Autor |
Wiadomość |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Pielgrzym - nie lubię takiego wydźwięku - tonu wypowiedzi... Zwyczajnie mnie razi
1. (...) usiłują ten wstrząsający, ale jednocześnie pełen wiary i miłości obraz (...) okrzyknąć mianem "antysemickiego" i "brutalnego". Utrwalając fałszywy wizerunek filmu, próbują w ten sposób zmienić ewangeliczną wymowę "Pasji"
- Czyli: "Patrzcie! Znów przeciwstawiają się głoszeniu Ewangelii"
2. (...) świadomość męki i śmierci Zbawiciela na krzyżu jest obecna w naszej kulturze od początku państwowości, nasze pieśni, nabożeństwa z liturgią Wielkiego Piątku, wreszcie ofiara, jaka jest składana podczas Eucharystii, są najgłębiej zespolone z tym ewangelicznym faktem.
- Czyli: Kwestionują naszą kulturę, naszą polskość! (To już nie wiem, gdzie  )
Pielgrzym - tak poza tym - to nie przesada? Sprowadzać śmierć i zmartwychwstanie Jezusa do podstawy zjawiska kulturowego, tematu pieśni znanych w tym kraju... Tak można potraktować - nie wiem - Janosika, gdyby był jakoś ważny w naszej kulturze, ale nie Jezusa Chrystusa!
I czy mam rozumieć że liturgia Wielkiego Piątku i Eucharystia to też tylko zjawiska kulturowe????
3. Trzeba ten film przyjąć jako formę dodatkowych rekolekcji wielkopostnych AD 2004 (...) Nie możemy pozwolić, żeby zabrakło nas podczas tej "Pasji".
- A dlaczego - trzeba, Pielgrzymie? I dlaczego - nie możemy? Można - zapewne - potraktować go jako swoistą "drogę krzyżową". Ale trzeba to dla mnie już przesada...
Co do propagandy - to poniekąd masz rację - jest to rodzaj przekory.
Tyle tylko że o uleganiu jej można by mówić wtedy, gdyby tego typu publikacja stanowiła powód bojkotu filmu... A powiedziałam - mam ochotę nie pójść, jak to czytam, a nie - nie pójdę. Nie powiedziałam też, że - pójdę. Zastanowię się. Bo sam fakt że jest to zjawisko kulturowe i wszyscy to widzieli nie stanowi dla mnie żadnego argumentu...
Inna rzecz, że w ten sposób można powiedzieć że ulega propagandzie mediów każdy, kto bojkotuje natarczywie reklamowane cokolwiek - na zasadzie: doprowadzają mnie do szału tą reklamą, więc jej nie posłucham...
To zresztą chyba - Pielgrzymie - w tym kraju wyćwiczone... Nawet jeśli do reklam przywykliśmy... Pamiętasz pierwsze komentarze pierwszej reklamy w TV? Że to musi być straszne świństwo skoro aż to reklamują?
Widzisz - ja po prostu oczekuję od mediów względnego obiektywizmu, myślenia i tego by nie próbowały mną manipulować... I jeśli widzę próbę manipulacji "w lewo" w jednym tekście - i identyczny sposób wypowiadania się, środki stylistyczne i podejście do czytelnika w drugim - tyle że wydźwięk tego jest "w prawo" to po prostu przestaję czytać - oba. I tylko przykro...
I owszem - mają prawo do opinii. Nie przeczę. Tak jak i ja - do reakcji na napisany tekst. A chciałam powiedzieć tylko jedno - jeśli to miał być (a chyba miał) tekst reklamujący ten film to dla mnie - jeśli już - jest to antyreklama.
Pozdrawiam 
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Śr mar 10, 2004 8:14 |
|
|
|
 |
godunow
Dołączył(a): So gru 27, 2003 22:40 Posty: 1707
|
Objrzałem film ii nic nadzwyczjnego w nim nie ma
Widowisko w stylu amerykańskim i tyle
Ani to film wielki
ani to film wybitny
Wzbudza tylko emocje
Kiedyś podobną fale emocji wywoływał film
"Ostatnie Kuszenie Chrystusa "
Dzisiej nie wielu już o tym filmie pamięta..
