Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Mam swoje życie.
Kocham je, jakie jest.
Cieszę się życiem.
Życzymy sobie:
Abyś długo żył!
Bardzo trudno jest mi zrozumieć,
że Jezus jest moim życiem.
Pamiętam, że powiedział:
Przyszedłem, abyście życie mieli
i mieli go dużo, w obfitości.
Jak to odczuwał i przeżywał Apostoł,
skoro odważył się powiedzieć:
Żyję ja, ale chyba już nie ja.
Żyje we mnie Chrystus.
Pewnie tak powinno być
w nas, ludziach Chrystusowych.
Już tyle lat przyjmuję Komunię Świętą,
tyle lat piję Krew Pańską,
to już chyba każda komórka
mego ciała i każda kropla mojej krwi
są Chrystusowe.
Niestety.
Analiza wykazała, że nie mam
ani niebieskiej, ani Chrystusowej Krwi.
Mam swoją i ta jest kiepska,
bo za dużo w niej cukru.
Lekarze mówią: Mniej jedz,
będziesz zdrowy.
Co to za życie z tą dietą?
Jeszcze jest druga część
litanijnego wezwania:
Serce Jezusa, zmartwychwstanie nasze.
Wierzę w ciał zmartwychwstanie.
Wierzę, że wszyscy zmartwychwstaniemy.
Wiem, jaki był Pan Jezus
po zmartwychwstaniu,
ale jaki ja będę?
Czy taki jak przy pierwszej Komunii
Świętej?
Czy taki jak przy Prymicjach,
czy też będę staruszkiem,
co padnie z uwielbieniem
przed Barankiem?
Nie wiem.
Chciałbym tylko, aby Pan Jezus
przyjął mnie wolnym czasem
na prywatną audiencję.
Żebym mógł wtulić się w Jego Serce,
żeby ta chwila była wiecznością.
Serce Jezusa,
moje życie i moje zmartwychwstanie,
Miłości Wieczna, Boże mój!
ks. Tymoteusz
|
N cze 25, 2006 15:43 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Starożytni Rzymianie
zostawili nam powiedzenie:
Jeśli chcesz pokoju,
gotuj się do wojny.
Korzystają z tej zasady
i współcześni władcy,
którzy prześcigają się w zbrojeniach,
aby siłą zastraszać słabszych
i tak zaprowadzać pokój.
Ogniem i mieczem
nie czyni się pokoju.
W prorockich zapowiedziach
szczęśliwej ery mesjańskiej
czytamy adwentową zapowiedź:
Przekują miecze na lemiesze
i nie będą się więcej
zaprawiać do wojny.
Nigdy nie stał się pokój Boży.
Nadużywali ludzie imienia Boga,
głosząc nawet biblijne zdania:
Bóg jest po naszej stronie,
aż do strasznego bluźnierstwa
złamanego krzyża i zawołania:
Got mit uns! Bóg z nami.
Jakże kontrastowo z tym brzmią
słowa Chrystusa:
Pokój daję wam,
pokój mój zostawiam wam.
Nie taki jak daje świat,
ale Ja wam daję.
Po zmartwychwstaniu,
Chrystus pozdrawia
zatrwożonych Apostołów
słowem: Pokój wam!
Pokój Chrystusowy nie oznacza
świętego spokoju,
bezczynności.
Nie przyniosłem na ziemię spokoju.
Przyniosłem ogień
i niczego nie chcę,
tylko żeby już zapłonął.
Przyniosłem miecz,
aby rozdzielone było dobro od zła.
Nie leniwi i gnuśni
posiądą Boga,
ale gwałtownicy
posiądą Królestwo Boże.
Pokój Chrystusowy nie zaczyna się
od pacyfikacji siłą.
Chrystusowy pokój
staje się w człowieku,
który w sobie
odniósł zwycięstwo nad złem.
Idź w pokoju, więcej nie grzesz!
Ja to czuję po każdym rozgrzeszeniu.
Ludzie z pokojem w sumieniu,
czynią pokój wokół siebie.
Ci są błogosławieni.
Błogosławieni pokój czyniący
i tacy będą nazwani synami Bożymi.
Jest we Mszy Świętej prośba kapłana:
Przekażcie sobie znak pokoju!
Nie zrozumieliśmy tego
ani my kapłani,
ani nie nauczyliśmy wiernych,
co to znaczy i jak to czynić.
Kiwamy głowami w lewą i prawą stronę.
