|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 14 ] |
|
modlitwa za nawrócenie grzeszników
Autor |
Wiadomość |
littlerose
Dołączył(a): Cz kwi 30, 2009 18:44 Posty: 1
|
 modlitwa za nawrócenie grzeszników
Ostatnio zaczęłam się intensywniej zastanawiać nad sensem i mocą modlitwy. Wiadomo, że modlimy się za siebie, za bliskich, ale być może zbyt mało uwagi poświęcamy, w naszej codziennej rozmowie z Bogiem, najbardziej jego łaski potrzebującym. Są ludzie, którzy świadomie odrzucają Boga w swoim życiu i przekreślają szansę cieszenia się życiem wiecznym, skazując się tym samym na potępienie. Przecież każdy z nas modląc się, może przyczynić się do nawrócenia najgorszych grzeszników! Pan Jezus powiedział do św. Faustyny: „Utrata każdej duszy pogrąża mnie w śmiertelnym smutku. Zawsze mnie pocieszasz, kiedy się modlisz za grzeszników. Najmilsza mi jest modlitwa – to modlitwa za nawrócenie dusz grzesznych; wiedz, córko moja, że ta modlitwa zawsze jest wysłuchana.” Istotne są również słowa Matki Bożej Fatimskiej: "Wiele dusz idzie do piekła, bo nie mają nikogo, kto by się za nie ofiarował i modlił". Więcej o objawieniach w Fatimie możecie znaleźć na stronie:
http://sanctus.pl/index.php?grupa=44&po ... 04&doc=148
Myślę, że warto zastanowić się nad tymi słowami i zgodnie z objawieniami poświęcić swoją modlitwę również w intencji osób nam nieznanych, grzeszników, pamiętając, że Pan Jezus da nam w zamian wiele łask potrzebnych do naszego zbawienia. Uświadomiłam sobie, jak ważne jest odmawianie Koronki oraz Różańca a także to, by zachęcać do takiej modlitwy inne osoby. Stąd ten wątek  Jeśli możecie, umieszczajcie te przemyślenia na znanych Wam forach i zachęcajcie w miarę możliwości inne osoby do modlitwy w tej intencji. To przecież niewielki wysiłek, a może zdziałać tak wiele! Namawiam jeszcze do odwiedzenia strony www.sw.tereska.pl gdzie oprócz informacji o św. Teresie od Dzieciątka Jezus dużo można znaleźć na temat modlitwy za grzeszników. Pamiętajcie jak wielką ma ona moc!
|
Cz kwi 30, 2009 21:21 |
|
|
|
 |
Malgorzata Ka.
Dołączył(a): Pt cze 05, 2009 15:35 Posty: 18
|
No wlasnie,modle sie juz dosc dlugo w intencji nawrocenie pewnej osoby,i czasem dopada mnie zniechecenie,choc modle sie nadal.I niewiem czy mam sie modlic nadal czy to tylko szatan kusi bym zrezygnowala z tej modlitwy?Czy poprostu nie jestem godna prosic?ale z drugiej strony,to modle sie za wstawiennictwem Sw.Rity,sw.Patronow.Oni sa godni i swieci,nie to co ja.
|
So cze 06, 2009 22:56 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Święta Monika modliła się 16 lat o nawrócenie syna - św. Augustyna.
|
So cze 06, 2009 23:05 |
|
|
|
 |
*Julka*
zbanowana na stałe
Dołączył(a): N wrz 21, 2008 10:05 Posty: 1111
|
no, ale jeżeli ktoś jest maksymalnie zamknięty na łaskę Bożą to jak się modlić o jego nawrócenie? kogoś kto uważa się za ateiste?
|
N cze 07, 2009 7:32 |
|
 |
Malgorzata Ka.
Dołączył(a): Pt cze 05, 2009 15:35 Posty: 18
|
No wlasnie.Dolaczam to samo pytanie co Julka.
|
N cze 07, 2009 8:55 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
ja sie ostatnio zaczalem modlic nie tyle co o nawrocenie ale o otwartość i mądrość u tych osob o zrozumienie roznicy miedzy dobrem i zlem, o jakis chociaz najmniejszy gest wolnej woli z ich strony i o wszystko co mi przyjdzie na mysl co jest potrzebne do nawrocenia i mysle ze pomaga:D
|
N cze 07, 2009 13:28 |
|
 |
Malgorzata Ka.
