"Kod Leonarda da Vinci" - opinie
Autor |
Wiadomość |
Dominikdano
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00 Posty: 747
|
Lucyna napisał(a): Malzenstwo jest to zwiazek miedzy mezczyzna a kobieta wiec mowienie o "malzenstwie homoseksualnym" jest pomylka. Nie ma czegos takiego jak "malzenstwo homoseksualne"!
Nieco spłaszczyłaś zagadnienie. Zajrzyj tutaj : http://pl.wikipedia.org/wiki/Ma%C5%82%C5%BCe%C5%84stwo
i zobacz jak różnie traktowane jest małżeństwo.
|
Wt maja 23, 2006 19:21 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
czytam i czytam i czytam....
do wszystkich, którzy piszą iż ksiązka jest niezła, porywająca, świetna itd....
proszę o zastosowanie jasnych krytycznoliterackich kryteriów oceny, którymi sie posługujecie wyrazając takie opinie
jesli po takiej analizie nadal bedziecie widzieć w tej ksiazce cos więcej niz czytadło klasy C powiem, że albo nie wiecie czym jest dzieło literackie, albo że jesteście niewyrobionymi odbiorcami sztuki słowa
i zadowala was jedynie literackie disco polo
świetna, wciągająca, z niezwykłą fabułą....
no nie mogę...
jakimi kryteriami sie posługujecie....
jesli krytycznoliterackimi to ona nie jest ani świetna ani nie ma znakomitej konstrukcji, ani znakomitej formy, ani fabuły....
itd....
no chyba, że stosujecie np. kryteria pozaliterackie - ze wskazaniem na...
antychrzescijańskie powody "znakomitosci" owej pseudoliteratury
powtórzę za umberto eco, który zapytany o książkę browna odpowiedział:
bzdura, kompletna bzdura
ksiązka klasy C film klasy B
|
Wt maja 23, 2006 20:49 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Lucyna napisał(a): Malzenstwo jest to zwiazek miedzy mezczyzna a kobieta wiec mowienie o "malzenstwie homoseksualnym" jest pomylka. Nie ma czegos takiego jak "malzenstwo homoseksualne"!
Bla bla bla...
Nie ma?
To przejedź się np do Holandii, to przejedź się do Szwecji, to przejedź sie do Hiszpanii, to przejedź się do Belgii, to przejdź sie do Szwajcarii (i jeszcze keilku innych krajów, których nie wspomniałem, nie pamiętam w tej chwili)
pozdrawiam,
michał
|
Wt maja 23, 2006 20:57 |
|
|
|
 |
maniek
Dołączył(a): Śr kwi 05, 2006 11:21 Posty: 27
|
Przeczytałem książkę zanim zaczęła się ta cała burza. Była tylko mowa, że to bestseller, a że dostałem ja w prezencie nie sprawdziłem wcześniej co zawiera.... Z początku zaskoczyło mnie to, iż autor książki określa swoje rewelacje, jako w wiekszości prawdziwe (chodzi oczywiście o miejsca akcji, postaci historyczne, zabytki itp. itd.) Narzuca to czytelnikowi już na samym początku pewien styl podejścia to tej książki - jako fabularyzowany dokument ... Z coraz większym zdziwieniem i zażenowaniem czytałem kolejne rozdziały tej powieści. Już na początku zaskoczył mnie Sylas - jako mnich z Opus Dei. Czytałem troche o tej organizacji i wiem, że jest to stowarzyszenie katolików, którzy swoją praca i życiem oddają się Bogu. Nie wiedziałem czy smiać się czy płakać kiedy autor próbuje imputować czytelnikowi, że jest to organizacja przestępcza (a na taką w książce wychodzi). Następne rozczarowanie to zagadki prezentowane w powieści. Tam gdzie bohaterowie zastanawiali się nad zagadką ja już znałem jej rozwiazanie, tam gdzie Langdon szybko wpadał na rozwiązanie, ja musiałem zastanowić się o co w tym chodzi. Czary goryczy przepełnił we mnie m.in. opis dzieła Leonarda Da Vinci. Znany wszystkim obraz przedstawiający ostatnia wieczerzę. Wszyscy dobrze wiedzą (a przynajmniej Ci