I tak najprawdopodobniej staie sie z tym filmem
Jak rzadko zgadzma się z księżmi to zgadzam sie prawie w 100 z wypowiedziami ksiedza Bonieckiego..
Pozdrawiam
|
Śr mar 10, 2004 8:53 |
|
 |
cieplutki
Dołączył(a): Pn sty 26, 2004 16:10 Posty: 1251
|
Proszę,przestańmy się kłócić!
To nam nic nie da...
Temat dotyczy refleksji na temat PASJI.
Jeśli ktoś ma życzenie(Nie chcę narzucać)zachęcam do lektury:
Cytuj: "Pasja", czyli spotkanie z Chrystusem Nie rozumiem tych, którzy krytykują "Pasję", pozostając we wnętrzu Kościoła. Nie rozumiem tych katolików, którzy idą w ślady niczego nierozumiejących ateistów, pogan i tych, którzy odrzucili Chrystusa - stwierdza Stanisław Krajski. Dwadzieścia minut temu opuściłem kino. Będzie to więc refleksja na gorąco. Od czego tu zacząć? Film jest z pewnością artystycznym arcydziełem. Ten fakt jest o tyle ważny, że dzięki temu Mel Gibson mógł przekazać o wiele więcej niż wynikałoby to z samych widzianych przez widza obrazów i słyszanych przez niego dialogów. Udało mu się zatem stworzyć film misyjny, ewangelizacyjny i reewangelizacyjny. "Pasja" jest syntezą chrześcijaństwa. Odpowiada na pytania: czym jest chrześcijaństwo?; jaka jest jego istota i podstawowe prawdy przez nie głoszone? Odpowiada na pytania: kim jest Jezus Chrystus? Dlaczego umarł? Co nam zostawił? Czego chce od człowieka?
Film nie jest tylko opowieścią o ostatnich 12 godzinach życia Chrystusa. Ukazuje też wybrane sceny z Jego życia i to te, w których mają miejsce najważniejsze wydarzenia i wypowiedzi, które wyznaczają fundament naszej wiary. "Pasja" zawiera też kilka wątków prezentujących pewną refleksję teologiczną. Jest to np. wątek szatana, który aktywnie uczestniczy w doprowadzeniu do ukrzyżowania Chrystusa i dopiero gdy to następuje, uświadamia sobie w całej pełni, że w tym momencie nastąpiła jego przegrana. Jedna z końcowych scen ukazuje szatana krzyczacego z rozpaczy i wściekłości. Inny wątek to odpowiedzialność wszystkich ludzi za mękę Chrystusa, odpowiedzialności każdego z nas. Gibson ukazuje ludzką obojętność, egoizm, małostkowość. Szymon zmuszony do niesienia krzyża mówi: "To nie moja sprawa. Nie mam czasu. To mnie nie obchodzi. Ja nie jestem za to odpowiedzialny". Inni, żądni sensacji tylko biernie przyglądają się, jak oprawcy znęcają się nad Chrystusem. Ilu z nas, również katolików, zachowuje się w podobny sposób? Szymon ukazuje drogę, którą powinniśmy kroczyć. W pewnym momencie przestaje być bierny, zaczyna współodczuwać z Chrystusem i z Nim współpracować, staje w Jego obronie, wspomaga Go. Niezwykła jest postać Matki Bożej, która jest prawie cały czas obecna na ekranie i pełni rolę autorytetu dla apostołów. Ważnym symbolicznym momentem filmu jest ukazanie Chrystusa oczami Boga-Ojca patrzącego z góry. Gdy Chrystus umiera, z nieba spada na ziemię wielka łza i rozpryskuje się pod krzyżem. Wtedy zaczyna się trzęsienie ziemi. Bóg płacze nad swoim Synem, współcierpi z Nim. A co z nami? Zarzut antysemityzmu stawiany "Pasji" w mediach jest absurdalny. Kajfasz i jego otoczenie są, to prawda, przedstawieni bardzo negatywnie. Jakby mogło być inaczej? Lecz jeszcze