Własna twórczość forumowiczów - poezja
Autor |
Wiadomość |
`Małgosia
Dołączył(a): N sty 21, 2007 7:20 Posty: 38
|
O o O o O o O o O o O
Kiedy słońce wstaje, gdy rozpoczyna się dzień, powierzam się z ufnością Matce swej. Ona otacza opieką, pomocną podaje dłoń, Maryjo,Matko moja, jako swe dziecię mnie chroń...
Małgosia :buja:
O o O o O o O o O o O
Powierz swoje życie Maryi,a już nigdy nie będziesz sam...
|
Cz maja 31, 2007 19:23 |
|
|
|
 |
`Małgosia
Dołączył(a): N sty 21, 2007 7:20 Posty: 38
|
O o O o O o O o O o O
Kiedy słońce wstaje, gdy rozpoczyna się dzień, powierzam się z ufnością Matce swej. Ona otacza opieką, pomocną podaje dłoń, Maryjo,Matko moja, jako swe dziecię mnie chroń...
Małgosia
O o O o O o O o O o O
Powierz swoje życie Maryi,a Ona przytuli Ciebie jako swe dziecię, do najczulszego ,matczynego serca... ...
|
N cze 03, 2007 14:18 |
|
 |
`Małgosia
Dołączył(a): N sty 21, 2007 7:20 Posty: 38
|
@ @ @ @ @ @ @ @ @ @ @ @ @
Twój Anioł
Dziś Twój maleńki Anioł sprawi , że uśmiechniesz się, rozproszy smutki,ukoi ból, rozjaśni każdy Twój dzień.
Anioł ma białe skrzydła, opieką swą otacza Cię. Zimą poprószy srebrzystym śniegiem. Latem przybędzie słonecznym dniem.
Wróbelkiem przysiądzie na Twoim balkonie, kiedy będziesz czytać gazetę . Każdego dnia przy Tobie jest, czujesz,że kocha Ciebie...
Małgosia
@ @ @ @ @ @ @ @ @ @ @ @ @
Moje kochane Aniu i Marysiu, jestem z wami sercem w tym wyjątkowym dniu... 
|
Pt cze 08, 2007 7:55 |
|
|
|
 |
`Małgosia
Dołączył(a): N sty 21, 2007 7:20 Posty: 38
|
><^><^><^><^><^><^><
O Jezu mój, wlej w moje serce tyle wiary, nadziei i miłości - ile zdoła ono pomieścić... Wlej w serca wszystkich ludzi tyleż samo wiary, nadziei i miłości, aby mogli przekazywać ją sobie nawzajem... Bo miłość dana drugiemu człowiekowi, jest największym skarbem... Bo miłość rodzi dobroć, z dobroci i miłości rodzi się szczęście, tak potrzebne nam wszystkim... A człowiek szczęśliwy, który ma w sobie miłość do Boga i do drugiego człowieka, jest zdolny do czynów miłosiernych. Tak więc otwierajmy swoje serca i przyjmujmy tę Miłosierną Miłość...
Małgosia
><^><^><^><^><^><^><
|
Wt cze 19, 2007 13:39 |
|
 |
`Małgosia
Dołączył(a): N sty 21, 2007 7:20 Posty: 38
|
V/\V/\V/\V/\V/\V/\V/\V/\
...
To nic,że życie przemija, czas pędzi jak szalony, że mija dzień za dniem... Choć życie,to tylko krótka chwila, radość jest w moim sercu, bo Ty Jezu jesteś przy mnie , i niczego nie lękam się
Małgosia ...
V/\V/\V/\V/\V/\V/\V/\V/\
|
Pn lip 09, 2007 1:08 |
|
|
|
 |
FFF
Dołączył(a): Śr lip 11, 2007 21:13 Posty: 8
|
Goracy nektar życia lśniąc
na szkarłatnych wargach
ofiarnegio sromu
wnika do głębi
istnienia
ciało wije się
w ekstazie
drżąc w konwulsjach
nadchodzącej rozkoszy
Diabelski szpon
nic życia przerywa
rozpryskując czerwona ofiarę
czarnych postaci
usta skrwawione
kielich prawdy spełniają
oddając chołd
przez Tryumfalny Majestat
wulgarnej ceremonii.
|
So lip 14, 2007 10:25 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Mnie się podoba. Jest miłą odmianą po większości tego, co wcześniej pojawiło się w temacie. 
|
So lip 14, 2007 11:07 |
|
 |
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
A dla mnie to grafomania niczym z bloga nastoletniej fanki blackmetalu, która z wierszem ma tyle wspólnego co kalosz z pantoflem.
|
So lip 14, 2007 11:10 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Na szczęście de gustibus non est disputendum... Też bym tego do wiekopomnych dzieł nie zaliczył, ale w porównaniu do wielu "dzieł" z tego tematu nie prezentuje się najgorzej. 
|
So lip 14, 2007 11:18 |
|
 |
FFF
Dołączył(a): Śr lip 11, 2007 21:13 Posty: 8
|
Zencognito napisał(a): A dla mnie to grafomania niczym z bloga nastoletniej fanki blackmetalu, która z wierszem ma tyle wspólnego co kalosz z pantoflem.
