz różnicę między "nie istnieje granica" a "nie widzę różnicy", bo specjalnie użyłam tego pierwszego zwrotu (żeby sie tu "żywcem" właśnie nie dać pogrzebać  )
|
Cz wrz 28, 2006 8:31 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Przemo? To według Ciebie bakterie i pierwotniaki nie żyją?
A gdzie się zaczyna? moim zdaniem gdzieś w okolicach prymitywnych bakterii. Natomiast wirusy są o tyle żywe, o ile istnieją komórki w których mogą się namnożyć. W przeciwnym wypadku są martwe. Tak więc nie nazwałbym wirusów "organizmami żywymi". Raczej częścią innych organizmów.
|
Cz wrz 28, 2006 9:03 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
zefciu sam sobie odpowiedziałeś na swoje pytanie. Zgadzam się z Tobą.
|
Cz wrz 28, 2006 9:04 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
jak na razie przychodzą mi na myśl słowa piosenki: "ja żyję, ja czuję, moje serce bije" 
|
Cz wrz 28, 2006 9:17 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: A gdzie się zaczyna? moim zdaniem gdzieś w okolicach prymitywnych bakterii. Natomiast wirusy są o tyle żywe, o ile istnieją komórki w których mogą się namnożyć. W przeciwnym wypadku są martwe. Tak więc nie nazwałbym wirusów "organizmami żywymi". Raczej częścią innych organizmów.
No tak: "gdzieś w okolicach prymitywnych bakterii" to bardzo niekonkretne stwierdzenie. Nie chodzi mi tu o podanie konkretnego gatunku, a jedynie kryterium, którym się kierujesz. Jak prymitywna powinna być ta bakteria, żeby już nie nazwać jej żywą.
A co do rozmnażania w żywym organizmie: wirusy potrzebują odpowiedniego środowiska w celu rozmnażania, ale nasiono też. To znaczy że nasiono jest martwe? Dlaczego mielibyśmy wirusy traktować jako coś martwego, skoro jedyną ich ułomnością jest to że nie mają metabolizmu? A co z organizmami pomiędzy wirusami i bakteriami. Czy może żywy to taki, który w ogóle potrafi się zreplikować? Albo taki, który potrafi przystosowywać się od warunków otoczenia, a nie tylko biernie im podlegać (jak np. kamień).
P.S. Wirusy zdecydowanie nie są częścią innych organizmów i jako takich nie należy nigdy ich klasyfikować.
|
Cz wrz 28, 2006 9:26 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: jak na razie przychodzą mi na myśl słowa piosenki: "ja żyję, ja czuję, moje serce bije" Uśmiech...
Bakteria by sobie nie zaśpiewała... 
|
Cz wrz 28, 2006 9:29 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Rita napisała: Cytuj: Bakteria by sobie nie zaśpiewała... jak to nie? a w reklamie Domestosu to przecież ona śpiewa! 
|
Cz wrz 28, 2006 9:43 |
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
"Życie jest formą istnienia białka, ale w kominie coś czasem załka." (Agnieszka Osiecka)
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
Cz wrz 28, 2006 9:59 |
|
 |
Synek
Dołączył(a): Pn mar 27, 2006 7:27 Posty: 414
|
Rita napisał(a): P.S. Mam nadzieję, że widzisz różnicę między "nie istnieje granica" a "nie widzę różnicy", bo specjalnie użyłam tego pierwszego zwrotu (żeby sie tu "żywcem" właśnie nie dać pogrzebać  )
mnie sie zdaje, ze "NIE ISTNIEJE" jako czasownik tu uzyte, moze byc w innym synsie zrozumiane, niz rzeczownik "ISTNIENIE", ktory moze sugerowac, ze "nie istnieje granica"...
I o dziwo, mnie sie wydaje, ze raczej to drugie: "nie widze roznicy" bardziej by cie ratowalo...
ale to juz zalezy od punktu widzenia i odniesienia sie do tematu...
Synek
ps.:
ODMIENNY charakter dyskusji przewiduje w tym, ze beda tu glos zabierac forumowicze o zabarwieniu:
biologa, filozofa, fizyka, psychologa, humanisty, socjologa, religijnego nastawienia, ateistycznego itd...itp...
i wszyscy beda mieli cos racji, a CALOSCIOWEGO ujecia i wyjasnienia zycia jeszcze NIKOMU nie udalo sie na przyslowiowe 102 zdefiniowac...
