Co ateista ma robic w kosciele?
| Autor |
Wiadomość |
|
sowizdrzalek
Dołączył(a): So paź 23, 2004 9:33 Posty: 31
|
 Co ateista ma robic w kosciele?
Kazdy kto zyje w Polsce predzej czy pozniej otrzyma propozycje by wziasc udzial w jakims religijnym rytuale. Problem wtedy gdy jest sie ateista. Na przyklad, co zrobic, gdy ktos zaprosi na slub koscielny? Albo co robic na pogrzebie? Co zrobic, jezeli idzie sie z partnerka/partnerem na slub kogos z jej wierzacej rodziny?
Mysle ze nalezy sprawe traktowac jak wyjazd do egiptu. Tzn. dowiadujesz sie co robia ci ludzie i nie chcac sprawic im przykrosci starasz sie nie za bardzo odstawac. Ja swoj udzial w liturgii oraniczam do ogladania obrazow i architektury oraz analizy srodkow jezykowych jakimi posluguje sie ksiadz. Kiedy wierni wstaja wstaje, a kiedy siadaja siadam. Nie klekam i nie chodze do komunii. Na tace tez nie daje, ani nie chodze calowac krzyza. Mysle ze to taki dobry kompromis, ktory nie obraza wierzacych, a i mnie do niczego nie zmusza.
Myslicie ze to wystarczy? Czy moze powinienem tez klekac? Albo tylko siedziec? Czy moze wogole nie wchodzic do kosciola?
Pytanie kieruje nie tylko do ateistow. Interesuje mnie tez zdanie osob wierzacych na temat ateistow w ich kosciolach.
|
| Śr paź 25, 2006 0:52 |
|
|
|
 |
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
 Re: Co ateista ma robic w kosciele?
sowizdrzalek napisał(a): Kazdy kto zyje w Polsce predzej czy pozniej otrzyma propozycje by wziasc udzial w jakims religijnym rytuale.
Problem  Nie nazywałbym tego tak.
Propozycja - ok. Propozycję można zawsze odrzucić.
Ja problemu nie widzę.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
| Śr paź 25, 2006 7:18 |
|
 |
|
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
 Re: Co ateista ma robic w kosciele?
ToMu napisał(a): sowizdrzalek napisał(a): Kazdy kto zyje w Polsce predzej czy pozniej otrzyma propozycje by wziasc udzial w jakims religijnym rytuale. Problem  Nie nazywałbym tego tak. Propozycja - ok. Propozycję można zawsze odrzucić. Ja problemu nie widzę. I co? Nie pójdziesz na pogrzeb przyjaciółki? A jak mama-katoliczka umrze to co, też nie iść na Mszę przed pogrzebem?
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
| Śr paź 25, 2006 7:21 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co ateista ma robic w kosciele?
Sowizdrzałek, myślę że prawidłowo postępujesz.
Chodzisz, przez wzgląd na bliskich, aby nie sprawiać im przykrości.
Przez to ludzie wiedzą, że masz szacunek do nich.
Ale tym samym prezentujesz swoją odmienność i zdrowe myślenie, nie klękając i nie odprawiając dziwnych rytuałów.
Pokazujesz, innym zdrowy punkt myślenia i sugerujesz im ich prymitywność.
Czyli dobrze łączysz jedno z drugim, Szanujesz tych ludzi, ale i dajesz im dobry przykład.
|
| Śr paź 25, 2006 7:58 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co ateista ma robic w kosciele?
Aztec napisał(a): sugerujesz im ich prymitywność.
Niby jak ? 
|
| Śr paź 25, 2006 9:59 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Myślę, że jest ok. Moim zdaniem niewierzący może uczestniczyć we wszystkich nabożeństwach z wyjątkiem Liturgii Wiernych (w NOM od Modlitwy Powszechnej w LJC po odprawieniu katechumenów). A jeśli chodzi o uniknięcie pewnych gestów, to jeśli nie zaburzasz przez to przebiegu nabożeństwa - jest ok.
|
| Śr paź 25, 2006 11:21 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Hmmm jak się zachować?