którzy interesuja sie historią i sztuką) że obraz przedstawia ten moment ostatniej wieczerzy, w której Jezus mówi swoim uczniom że zostanie przez jednego z nich zdradzony, a dokładnie moment zaraz po tym stwierdzeniu. Dokładnie widać zafrasowanie na twarzach uczniów. Najmłodszy z apostołów - Jan jest chyba najbardziej zafrasowany. To że Brown pomylil Jana z Maria Magdaleną to jeszcze można mu wybaczyć (tak kiedys malowano młodzieńców), ale żeby udowadniać że jest to Świety Grall no to już jest przegięcie. Brown tłumaczy to tym iz na stole nie widać kielicha (czyli tego przedmiotu który przez osoby wierzące jest właśnie nazywany Świętym Gralem). Jest to typowe dla ludzi którzy nie znają historii powstania tego obrazu. A Brown jest tutaj przykładem. Kielicha na stole nie ma ponieważ sytuacja na obrazie nie przedstawia samej wieczerzy tylko moment już po, kiedy wszyscy siedzą przy stole. No ale Pan Brown, który pisze że swoje dywagacje w książce oparł na faktach wie lepiej niż sam Leonardo ....
Pomijam już inne bzdury, które przepełniają tę książkę. Nie chcę pisać o głupotach dotyczących Templariuszy (akurat historię tego zakonu znam dobrze), o Konstantynie, o gnostykach czy o zwojach z Al Hamadi ... Dla mnie historia przedstawiona w tej książce to totalne nieporozumienie. Powiem brzydko - olał bym sobie tą beznajdziejną beletrystykę gdyby właśnie nie fakt, że autor napisał że została ona stworzona w oparciu o fakty historyczne. To stawia tą powieść nie jako dobry kryminał lecz jako kłamstwo i oszczerstwo skierowane przeciw chrześcijanom. Na film nie pójdę i nie bede go ogladać. Żałuję tylko że zagral w nim Hanks. Teraz wiem, że to typowy liczygrosz i aktor bez honoru.
Pozdrawiam.
|
Wt maja 23, 2006 21:27 |
|
 |
Asienkka
Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41 Posty: 4103
|
Posty nie na temat będą wycinane.
Ps. Małe przypomnienie - to nie jest forum o tematyce homoseksualnej. Proszę o to - aby nie zaśmiecać tą tematyką tego wątku...
_________________ Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.
|
Wt maja 23, 2006 22:19 |
|
|
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
Jonathan Sarkos napisał(a): to Ty masz problem z ta ksiazka i nawolujesz do jakiejs krucjaty, nie wiadomo dlaczego. . Po pierwsze nie nawołuję do żadnej krucjaty. Gdybyś opanował zdolność czytania ze zrozumieniem, to byś zrozumiał, że nie jestem zwolennikiem zakazywania komukolwiek chodzenia na ten film, czy czytania książki. Uważam jednak, że skoro wiedza historyczna ludzi jest tak niska, że są w staie uwierzyć w debilizmy zawarte w tej książce, to należy im dostarczyć prawdziej, naukowej wiedzy nt. historii chrześcijaństwa. Chodzi więc o naukową wiedzę, a nie o zakaz. To właśnie ci dla których ta prawda naukowa jest niewygodna starają się uniemożliwoć jakąkolwiek merytorycznąś debatę o początkach chrzęścijaństwa. Jak widzać wg niektórych zzdroworozsądkowa dyskusja to niesłychanie niebezpieczne zjawisko. Cytuj: Pewnie dlatego, ze nie potrafisz przejsc do porzadku dziennego nad tym, ze to tylko ksiazka. Potrafię, ale niektórzy czytelnicy nie i dlatego trzeba im uświadomić podstawowe fakty z histrorii chrześcijaństwa. Cytuj: A to, że budzi to w Tobie lęk, ze jednak mogło być i naczej niz chcesz..to juz temat na inna dyskusję Gdyby6m się bał absurdów to bym nie odpowiadał na niektóre twoje wypowiedzi Cytuj: Ciekawe swoją droga, co to za historycy, którzy reaguja śmiechem politowania