Mówimy sobie: Pokój nam wszystkim
i koniec.
Przecież powinien wtedy zapanować
entuzjazm między ludźmi.
Powinniśmy spojrzeć na siebie,
czasem przez łzy,
powiedzieć sobie życzliwe słowo,
jak w Wigilię.
Rodzice dzieciom,
a dzieci rodzicom
powinny przekazać
pocałunek pokoju.
Wtedy stałaby się komunia,
to znaczy pojednanie
między nami.
Dopiero po tym przeżyciu
stałoby się pojednanie z Chrystusem,
Komunia Święta,
ale to jeszcze daleka droga
do pokoju i pojednania.
Jezus Chryste,
niech już przyjdzie Twoje Królestwo.
Królestwo prawdy, sprawiedliwości,
miłości i pokoju.
Serce Jezusa,
pokoju i pojednanie nasze
obdarz nas pokojem.
ks. Tymoteusz
|
Pn cze 26, 2006 14:07 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Ofiara jest złożeniem Bogu
daru od człowieka,
choć wszystko przecież
mamy od Boga.
Bogu więc składa się to,
co jest dla człowieka najcenniejsze.
Najcenniejsze dla człowieka jest życie.
Niektóre plemiona składały bóstwom
ofiarę z życia człowieka.
W myśleniu ludzi Starego Przymierza
siedliskiem życia jest krew.
Izraelici nie spożywali krwi zwierząt.
Składanie Bogu ofiary
jest dawne jak historia człowieka.
Żydzi składali Bogu ofiary
przebłagalne, zapokojne, całopalne.
Prawie niewyobrażalny jest dla nas
ogrom tych ofiar.
Pierwsza Księga Królewska mówi,
że w czasie przeniesienia arki
z namiotu do świątyni
Salomon złożył Bogu ofiarę
wobec całego ludu.
Ofiara ta była z tak wielu
owiec i wołów, że nie sposób było
ich zliczyć ani ocenić ich wartości.
Autor Drugiej Księgi Kronik
policzył jednak ilość złożonych ofiar
i pisze tak:
Złożył wtedy Król Salomon
na ofiarę
dwadzieścia dwa tysiące wołów
i sto dwadzieścia tysięcy owiec.
Niesamowite!
Krew zwierząt miała przebłagać
Boga Żywego
i oczyścić z grzechów ludzi Izraela.
Krew baranka ocaliła
od plagi śmierci rodziny Izraela.
Kiedy Bóg zawierał przymierze
z Izraelem na Synaju,
Mojżesz krwią baranka pokropił lud.
To przymierze było zawarte
na krew, na śmierć i życie.
Dalej niech nam tłumaczy
autor Listu do Hebrajczyków.
Nasz Arcykapłan
dokonał zbawienia
nie przez krew kozłów i cielców,
lecz przez własną krew.
Jeżeli krew kozłów i wołów
i popiół spalonej jałowicy
oczyszcza człowieka,
to o ile bardziej oczyści
wasze sumienia krew Chrystusa,
który samego siebie złożył Bogu Żywemu
jako ofiarę nieskalaną.
W czasie Ostatniej Wieczerzy
Jezus powiedział:
To jest Ciało Moje,
które za was będzie wydane.
To jest kielich mojej Krwi,
która za was będzie przelana.
Kiedy?
Jutro.
Kiedy Baranek Boży będzie zabity
na drzewie krzyża.
Wtedy dokonała się jedyna
i wieczna ofiara Nowego Przymierza.
Serce Jezusa stało się
krwawą ofiarą grzeszników.
I nie ma człowiek, ludzkość
innej ofiary przebłagania
i dziękczynienia jak tylko
Ciało i Krew Pana naszego
Jezusa Chrystusa.
Tajemnicę śmierci
i zmartwychwstania Chrystusa
przeżywam w każdej składanej
Eucharystii,
bo tak kazał Chrystus:
To czyńcie na Moją pamiątkę.
Tak dokonuje się zbawianie świata,
jego konsekracja.
Przebite Serce Jezusa
jest krwawą ofiarą za nas, grzeszników.
ks. Tymoteusz
|
Wt cze 27, 2006 13:10 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Jest wiara, nadzieja i miłość.
W nich wyraża się moje odniesienie
do Boga.
Wierzę, że jest Bóg.
A wierzę dlatego,
że On sam mi to objawił.
Jego słowo mylić się nie może.
Bóg nas nigdy nie okłamał.
