Gruda Szymon
Niebo i piekło
Było to czasu, gdy od bram niebieskich
Pychą zwiedzeni upadli Anieli,
Gonieni duchów orszakiem zwycięskich.
Ja pozostałam jednym z duchów w bieli,
Ale upadłych książąt żałowałam,
Przeklętych, którzy do Piekieł ciągnęli
I na ich pochód, smutna, spoglądałam,
Istot potężnym zdruzgotanych ciosem,
Jednego z owych wtenczas pokochałam.
Lecz się wzdragałam przed podobnym losem,
Gdyż przeczuwałam wyrok niepojęty,
Wtem całe Niebo rozebrzmiało głosem:
"Tamci rzuceni są w Piekieł odmęty,
Ktory z Aniołów ich grzechy podzieli
Tak, jak i oni, zostanie przeklęty"
Słysząc te słowa, ci w Piekle truchleli,
Ja ich znaczenie w sercu rozważałam,
A już zaczęli śpiewać hymn Anieli.
A ja na Niebo jeszcze raz spojrzałam,
Wiedząc, że wrócić nie będzie mi wolno,
Z wieży skoczyłam i w dół poleciałam.
W Otchłań zaczęłam wędrówkę mozolną,
Ale do celu mego nie dotarłam,
Ni zostać byłam, ani wrócić zdolną.
By w górę wzlecieć, skrzydła rozpostarłam,
Lecz nie błagałam w Niebie przebaczenia,
Tylko w rozpaczy u bram szaty darłam.
Nie chciałam wcale winy zapomnienia,
Jeślim zbyt czysta dla tego Anioła,
Dla Nieb zbyt grzeszna, pragnę nieistnienia.
Lecz nikt się bytu pozbawić nie zdoła
-Życia jedynie! Nie zostać stworzona,
Tego upadła Anielica woła
Między oboma światy zawieszona.
I jako ilustracje upadłe anioły :
G. MEDAGLI
Marino Marini,
La caduta dell'angelo, 1963
Pino Venditti - Angelo caduto
Gustaw Dore
ERTUCCIOLI ALESSANDRO2005
Gloaria Ronchi, 2002,
SEGANTINI1882
Karin Soika
Eban Johnson
no może dość na dzisiaj