Napisz lepiej to pogadamy
|
So lip 14, 2007 22:21 |
|
 |
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
Proszę bardzo!  Oto zainspirowany wierszykiem "W pokoiku na stoliku", napisany przeze mnie przed chwilą sonet włoski, który zatytułowałem:
Sonet kotkowo-jajeczkowy
Salonik w miejskim domku był tej sceny świadkiem
Ileż pięknych w nim mebli, fantazyjnych tkanin
W jego sercu stoliczek, mleczko z jajkiem na nim
Lecz cóż to? Kształt jakiś się doń zbliża ukradkiem
To kotek uczynić chce mleczko swym obiadkiem!
Świętość stołu łapkami zbrukał ten poganin
i mleczko z miseczki począł chłeptać, lecz zanim
pić skończył, jajeczko ze stołu strącił zadkiem!
Spadnąwszy, niczym waza rozbiło się z trzaskiem
Co na kotka nieszczęśćie mama usłyszała
I wnet do saloniku wbiegła z wielkim wrzaskiem
Zdjęła kotka ze stołu, klapsów serię dała
I by znowu salonik lśnił czystości blaskiem
Skorupki po jajeczku szybko posprzątała
No i co masz do powiedzenia? 
|
So lip 14, 2007 23:24 |
|
 |
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
PS: Zapomniałem napisać, że wiersz jest oczywiście dedykowany mojemu kotkowi, Zelowi 
|
So lip 14, 2007 23:36 |
|
 |
FFF
Dołączył(a): Śr lip 11, 2007 21:13 Posty: 8
|
Dawno, dawno temu przed wieloma latami,
W kraju z wysokimi stromymi górami,
Żył śmiałek nad śmiałki rycerz doskonały,
Nazwany przez ludzi Marcel Wspaniały.
Piękny i silny był z Marcela zuch,
Na jedną rękę brał ludzi dwóch,
Uciekali przed nim rabusie i bandyci,
Bo miażdżył jak jajko, gdy któregoś chwycił.
Miał Marcel w życiu jedno marzenie
U boku żony znaleźć życia spełnienie,
Jeździł, więc rycerz na koniu swym małym,
W poszukiwaniu żony po kraju całym,
Aż poszła plotka o króla dekrecie,
Kto zabije smoka otrzyma jego dziecię
Córkę za żonę da król junakowi
Który utnie głowę strasznemu smokowi
Niejeden już śmiałek wyzwanie mu rzucił
Lecz żaden z wyprawy nigdy nie wrócił
Do pałacu króla Marcel szybko bieży
Bo zabicie smoka w jego sprawie leży
Gdy smoka ubije to zdobędzie żonę
Pół pałacu króla i jego mamonę
Do straszliwej walki Marcel się gotuje
Lecz żadnego strachu przed walką nie czuje
Podjechał pod pieczarę patrzy- bestia leży
Pochylił rycerz kopie i w jego stronę bieży
Nagle bestia straszliwie ryknęła zawczasu
Koń Marcela zrzucił i uciekł do lasu
Marcel się podźwigną i z mieczem w dłoni
Na zielony brzuch smoka z wściekłością goni
Miecz Marcela przebił twardą skórę brzucha
A z miejsca przecięcia wyciekła gęsta jucha
Smok z miejsca się zerwał pluje, ogniem w rycerza
A wielkim ciężkim ogonem uderzyć go zamierza
Marcel przed ogniem tarczą się zasłania
Przed ogonem uchyla i w łapę smoka zrania
Smok doprowadzony do wielkiego gniewu
Zwiększył tylko siłę ognistego wiewu
Marcel spocony od ognia gorąca
Raz po raz mieczem cielsko smoka trąca
Nagle tarcza Marcela ta, co go chroniła
Od smoczego ognia całkiem się stopiła
Nic już nie chroniło biednego rycerza
Wiec się bestia ogonem znowu nań zamierza
Chciał Marcel uciekać, lecz sił mu nie stało
I od smoka ogonem po głowie dostało
Rycerz zamroczony upadł na klepisko
Nic przed sobą nie widział i ucichło wszystko
Smok podszedł do niego podniósł w górę łapę
I rozdeptał Marcela jak drewnianą szczapę
Wnętrzności wypłynęły z rycerskiego brzucha
I tak właśnie chłopina wyzionęła ducha
Myśleliście pewnie, że Marcel smoka zabije
Łeb odrąbie smokowi i rozpłata mu szyje
Córkę króla dostanie za smoka zabicie
I będzie z nią szczęśliwy przez całe swoje życie
I tu niestety błędne są wasze przypuszczenia
Bo nie wszystkie bajki mają szczęśliwe zakończenia
|
N lip 15, 2007 8:36 |
|
 |
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
No, lepiej  Jeszcze lepiej jednak będzie, jeśli wiersz będzie miał stałą ilość sylab w wersie i będzie podzielony na zwrotki, co uczyni go bardziej czytelnym.
|
N lip 15, 2007 8:40 |
|
 |
Donna
Dołączył(a): Śr sty 31, 2007 0:53 Posty: 51
|
Zencognito- chylę czoła przed twoją twórczością 
|
N lip 15, 2007 9:09 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|