Autor |
Wiadomość |
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
 Re: uzdrowienie wewnętrzne
słuchaj..idź na drogę krzyżową.kleknij sobie ...i powiedz tylko jedno zdanie--wiem,ze mnie kochasz,ale pomóż mi w to uwierzyć...depresja..mysi samobójcze..nienawiść do rodziny i siebie.ciągłe osamotnienie,grzech moralny ciągnący się kilka lat,zazdrość,i zawiść..to była deprecha--On mi ja po prostu zabrał..tak jak i wszystkiego co było złe,mnie pozbawił---jestem szczęśliwa..kocham siebie w pełni..kocham innych ludzi..kocham totalnie wszystko..a najmocniej kocham Jego--wystarczy przyjąć Jego miłość..nie potrafisz sobie tego sama wmówić , i nikt nie jest cie wstanie do Bożej miłości przekonać..ale módl się o ta łaskę poznania i odczucia Jego miłości..i o otwarcie na jego łaski---i żadne prochy nie będą potrzebne..
|
Pt mar 18, 2011 13:37 |
|
|
|
 |
Mniamnia
Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 19:40 Posty: 11
|
 Re: uzdrowienie wewnętrzne
No więc powiedz mi, jak udało ci się odstawić leki? Ja brałam przez dwa lata, jak je odstawić na dobre, aby było ok?
|
Pt mar 18, 2011 13:38 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: uzdrowienie wewnętrzne
Mniamnia napisał(a): No więc powiedz mi, jak udało ci się odstawić leki? Ja brałam przez dwa lata, jak je odstawić na dobre, aby było ok? Musi decydować lekarz. Depresja to paskudna choroba i wyleczenie jest zawsze kwestią indywidualną. Jednej osobie wystarczy krótsza/dłuższa terapia, inny będzie miewał nawroty choroby. Mój znajomy ma rozpoznane zaburzenie depresyjne dwubiegunowe - naprzemiennie w róznych okresach następują stany depresji i stany ozdrowienia połaczane z odczuciem euforii, radości życia.
|
Pt mar 18, 2011 14:19 |
|
|
|
 |
Mniamnia
Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 19:40 Posty: 11
|
 Re: uzdrowienie wewnętrzne
Powiedz, jak to możliwe? Tak bardzo bym chciała, żeby mnie też to spotkało. jestem teraz w tragicznej sytuacji- brak pracy, przyjaciół, rozstanie z facetem... Nie widzę żadnych perspektyw na przyszłość. Chciałabym iść na przykład do jakiejś wspólnoty, ale jestem już chyba za stara albo za młoda to wszystkich z nich. Mam 24 lata, a czuję się jak 70 letnia staruszka. Mam wrażenie, że nic w życiu mnie już nie czeka
|
Pt mar 18, 2011 14:26 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: uzdrowienie wewnętrzne
Mniamnia napisał(a): Powiedz, jak to możliwe? Tak bardzo bym chciała, żeby mnie też to spotkało. jestem teraz w tragicznej sytuacji- brak pracy, przyjaciół, rozstanie z facetem... Nie widzę żadnych perspektyw na przyszłość. Chciałabym iść na przykład do jakiejś wspólnoty, ale jestem już chyba za stara albo za młoda to wszystkich z nich. Mam 24 lata, a czuję się jak 70 letnia staruszka. Mam wrażenie, że nic w życiu mnie już nie czeka Na tym polega paskudztwo depresji...beznadzieja, smutek. Musisz "na siłę" uwierzyć, że z pomocą Boską i medyczną naprawdę z tego się wychodzi. Przyjdzie czas, że będziesz tylko wspomiać ten koszmar 
|
Pt mar 18, 2011 14:52 |
|
|
|
 |
Metanoia/Freedom
Dołączył(a): Wt sie 11, 2009 12:34 Posty: 837 Lokalizacja: mazowsze
|
 Re: uzdrowienie wewnętrzne
http://www.wdrodze.pl dział psychologia i wiara wszelkim powodem smutku jest grzech a powodem radości cnoty
_________________ 1 KOR 13
|
So mar 19, 2011 17:02 |
|
 |
CzłowiekBezOczu
Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54 Posty: 1993
|
 Re: uzdrowienie wewnętrzne
Metanoia napisał(a): http://www.wdrodze.pl dział psychologia i wiara wszelkim powodem smutku jest grzech a powodem radości cnoty [...] Wiary można szukać będąc w pełni władz a nie jak mamy doła. [...]
|
So mar 19, 2011 17:07 |
|
 |
Metanoia/Freedom
Dołączył(a): Wt sie 11, 2009 12:34 Posty: 837 Lokalizacja: mazowsze
|
 Re: uzdrowienie wewnętrzne
No to przepraszam, za moje watpliwe rady .
