Demokratyczny wybór Polaków staje się końcem demokracji. Podobnie jak to się działo ze sprawowaniem władzy, przez wspomnianego przez andeja, Hitlerem. Analogie rzucają się w oczy.

A dziś w mediach pojawiła się perełka złotoustego Kalisza, który obwieścił światu scenariusz na wypadek, gdyby Nawrocki został wybrany prezydentem. Otóż stwierdził, że objęcie przez niego władzy zostanie zablokowane i funkcję prezydenta będzie pełnić Marszałek Sejmu czyli Hołownia. I bez podpalania Reichstagu, przepraszam, Sejmu, obejmą totalitarną władzę.

No i super. Nie rozumiesz , że KAŻDY sposób niedopuszczenia wodzusia znów do władzy jest uzasadniony?

Na tym polega totalitaryzm i idea nienawiści. Nienawiści także do demokracji. To nowa forma komunazizmu. A może nie tyle nowa, co tylko dostosowana do czasów i okoliczności.

Nie rozumiem nienawiści. Nie rozumiem nienawiści do Polski, Polaków, Kościoła, wierzących, do kogokolwiek.
Nie rozumiem wyznawców nienawiści.
Zapewne, gdybyś miał nagana lub parabelkę, to po prostu odstrzeliłbyś każdego, kto za mało kocha twojego wodzusia Donka i nie popiera nienawiści, dzielenia narodu i włażenia w dupę każdemu, temu, kto akurat rozdaje karty.

Jestem przeciwnikiem totalitaryzmu, jestem przeciwnikiem komunizmu, jestem przeciwnikiem nazizmu, dlatego nie popiera twojego wodzusia. Jestem demokratą. Czyli wrogiem totalitaryzmu, który wprowadza obecna władza.

Dla partyjnych może tak. Dla eurokomunistów też. Rozumujesz dokładnie tak, jak stalinowiec, hitlerowiec, maoista. Ten pęd do totalitarnej władzy dla partii i niszczenie wszystkich przeciwników partii.
Widać, że miałeś jakaś styczność z peerelowską propagandą, bo ten język jest wzorowany na ówczesnej propagandzie. Ten ton pogardy, dla myślących inaczej, nie po linii partii. I to wyjaśnia prezentowane poglądy i stosunek do Polski oraz Polaków. Partia ueber allles!

Idący, to jakaś noc cudów, tu także zapomniałeś się przelobować?

Porównani dość szokujące. W pierwszej chwili poczułem oburzenie. Ale po chwili namysłu widzę konkretne analogie.
Kiedyś pracowałem w "przechowalni dla ubeków" czyli w hutnictwie. Poznałem tam ten typ rozumowania, takie postawy. Wielu z byłych ubeków marzyło o powrocie do czasów, gdy z tetetkami w dłoniach sprawowali włączę. Czy ich marzenia zaczynają się spełniać?

Idący, zabrnąłeś i czort karty rozdaje Zapodaj swe posty celem porównania do SI Bozia wszystko widzi, nawet rozmowę samego z sobą

Nie ma czegoś takiego jak "nagan". Naoglądałeś się Mosfilmu. pewnie chodzi ci o Nagant.
Tuska różnie można szufladkować. Ale wodzuś jest tylko jeden. Ten bez zębów w dwóch różnych butach.

Wspaniale. Masz rację.
Rewolwer Nagant w języku potocznym nazywany jest naganem (z małej litery w przeciwieństwie do nazwy własnej).
Szkoda, że nie domyśliłeś się, że pisząc parabelka miałem na myśli pistolet Parabellum vel Parabellumpistole. W obu przypadkach określenie potoczne pisane z małe litery.
A co do Mosfilmu, to popodziwiam uwagę z jaką oglądasz i zapamiętujesz takie szczegóły. Ale przyznam, że nie wiem, czy rzeczywiście pojawiała się tam ta broń. Ale skoro twierdzisz, to niech tak będzie. Czy jako pasjonat tej broni wiesz, że były one produkowane także w Polsce?

Skoro tak go widzisz, to musisz się sam z tym męczyć.
Mnie nie interesuje sam wodzuś, Tusk, czy inny, ale to co robi. Czy jest to dobre, czy złą. A za złe uważam obsadzanie stanowisk państwowych oraz synekur przez ludzi partyjnych i ich przyjaciół oraz rodzin, bez patrzenie się na kompetencje. Nie podoba mi się rukawodztwo (oboejętne, czy Kaczyńskiego, czy Tuska) tego, akurat sprawuje władzę. Wierzę, że masz jednego wodzusia, w którego jesteś tak zapatrzony, że nie widzisz tego co on robi.

"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"

F. Nietzsche

Idący, może czytając to co powyżej napisałeś, zrozumiesz, że jak już wielokrotnie pisałem: Wiara to największa przeszkoda dla poszukujących prawdy.
Coś tam usłyszałeś, liznąłeś, przeczytałeś poskładałeś i uwierzyłeś w to, że Witold33 ma jednego wodzusia.
Czym ta wiara różni się od Twej wiary w Boga? Chyba tylko tym, że słuchałeś z innych źródeł. Mamusia, tatuś, księżulek, Biblia, spowodowały, że uwierzyłeś i zaprzestałeś poszukiwania prawdy, podobnie jak to uczynołeś w przypadku Witolda33.