gorzej ukazano Rzymian. Żołnierze rzymscy znajdują przyjemność w torturowaniu nieznanego i niewinnego Jezusa. Piłat zdaje sobie do końca sprawę, że ma do czynienia z człowiekiem niewinnym, ale w imię swojej "prawdy", którą jest jego egoistyczny interes, zgadza się na umęczenie i uśmiercenie Chrystusa. Pojawiają się też tacy Żydzi jak Szymon, którzy stają po stronie Chrystusa. W akcję ostatnich 12 godzin życia Jezusa wplecione są słowa Zbawiciela o miłości nieprzyjaciół, wybaczaniu. Chrystus powtarza kilkakrotnie: "Boże, wybacz im, bo nie wiedzą, co czynią". Łotr na krzyżu krzyczy do żydowskich kapłanów: "On się za was modli". Bardzo wyraźnym przesłaniem filmu jest miłość i wybaczenie, a nie nienawiść i chęć zemsty. Absurdalny jest również zarzut brutalności, okrucieństwa filmu. Gibson ukazuje tylko to, co musi ukazać. Ukazuje mękę i śmierć Chrystusa tak, jak zarejestrowali to świadkowie: w pewnych jej momentach, we fragmentach, niekiedy w drobnym szczególe, kiedy indziej niewyraźnie i z oddali. Nic tu nie było przesadzone, przerysowane. Gibson pokazuje poza tym pewną historyczną prawdę. Czego oczekiwali przeciwnicy filmu? Tego, że kamera będzie ukazywać ściany czy niebo w momentach cierpienia Chrystusa? Film obejrzeli moi małoletni synowie. I dobrze się stało. Nie mogło być inaczej. W "Pasji" perfekcyjnie opowiedziano ostatnie godziny życia Chrystusa. Za sprawą geniuszu Gibsona stało się to, o czym marzyli święci. Możemy towarzyszyć Chrystusowi minuta po minucie w Jego drodze krzyżowej. Być z Nim. Okazywać Mu naszą solidarność i miłość. Współodczuwać z Nim. Do końca. Możemy wreszcie rozumieć bezmiar Jego cierpienia w wymiarze fizycznym i psychicznym, samotność, poczucie opuszczenia. Skatowany kilkakrotnie do granic ludzkiej wytrzymałości ostatkiem sił pokonywał drogę na Golgotę wśród tłumu wrogiej tłuszczy obrzucającej Go przekleństwami, bity nadal przez sadystycznych żołdaków. Czy moglibyśmy tak Go zostawić, nie towarzyszyć Mu? Nie rozumiem tych, którzy krytykują "Pasję", pozostając we wnętrzu Kościoła. Nie rozumiem tych katolików, którzy idą w ślady niczego nierozumiejących ateistów, pogan i tych, którzy odrzucili Chrystusa. To dla mnie znak jakiegoś braku wiary i miłości, znak, że ten świat jest dla nich ważniejszy niż to, co naprawdę ważne. W ostatnich dniach propaganda wymierzona w "Pasję" zaczęła lansować tezę, że film ze względu na swoją "drastyczność" może zaszkodzić zdrowiu psychicznemu i fizycznemu niektórych, szczególnie starszych widzów. Sam znam trzy starsze panie, które tej propagandzie się poddały i zrezygnowały z obejrzenia filmu. Czy "Pasja" zawiera sceny drastyczne i okrutne? Zawiera. Takie były ostatnie godziny życia Zbawiciela. Cierpiał i oddał za nas życie. Znaleźli się tacy, którzy nawet nie chcą na to patrzeć, bo boją się, że jeszcze im zaszkodzi. Dla mnie - nie boję się tego powiedzieć - to tchórzostwo, egoizm, w pewnej mierze zdrada. Jaki jest sens Drogi Krzyżowej, którą odprawiamy choćby w poście? Jaki jest sens medytacji, której przedmiotem jest cierpienie i śmierć Chrystusa? Dlaczego tylu świętych rozmyślało nad Jego