Zaufać komuś to znaczy
być pewnym,
że on mnie nie zawiedzie.
Tobie Panie zaufałem
nie zawiodę się na wieki.
Używamy często słowa Zawierzenie.
Jest to połączenie wyznania
wiary i ufności.
Zawierzam Ci, Boże, to znaczy
wierzę Ci i ufam Tobie.
Zaufanie jest wyznaniem
mojej nadziei,
a nadzieja zawieść nie może,
bo Bóg jest wierny.
Dał słowo i dotrzymał.
Dał obietnicę i ją spełnił.
Wiara jest zadatkiem
tych dóbr, których oczekujemy
i zapowiedzią tych tajemnic,
które spełnia.
Wszyscy jesteśmy odkupieni
przez mękę i śmierć Chrystusa.
Bóg stworzył nas bez nas
ale zbawić nas bez nas nie może.
Kto uwierzy i przyjmie chrzest
będzie zbawiony.
Zbawienie jest wiecznym życiem
z Bogiem.
Bóg nie potępia człowieka.
Więc któż może nas potępić?
Czy Jezus Chrystus, który za nas umarł?
Potępienie jest wyborem i decyzją człowieka.
Ci, którzy ufają Bogu,
będą zbawieni.
Jesteśmy ludźmi czasów Miłosierdzia.
Za świętą Siostrą Faustyną
wyznajemy: Jezu, ufam Tobie!
Ufam, że okażesz mi swoje Miłosierdzie.
A grzechy moje,
choćby były czerwone jak szkarłat,
nad śnieg wybieleją.
Bóg proszącemu
nigdy nie odmówi przebaczenia.
Nawrócenie jest zwykle
procesem decyzji człowieka,
ale może być cudem łaski
wyproszonej przez kogoś,
albo wysłużonej przez naturalne
pełnienie dobrych czynów.
Czasem jest cudem
Bożej łaski.
Dobry łotr usłyszał zapewnienie:
Jeszcze dziś będziesz ze Mną w raju!
Święty Augustyn nawrócił się
przez cierpliwą modlitwę matki,
przez jej wielkie zaufanie Bogu.
Ufaj, synu,
odpuszczam ci twoje grzechy!
Zaufanie Bogu
jest warunkiem nawrócenia,
usprawiedliwienia i zbawienia.
Często kapłan słyszy przy spowiedziach,
zwłaszcza trudnych albo ostatnich:
Ale czy Pan Bóg mi przebaczy?
Zaufaj!
Magdalenie, Piotrowi i Łotrowi
przebaczył.
Nasz Bóg jest Bogiem przebaczenia,
ocalenia, miłosierdzia i zbawienia.
Jezu, ufam Tobie!
Serce Jezusa,
zbawienie ufających Tobie,
wierzę Ci, ufam i kocham,
teraz i zawsze, i wszędzie
ks. Tymoteusz
|
Śr cze 28, 2006 0:57 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Kończy się czerwiec.
Wszystko się kończy,
tylko Bóg JEST,
zawsze JEST.
Kończy się mój serdeczny miesiąc.
Kończą się wezwania
litanii do Serca Jezusowego.
Jak ten czas szybko ucieka.
Czy ja doczekam
następnych Nabożeństw czerwcowych?
Lipy pachną miodem,
będą żniwa.
Czy to już moje ostatnie wakacje
i moja ostatnia pielgrzymka?
Ile ja już mam lat?
Nie chcę myśleć o śmierci.
Często słyszę żałobny dzwon
w moim kościele.
Ktoś odchodzi.
Boję się śmierci,
bo to pewnie boli.
Boję się ciemności.
Chciałbym, żeby przy mojej śmierci
był ktoś bliski.
Żeby mi powiedział:
Nie bój się!
Żebym słyszał czyjąś modlitwę:
Serce Jezusa,
nadziejo w Tobie umierających.
Żeby wyszła po mnie Gromniczna,
a płomyk świecy, aby stał się światłem,
które nie zna zmierzchu.
A gdy mówić będziecie:
Serce Jezusa,
rozkoszy Wszystkich Świętych,
uśmiechnę się do was.
Nie płaczcie wtedy.
Będę już widział
moich szczęśliwych,
których kochałem.
Nie wypomną mi pewnie,
że ich kochałem za mało.
Nie wiem,
co to jest wieczna rozkosz.
Przeżywałem tu z wami chwile szczęścia,
ale co to jest wieczne szczęście?
Nie umiem sobie
tego wyobrazić.
