Wolna wola - dar Boga dla nas, ale jak to pogodzić z Bożą Opatrznością? Czy Judasz był "skazany" na zdradę? W Internecie krążą artykuły, filmy i posty dające często skrócone, albo fragmentaryczne odpowiedzi na te pytania. A szukałbym czegoś głębszego, odnoszącego się do Biblii, ale też zrozumiałego dla "zwykłego" katolika. Czy taka książka istnieje? Z góry dziękuję za polecenia

Adam

Książki nie znam, ale możemy się nad tym ciekawym zagadnieniem zastanowić [i pewnie nie dojdziemy do definitywnej odpowiedzi; tęgie umysły się nad tym przez wieki pochylały]...

"Lecz Bóg, Stwórca najlepszy natur dobrych, jest również sprawiedliwym kierownikiem złej woli: gdy zła wola nadużywa natury dobrej, on na dobre użytkuje nawet złą wolę. On przeto sprawił, że diabeł, stworzony przezeń jako dobry, złym się stawszy z własnej woli i do piekła przeznaczony, naigrawany był przez aniołów Bożych, to znaczy, że pokusy jego, przez które pragnie szkodzić świętym Bożym, pożytek im raczej przyniosły. A ponieważ Bogu, który go stworzył, nie była oczywiście nieznana przyszła jego przewrotność, i przewidywał Bóg, ku ilu dobrym rzeczom obróci złość szatańską, dlatego psalm powiada: "Smok ten, któregoś uczynił ku naigrawaniu jemu" - byśmy przez te słowa rozumieli, że Bóg już w samym stwarzaniu szatana, choć w dobroci swojej stworzył go dobrym, przygotował w przewidywaniu pewnym jego upadku - sposób zużytkowania jego złości na dobre."

Państwo Boże, św. Augustyn. Wyd. Antyk, przeł. ks Wł. Kubicki


Dlaczego w ogóle martwić się losem Judasza?
Co zrobiłby Jezus, słysząc jego słowa pełne skruchy "zgrzeszyłem, wydając krew niewinną". Czy istnieje opcja, że Jezus odwróciłby się od niego w takiej chwili? Chyba tylko w jakiejś malteistycznej wizji.
Jeśli chodzi o samobójstwo Judasza, czy on nie doświadczył odrzucenia swojej skruchy od kapłanów - osób, które powinny ją przyjąć? Czy w obliczu tego odrzucenia nie stał się klasyczną "jednostką społeczną nie mającą możliwości zrealizowania społecznie narzucanych celów bądź uzyskania społecznie uznawanych wartości za pomocą społecznie akceptowanych środków"? Patrz anomia i samobójstwa anomiczne https://pl.wikipedia.org/wiki/Anomia_(s ... C5%82eczny)

Nie tyle chodzi mi o martwienie się losem Judasza, co o jego z góry znany los - albo inaczej, z góry znane decyzje. Skoro wszyscy mamy wolną wolę, a więc i Judasz, to czy do końca nie było wiadomo, czy zdradzi, czy nie zdradzi? To samo się dotyczy zresztą wszelkich proroctw, które wolna wola raczej wyklucza.

Nie. Tylko my jesteśmy niewolnikami czasu, Pan Bóg istnieje ponad czasem, nie musi czekać, aż zdecydujemy, aby poznać te nasze decyzje. Jednocześnie znając je, nie determinuje ich. Podobnie jak Ty znając fabułę filmu, wiedząc z góry jak się skończy, nie wpływasz w żaden sposób na wybory bohaterów. Wolna wola człowieka jest zachowana.

Bardzo ładnie i mądrze to ujęte. Wiedza Boga ma się nijak do ludzkie świadomości. Bóg nie determinuje ludzkiego zachowania. Gdyby Bóg determinował ludzkie losy totalnym bezsensem byłoby piekło, niebo czy czyściec. Bowiem nikt nie mógłby zasłużyć na którekolwiek.

A Judasz, mam nadzieję, swoją skruchą, poczuciem odpowiedzialności i wymierzoną sobie karą zasłużył na niebo via czyściec. Nie znam ostatniej myśli Judasza, ale sądzę, że była ona skierowana ku Bogu, ku Jezusowi. I zawierała skruchę, błaganie o przebaczenie. I dzięki temu, podobnie jak tzw. dobry łotr, nie stracił swojej szansy.

Zgadzam sie z twoja opinia.


.

Raczej do ludzkiej nieswiadomosci, bo ludzka swiadomosc niczym nie rozni sie od tej boskiej.
Czlowiek swiadomy, to czlowiek narodzony na nowo z ducha i pozostajacy w jednosci z Bogiem.
Taka swiadomoscia odznaczal sie Jezus, odkad stal sie Chrystusem i wszyscy ci, ktorzy rowniez narodzili sie w Chrystusie.




Bog, bedac wszystkim we wszystkim, po prostu doswiadcza sie w czlowieku.