i co to za historie, co ich tak "smieszą". Wszyscy którzy byli proszeni o komentarz ws "Kodu" w ostatnich dniach, jak również całe środowiska naukowe do których należą. Co do absurdalnych historii o były one wymieniane na tym forum wiele razy, a ja sam pisałem o sprawie rzekomego małżeństwa Chrystusa z Marią Magdaleną. Parę największych bzdur to: - rzekomo nieboska natura Chrysyusa i jego małżeństwo z Marią Magdaleną, którego owocem są Merowingowie - Maria Magdalena jako najważniejszy apostoł, podcza gdy Piotr i reszta szowinistycznych apostolskich świń (  ), odrzucili i wypaczyli jej zwierzchność - KK jako instytucja ukrywającą prawdę o prawdziwej historii Chrystusa i eliminującej każdego kto tej prawdy broni - tajemniczy Zakon Syjonu, do którego należeć miał Leonardo da Vinci, jako jedyny broniący tajemnicy Chrystusa, a Leonardo zamieszczający postać Marii Magdaleny w Ostatniej Wieczerzy, obok Chrystusa - Opus Dei jak grupa sado-masochistycznych i psychopatycznych mnichów (to organizacja świeckich  ) trenująca morderców do zabijania wrogów KK itd., itp. Cytuj: Jakiś miesiąc temu, gdybym powiedział Ci, że ks. Czajkowski był agentem SB, też wzbudziłoby to w Tobie "śmiech politowania", nieprawdaż ?
Ks. Czajkowski został uznany tajnym współpracownikiem SB,na podstawie historycznych akt. W kwestii historii chrześcijaństwa nie pojawiły się żadne nowe akta mogące podważać wartość tych które znamy, więc takie porównanie jest bez sensu.
_________________ www.onephoto.net
|
Śr maja 24, 2006 13:21 |
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
queer napisał(a): Nie ma żadnego prawa, które by stwierdzało, że "małżeństwa homoseksualne są nielegalne"(polskie prawo w żaden sposób nie odnosi się do homoseksualizmu w przypadku małżeństw, dlatego też jest to pewna luka i jest ona nieokreślona) I tu się mylisz. Bo nie tylko, że w polskim prawie, ale w samej Konstytucji RP małżeństwo określone jest jako "związek kobiety i mężczyzny" (rdz. 1, art. 18 ) , Cytuj: a piractwo w Polsce istnieje, pomimo, ze prawo wyraźnie tego zabrania . Gdybyś uważniej czytał to byś wiedział, że ja nie pochwaliłem piractwa jako takiego, ale uznałem, że wyjątkowo w przypadkach prostackich i obelżywych filmów moralniej jest załatwić sobie filmik niż płacić jego twórcom. Cytuj: W takim razieniech ludzxie sobie tż śeciagaja wszelkie pirackie kopie mediów katolickich np piosenki, ksiażki, filmy o papieżu itd..... Moralność to pojecie wzglednee. Co dla Ciebie jst moralne, dla drugiego juz niekoniecznie. Filmy o papieżu nie są obelżywe więc chodzenie na nie do kina nie jest sponsorowaniem kłamstwa i chamstwa, czego należy unikać (np. poprzez piracki filmik) Cytuj: Ja prawiczkiem nie jestem więc nie muszę go udawać i ten fakt nie ma nic do rzeczy w tym tremaci, więc nei iwm do czego robisze aluzję? Załóż okulary, to może dostrzerzesz to "n" w nawiasie. Wzajemnie. Cytuj: A na prawie sie troche znam, więc uważam, zę sie mogę wypwowiadać Czego dowodzi wyśmienite obycie z konstytucją. Cytuj: Ja przypominam, że The Da Vinci Code jest filmem sensacyjnym, o czym zdajesz sie zapominać 
A ja przypominam, że Brown i wielu jego czytelników wierzy w to co tam jest napisane. Zresztą on sam mówił, że publikuje książkę m.in. dlatego bo KK musi "odpokutować" za swe rzekome "winy" (jak np. wspomniane 200 milionów ofiar Inkwizycji  ), A w takim podejściu jakie ma pan Brown jedyne co jet sensacyjne to sensacyjna absurdalność. 