Jak to jest z tym niebem?
Nie próbowałem nigdy
mówić kazania o niebie,
bo nigdy tego nie widziałem,
nie słyszałem, nie czułem.
Śniło mi się czasem niebo,
ale to był tylko sen.
Próbowałem czasem nauczyć się
takiego pięknego przemówienia,
które powiem Matce Bożej,
ale nic z tego nie wyszło.
Ułożyłem sobie taką mądrą
mowę do Pana Jezusa.
Oceniłem, że to bardzo naiwne.
Że też nikt nie przyszedł stamtąd
i choć trochę nie powiedział
o niebie.
Też pewnie
nic bym nie zrozumiał
ani bym nie uwierzył.
Póki co
cieszę się tu okruchami nieba.
Tak mi w polu wszystko gra.
Zdaje mi się, że gdzieś śpiewają.
A wszystko takie kolorowe.
Serce mi tak głośno wali.
Chwilo, wiecznie trwaj!
Czy to niebo właśnie?
Obudź się!
To tylko sen!
Wiem, że kiedyś wzejdzie słońce
i już świecić nie przestanie.
Chmury pozostaną w dole,
moim niebem będziesz Ty, Panie.
Serce Jezusa,
radości moja
i rozkoszy Wszystkich Świętych,
stań się i trwaj.
A to niebo właśnie.
Do zobaczenia w niebie,
przy Sercu Jezusa.
Amen.
ks. Tymoteusz
|
Cz cze 29, 2006 0:38 |
|
|
|
 |
renia
Dołączył(a): Pt lut 17, 2006 19:17 Posty: 149
|
Zabierz mnie z sobą do nieba
Mam życzeń dużo
marzeń zbyt wiele
zabierz mnie z sobą
do nieba Aniele
Zostaw mnie w chmurach
z nimi popłynę
do morza nadziei
bo tam nie zginę
W ciemnościach nocy
ześlij sen błogi
bym nigdy i nigdzie
nie zaznała trwogi
Prowadź bezpiecznie
otocz skrzydłami
chroń przed złym świata
przed pokusami
Zabierz mnie w piękne
niebieskie krainy
radością spełnienia
obdarz złe godziny
Podaj mi rękę
bym tu została
i nigdy niczego
już się nie bała
Kwiaty dla Czarnej Madonny
Czarna Madonno z Jasnej Góry
dla Ciebie wszystkie polne kwiaty
zebrane w bukiecik o poranku
rosą pachnący w nadzieję bogaty
Dla swojej Matki od wiernych dzieci
skropiony wiarą dziecięcej ufności
ubrany w barwy polskiego lata
zdobiony wstążką gorącej miłości
To polne kwiaty te najpiękniejsze
złożone w ciepłe matczyne dłonie
będą symbolem naszej wdzięczności
koroną tęczy ozdobią Twe skronie
Bądź nam Królową i Matką narodu
otocz opieką Twój lud poddany
prowadź i wspieraj przez tysiąclecia
łaskami obdarz naród ukochany
|
So lip 15, 2006 14:49 |
|
 |
Stanisław Adam
Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23 Posty: 3613
|
Cytuj: Wiesz Anno wszystko w życiu tak niewiele znaczy pieniądze sława mieszkanie samochód dobre układy dobre perspektywy wszystko to jest ważne tylko jedną chwilę im więcej zgromadzisz tym większy niepokój tym grubszym murem zazdrość cię otoczy tym więcej nienawiści odnajdziesz w spojrzeniach zostanie po tym tylko zwykły popiół który wiatr poniesie poza kres pamięci
zawsze zostaje tylko miłość która jest wieczna nigdy się nie zmienia ____________ ks. W. Buryła
_________________
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.
|
Śr lip 26, 2006 14:33 |
|
 |
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
Przyjaźń
Przyjaciel
jest twoim zaspokojonym pragnieniem.
Jest polem, które obsiewasz z miłością
i z którego zbierasz z modlitwą dziękczynną.
On twoją mocą i schronieniem;
odczuwając głód uciekasz się do niego
i szukasz go, by zaznać ukojenia.
Gdy on się zwierza,
otwórz przed nim swą duszę.
Kiedy on milczy,
niech twoje serce nie przestaje go słuchać,
ponieważ w przyjaźni
każda myśl, pragnienie, nadzieja
budzi się w ciszy, a jest dzielona w radości.
