Nareszcie pojawiła się rzetelna analiza Gazety Wyborczej, a taką właśnie jest najnowsza książka Grzegorza Kucharczyka „Strachy z Gazety”. Jest to tym cenniejsza pozycja na naszym rynku, iż pozbawiona jest często występujących ogólnikowych stwierdzeń krytyków Gazety, opierających się najczęściej na czymś co można najkrócej nazwać „nie czytam Gazety, bo wiadomo jaka jest”. Rzeczywiście, praktycznie każdy ma wyrobiony pogląd na ten tytuł prasowy. Ale dopiero usystematyzowanie myśli płynących z gazety Michnika pozwala na pełną ocenę owych „myśli”, a takie uporządkowanie oferuje Kucharczyk w tek książce. Nie jestem jakimś ortodoksyjnym przeciwnikiem Gazety. Sam dostrzegałem niejednokrotnie treści, które, delikatnie mówiąc, kłócą się z pojęciami głoszonymi przez naczelnego gazety. Natomiast dopiero ta książka uświadomiła mi szereg rzeczy, na które nie zwraca się uwagi. Ale taka analiza artykułów, felietonów pozwala ocenić ich rzetelność i prawdziwość. Ogromnym plusem książki są cytaty z Gazety – autor nie opiera się na swoich odczuciach. Cytując konkretne materiały pozwala nam chłodnym okiem spojrzeć na to wszystko co pisali felietoniści Gazety. Należy pamiętać, że gazeta Michnika na początku lat 90 była pewnym „drogowskazem” dla ludzi uważających się za inteligencję. Nie czytać Gazety, nie zgadzać się z jej poglądami, to było passe. Tym bardziej, że pismo to od początku swojego istnienia nawet nie kryło swojego zaangażowania politycznego. Ba, nawet więcej, nie kryło, że chce wpływać na kształtowanie się myśli politycznej w Polsce. I nawet nie to byłoby najgorsze. Moim zdaniem, a to udowadnia Grzegorz Kucharczyk, najgorsze jest swoiste podejście Gazety do demokracji, do pluralizmu, a nawet do wolności słowa. We fragmentach przytaczanych w „ Strachach z Gazety” jednoznacznie widać, że te pojęcia są używane przez jej autorów w sposób wygodny dla siebie, dla swojej racji. A to już zakrawa na manipulację. I tu musze się przyznać, że często w rozmowach ze znajomymi padał ten zarzut – Gazeta manipuluje, a ja zawsze byłem dość zirytowany posługiwaniem się takimi stereotypami. Po przeczytaniu książki Kucharczyka musze przyznać, że myliłem się jej broniąc. Reasumując. Książkę tę powinien przeczytać każdy – zarówno zwolennik „Gazety” jak i jej krytyk. Przeciwnik poczuje się lepiej, bo z pewnością niejednokrotnie spotkał się z oceną, że kieruje się emocjami, ulega nagonce – w tej książce znajdzie argumenty, że tak nie jest, że jest normalnym człowiekiem trzeźwo oceniającym ten dziennik. Zwolennik natomiast zastanowi się, mając fakty czarno na białym, czy warto utożsamiać się z taką publicystyką. Książka naprawdę warta przeczytania

