Ten przymiotnik nie bardzo pasuje do Scorpions (poza "Wind of Change").

Ich albumy z lat 1972-78 na pewno nie były banalne. Późniejsze owszem, ale tych z lat 79-85 całkiem przyjemnie się słucha. A to chyba najważniejsze

"Blackout" kiedyś uwielbiałem, teraz podobają mi się tylko dwa kawałki, "Dynamite" i "China White". Najmniej banalne z całej płyty

Jeśli już nie były banalne, to wtórne - np. względem Budgie. Nie, to zdecydowanie nie jest "wielki" zespół.

A Budgie jest? Kto by o nich dzisiaj wiedział/pamiętał gdyby Metallica nie skowerowała "Breadfan" i "Crash Course in Brain Surgery"? Niewielu... Mi osobiście zupełnie nie odpowiada ich muzyka (głównie przez wokal) i jakaś szczególnie odkrywcza też nie była (wpływów na Scorpions zupełnie nie widzę).

Oczywiście. Zupełnie bez porównania ze Scorpions. I wieloma innym zespołami, które zrobiły znacznie większą karierę.



A to już niesprawiedliwość dziejowa. Kto dziś pamięta o Free? O ile wiem, ich Metallica, niestety, nie skowerowała. A to też był wielki zespół (większy niż Scorpions).



Pierwszy album Scorpions to totalna zżyna ze stylu Budgie. Odkrywcza? Budgie nagrywało w pełni hardrockowy album w czasie, w którym dopiero zaczynała się wielka (w sensie albumów) kariera Led Zeppelin, Deep Purple czy Black Sabbath. Stworzyli całkowicie własny, unikalny styl (częściowo z tego względu, że konsekwentnie grali we trójkę). Jeśli chodzi o hardrock, to był jeden z największych zespołów tamtego czasu. Nie ma znaczenia, że jest dzisiaj zapomniany. O Thin Lizzy czy Wishbone Ash też mało kto pamięta, a to też były wybitne zespoły (większe niż Scorpions). Kto dziś wie, jak wiele takie Iron Maiden zawdzięcza tym dwóm zespołom? No, z Thin Lizzy jest może trochę lepiej - bo Metallica nagrała także ich cover

Dalsza dyskusja z tobą raczej nie ma sensu, skoro - jak wynika z twoich wypowiedzi - wielkość zespołu oceniasz wyłączne przez pryzmat tego, czy się tobie podoba, czy nie.

Pierwszy album Scorpions to nie płyta hardrockowa. Równie dużo, a może nawet więcej, tu elementów progrockowych, fusion (jazz-rockowych) czy psychodelicznych."Lonesome Crow" to jednak przede wszystkim jedna z najwspanialszych płyt z nurtu zwanego krautrockiem (tzw. "szwabski progrock"). I właśnie z niemieckimi wykonawcami z tamtego okresu ma najwięcej wspólnego. A nie z walijską grupą, o której istnieniu pewnie wtedy nawet nie wiedzieli.

A wg czego mam oceniać? Wg tego, czy się podoba innym?



W życiu bym nie skojarzył Scorpions z krautrockiem (a uwielbiam Neu! i Kraftwerk..)

Witam, powiem Wam jedno. wypowiadanie się na tematy zespołów, nie wiedząc o nich prawie nic, jest zwykła hipokryzją. Żeby się na jakiś temat wypowiadać, trzeba znać więcej szczegółów i zainteresowańia niż pisanie i ocenianie zespołu przez pryzmat pojedynczych utworów, albumów, okładek. Powiedzmy, że to jest podobne bardzo do dogmatów i przekonań św. Inkwizycji.

Scorpionsi są jednymi z najstarszych zespołów rockowych istniejących na świecie. Zaczynali w 65 roku. Ich dwie pierwsze płyty to arcydzieła rocka progresywnego. Zwłaszcza wydany w 1974 roku Fly to the Rainbow. Zespół miał duży wpływ na NWOBHM.

Jeżeli chcecie posłuchać plyt które wznoszą Scorpionsów pod niebiosa. TO tak w przedziale 1974-79 roku. Później już to była komercja i stawianie na rynek amerykański.

Najlepiej posłuchać koncertowego Tokyo Tapes z 1978.

Co do Budgie nie zgadzam się. Oba zespoły wychowały się na brytyjskim blues rocku. W budgie to wyraźniej słychać. Natomiast nie ulega wątpliwości, że trójka ( Zeppelini, Sabaci i Purple) mieli ogromny wływ na oba zespoły.

Wrzuciłeś wszystkich dyskutantów do jednego wora.
Przeczytałeś choc tą rozmowę?
Jeżeli z kims sie nie zgadzasz, to pisz z kim i w czym. Ataki personalne, a szczególnie masowe nie sa żadną formą dyskusji.

Co myślicie o hardrockowym zespole Scorpions? Przesłuchałem kilka utworów - są świetni. Zostaje pytanie, czy nie mają żadnego związku z satanizmem lub ateizmem. W niektórych piosenkach pojawia się słowo Bóg (God) - raczej w pozytywnym świetle. Dziś natknąłem się jednak na interesującą pozycję: The Cross. Tekst wygląda na pieśń szyderczą, jeśli go dobrze https://www.lyrics2world.com/interpretuję. Co o tym myślicie? Czy spotkaliście się z innymi kontrowersyjnymi utworami tego zespołu?

Z twórczości Scorpionsów lubię np. "When the smoke is going down", "Rock you like a hurricane", "Still loving you", "No one like you" i "Send me an angel".
"Wind of change" też jest spoko, choć mocno wyświechtane.
Ogólnie jednak, Scorpions nie jest jednym z moich ulubionych zespołów. Nie słucham ich za często.