Ano normalnie i kulturalnie. Ostatnio w kościele bylem 3 lata temu przyo kazji komuni brata ciotecznego. Stałem, patrzyłem się i robiłem zdjęcia i na tym moja rola się kończyła  Ani nie klękałem, ani nie odmawiałem modłów. Bylem tzw biernym uczestnikiem. Pamiętam jakaś kobieta w średnim wieku która stała obok mnie zwróciła mi uwagę że nie klękam jak wszyscy klękają i żebym nie robił zdjęć, ale ja sie nie przejmuje takimi ludźmi i ją zignorowałem  Pozatym było ok.[/url]
|
| Śr paź 25, 2006 12:04 |
|
 |
|
Kropka
Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08 Posty: 1456
|
 Re: Co ateista ma robic w kosciele?
Aztec napisał(a): Pokazujesz, innym zdrowy punkt myślenia i sugerujesz im ich prymitywność. Czyli dobrze łączysz jedno z drugim, Szanujesz tych ludzi, ale i dajesz im dobry przykład.
Taaak? Czyli wierzący są chorzy na umyśle, prymitywni i postępują źle. Tak wynika z tego co napisałeś.
_________________ Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać, Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...
|
| Śr paź 25, 2006 12:22 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Kropka no cóż... akcja powoduje reakcje... Wierzący też nie mają zbyt dobrego mniemania o ateistach. I tak koło nienawiści, pogardy i śmiechu politowania się samonapędza.
|
| Śr paź 25, 2006 12:55 |
|
 |
|
Synek
Dołączył(a): Pn mar 27, 2006 7:27 Posty: 414
|
 Re: Co ateista ma robic w kosciele?
Aztec napisał(a): ...(1)... Przez to ludzie wiedzą, że masz szacunek do nich.... ...(2)...Pokazujesz, innym zdrowy punkt myślenia i sugerujesz im ich prymitywność.
TYPOWY Aztec:
...(1) poszedłeś do kościoła - jesteś ok, bo szacunek do nich masz - ty ateista
...(2) ale równocześnie SUGERUJESZ im ich PRYMITYWNOSC
Pytam, po co on tam szedł w wypadku takiego zestaswienia motywacji Aztec'a  ?
Synek
_________________ śmiech to zdrowie
|
| Śr paź 25, 2006 13:28 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co ateista ma robic w kosciele?
No dobra,
patrzyłem trochę z punktu widzenia ateisty.
Może nie prymitywność ale inność, to, że wierzą w jakieś duchy, aniołów, czary, cuda i dziwy, w to w co zdrowy ateista nie wierzy.
Czyli ateista daje tym samym przykład, że są ludzie którzy nie wierzą w takie baśnie. Pobudza w ten sposób wierzących do myślenia.
Wierzący zastanowi się: " jak to możliwe że on nie wierzy w boga ?" zacznie myśleć doszukiwać się przyczyn, sensu tego stanu rzeczy.
Pomyśli "jak to się dzieje, że ten niewierny ateista stoi tutaj zdrowy, a pielgrzymi, którzy jechali na wycieczkę do częstochowy mieli wypadek autokarem i wylądowali w szpitalu. ? "
Wierni zaczną główkować i spekulować. Przez co na pewno pozytywnie wpłynie na wierzących i na ich światopogląd 
|
| Śr paź 25, 2006 13:46 |
|
 |
|
Synek
Dołączył(a): Pn mar 27, 2006 7:27 Posty: 414
|
przemo napisał(a): Kropka no cóż... akcja powoduje reakcje... Wierzący też nie mają zbyt dobrego mniemania o ateistach...
Mam pytanie,
powyżej opisałeś, jak ty byłeś w kosciele...
jak mam sobie określić twoje i tej kobiety zachowanie???
dla pomocy:
a/ ona wścibska, bo zwraca mi uwage?
b/ ty >ignoruję< i jest ok?
c/ może jeszcze inaczej...
