Całkiem możliwe, natomiast wątek dotyczy konkretnego programu, który formułą chyba najbardziej odpowiada teleturniejowi. Gdyby chodziło o sam taniec, to telewizja transmitowałaby jakiś turniej tańca towarzyskiego. Ale problem w tym, że sam taniec nie jest taki rajcujący i cieszy się zainteresowaniem wąskiego kręgu wielbicieli, podobnie jak np. strzelanie z łuku. Co innego, jeśli dodać kilka znanych postaci, wątków romantycznych czy elementów erotycznych

Nazwa powinna brzmieć "Taniec z gwiazdkami" bo gwiazd to raczej tam nie uraczysz.

Weźmy przykład z niejakiej Igi Wyrwał: co zniej za gwiazda? Kilka razy (dosadnie mówiąc) pokazała cyce w Wielkiej Brytanii i uznaje się ją za gwiazdę?

O aktorach to szkoda gadać. Kto z nich może legitymować się dyplomem ukończenia szkoły aktorskiej albo teatralnej?

Pomysły twórców programów nie mają granic. Może za niedługi czas zobaczymy pewnego znanego stylistę tańczącego z partnerem?

Tak właściwie to raczej szkoda czasu na oglądanie bzdetów i serialów w telewizji do tego przerywanych kilkominutowym blokiem reklamowym.

Wydaje mi się, że zwyciężczyni poprzedniej edycji (Agata Kulesza) może. Ale głowy nie dam

Nic podobnego. Pisałem o tańcu od strony praktyka. Zaznaczyłem, że "tańca z gwiazdami" nie znam:

Faktycznie, niedokładnie czytałem

Na Discovery jest dużo wątpliwych filmów. Pamiętam film historyczny poświęcony II wojnie św. Sama propaganda, jak z podręcznika gimnazjum 10% prawdy. I drugi o polowaniu na "Bismarcka" w 1941 roku. Poziom po prostu zerowy. Masa emitowanych tam filmów o prehistorii czy historii naturalnej to też tylko ordynarny ewolucjonizm (np. narrator w filmie o dinozaurach nie może się zdecydować czy zmiany ewolucyjne zachodzą przypadkowo czy nie, czy są celowe czy bezcelowe, do tego miesza bezcelowość z przypadkiem. Wartość intelektualna tego jest 0, ale opinia powszechna uważa to za "naukowe".