poprostu nie znam tych opoiweści

Osobo - najlepiej zajrzyj sobie na którąś z podanych tu stron (pojawiły się na nich też zwiastuny). Ja dodam jeszcze jedną: http://www.narnia.of.pl/

No, przeczytałam jeszcze raz całą serię.

Mam takie pytanko, ma ktoś może na płycie lub kasecie serial(z lat 88-90) "Kroniki Narni"? Jeśli tak to chętnie kupię:)))

Właśnie przeczytałam na stronie www.narnia.glt.pl, że:

""Opowieści z Narnii" to tytuł, do którego jesteśmy przyzwyczajeni, warto jednak wiedzieć, że pisownia słowa "Narnii" z podwójnym "i" nie była oryginalną. Pierwsze wydania Kronik z lat 1985 i 1987, które ukazywały się nakładem Instytutu Wydawniczego Pax zatytułowane były "Opowieści z Narni", dopiero późniejsze wydania Świata Książki, a potem Media Rodzina cyklowi narnijskiemu nadają tytuł "Opowieści z Narnii." "


Wie ktoś może, dlaczego zmieniono pisownię wyrazu Narnia???

Od 6 stycznia 2006 Lew, czarownica i stara szafa w polskich kinach

"Opowieści z Narni: Lew, Czarownica i Stara Szafa" to film długo przez wielu oczekiwany. Miałem okazję go obejrzeć. Czy jest to ekranizacja udana?

Najpierw spróbujmy się przyjrzeć historii opowiedzianej w filmie. Jest II wojna światowa. Rodzeństwo Pevensie: Piotr, Zuzanna, Edmund i Łucja muszą wyjechać na wieś, aby nie zginąć w czasie Bitwy o Anglię. Docierają do domu starego profesora, gdzie panują dość ostre reguły narzucone przez gospodynię domu panią Macready. Dzieci z nudy zaczynają bawić się w chowanego. Najmłodsze z dzieci - Łucja - ukrywa się w starej szafie, które okazują się wrotami do innego świata, zwanego Narnią. Co z tej podróży wynikło i jakie będą konsekwencje tego dla Narni i głównych bohaterów, dowiecie się, oglądając ten film.

W rolach głównych wystąpili: Georgie Henley jako Łucja, William Moseley jako Piotr, Skandar Keynes jako Edmund, Anna Popplewell jako Zuzanna, Tilda Swinton jako Biała Czarownica, Jim Broadbent jako Profesor. Głosom postaciom animowanym udzielili: Liam Neeson udzielił głosu Aslanowi, Ray Winstone udzielił głosu Panu Bobrowi a Dawn French - Pani Bobrowej. Więcej nie będę się rozpisywał o udzielaniu głosów, bo film w kinach będzie wyświetlany z dubbingiem (tylko w niektórych będzie możliwość wyboru: film z dubbingiem, albo w oryginalnej ścieżce dźwiękowej z napisami). Co do aktorów, to najlepiej wypadła Tilda Swinton w roli Czarownicy. Aktorka akurat pasowała do tej roli (nawet z wyglądu). Role dziecięce nie są wybitne, niemniej jednak dzieci potrafiły dość dobrze zagrać swoje role. Co do ról "głosowych" to najlepiej wypadł Liam Neeson w roli Aslana.

Dużym atutem filmu jest muzyka Harry'ego Gregsona-Williamsa. Skomponował on m.in. muzykę do "Królestwa Niebieskiego" Ridleya Scotta. Muszę przyznać, że muzyka w "Opowieściach z Narni" jest bardzo udana. Muzyka ma jeden wyrazisty motyw, który najlepiej słychać w scenie bitwy. Poza tym pojawiają się dość liryczne kawałki i miejscami wokal. W niektórych kawałkach można się "zakochać". Ścieżkę dźwiękową polecam miłośnikom soundtracków.

A teraz odpowiedź na pytanie o wierność ekranizacji. Najpierw strona wizualna. Niektóre ujęcia przypominają ilustracje Pauline Baynes z wczesnych wydań "Kronik Narni". Miejsca są przedstawione wiernie i pięknie. Nie ma tam papractwa. I to się chwali. Wierność fabule książki jest też dość duża, chociaż Adamson postanowił rozszerzyć kwestię sceny batalistycznej, co mu się udało. Najważniejszą kwestią jest jednak wierność przesłaniu książki. I tutaj - całe szczęście - nie ma się czego obawiać. Film, tak jak książka jest alegorią chrześcijaństwa, co widać przez większość filmu. Cały film jest tą symboliką chrześcijańską, przełożoną na język mitu wprost przesiąknięty.

Podsumowując moje rozważania: film jest wart obejrzenia. Gorąco go polecam.

A teraz trochę o reakcji prasy na film. Przeglądałem parę artykułów na ten temat. Nie wiem, dlaczego, ale w mediach - nazwijmy je - liberalnych istnieje pewna dziwna maniera. Chrześcijaństwo, czy przesłanie chrześcijańskie w danym dziele kulturalnym jest traktowane prawie jak jakiś atak terrorystyczny, jak wąglik albo atak Bin Ladena. Wiele z tych obaw jest wręcz komiczna. Nie wiem, co o tym myślicie?

Mam Narnie w mp3 i dość często sobie słucham

Filmu nie widziałem, a jeśli chodzi o książkę ( Lew , Wiedźma i stara szafa) byłem zaszokowany. Dawno czegoś task płytkiego, banalnego i przesłodzonego do mdłości nie czytałem. Brr

straszne.

Jak komuś się podoba to okey- ksiązki są os tego aby czytać i zeby nimi się zachwycać, ale do mnie "przesłanie" nie trafia. Żenada.

Ja film widziałem i uważam że jest świetny pamiętam też serial angielski sprzed paru lat, i też to uwielbiałem chociaż książek Lewisa nigdy nie czytałem

Przeczytałam wszystkie części i obejrzałam film.
Książka podobała mi się bardziej tzn. I część ale na filmie się wzruszyłam

Książki czytałem dobrych parę lat temu... Trza będzie się na film wybrać

Ja już oczywiście oglądałam. Ale przyznam, że mnie nie powalił - co może wynikać z faktu, że zawsze na dźwięk słowa "ekranizacja" rodzą się we mnie uprzedzenia. Przecież każdy wie, że książce nie dorówna

Jednak uczciwie przyznam, że akurat ta ani nie spowodowała u mnie irytacji, ani znudzenia. Czyli - oglądnąć nie zaszkodzi. Tym bardziej, jeśli ktoś w ogóle nieobeznany z tematem. A fani oglądną [oglądnęli?] i tak

Film niestety mnie rozczarował....