A kiedy żegnasz przyjaciela,
nie smuć się, ponieważ jego nieobecność
pozwoli ci zrozumieć,
co najbardziej w nim kochasz.
I niechaj przyjaźń nie będzie niczym innym
jak wzajemnym odkrywaniem skarbów ducha.
Dzielcie między siebie radość,
przyjazne uśmiechy i gesty dobroci,
ponieważ w ożywczej rosie małych rzeczy
serce odkrywa swój poranek
i doznaje umocnienia.
[Gibran Kahlil Gibran]
_________________ Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]
|
Cz sie 03, 2006 16:36 |
|
 |
renia
Dołączył(a): Pt lut 17, 2006 19:17 Posty: 149
|
Dziękuję Ojcze
Za piękny wieczór sierp księżyca złoty
za ptaków śpiewy i świerszcza granie
spóźniony koncert słowika w polu
za dzień miniony dziękuję Panie
Za ciepłe dłonie stroskanej matki
za serce dziecka pełne ufności
rozterki duszy serca niepokoje
małe kłopoty i duże radości
Za piękność tęczy na wysokim niebie
świeżość powietrza po letniej burzy
za taniec wiatru w rytmie walczyka
za zieleń liścia i czerwień róży
Za perły rosy o świcie na trawie
za to że mogę liczyć na Ciebie
za chwile nadziei gdy świat się wali
dziękuję Ojcze i Stwórco w niebie
Jeszcze nie pora
Ja człowiek jak puch marny
pytaniem się zwracam do Ciebie
czy gdy nadejdzie pora
przyjmiesz swe dziecko do Siebie
Synu mój chcesz znać odpowiedź
jeszcze nie przyszła pora
potrzeba Ci na to czasu
Twa dusza grzechem chora
Potrzeba Ci modlitwy
pokory i zrozumienia
zgody i pojednania
Mojego wybaczenia
Wybieraj drogę sercem
pomagaj biednym w potrzebie
a będziesz cieszył się chwałą
z Panem i Bogiem w niebie
Dla Matki Bożej Zielnej
Pierwszym promykiem zorzy
zbudzisz sierpniowy poranek
z owoców tego lata
upleciesz zdrowia wianek
Dasz ziołom zapach słonka
a listkom świeżość wiosny
zaś kwiatom podarujesz
tęczy koszyczek radosny
Ciepłem nakarmisz zioła
żar chłodem wiatru ukoisz
kroplami rosy srebrzystej
pragnienie zaspokoisz
Rozlejesz woń po ogrodzie
rumianku i lawendy
ususzysz skwarem południa
liście szałwii i mięty
Królowo ziół i kwiatów
niech ten bukiecik złożony
u Twych stóp będzie od nas
wdzięcznością wypełniony
R.S.
|
Cz sie 03, 2006 22:24 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Jestem.
Żyję w teraźniejszości,
chwilą obecną.
Twemu poznaniu
nie czyni mnie niedostępnym
głębia matczynego łona.
Nie ukrywam się przed
Tobą.
Masz wgląd w moje życie,
zechciej tylko poznać mnie
bliżej.
Nie myśl, że to próżność;
to ciągły niedosyt poczucia
bezpieczeństwa.
Przypatrz mi się
gdy czuwam
i gdy śpię,
gdy połykam odżywczy
płyn
i gdy ćwiczę ssanie,
gdy coraz sprawniej
poruszam klatką piersiową
i gdy odpoczywam,
gdy odczuwam samotność
i rozglądam się za
partnerem do zabawy.
Poznaj moje Tu i Teraz,
dostrzeż realność mojego
istnienia.
Nie mów: NIE URODZONY,
domyśl, się dlaczego.
Przede mną jest
PRZEJŚCIE,
Przed Tobą także.
Mam Cię nazwać NIE
UMARŁYM?
prof. W. Fijałkowski
|
Pn sie 07, 2006 14:35 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
MODLITWA KAKTUSA
Mój Boże, kocham moje kolce i stale je pokazuję,
bo przecież należą do mnie, są częścią mojej istoty
i chcę, by wywierały wrażenie.
Wiem, że jestem ostry:
mam ostry język
i tak łatwo wbijam ostre igiełki.
Lecz przecież ja tylko się bronię,
gdy ktoś chce podejść do mnie za blisko.
Bronię się przed zranieniem,
a nawet miłość może ranić,
i dlatego mam się na baczności.
Gdy ktoś się pokłuje, jest winien sam sobie,
bo ostrzegałem, by nie podchodził tak blisko!