_________________ www.onephoto.net
|
Śr maja 24, 2006 14:08 |
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
maniek napisał(a): Przeczytałem książkę zanim zaczęła się ta cała burza. Była tylko mowa, że to bestseller, a że dostałem ja w prezencie nie sprawdziłem wcześniej co zawiera.... Z początku zaskoczyło mnie to, iż autor książki określa swoje rewelacje, jako w wiekszości prawdziwe (chodzi oczywiście o miejsca akcji, postaci historyczne, zabytki itp. itd.) Narzuca to czytelnikowi już na samym początku pewien styl podejścia to tej książki - jako fabularyzowany dokument ... Z coraz większym zdziwieniem i zażenowaniem czytałem kolejne rozdziały tej powieści. Już na początku zaskoczył mnie Sylas - jako mnich z Opus Dei. Czytałem troche o tej organizacji i wiem, że jest to stowarzyszenie katolików, którzy swoją praca i życiem oddają się Bogu. Nie wiedziałem czy smiać się czy płakać kiedy autor próbuje imputować czytelnikowi, że jest to organizacja przestępcza (a na taką w książce wychodzi). Następne rozczarowanie to zagadki prezentowane w powieści. Tam gdzie bohaterowie zastanawiali się nad zagadką ja już znałem jej rozwiazanie, tam gdzie Langdon szybko wpadał na rozwiązanie, ja musiałem zastanowić się o co w tym chodzi. Czary goryczy przepełnił we mnie m.in. opis dzieła Leonarda Da Vinci. Znany wszystkim obraz przedstawiający ostatnia wieczerzę. Wszyscy dobrze wiedzą (a przynajmniej Ci którzy interesuja sie historią i sztuką) że obraz przedstawia ten moment ostatniej wieczerzy, w której Jezus mówi swoim uczniom że zostanie przez jednego z nich zdradzony, a dokładnie moment zaraz po tym stwierdzeniu. Dokładnie widać zafrasowanie na twarzach uczniów. Najmłodszy z apostołów - Jan jest chyba najbardziej zafrasowany. To że Brown pomylil Jana z Maria Magdaleną to jeszcze można mu wybaczyć (tak kiedys malowano młodzieńców), ale żeby udowadniać że jest to Świety Grall no to już jest przegięcie. Brown tłumaczy to tym iz na stole nie widać kielicha (czyli tego przedmiotu który przez osoby wierzące jest właśnie nazywany Świętym Gralem). Jest to typowe dla ludzi którzy nie znają historii powstania tego obrazu. A Brown jest tutaj przykładem. Kielicha na stole nie ma ponieważ sytuacja na obrazie nie przedstawia samej wieczerzy tylko moment już po, kiedy wszyscy siedzą przy stole. No ale Pan Brown, który pisze że swoje dywagacje w książce oparł na faktach wie lepiej niż sam Leonardo ....
Pomijam już inne bzdury, które przepełniają tę książkę. Nie chcę pisać o głupotach dotyczących Templariuszy (akurat historię tego zakonu znam dobrze), o Konstantynie, o gnostykach czy o zwojach z Al Hamadi ... Dla mnie historia przedstawiona w tej książce to totalne nieporozumienie. Powiem brzydko - olał bym sobie tą beznajdziejną beletrystykę gdyby właśnie nie fakt, że autor napisał że została ona stworzona w oparciu o fakty historyczne. To stawia tą powieść nie jako dobry kryminał lecz jako kłamstwo i oszczerstwo skierowane przeciw chrześcijanom. Na film nie pójdę i nie bede go ogladać. Żałuję tylko że zagral w nim Hanks. Teraz wiem, że to typowy liczygrosz i aktor bez honoru.