W swietle objawienia powyzszy tekst to spekulacje czlowieka nieswiadomego, czyli zyjacego w "oddzieleniu" od Boga.
Czlowiek swiadomy, pozostajacy w jednosci z Bogiem, pojmuje glebie i sens zycia ludzkiego i zycia w ogole.

Sens zycia Jezusa, Judasza czy tez dobrego lub zlego łotra niczym nie rozni sie od sensu mojego i twojego zycia, Idący.

Tym sensem JEST zycie samo w sobie...czyli Bog, ktory tego zycia doswiadcza.

Zycie, ktorego cecha JEST dobro i zlo, to zycie doskonale i pelne.

Czlowiek swiadomy to dziecko Boga, ktore przez poznanie dobra i zla ewoluuje do jednosci z Ojcem, stajac sie takie jak On.

Pozdrawiam w duchu i prawdzie

Niewolnikami czasu jestesmy tylko do momentu narodzenia sie w Chrystusie(w duchu).

Zywy Duch(Chrystus), nawet jesli przebywa w ludzkim ciele, nigdy nie podlega zadnej niewoli.

Czyz nie jest to istotą objawienia prawdy?

?????
Ludzka świadomość jest niewiedzą w porównaniu do Bożej.
Człowiek może być świadom, co najwyżej, samego siebie. Bóg jest świadomy wszystkiego.
Krańcowo przeciwne świadomości.

A wiesz, Idący, że ludzie znający się trochę na początkach chrześcijaństwa i na Jezusie Historycznym - twierdzą, że Jezus nie nauczał o żadnym czyśćcu po śmierci, a tym bardziej o wiecznym piekle.

Jeśli interesuje Cię temat - proszę oto stosowny artykuł. W skrócie: gehenna to był obraz sądu, nie dotyczyła życia pośmiertnego, ale tego, co miało zdarzyć się przy nadejściu Boga wraz z Królestwem Bożym na końcu czasów (które wg Jezusa były tuż tuż), i miała spotkać każdego, jako czasowe oczyszczenie przed wejściem do tego Królestwa:

https://teologia.deon.pl/jezus-historyc ... #more-4091

Idący, to co ty masz na mysli, w Biblii nazwane zostalo zmyslowoscia ("czlowiek zmyslowy"...mowiac wprost egoista, czyli nieswiadoma osoba fizyczna, wykreowana przez zaklamany system swiatowy, do ktorego naleza rowniez wszystkie religie).

Ja mowie o duchowosci ("czlowiek duchowy"...czyli zrodzone z ducha do zycia wiecznego dziecko boze, ktore jako osoba umarlo...inaczej mowiac "wyszlo ze swiata")

Dzieci boze, zrodzone z ducha, obdarzone zostaja boska swiadomoscia, ktora przejawia sie w postaci darow ducha takich jak madrosc, pokoj, radosc...jednym slowem milosc.
Ta boska swiadomosc to swiatlo, ktore dzieci boze niosa ludziom "zmyslowym" w celu oswietlenia im drogi wyjscia z duchowych ciemnosci, w ktorych pograzony jest swiat.

To swiatlo to Chrystus, ktory w nas dziala...to zycie, ktore JEST Bogiem, doswiadczajacym sie w czlowieku...bo Bog jest wszystkim , co istnieje...a poza Bogiem nic nie istnieje

Idący, jesli nadal myslisz, ze twoja egzystencja trwa w oddzieleniu od Boga, to jest to tylko fikcja wytworzona w ziemskich gestosciach przez twoje zmysly, ktore sa bezbronne w obliczu lawiny systemowych klamstw, zalewajacych twoj umysl 24h na dobe- 7 dni w tygodniu- od narodzin do smierci...
Zycze ci, abys sie obudzil jako czlowiek swiadomy swojego stanu duchowego i abys przestal bac sie prawdy o swojej prawdziwej istocie.

Nie ma innej swiadomosci poza ta boska.
Ludzie do czasu narodzenia sie w duchu poruszaja sie tylko po przeroznych obszarach nieswiadomosci, czyli ciemnosci duchowych.

Czyz nie jest to trescia objawionej prawdy?

Pomysl, czym jest jednosc Syna Bozego i Jego uczniow, o ktorej mowil Jezus Chrystus w tzw. "Modlitwie Kaplanskiej"...? Czyz nie jest to boska swiadomosc swietosci wiecznego zycia, ktorego doswiadczamy, poznajac dobro i zlo?

To zycie w niezliczonej ilosci form... ta swiadomosc... to swiatlo... ten duch...to przeciez Bog, ktory JEST wszystkim we wszystkim...ktory JEST poczatkiem i koncem wszystkiego, co istnieje...

Viona, fajnie sobie żonglujesz pojedynczymi wyimkami z Nowego Testamentu i stwarzasz jakąś baśń. Fajna to baśń 😄

Ciesze sie, ze ci sie podoba