Tak z ciekawości wyszukałem ten temat i muszę powiedzieć nikt bardziej mnie nie rozbawił jak wy. Za to dziękuje. Poprostu ten temat to żenada...
Nic nowego nie wnosi ani nawet nie poucza. Poprostu kretyńskie wypowiedzi. Ja sam słucham heavy/death/black metalu a jakoś mój pokój ani żadne inne miejsce do którego chodze nie jest pomalowane na czarne i nie ma tam pentagramow ani nic w tym stylu. Wy poprostu dyskutujecie o stereotypach które z rzeczywistością nie maja nic wspólnego. Poza tym zakazanie muzyki podobno "diabelskiej" nic nie da... Każdy słyszał o szatanie i jeśli będzie chcial to bedzie go czcił wiec tworzenie takich czarnych list poprostu nic nieda. Teraz pewnie najadą namnie Fanatyczni katolicy ale mam was gdzieś bo nie liczy się co piosenkarz robi na scenie ani jakie ma okladki i tytóły płyt ale to czy podobają się komuś jego utwory i bezsensu jet stwierdzenie "Nie lubie metalu bo Ozzy odgryzł głowę nietoperzowi".

sam jesteś żenada, bo jakoś nie podajesz żadnych argumentów.

jeśli wg ciebie nie liczy się ani to co robią muzycy na scenie (wnioskuję stąd że nie chodzisz na żadne koncerty), ani tytuły płyt, a więc pewnie również teksty, czyli nie masz zielonego pojęcia o czym śpiewają, ani nie wiesz co oznaczają grafiki wymyślone przez zespół itd. zasadniczo wychodzi na to, że nie masz pojęcia o czym mówisz.

co do stereotypów, cóż, jak się nie wie o czym idole śpiewają... no ale pokażę ci dlaczego chrześcijanie mogą mieć uzasadnione obiekcje co do radosnej twórczości metalowej. to na żywo zarejstrowane efekty działania metali: burzum
skąd inąd fajna kapela.

Obejrzałem zdjęcia z rozprawy - Varg Vikernes (aka Grishnackh) był wtedy jeszcze takim dzieciakiem
Buźkę miał jak dziewczynka prawie...

Taaa a cieszysz sie? Nawet nie zrozumiałeś tego co napisałem i już odzywa się w tobie syndrom fanatyka... A więc wytłumacze ci to. A więc jak pisałem że nie ważne jak muzyka zachowuje się na scenie bo to tylko na pokaz. Starają się być oryginalni bo ludzie chcą takich zachowań, a piosenkarze chcąc się utrzymać w brutalnbym świecie show biznesu muszą dogodzić publice i przez to ludzie tacy jak ty myślą że jak coś robi na scenie to robi to też na codzień. Jeśli chodzi o tytuły to czasem nie maja nic wspólnego ze słowami albo nawet z teledyskiem. A co do okładek płyt... jak ci się nie spodoba to jej nie kupujesz nawet jeśli piosenki podobają ci się? Myślę że nie bo był byś idiotą... A ten filmik to niby co ma udowodnić? Niby to że jak się słucha metalu to trzeba palić kościoły, jeść koty i składać ofiary? To że ci debile to robią to nie znaczy że jak widzisz na ulicy metala to nie podbiegasz do niego z krzyzem i wodą święcona bo tylko niektorzy maja nierówno pod sufitem. A pozatym dlaczego uważasz, że metal to dzieło szatana? Co kontaktował się z Tobą jak tego słuchałeś? Miałeś objawienie? A może Ty głosy słyszysz? Doszukujecie się zła w metalu, czyli tam, gdzie jest według was najoczywistrze, a nie wiecie, że zło czai się tam, gdzie się go nikt nie spodziewa?

spodziewałbym się takiej odpowiedzi po kimś kto słucha britnej. jeśli uważasz, że metal to muzyka komercyjna dla kasy, w dodatku robiona pod publiczkę, to zastanawiam się czy nie pomyliły ci się gatunki. nie wiem co wg ciebie oni robią na scenie czego nie robią w domu. nie grają koncertów? czy chodzi ci o to, że nie sypiają umalowani i umundurowani, z tymi wszystkimi blachami i ćwiekami?

zjechałeś wszystkich za dyskusję, a nie potrafisz się odnieść do filmiku na którym płoną kościoły podpalone przez metali. wcale nie mówię, że to sataniści i że składają jakieś ofiary, bo zaprzeczyli temu i nikt im tego nie udowodnił. palili je jednak bo uważali, że to jest słuszna zemsta za prześladowania zgotowane przez chrześcijan. i jak się do tego ustosunkujesz?

"nikt nie spodziewa się hiszpańskiej inkwizycji..."

Po tym coś dziś zobaczyłem kategorycznie stwierdzam, że katolik nie powinien słuchać Queen'u.

Dlaczego?

Zbulwersowała mnie data jednego z koncertów z trasy zatytułowanej RETURN OF THE CHAMPIONS - Barcelona 2.04.05r.

Na szczęście ja nie muszę się zastanawiać nad tym, czego słuchać a czego nie. Ponieważ znalazłem już swoją ścieżkę i słucham tylko jednej jedynej prawdziwie Polskiej i wartościowej stacji radiowej. Życzę Wam wszystkim abyście też odnaleźli tą ścieżkę (częstotliwość).

Nie przesadzasz trochę?

Osochosi?

O to, że data 2.04.05r. to data śmierci Papieża...

Moje zdanie na ten temat jest takie, że ten zespół zaczynając koncert nie wiedział o śmierci Papieża. A koncert był zaplanowany, bilety wysprzedane, publiczność przybyła. Więc zagrali. Przecież nikt nie mógł przewidzieć daty śmierci Jana Pawła II. Natomiast po dostaniu takiej informacji powinni koncert przerwać - niezależnie czy są katolikami czy nie. Z czystego szacunku, który okazali ludzie wszystkich religii.

śmierć papieża była najważniejsza dla Polaków, a nie dla całego świata:

6% to hm... niewiele.

Ale o wiele gorsza jest data 4.04.05 - koncert w czasie żałoby po Ojcu Świętym w samym Rzymie. Tego nie mogę im do dziś wybaczyć i bardzo rzadko, od tamtego momentu słucham Queen. A przecież - można powiedzieć - od kołyski był moim muzycznym wzorem i mnóstwo mam fantastycznych wspomnień z dzieciństwa związanych z tymże zespołem. Przegięli. Koniec. Już nigdy moja miłość do nich nie będzie taka jak dawniej. Moja kochana mama - która również uwielbia Queen, a zwłaszcza wokalistykę Freddiego - nie potrafi zrozumieć tej mojej niechęci, jak również także troszkę obrzydzenia do Queen.

Nie skojarzyłem tej daty.

Cóż, jak dla mnie to i tak nie był Queen bo Queen bez Freddiego nie istnieje, tam grała sobie kapela pod nazwą Queen, ale nie ten prawdziwy Queen. ;P

A przestawanie słuchania takich pięknych kawałków jak chociażby Bohemian Rhapsody przez jeden koncert to... no cóż, Twoja wola.

Już delikatna przesada. To, że ktoś nie "uświęcił" tej daty nie znaczy, że jest w jakiś sposób gorszy.

Pomyśl, że tego dnia setki osó na ziemii straciło ważniejsze osoby dla nich - na przykład rodziców. Wg Twojej idei powinni się obrazić na wszystkich, którzy nie stracili.


Crosis

A gdyby wszyscy mieli odwoływać koncerty przez, powiedzmy, tydzień po śmierci jakiejś osoby dla jakiejś grupy ważnej, niewiele ich by się odbywało.