Pozdrawiam.

_________________ www.onephoto.net
|
Śr maja 24, 2006 14:34 |
|
 |
Jonathan Sarkos
Dołączył(a): So lut 18, 2006 9:57 Posty: 1061
|
Zasłyszane, cytowane:
Podoba mi sie ten film. Fakt, ze jest troche przyciezki i czasem nudnawy,
dominuja ciemne, depresyjne barwy. Hanks jest slaby, Reno jest slaby. A jednak lubie ten film. Sa w nim momenty fascynujace, jak krotkie, stworzone komputerowo, z dbaloscia o szczegoly, sceny historii: likwidacja templariuszy, Sobor Nicejski, ataki na "czarownice". Jest w nim Audrey Tatou, jest wspaniala muzyka. A tak wogole wartosc tej historii jest dla mnie pozafilmowa. Polega na prowokowaniu do zainteresowania sie ciekawymi sprawami, jak np malarstwo Leonarda, czy historia koscielna. Moze nie wszystko bylo tak, jak nam wmawiaja katecheci? Moze Kosciol manipulowal, moze przesladowal kobiety? Powodow do watpliwosci dla myslacego czlowieka jest sporo. Ewangelie Marka, Mateusza, Lukasza i Jana zostaly napisane co najmniej kilkadziesiat lat po smierci Jezusa, czyli autorzy nie znali go osobiscie. Nie znali osobiscie nawet zadnych naocznych swiadkow tych "wydarzen". Ewangelii (przekazow o zyciu Jezusa) bylo wiecej, to Kosciol zdecydowal o wyborze kanonu czterech ewangelii, a reszte kazal zniszczyc lub uznac za nieprawdziwe. Najstarsza znana wersja ewangelii jest po grecku, a przeciez Jezus i jego otoczenie mowili po aramejsku. Dopiero z greki przetlumaczono Biblie na lacinski. Nawet tak podstawowa sprawa jak boskosc Jezusa, zostala ustalona jako obowiazujacy kanon koscielny dopiero w 325 roku (Sobor Nicejski). To sa fakty, ale tak naprawde malo kto o nich wie. Ludzie zazwyczaj nie kwestionuja ustalonego sposobu widzenia rzeczywistosci. Dan Brown zacheca do szukania wlasnych odpowiedzi, do kwestionowania zatechlych autorytetow. Prawdziwe autorytety przetrwaja pytania i nie maja sie czego obawiac. Posrednio wiec ten film, jak i ksiazka Browna, zachecaja do indywidualizmu. Coz w tym zlego?
Równiez 
|
Śr maja 24, 2006 16:20 |
|
 |
Jonathan Sarkos
Dołączył(a): So lut 18, 2006 9:57 Posty: 1061
|
Paschalis napisał(a): Po pierwsze nie nawołuję do żadnej krucjaty. Gdybyś opanował zdolność czytania ze zrozumieniem, to byś zrozumiał, że nie jestem zwolennikiem zakazywania komukolwiek chodzenia na ten film, czy czytania książki. Uważam jednak, że skoro wiedza historyczna ludzi jest tak niska, że są w staie uwierzyć w debilizmy zawarte w tej książce, Czyżbys miał mnie za debila ? Paschalis napisał(a): to należy im dostarczyć prawdziej, naukowej wiedzy nt. historii chrześcijaństwa. Chodzi więc o naukową wiedzę, a nie o zakaz. Całkiem jak Lucyfer, czyli "niosący światło"  . Naukowej wiedzy ? Przecież Brown oparł ksiązkę o prace badawcze dwóch naukowców, dodając oczywiście niezbędnych składników, tak aby powstała powieść senssacyjna. Paschalis napisał(a): To właśnie ci dla których ta prawda naukowa jest niewygodna starają się uniemożliwoć jakąkolwiek merytorycznąś debatę o początkach chrzęścijaństwa. Jak widzać wg niektórych zzdroworozsądkowa dyskusja to niesłychanie niebezpieczne zjawisko.  