Dołączył(a): Pt cze 05, 2009 15:35 Posty: 18
|
To wlasnie ta otwartosc,to zrozumienie co jest dobre a co zle to wszystko sprowadza sie do jednego:nawrocenie.Osoba za ktora sie modle juz wie co jest dobre a co zle,podswiadomie chyba nawet wierzy,ze jest Bog.Ale moze przejawia sie ten bledny strach,ze w zwiazku z "wejsciem'na droge nawrocenia zaczna sie ograniczenia,zasady,zakazy itp.A jak wytlumaczyc,ze przykazania sa wielka miloscia Boga wzgledem nas.Tu potrzebna jest laska,ale...no wlasnie,czy trzeba modlic sie za osobe na max zamknieta w ateizmie?Przeciez Bog szanuje wolna wole,nie wchodzi na sile.Ale patrzac jeszcze z innej strony,Szawel(pozniejszy Sw.Pawel)otrzymal laske,wbrew swojej woli.
|
N cze 07, 2009 22:07 |
|
 |
olila
Dołączył(a): N lip 05, 2009 8:45 Posty: 232
|
Myślę, że im większym ktoś jest grzesznikiem, im mocniej przeciwstawia się obecności Boga w swoim życiu, tym bardziej potrzebuje modlitwy. Nawet jeśli, według naszej oceny, efekty tej modlitwy są nieporównywalnie małe w stosunku do tych, które chciałoby się osiągnąć, zawsze to lepsze niż nic, daje nadzieję na zbawienie dla tego człowieka. Może to ziarno wyda kiedyś obfity plon? Nawet gdyby się ów grzesznik nie nawrócił do końca swego życia, bo przecież Bóg szanuje jego wolną wolę – jeśli nie uratują go przed piekłem jego uczynki to może czyjaś modlitwa? Jeśli się wierzy w Boga, trzeba wierzyć również i Bogu, że żadna modlitwa kierowana do Niego nie trafia w próżnię.

|
Pt lip 10, 2009 7:03 |
|
 |
Malgorzata Ka.
Dołączył(a): Pt cze 05, 2009 15:35 Posty: 18
|
No tak,masz racje.Duzo dusz idzie do piekla,bo nikt sie za nich nie modlil.Ale sa tez modlitwy na Mszach uzdrawiajacych,po modlitwie wstawienniczej duzo osob nieobecnych,nawet nieswiadomych tego,ze ktos modli sie za nich,zostaje uzdrowionych;otrzymuje laske nawrocenia. 
|
Pt lip 10, 2009 15:58 |
|
 |
Nikodem69
Dołączył(a): N lip 12, 2009 7:25 Posty: 5
|
istnieja niestety tak zatwardziali grzesznicy o kamiennych sercach ze mimo modlitw za nich , wytrwale i konsekwentnie odrzucaja wszelkie natchnienia wypraszane na modlitwach za nich. Bog dziala na niepojetych drogach.
Bylem swiadkiem ze zlo czynione przez takich wlasnie ludzi otwieralo oczy innym grzesznikom. Czlowiekowi slabemu ale o wrazliwym sercu choc zagubionym latwiej ujrzec Swiatlo po przejsciu przez ciemna doline.
_________________ Miłosierdzie Boże, niewyczerpane źródło cudów, ufam Tobie
|
N lip 12, 2009 11:53 |
|
 |
Malgorzata Ka.