Męką? Dlaczego tak wielu posiadało stygmaty? Nie bójmy się naszego cierpienia. Oddajmy je Chrystusowi. To tak niewiele w porównaniu z Jego bólem, z tym, co On nam ofiarował, z tym, co ofiarował za nas. Jesteśmy mali i głupi, słabi i grzeszni. Wciąż upadamy. Wciąż daje o sobie znać nasz egoizm. Obejrzyjmy "Pasję". Niech doda nam sił i oczyści nas z tego, co niegodne chrześcijanina. Za jakiś czas "Pasja" pojawi się na kasetach. Każdy z nas powinien mieć ten film w domu. Wracać do niego. Modlić się dzięki niemu. To bowiem coś więcej niż film. To wielka modlitwa, modlitwa oczyszczenia, modlitwa ubogacenia, modlitwa duchowego i moralnego wzmocnienia. Mel Gibson, realizując "Pasję", zaryzykował całe swoje aktorskie i reżyserskie życie, swoją karierę i przyszłość. Zamknęło się przed nim na zawsze tysiące drzwi prowadzących do skarbów tego świata. Prawie od samego początku filmu, z niewielkimi przerwami, płakałem. Gdy z ekranu nie słychać było żadnych dźwięków, do moich uszu dochodził szloch z tyłu, przodu i boków. Idąc do kina na "Pasję", możemy wesprzeć Gibsona, przyczynić się do tego, że powstanie więcej filmów, które będą zmieniać ludzkie serca i umysły. W ten sposób także damy świadectwo naszej wierze. To tak niewiele. Tak mało mamy okazji, żeby to świadectwo wyrazić publicznie. Idąc do kina, możemy dać Chrystusowi choćby tę odrobinę naszych łez. To wszystko jednak nie wystarczy. To tylko początek. Trzeba iść dalej, uczynić następny krok. "Pasja" to zaczyn. Nie wolno go zmarnować. Nie wolno zmarnować tej szansy. Nie wolno przejść obok niej obojętnie. To byłby grzech zaniedbania. To byłby znak naszej niewiary, tego, jak daleko w istocie jesteśmy od Chrystusa. "Pasja" to dla nas wszystkich, dla całego Kościoła, wyzwanie i egzamin. Kiedyś Chesterton powiedział: "Nie chcemy Kościoła, który zmienia się wraz ze światem. Chcemy Kościoła, który zmieni świat". Z tymi słowami nie sposób polemizować. Są jednak tacy katolicy, którzy przeczą im w praktyce. "Pasja" przypomina nam, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy. Potrzebujemy tego przypomnienia. Najwyższy czas, by powrócić na właściwą drogę. Stanisław Krajski
PS Przeczytałem ten artykuł po pewnym czasie. Wydał mi się jakiś blady. Cóż tu dodać? Nie wiem. Brak słów. "Pasja" przerasta wszelkie oczekiwania i wyobrażenia. To jest spotkanie z samym Chrystusem.
Środa, 10 marca 2004, Nr 59 (1858) Nasz Dziennik
Z Bogiem
_________________ www.youtube.pl/wilczeoko69
|
Śr mar 10, 2004 9:26 |
|
|
|
 |
cieplutki
Dołączył(a): Pn sty 26, 2004 16:10 Posty: 1251
|
Jeszcze mały dodatek dla zainteresowanych Pasją.
To wypowiedź z rubryki LISTY z Naszego Dziennika:
Cytuj: Pasja?
Ten film polaryzuje postawy. Kochani, czytam was on-line z wielką radością za każdym razem. Jesteście zawsze dobrze poinformowani i uczciwi, a to już jest rzadkość. Co mnie cieszy, kiedy wspominam pierwsze numery "Naszego Dziennika", to dobra organizacja materiału i grafika - na piątkę. "Nasz Dziennik" prezentuje się teraz bardzo profesjonalnie, a z publikowanych artykułów wieje coś bardzo polskiego i świeżego - nie wiem, jak to wyrazić inaczej.