Dokładnie tak jak piszesz, czego jesteś jaskrawym przykładem: "Kod" to zbiór debilizmów, a Ty proponujesz debatę. Z drugiej strony zaś bezkrytycznie wierzysz w wersje jednaj strony. Zdroworozsądkowa debata jest niebezpieczna dla Ciebie, bo gdybyś kierował się zdrowym rozsadkiem, dawno już pożegnałbyś swój punkt widzenia. Paschalis napisał(a): Potrafię, ale niektórzy czytelnicy nie i dlatego trzeba im uświadomić podstawowe fakty z histrorii chrześcijaństwa. Masz tam podstawowe fakty z historii chrześcijaństwa: nie wiadomo jak i dlaczego wybrane ewangelie, pogaństwo Konstantyna, Inkwizycja, wykończenie templariuszy, boskość Chrystusa dopiero od 325 roku. czego Ci jeszcze brak ? Paschalis napisał(a): Gdyby6m się bał absurdów to bym nie odpowiadał na niektóre twoje wypowiedzi  O to się nie martwmy. Jako błędny rycerz "prawdy" będziesz na nie odpowiadał. Paschalis napisał(a): Wszyscy którzy byli proszeni o komentarz ws "Kodu" w ostatnich dniach, jak również całe środowiska naukowe do których należą. A to ciekawe. naprawdę wszyscy ? Czy też tylko Ci, którzy myślą tak jak Ty ? Paschalis napisał(a): Co do absurdalnych historii o były one wymieniane na tym forum wiele razy, a ja sam pisałem o sprawie rzekomego małżeństwa Chrystusa z Marią Magdaleną. Parę największych bzdur to: - rzekomo nieboska natura Chrysyusa i jego małżeństwo z Marią Magdaleną, A dlaczego nie ? Bo nie ma o tym nic w ewangelioach  ? Też mi argument. Wątpliwe i raczej to fikcja, ale nie mając wystarczających danych , nie można tego potwierdzić, ani wykluczyć, wieć te śmiechy na końcu są zupełnie bezzasadne. Paschalis napisał(a): - Maria Magdalena jako najważniejszy apostoł, podcza gdy Piotr i reszta szowinistycznych apostolskich świń (  ), odrzucili i wypaczyli jej zwierzchność A czemu nie ? Nie mogła być "umiłowanym uczniem" o którym się dość często wspomina ? Paschalis napisał(a): - KK jako instytucja ukrywającą prawdę o prawdziwej historii Chrystusa Albo ukrywająca, albo nie znająca jej w pełni Paschalis napisał(a): i eliminującej każdego kto tej prawdy broni To akurat nie byłoby im w dzisiejszym świecie do niczego potrzebne. Paschalis napisał(a): - tajemniczy Zakon Syjonu, do którego należeć miał Leonardo da Vinci, jako jedyny broniący tajemnicy Chrystusa, a Leonardo zamieszczający postać Marii Magdaleny w Ostatniej Wieczerzy, obok Chrystusa Niewykluczone, że zamieścił. Zakon, jest najprawdopodobniej czystym wymysłem. Paschalis napisał(a): - Opus Dei jak grupa sado-masochistycznych i psychopatycznych mnichów (to organizacja świeckich  ) trenująca morderców do zabijania wrogów KK Dla wartkiej akcji i sensacyjnej fabuły. czemu nie ? Paschalis napisał(a): itd., itp. Czyli ? Coś jeszcze ? Paschalis napisał(a): Ks. Czajkowski został uznany tajnym współpracownikiem SB,na podstawie historycznych akt. W kwestii historii chrześcijaństwa nie pojawiły się żadne nowe akta mogące podważać wartość tych które znamy, więc takie porównanie jest bez sensu.
