Kiedyś będąc uczestniczką nocnego czuwania modlitewnego, każdy z nas miał napisać list. Później wszystkie listy zostały zebrane i położone w koszyku przed ołtarzem. Następnie podchodziliśmy do ołtarza i wybieraliśmy list dla siebie. Ja wylosowałam list o takiej treści:

Cześć Przyjacielu!
Na początku mego listu, chciałbym Ci powiedzieć, że bardzo Cię KOCHAM, zawsze Cię KOCHAŁEM. Czy wierzysz mi? Jestem przy Tobie i nigdy nie opuszczam Cię ani na kork.
Znam Cię bardzo dobrze i chcę Ci pomagać. Jeśli tylko masz problem, jeśli tylko twierdzisz, że życie jest do bani, spójrz ile krwi wylalo się na krzyżu. Mam dla Ciebie wspaniały plan i tylko Ty możesz go zrealizować. Czy w dalszym ciągu mi wierzysz? Spójrz, karmię Cię chlebem, który jest częścią MNIE. Nie chce od Ciebie wiele, chcę CIEBIE człowieku całego.
Pozdrawiając CIĘ, chcę Ci powiedzieć jeszcze raz, że Cię KOCHAM.

Nie wiem kto był autorem tego listu, nie wiem dlaczego właśnie ja go wylosowałam, ale jedno wiem,,,zawsze kiedy jest mi źle i smutno wracam do tych słów. Są ukojeniem, spokojem, nadzieją, że kiedy wydaje się nam, że ze wszystkimi problemami jestesmy sami, to jest KTOŚ, kto zawsze jest przy nas.

Postanowiłam podzielić się tym listem z Wami, może w chwilach trudnych słowa w nim zawarte, też przyniosą Wam ukojenie:-)

Dziękuję.

Dlaczego nazwał Ciebie "Przyjacielem"?

Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale
nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego.
(Jana 15:15)

W "Wielkim Posłannictwie Miłości" czytamy:

Jestem z tobą. Żyję z tobą pod jednym dachem. Jestem przyjacielem najwierniejszym, jaki może istnieć, a ty idziesz daleko, by powierzyć swe trudności jakiemuś obcemu, który wkrótce cię zdradzi. Jakże ty Mnie jeszcze nie znasz. Jestem Jezusem ! Wystarczy zawołać Mnie, bym przyszedł! Przychodzę szybko, ratuję i zbawiam to , co zginęło. Nawet gdyby własność była sprzedana obcemu w chwili szaleństwa. Ja odkupię z jego rąk i zwrócę wasze dobra wam. Wystarczy tylko przywołać Mnie o świcie lub w południe, albo wieczorem, a nawet o późnej nocy, a Ja przychodzę prędko i nie każę nigdy czekać na Siebie!

(Całość znajdziesz na stronie podajej w moim podpisie).

Dlaczego nazwał Ciebie "Przyjacielem"?



Myślę, że ten list był adresowany do każdego uczestnika tego czuwania. Może to przypadek sprawił, że właśnie ja go wylosowałam, a może tak miało być, ale nawet sobie nie wyobrażasz jak się poczułam czytając pierwszy raz jego treść. Po prostu coś ścisnęło mnie za serce. Wydaje mi się, że każdy ma w swoim życiu takie chwile, że nie wie co tak naprawdę jest ważne, gdzie jest sens naszego życia, gdzie go szukać. Wtedy warto sięgnąć właśnie po te słowa, które utwierdzą każdego z nas w przekonaniu, że jest Ktoś, Prawdziwy Przyjaciel, który jest zawsze blisko nas i w każdej chwili możemy się do Niego zwrócić, z każdym problemem, czy podzielić radością. Ten list uświadamia nam, że nigdy nie jesteśmy sami, nawet gdy wokół pustka i czujemy się samotni, mamy pewność, że On jest blisko, zawsze i na zawsze. Trzeba o tym pamiętać, choć sama wiem, że czasami to nie jest takie proste. A dlaczego nazwał mnie "Przyjacielem", myślę że już na wstępie listu, osoba która go pisała (mam wrażenie, że był to ksiądz) chciał dać mi/nam do zrozumienia, że Jezus uważa nas za swoich przyjaciół, tak nas traktuje i my też powinniśmy Jego traktować jak Przyjaciela.
Pozdrawiam