Tym razem wielkie dzięki za odważne stanowisko w sprawie "Pasji". U nas ten wyjątkowy film był tak napastliwie szkalowany w prasie codziennej, że wielu czytelników (ja też) w proteście zrezygnowało z subskrypcji. W Polsce, jak widzę, metoda ataku idzie po linii "pełen przemocy i krwawy" albo przez milczenie medialne. Ten film polaryzuje postawy i "ujawnia zamysły serc ludzkich" - jak cała Ewangelia. Jeszcze raz dziękuję! Maria Kozakiewicz, Edmonton
Środa, 10 marca 2004, Nr 59 (1858) Nasz Dziennik
Z Bogiem
_________________ www.youtube.pl/wilczeoko69
|
Śr mar 10, 2004 9:33 |
|
 |
cieplutki
Dołączył(a): Pn sty 26, 2004 16:10 Posty: 1251
|
godunow napisał(a): Objrzałem film ii nic nadzwyczjnego w nim nie ma Widowisko w stylu amerykańskim i tyle Ani to film wielki ani to film wybitny Wzbudza tylko emocje Kiedyś podobną fale emocji wywoływał film "Ostatnie Kuszenie Chrystusa " Dzisiej nie wielu już o tym filmie pamięta.. I tak najprawdopodobniej staie sie z tym filmem Jak rzadko zgadzma się z księżmi to zgadzam sie prawie w 100 z wypowiedziami ksiedza Bonieckiego.. Pozdrawiam
Choć staram się Gudonow szanować,jak mogę,odmienne zdanie,
to dziwi mnie Twoja wypowiedź.Serio...
Wybacz,jeśli Cię to rani,co piszę.
Znam Ciebie i wydajesz mi się za człowieka nieobojętnego
na ból i cierpienie JEZUSA,który przelał za nas krew.
Nie spodziewałem się,że film nie będzie dla Ciebie czymś ważnym...
Wiesz,domyślam się,iż może to tylko różnica charakteru?
No cóż.Pewnie tak.Więc nie będę tu nic osądzać,ni oceniać.
Ale dla Twojego Dobra pragnę skierować pewne słowa JEZUSA:
Ten lud czci Mnie wargami,ale sercem jest daleko ode Mnie
Nie bierz ich do siebie, bo nie chcę Ci nic zarzucać.
Jak wspomniałem:różnica charakteru...
Proszę tylko zastanów się nad znaczeniem tych słów.
A co do Bonieckiego:
zastanawiałeś się czemu akurat najczęściej jego wypowiedzi są cytowane w Mediach?
Z pełnym szacunkiem dla w/w kapłana...
Media przecież nie lubią do końca ukazywać Prawdy
dla dobra Kościoła w Polsce.To jest norma.
Z Bogiem.
_________________ www.youtube.pl/wilczeoko69
|
Śr mar 10, 2004 9:44 |
|
|
|
 |
godunow
Dołączył(a): So gru 27, 2003 22:40 Posty: 1707
|
Cieplutki napisał Cytuj: Nie spodziewałem się,że film nie będzie dla Ciebie czymś ważnym... Dla mnie wydarzeniem nie jest film . tylko wydarzenie w przededniu Paschy to Chrystus odkupił Świat za grzechy te dokonane i te niedokonane . Za Twoje i Moje za nasze wszystkie grzechy.. Największe wymiar chrześcijaństwa..  A Film jak film.. Cieplutki napisał Cytuj: A co do Bonieckiego: zastanawiałeś się czemu akurat najczęściej jego wypowiedzi są cytowane w Mediach? Z pełnym szacunkiem dla w/w kapłana... Media przecież nie lubią do końca ukazywać Prawdy dla dobra Kościoła w Polsce.To jest norm
Z całym szacunkiem to ksiądz Bonecki to jakiś pachołek rządowy medialny i nie wie co mówi..
Tak Odebrałem Twoją wypowiedź?. Mnie się wydaje z całym szacunkiem dla Ciebie Bracie, ale ten ksiądz bardziej (jego zdanie ) przemawia do mnie ( w tym temacie ) niż Twoje zdanie.
W końcu naczelny redaktor gazety katolickiej.. Autorytet w pewnym stopniu.. Nie bardzo rozumiem Twój tok myślenia..
Pozdrawiam
|
Śr mar 10, 2004 12:34 |
|
 |
Skaja
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:37 Posty: 883
|
Zwiedzając świat blogowy, który jakze prężnie rozwija się w internecie znatrafiłam na stronę gdzie umieszczone zostało zdjęcie:
http://www.skrzyszow.org/agniulka/blog/suffer.jpg
i podpisane:
TAK wygląda MIŁOŚĆ
I ten film ma nie robić na kims wrażenia... ehhh...