A szkoda. A te które znamy nie są bynajmniej tak pewne jakbyś chciał. Ewangelie spisane przez nie wiadomo nawet kogo (bo nie przez apostołów), którzy być może Jezusa nie widzieli na oczy ? Takiej samej wartości historycznej jak dzieła Homera. Może się zaperzysz ? Jeśli tak, to pokaż jakieś historyczne pewniki w ewangeliach, potwierdzone innymi źródłami.
|
Śr maja 24, 2006 16:37 |
|
 |
Asienkka
Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41 Posty: 4103
|
Jonathan Sarkos napisał(a): Zasłyszane, cytowane:
Podoba mi sie ten film. Fakt, ze jest troche przyciezki i czasem nudnawy, dominuja ciemne, depresyjne barwy. Hanks jest slaby, Reno jest slaby. A jednak lubie ten film. Sa w nim momenty fascynujace, jak krotkie, stworzone komputerowo, z dbaloscia o szczegoly, sceny historii: likwidacja templariuszy, Sobor Nicejski, ataki na "czarownice". Jest w nim Audrey Tatou, jest wspaniala muzyka. A tak wogole wartosc tej historii jest dla mnie pozafilmowa. Polega na prowokowaniu do zainteresowania sie ciekawymi sprawami, jak np malarstwo Leonarda, czy historia koscielna. Moze nie wszystko bylo tak, jak nam wmawiaja katecheci? Coś ta cytowana osoba chyba nie bardzo dała się sprowokować, a może chodziło jej o wymyślenie własnej historii?  Ciekawe co ona chce nam wmówić  Cytuj: Moze Kosciol manipulowal, moze przesladowal kobiety? No właśnie?  Cytuj: Powodow do watpliwosci dla myslacego czlowieka jest sporo. Ewangelie Marka, Mateusza, Lukasza i Jana zostaly napisane co najmniej kilkadziesiat lat po smierci Jezusa, czyli autorzy nie znali go osobiscie. Nie znali osobiscie nawet zadnych naocznych swiadkow tych "wydarzen".
Hmmm - dla myślącego człowieka?  Proponuje zapoznanie się jednak z historią - zanim zaczniesz bić brawo tej osobie  ... Cytuj: Ewangelii (przekazow o zyciu Jezusa) bylo wiecej, to Kosciol zdecydowal o wyborze kanonu czterech ewangelii, a reszte kazal zniszczyc lub uznac za nieprawdziwe. Najstarsza znana wersja ewangelii jest po grecku, a przeciez Jezus i jego otoczenie mowili po aramejsku. Dopiero z greki przetlumaczono Biblie na lacinski.
A czy autor tego tekstu zadał sobie trud - aby się dowiedzieć czegoś więcej na temat kanonu?  Cytuj: Nawet tak podstawowa sprawa jak boskosc Jezusa, zostala ustalona jako obowiazujacy kanon koscielny dopiero w 325 roku (Sobor Nicejski). To sa fakty, ale tak naprawde malo kto o nich wie. Ludzie zazwyczaj nie kwestionuja ustalonego sposobu widzenia rzeczywistosci. Przepraszam bardzo - to mają być fakty?  No tak - racja - mało kto o tym wie  Cytuj: Dan Brown zacheca do szukania wlasnych odpowiedzi, do kwestionowania zatechlych autorytetow. Prawdziwe autorytety przetrwaja pytania i nie maja sie czego obawiac. Posrednio wiec ten film, jak i ksiazka Browna, zachecaja do indywidualizmu. Coz w tym zlego? Równiez 
Co to znaczy własnych odpowiedzi?  Wymyślania własnej historii?