_________________ śmiech to zdrowie
|
Cz wrz 28, 2006 10:07 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Życie nie jest formą istnienia białka. Raczej jest formą istnienia kwasów nukleinowych.
A jakimi normami się kieruję? Bardzo tradycyjnymi - przede wszystkim metabolizm i rozmnażanie z dziedzicznością. Natomiast co do wirusów, to niedokładnie zrozumiałaś. Powiedziałem że są one żywe. Są żywe w komórce. Tak samo jak wszelkie organella komórkowe. Czy mitochondrium jest żywe? Albo rybosom? Oczywiście że jest, pod warunkiem że znajduje się w większym żywym układzie. Podobnie jest z wirusem. Akurat to czy dana struktura przynosi korzyść czy szkodę organizmowi to sprawa drugorzędna w tym przypadku. Istnieje zresztą teoria, że wirusy to stara metoda rekombinacji DNA.
|
Cz wrz 28, 2006 11:03 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Synek:
szczerze mówiąc nie rozumiem Cię. Co miałeś na myśli mówiąc:
Cytuj: mnie sie zdaje, ze "NIE ISTNIEJE" jako czasownik tu uzyte, moze byc w innym synsie zrozumiane, niz rzeczownik "ISTNIENIE", ktory moze sugerowac, ze "nie istnieje granica"...
Napisałam, że nie istnieje granica= nie ma granicy. Co ma do tego słowo "istnienie" jako rzeczownik?
Powiedziałam, że granicy nie ma, bo tak uważam. Co nie znaczy, że nie widzę różnicy pomiędzy istotami "zdecydowanie żywymi" a "zdecydowanie nieożywionymi" przedmiotami.
Nie wiem czy dobrze mnie rozumiesz. To tak jakby powiedzieć gdzie zaczyna się gdzie kończy się czerwony, a zaczyna fioletowy. Nie można podać jednoznacznej granicy, bo ona nie istnieje, co nie znaczy, że widząc zdecydowanie czerwony ozdecydowanie fioletowy nie będziemy potrafili ich odróżnić.
P.S. na Twój P.S.
NIE ODMIENNY charakter dyskusji przewiduje (ma nadzieję), że głos zabierać będzie każdy kto ma na to ochotę, niezależnie od wyznania, poglądów, wiedzy na temat fizyki, metafizyki i teorii kwarków itd....itp...
A dyskusja jak każda na tym forum zakończy (bądź nie zakończy) się nie dojściem do żadnego porozumienia, ani definicji, za to będzie stanowiła płaszczyznę wymiany myśli, tudzież poezji prowadzącą do lepszego wzajemego zrozumienia itd...itp... A może nawet ktoś wymyśli coś interesującego 
|
Cz wrz 28, 2006 11:12 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Natomiast co do wirusów, to niedokładnie zrozumiałaś. Powiedziałem że są one żywe. Są żywe w komórce. Tak samo jak wszelkie organella komórkowe. Czy mitochondrium jest żywe? Albo rybosom? Oczywiście że jest, pod warunkiem że znajduje się w większym żywym układzie. Podobnie jest z wirusem. Akurat to czy dana struktura przynosi korzyść czy szkodę organizmowi to sprawa drugorzędna w tym przypadku. Istnieje zresztą teoria, że wirusy to stara metoda rekombinacji DNA.
O.K. Rozumiem. Oznacza to że wirusy uważasz za żywe (w komórce), ponieważ potrafią się replikować. No właśni i tu tkwi problem. Istnieją zwykłe cząsteczki (rybozymy), które potrafią sie replikować. To taka sekwencja RNA, która sama potrafi na swojej matrycy stwarzać nowe cząsteczki RNA. Na marginesie: tak to się wszystko zaczęło. Ale ciągu nukleotydów nikt przy zdrowych zmysłach żywymi nie nazwie, zapewniam. Więc granica nam cały czas umyka. Bo takimi kryteriami nie możemy się kierować. Samopowielanie nie jest domeną organizmów żywych.
Co do tych wirusów, to mogę się nieco zgodzić, chociaż tylko nieco. Taki sposób rekombinacji byłby możliwy, ale tylko u organizmów niezbyt skomplikowanych (bakterie chociażby). Zresztą sam wirus to już bardzo skomplikowana struktura. Można zdecudowanie prościej: plazmidy, transpozony. Jest pełno takich struktór, które mogą się wbudowywać w DNA gospodarza i powielać. Ale to już na inny temat.
|
Cz wrz 28, 2006 11:26 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|