Może pierwsze co powiem to jest to, że nie czytałem książki Pana Kucharczyka. Ale sądzę po tytule, że krytykuję ona "gazetę wyborczą". Nie popieram tego, ponieważ jest to atak na tą gazetę i znając życie wiele rzeczy jest w tej książce przesadzonych. Od razu powiem, że nie jestem zwolennikiem "gazety wyborczej", czytam ją tak samo jak inne pisma żeby mieć porównanie. "Gazeta Wyborcza" rzeczywiście sprzyja Platformie Obywatelskiej, jednak ataki na nią portali np: frondy czy też radia maryja są całkowicie niestosowne. Oczywiście ataki ze strony "gazety wyborczej" na wymienione przez media też są nie na miejscu. Wedle mojej opinii "gazecie wyborczej" należy się szacunek np: za to, że powstała jako gazeta opozycyjna w stosunku do komunistycznych władz, jej radaktor naczelny Pan Adam Michnik był jednym z czołowych opozycjonistów. Owszem nie jest dobra jej stronniczość jednak ataki ze strony jej przeciwników są bardzo często po prostu absurdalne. Co więcej mimo swojej stronniczości "gazeta wyborcza" pozwala się wypowiadać politykom wszystkich ugrupowań i publicystom o różnych poglądach czego nie można powiedzieć np: o radiu maryja albo naszym dzienniku. Za to w tamtejszych mediach nie brakuje ataków na "gazetę wyborczą". Ci którzy teraz tak zaciekle najeżdżają na tę gazetę niech są przypomną że 22 lata temu była ona ogromnym wsparciem przy updaku reżimu komunistycznego. A tak w ogóle to prawie wszystkie media w Polsce są siebie warte. Mała jest liczba mediów obiektywnych. Chwała tym nielicznym mediom, które nie trzymają niczyjej strony.

Nie rozumiem jak możesz pisać, że gazety wyborczej nie należy krytykować tylko dlatego, że 25 lat temu była w opozycji do pism komunistycznych? To było ćwierć wieku temu! Najpierw przeczytaj uważnie, że adamwolski pisze, iż każda krytyka poparta jest cytatami, więc opiera się na faktach. Potem przeczytaj książkę Kucharczyka a na koniec będziesz mógł pisać, czy krytyka jest słuszna czy nie.
Może przykład trochę z czapy, ale jakoś mi się na usta ciśnie. Hitler jak doszedł do władzy, to zlikwidował bezrobocie w Niemczech. Skoro na początku był cacy, to czemu wszyscy uważają go za potwora?

To było dawno ale są rzeczy których nie można zaponieć bo odegrały zasadniczą rolę. To podobnie jak z Lechem Wałęsą, zawsze należy mu się szacunek, za to że stanął na czele strajku w 1980 roku, bo od tego wszystko się zaczęło. Dziś wielu jego przeciwników zachowuje się tak jakby w ogóle tego nie pamiętało, wręcz niektórzy próbują umniejszyć jego rolę. Podobnie jest z "gazetą wyborczą", którą dzisiaj przeciwnicy nie wahają się wyzywać od komunistycznej, a zapominają że w czasach decydujących przemian pokładali w niej wielką nadzieję. Oczywiście każdy ma prawo do własnego zdania, aktualnie "gazeta wyborcza" jest upolityczniona, nie ma prawie żadnych obiektywnych mediów w Polsce, wszystko zostało upolitycznione, ale jednak są rzeczy o których nie można zapomnieć

Miałeś rację "gazeta wyborcza" to całkowite dziadostwo, a ja popełniłem błąd popierając ją w ostatnich latach, straszliwy błąd. Teraz wiem że żaden katolik nie powinien jej popierać. Podobnie jak nie powinien popierać Platformy Obywatelskiej. Czasem ją czytam bo moi rodzice kupują, ale jest to kompletne dziadostwo

Można wiedzieć, jakim prawem stwierdzasz, co katolik powinien, a czego nie powinien? Jeśli zacytujesz mi encyklikę lub Katechizm Kościoła Katolickiego, to możemy rozmawiać. Inaczej narzucasz innym swoje widzimisię. Jeśli katolik ma nie popierać dziadostwa, to np. nie powinien też jeździć kolejami państwowymi, bo moim zdaniem to dziadostwo