_________________ 1 KOR 13
|
So mar 19, 2011 17:28 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: uzdrowienie wewnętrzne
Metanoia napisał(a): No to przepraszam, za moje watpliwe rady . Chciałeś dobrze, ale jeśli nie znasz dramatu depresji, to rady mogą być nietrafne. Książką, która wnika w stan człowieka w depresji, która może pomóc zrozumieć siebie i przynieść nadzieję, otuchę, jest "Wolni od niemocy" Augustyna Pelanowskiego OSPPE.
|
So mar 19, 2011 18:22 |
|
 |
Mniamnia
Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 19:40 Posty: 11
|
 Re: uzdrowienie wewnętrzne
Dziękuję wszystkim za rady. dziękuję Tobie Alus, bo ty chyba wiesz, jak się czuję. Jeżeli chodzi o grzech... każdy grzeszy, jednak ja naprawdę staram się żyć w zgodzie z Bogiem, chodzę do spowiedzi, ostatnio codziennie do Kościoła. Jednak, jest coraz gorzej, wizytę u psychiatry mam dopiero za miesiąc, boję się, że nie wytrzymam do tego czasu. gdyby ktoś mógł się za mnie pomodlić, to proszę, będę bardzo wdzięczna, również zapewniam o modlitwie
|
So mar 19, 2011 19:54 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: uzdrowienie wewnętrzne
 rad nie będę udzielał , bo już ich dość było , ale modlitwę mogę , masz u mnie miesięczną pamięć w modlitwie - ale że nic za darmo to prosze o modlitwę tez w mojej intencji .myślę że taka pamięć o innych i o tym że też mają się żle może troszeczkę pomóc . 
|
Pn mar 21, 2011 6:03 |
|
 |
Mniamnia
Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 19:40 Posty: 11
|
 Re: uzdrowienie wewnętrzne
tajfun napisał(a): :aniol: rad nie będę udzielał , bo już ich dość było , ale modlitwę mogę , masz u mnie miesięczną pamięć w modlitwie - ale że nic za darmo to prosze o modlitwę tez w mojej intencji .myślę że taka pamięć o innych i o tym że też mają się żle może troszeczkę pomóc .  Obiecuję, że będę się modliła w Twojej intencji każdego dnia. I dziękuję za modlitwę
|
Pn mar 21, 2011 12:39 |
|
 |
ratio
Dołączył(a): Pn maja 28, 2007 9:13 Posty: 545
|
 Re: uzdrowienie wewnętrzne
Mniamnia napisał(a): (...) Mam wrażenie, że nic w życiu mnie już nie czeka Pamiętam tamten czas, będąc pod wrażeniem, że nic mnie nie czeka ... Przypadkowa decyzja i ... uzdrowienie przez rekolekcje ignacjańskie. Zaczęło się od "Wprowadzenia w modlitwę" a potem był "Fundament' i kolejne. Nadal nie jest mi łatwo ale cud uzdrowienia trwa. Może i ty tak zaryzykujesz?
|
Pn mar 21, 2011 12:49 |
|
 |
Mniamnia
Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 19:40 Posty: 11
|
 Re: uzdrowienie wewnętrzne
Myślałam o rekolekcjach ignacjańskich, ale niestety teraz jest to niemożliwe, bo nie mam kasy:( Moja choroba uniemożliwia mi normalne funkcjonowanie, pracuję w domu, ale mam strasznie dużo wydatków. Najgorsze są lęki. Obecnie jestem na etapie, że nie mogę myśleć o niczym innym, jak o tym, że jestem chora na jakąś śmiertelną chorobę. Boże, jak bym chciała, żeby to był problem duchowy. Wtedy byłoby mi łatwiej, bo naprawdę znalazłabym siły w sobie, aby to zwalczyć. Ale niestety chyba nie o to chodzi:(((((((
|
Pn mar 21, 2011 12:54 |
|
 |
jan2009
Dołączył(a): Wt lip 14, 2009 6:14 Posty: 10
|
 Re: uzdrowienie wewnętrzne
@mniamnia - przeżywałem taki stan kiedyś i zrozumiałem że to brak wiary. Brak wiary do Boga który jest moim Ojcem. Walnęło mnie to w pewnym momencie że "no zaraz, jak to jest, mówię, że wierzę, ale cały czas się boję - no to jak w końcu to jest - wierzę w końcu w mojego Ojca czy nie? dlaczego się oszukuję, muszę zacząć iść prosto - skoro twierdzę, że wierzę no to teraz zaczynam działać tak jak wierzący człowiek. Te moje myśli to czyste szataństwo - skrystalizowana idea szataństwa. Nie musi mieć rogów by pogrążać i razić - wystarczy myśl."
I zacząłem nad sobą pracować - na myśli które się pojawiały : co będzie jutro, ciągły niepokój, stany lękowe (zupełnie niczym nieuzasadnione ) - zacząłem odpowiadać: nie wiem jak będzie ale będzie dobrze bo Bóg nade mną czuwa. Przecież Bóg jest moim ojcem, dba o mnie i chce dla mnie dobrze.
Długo to trwało, muszę przyznać, ale jest to jedyna droga - wiara i zaufanie. Oczywiście jak wejdziesz na taką drogę to pojawia się 2 razy więcej takich beznadziejnych myśli, 2 razy więcej trudnych sytuacji które mają na celu właśnie zciągnięcie cię z tej drogi pełnego oddania się i zaufania Panu. Wszystko będzie ci mówiło - to nie działa, to nie ma sensu, olej to i weź pigułkę i tym podobne. Ale nic, ogarnij się i jak nomad przez pustynie do najbliższej oazy - przez wiatry , słoneczny żar i burze piaskowe - idź do przodu aż dojdziesz to celu. Czy jak zawieje mocniejszy wiatr to karawana zawraca? Im jest trudniej tym więcej modlitwy. Czasami modliłem się całymi nocami w malignie bo dziadostwo nie odpuszczało. Ale trzeba wytrwać. A potem jest już z górki ale trzeba być skupionym i czujnym cały czas. Bo szatan jest jak lew który czeka by pożreć, ale jak idziesz z Bogiem to co Ci może zagrozić?
|
So kwi 09, 2011 20:58 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|