Co do autorytetów - się zgadzam
Pozdrawiam 
_________________ Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.
|
Śr maja 24, 2006 17:45 |
|
 |
Jonathan Sarkos
Dołączył(a): So lut 18, 2006 9:57 Posty: 1061
|
Asieńko, prosiłbym zatem o jakieś obiektywne (czyli nie skażone ani podejściem pro, ani antykościelnym) badania na temat kanonu ewangelii - w jakich okolicznościach zostały wybrane, dlaczego takie a nie inne.
|
Śr maja 24, 2006 17:56 |
|
 |
maniek
Dołączył(a): Śr kwi 05, 2006 11:21 Posty: 27
|
Johnatanie odpowiedź na Twoje pytanie jest bardzo prosta. Wszystkie cztery ewnagelie zostały napisane około 70 r. n.e. A niektóre listy zaliczane do kanony pisane śa przez samego św. Piotra. Cała reszta ewnagelii to w większości ewangelie gnostyckie, które powstały około roku 200 n.e. Jak teraz rozpoznać, które sa te najprawdziwsze ? Bardzo prosto. Te prawdziwe, będące bezpośrednim nawiazaniem do historii która sie wydażyła w czasie życia Jezusa wprost wskazują na historyczne sytuacje, które wtedy miały miejsce. Pamiętajmy że za życia Jezusa istniała Światynia żydowska, która została około 100 roku zburzona przez rzymian. Więc naprawde łatwo jest określic wiarygodność tych prawdziwych ewangelii. Wystarczy znaleźć nawiązania np. do Światyni. Tych przykładów jest więcej. Ewangelie gnostyckie bardziej skupiaja sie na samej prozie bez wskazywania faktów historycznych. To nie Konstantyn, jak mylnie twierdzą gnostycy a za nim Brown, wybrał sobie te a nie inne ewangelie. One juz były wcześniej uznane. Konstantyn je tylko zatwierdził. Pamietajmy też że Konstatntyn nie uczynił z chrześcijaństwa wyznania Państwowego. Poprostu w walce o władze miał widzenie że pod znakiem krzyża odniesie zwycięstwo i ta droga poszedł. Uczynił chrześcijaństwo religią legalną w Cesarstwie Rzymskim. Wtedy wyznań w Rzymie uznawanych za legalne było kilka. Proszę pamiętać o fakcie że zatwierdzenie tych ewangelii jako kanon nie było niczym nowym w historii róznych religii. W roku 90 n.e. spotkanie rabinów (żydowskich) ostatecznie zatwierdziło kształt starego testamentu .... a prosze zauważyć że obecnie dużą sensacja było odnalezienie zwojów w Qumran, które mówia o Esseńczykach. Zwoje te swoja historia zachaczają także o poczatki chrześcijaństwa i wspominaja Jana Chrzciciela .... Żydzi dzisiaj nie mówią że należy zrewidować z tego powodu spotkanie rabinów w 90 r. n.e. ... Myślę, że to co napisałem przekona niektórych że warto interesować sie historia swojej wiary (czy tez nie wiary  ) nie tylko pod kątem beznadziejnej beletrystyki jaką jest oszczercza książka Browna. Pozdrawiam.
|
Śr maja 24, 2006 20:50 |
|
 |
Jonathan Sarkos
Dołączył(a): So lut 18, 2006 9:57 Posty: 1061
|
Ok, świątynia zaś została zniszczona bodajże za Tytusa, czyli ok. 20 lat wcześniej niż piszesz. Czy wszystkie inne poza tymi czterema, to ewangelie gnostyckie ? czy można gdzieś te inne ewangelie znaleźć wydane, bez przypisów ze strony Kościoła ?
|
Śr maja 24, 2006 21:06 |
|
 |
Stanisław Adam
Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23 Posty: 3613
|
Jonathan Sarkos napisał(a): Ok, świątynia zaś została zniszczona bodajże za Tytusa, czyli ok. 20 lat wcześniej niż piszesz. Czy wszystkie inne poza tymi czterema, to ewangelie gnostyckie ? czy można gdzieś te inne ewangelie znaleźć wydane, bez przypisów ze strony Kościoła ?
Można znaleźć. Poszukaj sam. Nie idź na łatwiznę. A może nie bądź taki cwany ...
PS. Niedawno wydano pewną antologię. Poszukaj w księgarniach.
_________________
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.
|
Śr maja 24, 2006 21:13 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|