Po co zaraz o przywódcach , naczelnikach i ojcach narodu. Weźmy przykład nie ze Szwejka , a z życia.
Lekarz, a może nawet zwykły felczer, który leczy nas z tyfusu nie musi być noblistą. Może nawet być ryży.
Z dziadkiem Bóg wie w jakiej armii.

Jakie "socjalistyczne rządy Niemiec i Rosji"?

Na totalitarną propagandę w pierwszej połowie XX wieku nie postawiły żadne socjalistyczne rządy, a już na pewno nie w Niemczech ani Rosji. Tylko komunistyczna partia rządząca Rosją Sowiecką/Związkiem Sowieckim i grupa nazistowskich polityków rządząca Niemcami.

Nazwa "narodowy socjalizm" była mocno myląca. O wiele bardziej trafną nazwą byłby "rasistowski militaryzm". Tylko że taka nazwa nie byłaby tak chwytliwa ani zachęcająca wyborców jak "narodowy socjalizm".
To, że Hitler nazwał coś socjalizmem, nie znaczy, że nim było.
Głównymi wrogami NSDAP byli niemieccy socjaldemokraci i komuniści.
Później, gdy Hitler objął władzę, głównymi wrogami stali się Żydzi.
Tylko że w III Rzeszy, inaczej niż w ZSRR, rzeczywistymi decydentami był Hitler i jego najbliżsi współpracownicy, nie partia z jej strukturami. "Narodowy socjalizm" to fikcja - w istocie była to władza samego Hitlera i grupy jego kolesi, którzy nawet nie musieli należeć do partii. Stanowiska partyjne w III Rzeszy znaczyły nieporównywalnie mniej niż w ZSRR. Nie ma tu prostego przełożenia.

A co do Sowietów, to warto przypomnieć, że jednymi z głównych wrogów bolszewików w Rosji Sowieckiej byli eserowcy, czyli socjaliści-rewolucjoniści. W 1918 to oni robili zamachy na czołowych bolszewików, w tym na Lenina, i wywoływali rebelie przeciw bolszewikom. Później stalinowcy nazwali socjaldemokratów "socjalfaszystami" i ogólnie nie przestawali traktować socjalistów jako "reakcjonistów" na równi z monarchistami, konstytucyjnymi demokratami (kadetami) i innymi.
Nie należy mieszać komunistów z socjalistami.
To, że w Polsce po 1945 rządzący komuniści mówili o "demokracji ludowej" i "socjalizmie", unikając jak ognia słowa "komunizm", było podyktowane wyłącznie względami propagandowymi, bo Polakom na ogół "komunizm" kojarzył się jak najgorzej, m.in. ze względu na pamięć o wojnie 1920. W ZSRR o dążeniu do komunizmu mówiono całkiem otwarcie. Socjaliści do budowy komunizmu nie dążyli.

Jan Henryk Dąbrowski, Samuel Linde, Henryk Jankowski i Józef Unrug też wyrastali w środowisku niemieckojęzycznym. Podobnie jak Jan Sebastian Bach i Georg Telemann. Rozumiem, że ich wszystkich też oceniasz zdecydowanie negatywnie? Oraz wszystkich Niemców, którzy kiedykolwiek żyli?
Dość skrajna germanofobia, trzeba zauważyć.


?
To grubo poniżej Twojego poziomu.
Używanie słów, których znaczenia nie rozumiesz - lub których znaczenie zmieniasz tak, by pasowało do stwierdzenia, do tego powielanie frazesów z najbardziej prymitywnej propagandy TV Republiki kierowanej do upośledzonych widzów.

Nie ma żadnej analogii.
W 1933, gdy Hitler został kanclerzem, w Niemczech zdelegalizowano wszystkie partie poza NSDAP, przeprowadzono jednopartyjne wybory dające absolutną dyktatorską władzę NSDAP, utworzono obóz koncentracyjny w Dachau, przeprowadzono masowe aresztowania działaczy opozycji i związkowców, skazano na śmierć i zgilotynowano domniemanego sprawcę podpalenia Reichstagu, rozpoczęto masowe palenie książek. To wszystko w ciągu kilku miesięcy. A był to dopiero wstęp. Do militaryzacji, przywrócenia poboru, ustaw norymberskich, rewizji granic, wywołania wojny, ludobójstwa i całej reszty okropieństw.

Kiedy w obecnej Polsce zdelegalizowano PiS i inne partie, uwięziono wszystkich polityków PiS-u i innych partii, zamknięto TV Republikę, TV Trwam i Radio Maryja, aresztowano Rydzyka, Sakiewicza, Kaczyńskiego, Ziobrę, Bosaka i innych polityków, kiedy i gdzie utworzono obóz koncentracyjny dla przeciwników Tuska i ile wydano już wyroków skazujących na opozycjonistów wobec obecnego rządu? I ile publicznie spalono "nieprawomyślnych" książek? Bo jakoś mi to umknęło.

