...ani na organach, tudzież nie bił w dzwony. Prawda?

[/quote]
Przed XI-XII wiekiem napisano by nikt nie napierniczał na organach.

Z tego co kojarzę, oficjalnie zaakceptowano organy do użytku w kościołach w roku, uwaga... 666.

OO nie znałem tego Szkoda tylko, że jakaś niepełna - nie wiadomo np. czy AC/DC istnieje czy nie? Dlaczego nie ma uzupełnień dla każdego wykonawcy? Poza tym, Behemoth raczej nie klasyfikuje się jako "brutal death metal", Marylin Manson jako "hard rock" czy Slayer jako "death metal", nie wiem, co to jest "heath metal" i nadal nie rozumiem, dlaczego Garth Brooks jest satanistą i okultystą (nie mówię że nie jest, po prostu nie wiem i chętnie bym poznał źródło).

Mnie z kolei ciekawi co tam robi aktorka porno Diamond Foxxx i czym sobie - jako jedyna z branży - zasłużyła na wyróżnienie jako zagrożenie duchowe, może chodzi o jakieś szczególnie traumatyczne doświadczenia autora listy?

Najbardziej zaangażowani w zwalczanie zła są ponoć nawróceni, którzy wcześniej wykazywali się wyjątkowym zaangażowaniem w zgoła przeciwnym kierunku. Niczego więc nie można wykluczyć.

http://www.fronda.pl/a/black-metal-apot ... 79582.html

Kabareciarze z Frondy wzywają do delegalizacji black metalu

To już chyba cykl - Fronda wzięła na tapetę satanistów z Metalliki: http://www.fronda.pl/a/okiem-salwowskie ... 79663.html. Ciekawostka: autor z jednej strony niespecjalnie wchodzi w szczegóły ("Mercyful Fate" to nie osobna piosenka, tylko medley kilku piosenek zespołu o takiej nazwie), a z drugiej jest wręcz niebywale precyzyjny (King Diamond”, z którym „Metallica” zagrała „Mercyful Fate” (a więc piosenkę opisującą krwawy, satanistyczny rytuał) dnia 7 grudnia 2011 roku - nawiasem mówiąc, Metallica kilka razy wykonała ten medley na żywo z towarzyszeniem Kinga Diamonda, ciekawe, czemu autor wybrał akurat ten dzień? może mu akurat z Youtuba wyskoczyło).

Problemy z precyzją ma też w wielu innych kwestiach. Vikerness został skazany na 21 lat, nie 25 - wyszedł po 15. Dead zdecydowanie nie był pierwszym wokalistą Mayhem, a zdjęcie jego zwłok z pewnością nie zostało umieszczone na okładce żadnej płyty przez Euronymousa, choć ten ponoć nosił się z takim zamiarem (pojawiło się za to ponad 2 lata po śmierci Euro na kolumbijskim bootlegu). Historyjka o Shining ("Na jednym z koncertów fanom zostały wręczone żyletki, co wielu z nich popchnęło w stronę samobójstwa") to bajka pierwszej wody, natomiast ta o Nattramnie w rzeczywistości dotyczyła jego chorego psychicznie, nie związanego z black metalem brata.

Szkoda w sumei, że autor nie pokusił się o opisanie jak - w sensie praktycznym - wyobrażałby sobie tę delegalizację black metalu, mogłoby być zabawnie.

Zazwyczaj tylko metal kojarzony jest z muzyką która może nieść zagrożenia duchowe / psychiczne, ale przecież nie tylko muzyka metalowa ma mroczne przesłanie. O wiele bardziej mroczne są zespoły / wykonawcy grający muzykę dark electro z gatunku industrial, harsh electro, EBM, chociażby takie jak Agonoize, Combichrist, Hocico, Psyclon Nine, i wiele innych, zazwyczaj zupełnie pomijanych i nieobecnych na listach z zepołami które stanowią zagrożenie.

Lub Shiv-R, wampiryczne wizje, przemoc, https://www.youtube.com/watch?v=MjbK_Pd6Qz0 Nawet Blutengel, grający nieco w stylu dark disco, promuje wampiryczny wizerunek.

Do nurtów zagrożenia możemy także zaliczyć dark ambient. I ogólnie sporo jest takich zespołów ze sceny dark, ich przesłanie można wyczytać także w tekstach piosenek. Progressive psychedelic trance także można podciągnąć pod pewne zagrożenia płynące z muzyki.