Ostrzegałem, by mnie nie dotykał!
Nie dla żartu pokazywałem ostre kolce!
A on to zlekceważył.
Tylko Ty, Panie, wiesz,
co kryje się w moim wnętrzu,
pod tymi wszystkimi kolcami.
Tylko Ty, Panie, wiesz,
jak bardzo jestem miękki
i jak łatwo mnie zranić!
Tylko Ty, Panie wiesz,
że stroszę moje kolce,
bo tak bardzo boję się zranienia.
Tylko Ty, Panie, wiesz,
jak bardzo tęsknię za czułością,
jakim uczuciem darzę każdego,
kto mnie kocha mimo moich kolców,
kto mnie kocha ze wszystkimi moimi kolcami.
(autor nieznany)
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Pn sie 07, 2006 22:08 |
|
 |
mini
Dołączył(a): Pn lut 09, 2004 22:06 Posty: 35
|
 "Dziadkowe" wiersze
Lura
Listopad cmentarz pusty
deszczu zimna lura
- to straszne - ktoś mówi
przestac kochać zmarłego dlatego że umarł
|
Śr sie 09, 2006 18:34 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Wniebowzięcie
Nikt nie biegł do Ciebie z lekarstwem po schodach
lampy nie przymrużono żeby nie raziła
nikt nie widział jak ręka Twa od łokcia blednie
pies nie płakał serdecznie że pani umiera
nawet anioł zaniechał nadymania trąby
to dobrze bo śmierć przecież za dużo upraszcza
a ponadto zbyt ludzka zła i niedyskretna
nikt nie przymknął Twych oczu nie zasłonił twarzy
ani w bramie nie szeptał rozebranym głosem
o tym co za głośno słyszy się w milczeniu
Pan uchronił do końca i zdrową zostawił
tylko kiedy pukano Ciebie nie było
nie śmierć ale miłość całą Cię zabrała
jeśli miłość jest prawdą to ciała nie widać
dzień był taki jak zawsze powietrze dzwoniło
pszczołami co wychodzą rano na pogodę
tylko ta sama cisza to straszne milczenie
to puste miejsce przy kubku na stole
choćby się razem z ciałem opuszczało ziemię
sp. ks. Jan Twardowski
|
Wt sie 15, 2006 16:18 |
|
 |
MAGDA ;)
Dołączył(a): Pn sie 21, 2006 5:22 Posty: 2
|
"Życie to nie tylko zdobywanie punktów... Nie ważne ile osób do Ciebie dzwoni, z kim się umawiałaś/eś... Nie ważne z kim się całowałaś/eś... Nie ważne, z kim chodzisz na radnki a z kim nie... W życiu nie chodzi o to jakie masz buty, fryzurę, lub kolor skóry... Nie chodzi również o to, gdzie mieszkasz, gdzie chodzisz do szkoły, jakie masz ubrania, lub ile pieniędzy zarabiają Twoi rodzice...
Życie to nie tylko to... W życiu chodzi o to kogo kochasz a kogo ranisz.. Chodzi również o to, co sądzisz o sobie... Chodzi o zaufanie, szczęście... Życie to niezłomne trwanie przy osobach bliskich i zastępowanie nienawiści miłością... Życie to przezwyciężanie ignorancji i budowanie zaufania... Chodzi o to, co mówisz i co naprawdę masz na myśli... O to, czy cenisz ludzi za to, kim są a nie za to co mają... Chodzi też o to, by dokonywać takich wyborów, które pozwalają Ci traktować ludzi z szacunkiem... Te wybory stanowią esencję życia..."
fragment książki ,,Balsam dla suszy nastolatka''
|
Pn sie 21, 2006 7:36 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Wiara Zdziwienie
Boże broń wiary prostych ludzi
nie wyuczonej na lekcjach
nie przepytanej i sprawdzonej że w sam raz
rodzącej się jak lew na złość wszystkim innym kotom
od razu z otwartymi oczami
zdziwionej od początku do końca
jak psiak co nie wie dlaczego mówi ogonem
bez retoryki stukającej kopytkiem w piekle
takiej która nie sprawdza żeby rozumieć
ale wierzy żeby wiedzieć
ze świętym Antonim od zgubionego klucza
z gromnicą na wszelki wypadek
takiej która powtarza że jeden plus jeden to trzy
bo jak dwoje to musi być i Pan Jezus
Jan Twardowski
|
Pn sie 21, 2006 18:14 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|