Na razie mamy tylko jeden nakaz aresztowania - dla Romanowskiego - i dosłownie kilku polityków przesłuchiwanych przez komisje śledcze, odpowiadających z wolnej stopy. Są to bardzo zachowawcze działania zmierzające do rozliczenia nadużyć poprzedniej władzy.
Jeśli ktoś uważa, że to przejaw wprowadzania totalitaryzmu, to potwierdza tylko słuszność stwierdzenia, że "Brak poczucia humoru nie zawsze jest dowodem powagi".
Zniżasz się do poziomu andeja - nie idź tą drogą.

Twierdzisz, że cel uświęca środki?

A odniosłem wrażenie, że rozumiesz nienawiść do Niemców.

Czy cechy fizyczne i garderobiane są atrybutami mającymi co do zasady świadczyć o czyjejś małości i podłości? Czy o co właściwie chodzi?
Ta wypowiedź kojarzy się z twórczością jakiegoś kiepskiego karykaturzysty.

Nie ma znaczenia, czy socjalizm brunatny czy czerwony. To odmiany. Ale zawsze wskazany wróg i totalnie niszczony. Ideologie to tylko socjalistyczne narzędzia.
Niemiecki socjalizm był skierowany do mas robotniczych. I jak to w socjalizmie, jeden socjalizm walczył z innymi. Czerwony z brunatnym, brunatny z czerwonym. Ale gdy mieli wspólnego wroga, to łączyło ich socjalistyczne braterstwo. Stosunkowo krótka miłość. Ale taka już tradycja relacji niemiecko-rosyjskich.

Sprawowanie władzy w obu rajach niemal identyczne. Rukawodztwo. Nie ma znaczenie czy fuehrer czy genalissimus. Jedna osoba i aparat terroru.

Ci głowni wrogowie, i tu, i tu, byli tymi, którzy mgli przeszkodzić. Żadna ideologia poza wyznawana przez wodza nie miała prawa istnienie.

Akurat wiele osób pochodzenia niemieckiego i nie któregoś pokolenie, ale też autentycznych Niemców, którzy się spolonizowali poniosło śmierć w obronie Polski, Polaków. Miałem nauczycielkę Krueger, którą przesłuchiwało Gestapo w związku z wpadką na Barskiej. Poprawiała w protokole błędy językowe. Namawiano ją, aby została reichsdetschem. Rodzie byli Niemcami. A ona uważała się za Polkę. Należała do AK.
Był też Juliusz Karol Wilhelm Józef Rómmel vel Rummel. A pierwsze zbrodni, w Wawrze, jeden z rozstrzelanych też był namawiany, aby podpisać volkslistę i w ten sposób się uratować. Odmówił. Wiele tysięcy przykładów można podawać.
Polakiem patriotą nie jest się z pochodzenia, ale z własnej decyzji o o wyborze ojczyzny.

Coś w tym jest. Biorąc pod uwagę definicję gemanofobii pdaną w SJP: «wrogość lub niechęć do Niemców i do wszystkiego, co niemieckie», to rzeczywiście przejawiam niechęć do tego co niemieckie, ale nie do wszystkiego, co niemieckie. Natomiast samych Niemców kocham. Prawowałem z nimi przez ponad ćwierć wieku. Mam swoje obserwacje ich poglądów, zarówno na trzeźwo, jak też po alkoholu.


Sam sobie odpowiadasz: Na razie ...
Tak, na razie niewielu, na razie nie zdelegalizowano, na razie nie strzelają w tył głowy, na razie ...
Ale to zmierza ku temu. Na pewno nie będą to metody tak drastyczne jak w krajach XX wiecznego socjalizmu. Nie będzie masowych zabójstw. Może nie wszystkie partie zdelegalizują. Ale odetną od mediów, odetną od kasy, będą nękać...
W naszym socjalizmie nie było więźniów politycznych. Za rozrzucanie ulotek czy ich rozklejanie, karano za zaśmiecanie. Jak chcesz psa uderzyć ...

Trudno, musisz żyć wyobrażonymi wrażeniami.

Przesunięcie_ku_zieleni Cel uświęca środki - tak świat działał, działa i działać będzie. Dziwię się, że ciebie to dziwi. Myślisz, że ci, co Drezno kazali spalić, siedzą w piekle? A Paul Tibbets? Sweeney?
Bywają sytuacje podbramkowe, gdzie trzeba zapomnieć, co wypisują w rycerskich księgach i brać się za robotę.

"Czy cechy fizyczne i garderobiane są atrybutami mającymi co do zasady świadczyć o czyjejś małości i podłości? Czy o co właściwie chodzi?
Ta wypowiedź kojarzy się z twórczością jakiegoś kiepskiego karykaturzysty."

One świadczą, podobnie jak np. błędy w polszczyźnie o stanie umysłowości pacjenta. Po części dyskwalifikują w zwykłym życiu, a już z pewnością jak komuś się roi bycie kolejnym Naczelnikiem Panstwa i pasterzem dusz. Jakie owce, taki pasterz.