_________________
d(~_~)b Psałterz wrześniowy
www.polskastacja.pl
Ostatnio edytowano Cz mar 11, 2004 19:29 przez Skaja, łącznie edytowano 1 raz
|
Śr mar 10, 2004 12:38 |
|
 |
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
skaju - alez oczywiscie, ze ten film ma robic wrazenie i po to zsotal nakręcony... tylko że mnie takie wrażenia nie są potrzebne w przezywaniu Męki Jezusa
bo chyba przeżywanie Męki nie powinno opierać sie wyłacznie na wrażeniach, prawda? 
|
Śr mar 10, 2004 12:55 |
|
 |
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
hmm... dziwny ten temat sie zrobil najpierw opinie, pozniej przedruki opinii, nastepnie jakas klotnia i znow przedruki, duzo juz zostalo napisane (chyba to jest 5 strona) a tak wlasciwie malo powiedziane przez osoby ktore juz go obejrzaly.
Film napewno na dzien dobry szokuje i to do tego stopnia ze ludzie wychodzacy z kina nie sa w stanie sie w zaden sposob wyowiedziec czy okreslic swoich uczuc w stosunku do obrazu... troszke to dziwne, reflaksja i komentarze przychodza dopiero jakis czas po...
Ten film mozna odbebrac jako ponad 2 godzinny spektakl umeczenia czlowieka, mozna go odebrac jako 2h okrucienstwa, mozna tez powiedziec ze jest przepelniony roznymi symbolami ze uwypukla pokore i milosierdzie, ze jest piekny, albo ze jest okrutny - opini jest tyle ilu widzow, ale poki co wszyscy zyja tym filmem - mysle ze odpowiedni czas na dyskusej o nim bedzie dopiero za jakis czas jak pierwsze emocje opadna 
Oki to mam jeszcze do Was pytanie dotyczace pewnej sceny. Jak wiecie przez caly film pojawiala sie postac szatana i w pewnym momencie gdy szaatan kreci sie w okol Jezusa niesie na rekach dziecko - powiedzcie co ta scena miala symbolizowac 
Pozdrawiam ciplutko 
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
Śr mar 10, 2004 13:40 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
To tylko wczorajsza refleksja - niekoniecznie na temat filmu.
Piękną rzeczą jest rozważanie drogi krzyżowej.
Ale żeby było bodźcem do nawrócenia potrzeba jeszcze jednego - wiary w miłosierdzie, wiary w przebaczenie.
Bo Judasz też przeżył śmierć Chrystusa - samo skazanie nawet tylko.
I uznał swoją winę, przecież powiedział - "Zgrzeszyłem, wydawszy krew niewinną." Tylko poszedł i powiesił się...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Śr mar 10, 2004 14:39 |
|
 |
anastazja
Dołączył(a): Cz mar 04, 2004 14:02 Posty: 4
|
Właśnie wróciłam z "Pasji"... oczy mnie pieką od płaczu... Oczywiscie filmu nieda się opisać słowami chyba że poprostu mam zabardzo ubogi słownik wyrazów
Ale nie o tym chciałam mówic
Jestem przerażona zachowaniem ludzi którzy w kinie podczas seansu spokojnie jedli sobie popcorn itd.  Gdy tylko pierwsze napisy ukazały sie na ekranie wszyscy zaczeli wstawać po mimo tego że nawet swiateł niezapalono  Ja siedziałam przykuta w fotelu i cały czas płakałam a patrzac na to wszystko byłam wręcz wsciekła.
Po co w takim razie idą na "Pasje" jak w sali obok grany jest"Mój brat niedźwiedź" ? ehh
|
Śr mar 10, 2004 15:00 |
|
 |
Skaja
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:37 Posty: 883
|
Cytuj: szatan kreci sie w okol Jezusa niesie na rekach dziecko tez się nad tym zastanawiam...
_________________
d(~_~)b Psałterz wrześniowy
www.polskastacja.pl
|
Śr mar 10, 2004 16:11 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Można jeszcze jeden cytat o Pasji?
Bo wydaje mi się mądry...