Dawno nikt nie wypowiadał się w tym wątku, jednak jako osoba lubująca się w muzyce rockowej, postanowiłam dorzucić swoje zdanie na ten temat
Muzyką rockową zaczęłam interesować się w szkole podstawowej. Nigdy nie czułam sympatii do wyjątkowo ciężkich zespołów, grających najcięższy metal. Lubię dobre gitarowe solówki, podobają mi się naprawdę różne barwy głosu oraz przeróżne rodzaje wokalu. Od melodyjnego, czystego głosu, przez ten skrzekliwy, aż do growlu.

Od podstawówki minęło już sporo czasu, a mój gust muzyczny nie zmienił się nic a nic. W kręgu moich ulubieńców są różne zespoły. Rammstein, AC/DC, System Of A Down, Linkin Park, Led Zeppelin, Vintage Trouble i wiele innych. Słucham głównie różnych odmian rocka, wplecionego w niego zgrabnie bluesa, a czasami łagodniejszych odmian metalu. Nie sądzę, żebym popełniała grzech. Mimo swoich upodobań jestem osobą wierzącą. Nie powinno być w tym nic dziwnego, a jednak są osoby, które robią wielkie oczy, kiedy dowiadują się czego słucham. "To Ty słuchasz rocka?! Przecież jesteś katoliczką!"

Tak, jestem katoliczką. Wierzę i praktykuję. Czuję, że Bóg jest ze mną. Jestem pewna, że był ze mną również wtedy, kiedy na koncercie zostałam niemal staranowana przez miłośników pogo. Bycie fanem "cięższej" muzyki nie jest równoznaczne z byciem złym człowiekiem. Mam nadzieję, że Ci, którzy jeszcze tego nie rozumieją, w końcu dadzą to sobie powiedzieć

Ale tutaj nawet nie chodzi o bycie złym człowiekiem. Ale o to co muzyka może sprawić w człowieku, a muzyka, szczególnie pewne nurty mogą nieść powazne zagrożenia duchowe. Muzyka ma przesłanie, muzyka to nie tylko dźwięki ale teksty i ogólnie cała idea jaką dany zespół wnosi poprzez to co gra, poprzez to co wyraża poprzez swoją twórczość.

I nie tylko rock lub metal, ale to o czym piszę nieco wyżej, cała scena nurtu dark jest przesycona właśnie pewnym rodzajem ciemności, niepokoju, pewnych akcentów które stanowią zagrożenie duchowe. Darkwave ale także szczególnie odmiany ciężkiej elektroniki w stylu industrial lub EBM, harshelectro.

Dominujące teksty to nienawiść, śmierć, smutek, samobójstwo, ciemność, rozpacz, bluźnierstwa, ale nie w sensie ''brzydkich słów'' ale w sensie - blasphemy, lub profanum wplecione między sacrum. Możesz tańczyć pogo pod sceną, ale czy jako katoliczka chciałabyś podrygiwać pod hipnotyzujące i mocne bity Hocico w kawałkach takich jak - I want to go to hell, albo About Dead, która zawiera bluźnierczy tekst o Bogu i na temat księży?

Tutaj nie chodzi o rodzaj dzwięku wydawany przez instrumenty i składający sie na dany nurt w muzyce, ale o to co artysta chce przekazać do swoich słuchaczy / fanów.

O, ale głupoty.

Po pierwsze, człowiek musi wiedzieć, o czym jest w piosence informowany i że w ogóle jest informowany. Po drugie, to musi współgrać z jego własnymi chęciami. Człowiek, który nie rozumie języka i wafla go obchodzi, czego właściwie słucha, jest impregnowany na wszelkie przesłania – własną ignorancją. Człowiek, który afirmuje życie, dowiedziawszy się o mroczności przesłania, rzygnie w torebkę i pójdzie słuchać czego innego. Ciekaw więc jestem, dlaczego equuleuss tak usilnie pracuje nad przełamaniem u słuchacza obydwu tych zabezpieczeń. Bo lubi życie na krawędzi? Dobrze, ale po co innych ściąga nad tę krawędź – lubi widok spadających ludzi, czy jak?

Biorąc na tapetę siebie samego, kiedyś zasłuchiwałem się w Fade To Black Metallicy i to mi rezonowało z Matriksem. Droga do mocy przez autodestrukcję – większej głupoty człowiek chyba nie mógł wymyśleć, no ale...

Dokładnie tak. Bardzo lubię muzykę Storma, np.https://www.youtube.com/watch?v=EgxxC7DCR2w i nie mam zielonego pojęcia o czym śpiewa. Ta wiedza nie jest mi do niczego potrzebna.
Nie znoszę ciężkiego metalu, ale nie ze względu na treści, a muzykę, którą nazywam rzyganiem przez płot, ale równie nie znoszę disco polo.

Twojej duszy NIC JUŻ NIE OCALI.