Dołączył(a): Pt cze 05, 2009 15:35 Posty: 18
|
Ja tez mam znajoma osobe o zatwardzialym sercu,czasem moze sie wydawac,ze oblepiona jest gruba skorupa z ktorej nie moze i nie che wyjsc.Wierze ze modlitwa kruszy nawet takie serca,nie trzeba tylko ustawac w modlitwie.Przypomina mi sie Szawel,pozniejszy sw.Pawel.Kto by pomyslal,ze wlasnie on otrzyma laske nawrocenia,a byl tak wielkim przeciwnikiem Chrystusa.Bog wszystko moze,jest Wszechmocny.Masz racje,ludzie o wrazliwym sercu latwiej dostrzega Swiatlo po przejsciu w ciemnosciach,ale mysle ze jest tak dlatego by wlasnie oni pomogli dostrzec to Swiatlo tym zatwardzialym;poprzez nich Bog wykonuje dzielo zbawcze w swiecie.Sa Jego narzedziami.
|
N lip 12, 2009 15:10 |
|
 |
Nikodem69
Dołączył(a): N lip 12, 2009 7:25 Posty: 5
|
Tak to prawda
ale co do Szawla to od zawsze byl to czlowiek gleboko wierzacy w Boga
, poszukujacy Go, ciezko i aktywnie pracujacy dla Niego
jego nawrocenie to tylko spotkanie z Osoba Jezusa Chrystusa
i uznanie Go za Pana i Boga.
Szawel po prostu nie wiedzial...
Dzis wielu wie bardzo dokladnie ze szczegolami juz od dziecinstwa ale nie za bardzo sie tym przejmuja.
_________________ Miłosierdzie Boże, niewyczerpane źródło cudów, ufam Tobie
|
Pn lip 13, 2009 11:04 |
|
 |
olila
Dołączył(a): N lip 05, 2009 8:45 Posty: 232
|
Z tego co wiem do nawrócenia potrzebna jest jakaś najmniejsza bodaj baza u człowieka, który ma się nawrócić – jakaś iskierka wiary, choćby nadzieja, że Bóg istnieje lub pragnienie aby istniał. Wydaje się więc, że najważniejsze to wzniecić tę iskierkę, bez tego nawrócenie nie jest możliwe, bo Bóg nie działa wbrew woli człowieka. Tą bazą u św. Pawła była jego wiara, tyle że niewłaściwie pojmowana.
Problem jeszcze w tym, co rozumiemy przez nawrócenie. Któregoś dnia usłyszałam w radiu, że 98% Polaków obchodzi Boże Narodzenie i Wielkanoc a ponad 80% deklaruje, że wierzy w Boga i mniej czy bardziej regularnie uczęszcza do kościoła. Nie możemy zwalić winy za całe zło w naszym kraju na te 2% ewentualnie na tych kilkanaście procent niepraktykujących (niewierzących?). Uważam, że wszyscy potrzebujemy modlitwy, która pomogłaby nam w powrocie do Boga po każdym odejściu od Niego, po każdym grzechu. I takiej, która by pomagała wytrwać w wędrówce po wąskiej, trudnej ścieżce wiary. Myślę, że łatwiej jest nią iść, kiedy się pamięta, że wiara, nadzieja i miłość to pojęcia pozytywne, niosące ze sobą radość i szczęście – mimo wszystko, mimo wszelkich życiowych problemów.
|
Cz lip 16, 2009 8:29 |
|
 |
feniks3447
Dołączył(a): Wt paź 13, 2009 11:54 Posty: 8
|
Malgorzata Ka. napisał(a): No wlasnie,modle sie juz dosc dlugo w intencji nawrocenie pewnej osoby,i czasem dopada mnie zniechecenie,choc modle sie nadal.I niewiem czy mam sie modlic nadal czy to tylko szatan kusi bym zrezygnowala z tej modlitwy?Czy poprostu nie jestem godna prosic?ale z drugiej strony,to modle sie za wstawiennictwem Sw.Rity,sw.Patronow.Oni sa godni i swieci,nie to co ja.
Nie rezygnuj! Moja mama modlila sie o moje nawrocenie przez blisko 3 lata...  Wczesniej bylem skrajnym ateista. Gdyby ktos mi powiedzial jeszcze kilka miesiecy temy ze bede wierzacym to bym go wysmail. Moze modlitwa zaczyna odnosic efekty i dlatego szatan usiluje Cie do tego zniechecic.
|
Pt paź 23, 2009 22:41 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 14 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|