Nikomu nic nie narzucam po prostu wyrażam swoje zdanie. Uważam, że skoro "gazeta wyborcza" popiera Platformę Obywatelską to katolik nie może jej popierać, a nie nie czytać jej. Platformy Obywatelskiej wg mnie katolik nie może popierać ponieważ jest za takimi rzeczami jak: aborcja, eutanazja, in vitro, a także legalizacja związków homoseksualnych. Jak wiesz jest to całkowicie sprzeczne z wartościami, które powinni wyznawać katolicy. Nie wiem czy wiesz, że premier i prezes Platformy Obywatelskiej, Pan Donald Tusk, ukarał grzywną posłów którzy byli za życiem, uzasadniając to łamaniem partyjnej dyscypliny. Dla mnie jest to po prostu śmieszne, odbieranie ludziom możliwości głosowania wg sumienia. A "gazeta wyborcza" wspiera w tym Platformę Obywatelską więc dlatego uważam że katolicy nie powinni jej popierać. Jeśli by się dobrze wczytać w wiele artykułów to bardzo uderzają one w Kościół Katolicki. Ja sam kiedyś popierałem tę gazetę jak i Platformę Obywatelską i widzę jak bardzo się pomyliłem. Wystarczy popatrzeć do ostatniego numeru "Gościa Niedzielnego" i zobaczyć ilu posłów z Platformy Obywatelskiej było za życie, a ilu z Prawa i Sprawiedliwości i już nasuwa się myśl, która partia jest bardziej katolicka i konserwatywna. A nasza wiara niestety pewne zasady nam narzuca i tego nie można przeskoczyć. Spotkałem się z katolikami, którzy uważają, że takie wartości jak aborcja, in vitro i eutanazja nie mają znaczenia w głosowaniu, a znaczenie mają np: gospodarka itp. Owszem gospodarka ma ogromne znaczenie, jednak dla mnie to kompletny absurd. Jakże dla katolika mogą nie być najważniejsze właśnie te wartości, które wymieniłem. Przecież tak mówi nasza Święta Księga Biblia. a gospodarka swoją drogą. A jeśli chodzi o kolej to jak ni zaakceptujesz takiego "dziadostwa" jakie mamy to nie pojedziesz w Polsce niczym i tak jest praktycznie od końca II wojny światowej do dziasiaj. Więc to trochę inna sprawa

I nasuwa sie pytanie - kto głosował autentycznie wedle własnych przekonań, a kto robił sobie polityczny biznes.
"Dziwnym trafem" 10 prominentnych działaczy PiS opuszcza głosowanie i brakuje tylko 5 głosów aby ustawa nie przeszła.
Bo zmiana ustawy nie miała prawa przejść - wedle wielu deklaracji braci Kaczyńskich - ale miała ukazać "stosunek" PiS do życia....nawet NDz poznał się na tej ekwilibrystyce.

Dobrym przyczynkiem do oceny Gazety jest dzisiejszy komentarz Bogdana Wróblewskiego do zakończenia procesu Dorn vs. Wyborcza. Ludwik Dorn pozwał Gazetę za to, że napisała, jakoby był on przeciwko przetargowi na samoloty dla VIPów - podczas gdy był on, owszem, przeciwny, ale.. brakowi takiego przetargu. Och, jakiż ubaw ma pan Wróblewski z Dorna - za jedno słówko, "brak", do sądu, hahaha, hihihi, głupi pisowcy. Dorn, oczywiście, przegrał proces, a dziennikarz Wyborczej z satysfakcją podkreślił, że sędzia "punkt po punkcie podzielił argumentację strony pozwanej" (!). No pewnie, jakżeby inaczej? Argumentacja ta jest wszak niezwykle celna - komentarz Gazety miał przede wszystkim "zmuszać do myślenia". A słowo "przetarg" mogło się odnosić do "całości procedury", więc w zasadzie Dorn może i był przeciwko brakowi przetargu, ale tak jakby jednak, w pewnym sensie to w zasadzie za. Za a nawet przeciw. A poza tym Dorn chodził z psem po Sejmie, a 70% społeczeństwa nazywa polityków "darmozjadami", więc właściwie nie da się ich już w takim kontekście obrazić. I tyle, koniec i kropka, a głupi pisowiec niech grzecznie zapłaci koszty procesu i spada, gdzie go nie prosili. Oczywiście, sytuacja ma się zupełnie inaczej, gdy to organ Michnika lub Platforma Obywatelska jest powodem. Sędziowie też wiedzą, gdzie jest Władza. Wtedy akurat Prawda nagle staje się najważniejsza, a to, czy komentarze np. Zybertowicza "zmuszają do myślenia", że spora część społeczeństwa ma takie i takie zdanie o Wyborczej a Platforma też składa się z polityków - to przecież tylko retoryka, nieistotna, gdy walczymy z pisowcami o Prawdę. Fajnych czasów dożyliśmy.