Synek
_________________ śmiech to zdrowie
|
| Śr paź 25, 2006 13:55 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Pomyśli "jak to się dzieje, że ten niewierny ateista stoi tutaj zdrowy, a pielgrzymi, którzy jechali na wycieczkę do częstochowy mieli wypadek autokarem i wylądowali w szpitalu. ?
Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień ucztował wystawnie. U bramy jego pałacu leżał żebrak pokryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza. A także psy przychodziły i lizaly jego wrzody.
Umarł żebrak i aniołowie zaniesli go na łono Abrahama. Umarl także bogacz i został on pogrzebany. Gdy cierpiąc męki w Otchłani podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. I zawołał: Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i przyślij Łazarza, aby koniec swego palca umoczyl w wodzie i ochłodzil mój język, bo strasznie cierpie w tym plomieniu.
Lecz Abraham odrzekl: " Wspomnij synu, że za życia otrzymaleś swoje dobra, a Łazarz w podobny sposob niedolę, teraz on doznaje tu pociechy, a ty cierpisz.
Łk 16, 19-26
|
| Śr paź 25, 2006 14:19 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
No to biedny będę w tym piekle
Szkoda, że wszystkie biedne murzynki w afryce, które nie wiedzą o Jezusie też będą się smażyć...
Czyli sprawdza się powiedzonko, "prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne niż bogaty (ew, ateista) wejdzie do królestwa niebieskiego".
Duchowni ostatnio przerobili tłumaczenie tego cytatu. Twierdzą, że ucho igielne, to nie porównanie do igły tylko bardzo wąskie przejście w świątyni salomona, czy gdzieś indziej w jerozolimie, i to nie znaczy, że oni książa nie wejdą do królestwa, tak więc bogactwo jest dobre  . Jedno wyznanie a różne praktyki: - mówię o kapłanach i ojcach, mnichach. Jedni żyją w ubustwie drudzy w przepychu, Nie mogą obie wersje być prawdziwe
To tak trochę zszedłem z tematu.
Owszem ta przypowieść tłumaczy cierpienie i śmierć niewinnych ludzi,
ale ci którzy nie cierpią mogli by powiedizeć "to co ? my do nieba nie pójdziemy ?". A i owszem pojawia się znowuż przypowieść o synu marnotrawnym. Gdzie wyjaśnia się, że każdy pójdzie do nieba
Ja na nieszczęście nie spodziewam się tym, że pójdę do nieba, bo nie wierzę, że coś takiego jest.
Obaw o pójście do piekła również nie mam, bo nie wierzę że ono istnieje.
A czyściec to wymyślono nie tak dawno więc szkoda nim sobie głowę zawracać 
|
| Śr paź 25, 2006 14:42 |
|
 |
|
tommy
Dołączył(a): Pt wrz 22, 2006 8:21 Posty: 919
|
 Re: Co ateista ma robic w kosciele?
sowizdrzalek napisał(a): Kiedy wierni wstaja wstaje, a kiedy siadaja siadam. Nie klekam i nie chodze do komunii. Na tace tez nie daje, ani nie chodze calowac krzyza. Mysle ze to taki dobry kompromis, ktory nie obraza wierzacych, a i mnie do niczego nie zmusza.
Zachowuje sie w podobny sposob. Staram sie nie sprawiac sobie dyskomfortu a jednoczesnie nie obrazic znajdujacych sie wokol mnie ludzi. Klekam za to jesli sprawa jest powazna i smutna - np. pogrzeb. Nie mam ochoty na ostentacyjne pokazywanie, ze "ja tutaj nie pasuje" jesli wiekszosc wokol mnie po prostu cierpi.
Mysle, ze kazdy powinien indywidualnie ocenic jakie sa jego limity i granice w zachowaniu na roznych obrzadkach religijnych.
|
| Śr paź 25, 2006 14:55 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|