Oczywiście, odbiór filmu (zwłaszcza tego!) jest sprawą indywidualną i głęboko osobistą. Jednych zachwyci, innych oburzy; jednymi wstrząśnie ku nawróceniu, innych odrzuci swą dosłownością; jedni będą o nim mówić jako o “najlepszych rekolekcjach”, inni uznają go za kicz. Dla jednych “Pasja” okaże się “potrzebna”, dla innych - nie. Najgorsza rzecz, jaką można zrobić, to wszczynanie polemiki z tymi doświadczeniami. Z ludzkimi przeżyciami się nie dyskutuje: nie można powiedzieć człowiekowi, który płacze, że jest głupi i “powinien” nabrać dystansu do tak nieudanego widowiska. Podobnie temu, kto boi się antysemityzmu, nie ma co mówić, że nie “powinien” się bać. Tym, którzy nie pójdą, nie można wmawiać religijnej niewrażliwości. Ostatnie dni i tygodnie dyskusji nad “Pasją” z całą pewnością pokazały jedno: powszechną skłonność do absolutyzowania własnego przeżycia, połączoną z brakiem zdolności słuchania innych, którzy odważą się mówić publicznie o swoim odbiorze.
http://tygodnik.onet.pl/1904,1153910,dzial.html
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Śr mar 10, 2004 16:55 |
|
 |
Marek Antoniusz
Dołączył(a): N sie 31, 2003 4:32 Posty: 282
|
Pasja. Dobre kino. Film znioslem w miare dobrze i nie tyle przerazaly mnie konkretne sceny (no moze z wyjatkiem momentu, kiedy obracaja krzyz z przybitym juz do niego Jezusem) co film jako calosc byl dla mnie ciezki w odbiorze. I co mam odpowiedziec jak ktos mnie pyta czy film mi sie podobal? Czy moze podobac sie obrazanie, biczowanie, plucie i znecanie sie nad czlowiekiem, a co dopiero nad Synem Bozym? Jak widac trudno mi ten film odbierac w kategorii dziela filmowego.
Maryja - cudowna postawa matki. Na poczatku oszolomiona i przerazona, pozniej troche pogodzona z tym co musi nastapic, az wreszcie nie wytrzymuje, nerwy puszczaja, peka i lzy naplywaja do oczu (i mi tez patrzac na ta scene). A pozniej moment, gdy podbiega do Syna podczas Drogi Krzyzowej, i obraz ten laczy sie z retrospekcja jak maly Jezus przewrocil sie biegajac kolo domu. Duzo emocji. Cieszy mnie takze wspomnienie o Chrystusie przygotowujacym stol na zamowienie, bo ukazal jego poczucie humoru, no i... "umyj rece" synu jak chcesz cos zjesc  Bardzo slusznie!
Z filmowej perspektywy moge pochwalic i to bardzo sposob ukazania w filmie szatana. Aktorka spisala sie na medal, a i Mel Gibson wspoltworzac scenariusz umial takze jako rezyser uchwycic najbardziej zdradzieckie i niebezpieczne jego cechy. Zlo jest bardzo ponetne.
I na koniec obrazy: lza spadajaca z nieba... ryk szatana... wyciemnienie i cisza w kinie jak makiem zasial. Mocne...
p.s. W scenie biczowania, szatan trzymajacy dziecko nastrecza mi wiele problemow, bo najpierw skojarzenie wydawalo mi sie oczywiste, a teraz kiedy tak wiele osob mowi mi, ze nie wie o co chodzi to sam zaczynam powatpiewac w slusznosc mojej tezy. W kazdym razie, wydaje mi sie, ze jest to... syn szatana. Szatan pokazuje Jezusowi jak traktuje swoje dziecko, jak dba o niego, czule trzyma je blisko piersi, w przeciwienstwie do Boga Ojca, ktory skazuje Jezusa na cierpienie, patrzy na Jego okrutne biczowanie i nie chce oddalic od Niego "tego kielicha". Ja mialem takie skojarzenie.
_________________ Bogu ducha winny
|
Śr mar 10, 2004 17:59 |
|
 |
Skaja
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:37 Posty: 883
|
Ja wiem... może to szatańskie dziecko miało być niejako po prostu symbolem jego triumfu?! Ciezko powiedzieć...
_________________
d(~_~)b Psałterz wrześniowy
www.polskastacja.pl
|
Śr mar 10, 2004 21:11 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|