(p.s. oczywiście, nie jestem zwolennikiem pieniactwa sądowego i uważam, że Dorn powinien napisać sprostowanie, a nie lecieć do sądu. A może mu nie wydrukowali? Wyborczą stać na takie zagrania)

(p.s. 2 gdyby sędzia zechciał mnie pozwać za sugestie uległości wobec Władzy, uprzejmie informuję, że słowo "Władza" może się odnosić do całości zagadnienia Władzy, zatem równie dobrze mogło mi chodzić o to, że się nie wysługuje. A w ogóle to sędziowie są nisko cenieni w społeczeństwie, więc nie da się ich obrazić. Dziękuję.)

Sędziowie "wiedzą gdzie jest władza"....czyli jacyś nie kumaci sedziowie orzekali w procesie Najfeld-Nowicka.

Nie spotkałam żadnych obiektywnych mediów.
Kiedyś jako obiektywny postrzegałam GN, ale po dwu wywiadach, w których obaj prezydenci wyrazili dokładnie takie samo stanowisko, przy czym tylko jeden został za nie skrytykowany, zmieniłam zdanie ....a szkoda.

Nie chodzi o to, że nie ma obiektywnych mediów. To nie jest żaden problem. Chodzi o to, że część nieobiektywnych mediów jest powszechnie postrzegana jako obiektywne media (choćby w sposób nieuświadomiony). Dlatego Tomasz Sakiewicz na łamach GazPola Codziennie wystąpił z całkiem sensownym apelem - niech wszystkie media publicznie oświadczą, które siły polityczne popierają i wspierają. Oczywiście, zaczął od siebie, mówiąc wprost, publicznie i bez ogródek, że on i jego media popierają PiS. Gdyby wszyscy inni postąpili tak samo, sytuacja byłaby jasna i nie byłoby w tym nic złego. To kto następny? (powiedzmy, że można zwolnić z tego obowiązku Najwyższy Czas!, który zawsze był tubą propagandową kolejnych partii i projektów Korwina-Mikkego i nigdy się z tym nie krył).

Myślenie nie boli - więc każdy może sobie wyrobić pogląd, które media kogo/jakie partie popierają lub p-ko komu oponują.
Ogłaszanie przez Sakiewicza oczywistej oczywistości zakrawa na kpinę.

Może - ale sobie, jak się okazuje, nie wyrabia. Co więcej, niekiedy wręcz odmawia przyjęcia do wiadomości faktów. W takiej sytuacji wezwanie Sakiewicza ma sens.

Nie czytając ksiązki a znając jedynie przekonania autora - pisze dla Naszego Dziennika, Arkany, Christianitas, Pro Fide Rege et Lege - mogę śmiało twierdzić, że o mówienie obiektywizmie autora w sprawie GW to tworzenie kolejnej opowieści s-f.

Zgoda, ale jeśli chodzi o "Nasz Dziennik" to mimo iż bardziej on mi odpowiada jeśli chodzi o przekonania to on też jest nieobiektywny i nie wiem czy nie jeszcze bardziej niż "gazeta wyborcza"