Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N cze 16, 2024 20:39



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 19 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Kierownictwo duchowe... 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt maja 09, 2008 12:02
Posty: 99
Post Kierownictwo duchowe...
Mam taki problem. Mam stałego kierownika duchowego i zarazem spowiednika. jest juz u nas 3 lata i niebawem odchodzi i jest to jedyny ksiądz u ktorego czuje sie po spowiedzi czy tez rozmowie jak nowo narodzona. Jednak nie w tym rzecz. Chodzi o to że za 2 tygodnie nie bede miła juz kierownika gdyz zmienia parafie. Jes to dla mnie duzy problem gdyz sa u nas ksieza ale wiem z doświadczenia ze nie jestem adowolona po spowiedzi u nich( zdarza sie tak gdy nie ma mojego stałego spowiednika na parafi). Wiem że od sierpnia będe miała bardzo duzy problem bo nie ma w mojej parafi takiego ksiedz z ktorym mogłabym porpzmawiac na powżane tematy... A jeździć do innych parafi tez nie bede miała specjalnie czasu.

Co w takiej sytuacji zrobić?


Wt cze 03, 2008 11:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
rozmawiałaś o tym problemie właśnie z tym kierownikiem duchowym?

_________________
Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]


Wt cze 03, 2008 11:41
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 09, 2008 12:02
Posty: 99
Post 
Nie rozmawiałam ,ale wiem, że raczej jak go wyslą na inna parafię to gdzies daleko to nie bede miała możliwosci rozmowy a do spowiedzi bede musiała chodzic do innej parafi albo do sąsiedniego miasta. a to jest dla mnie utrudnienie gdyż pracuje i nie zawsze mam czas.


Cz cze 05, 2008 11:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
to, że coś wiesz, nie oznacza, że nie powinnaś o tym porozmawiać najpierw właśnie z nim :) a potem ewentualnie szukać pomocy na anonimowym forum ;)

kierownictwo duchowe nie oznacza koniecznie spotykania się co tydzień czy dwa - może wspólnie coś wymyślicie :)

_________________
Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]


Cz cze 05, 2008 13:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 26, 2008 9:31
Posty: 45
Post 
gdybym ja był na jego miejscu i przypadkiem natknął się na taki wątek (a forum jest publiczne..), domyślając się że to o mnie, ...

to bym poczuł się nieprzyjemnie. :shock:

większe zaufanie do obcych ludzi na forum niż do mnie.

_________________
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Ponadto autor zastrzega sobie prawo do zmiany poglądów, bez podawania jakiejkolwiek przyczyny. Autor nie wdaje się w dyskusje, które według jego mniemania nie przyniosą korzyści obu stronom.


Cz cze 05, 2008 13:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sie 18, 2007 20:31
Posty: 637
Post Re: Kierownictwo duchowe...
neonka20 napisał(a):
Jes to dla mnie duzy problem gdyz sa u nas ksieza ale wiem z doświadczenia ze nie jestem adowolona po spowiedzi u nich( zdarza sie tak gdy nie ma mojego stałego spowiednika na parafi).
Od samozadowalania to jest... no na pewno nie spowiedz.

Spowiedz to sakrament, pokuty i pojednania, nie zadowalania.

Proponuje przemyslec - po co w ogole chodzisz do spowiedzi.

_________________
---
teh podpiss


Cz cze 05, 2008 21:34
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lip 13, 2007 20:20
Posty: 37
Post 
no włąsnie... to jest tak, ze spowiedz jako sakrament jest wazne nawte jak ksiądz jest głuchy i nie mówi madrych nauk.. wazność spowiedzi zalezy od nas... to my spełanimy owe warunki spowiedzi i wtedy otrzymujemy rozgrzeszenie... czasem oczywiscie zdarz sie nam usłyszec przy okazji anuki jakies slowa, kotre nas wyjatkowo porusza... zaczyanmy rozmyslalam o tym, w ich swietle zaczynamy patrzec na nasze zycie... czuejmy sie cudownie po spowiedzi... ale zadzr sie tak, ze ksiadz sie spieszy i nie ma czasu an nauke... ale SPOWOEDZ I TAK JEST !!
twarto rzeczywiscie przemyslec po co ta spowiedz- jeli ma byc jakims gwarantem naszego dobrego samopoczucia- to cos jest nie tak... w spowiedzi najwazniejszy jest Pan do ktorego przychdzmy, ktory znow wyciga do nas rekę i znow zapewnia ans o Swojej Miłośc- wybacza nasza nierownosc, a Jeog Miłosierdzie daj nam nowe zycie... moze tak warto o tym pomyslec... mzoemy wtedy staje sie wazniejsze ze to do Niego przychopdzomy a nie do Ksiadza X, ktory tak wspaniele rozumie nasze problemy i umie je rozwiazac... to oczywsice piekne,z e sa tacy kapłni, ktorzy moga tak nam pomagac... ale mzoe warto woebc tego rodzielic kirownictwo od spowiedzi- nabrac swidomosci ze spowiedz jest darem, łaską,,, kierownictwo to dodatek... piekny, ale dodatek...


So cze 07, 2008 11:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 09, 2008 12:02
Posty: 99
Post 
Nie chodze do sakramentu dla zadowolenia, ale podczas spowiedzi u innych kapłanów, jestem niezrozumiana a czasem jest tak, że dostaje niezasłuzoną naganę.


Pn cze 09, 2008 16:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sie 18, 2007 20:31
Posty: 637
Post 
neonka20 napisał(a):
Nie chodze do sakramentu dla zadowolenia, ale podczas spowiedzi u innych kapłanów, jestem niezrozumiana a czasem jest tak, że dostaje niezasłuzoną naganę.
Czyli nie dla zadowolenia, ale dla zrozumienia i aprobaty?

_________________
---
teh podpiss


Pn cze 09, 2008 16:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 06, 2007 21:26
Posty: 520
Post 
neonka20 napisał(a):
Nie chodze do sakramentu dla zadowolenia, ale podczas spowiedzi u innych kapłanów, jestem niezrozumiana a czasem jest tak, że dostaje niezasłuzoną naganę.


No, to polecam trochę lektur na temat pokory. Jeśli jesteś czasami niezadowolona lub czujesz się pokrzywdzona przez spowiednika, to znaczyć może, że Bóg coś Ci chce przekazać. Ja kiedyś wyszłam z konfesjonału tak wściekla, że odzculam, iż spowiedź ta straciła ważność. Teraz to lepiej rozumiem. Problem był we mnie, a nie w niedoskonałej spowiedzi.
Nie wiem, ile masz lat, ale przyzwyczajenie się albo zbyt duże zaprzyjaźnienie z księdzem spowiadającym nie jest dobre. Ani dla Ciebie, ani dla niego. Już w tej chwili nie wyobrażasz sobie spowiedzi bez niego. Chyba naprawdę pora na zmiany.

_________________
Make a good thing better.
Mój Bóg i moje wszystko.


Pn cze 09, 2008 16:58
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lip 13, 2007 20:20
Posty: 37
Post 
ja wielokorotnie przychodzę do spowiedzi z włąsnym planem... tzn np jakoś oczekuje od kapłana, że powiniem w danym momencie mnie lekko okrzyczeć- a zamiast tego otrzymuje słowa pełne lagdonosci, innym znow razem wydaje mi się, ze to z czym przychodzę wymaga wlansie owej szczegolnej delikatnosci a jako naukę dostaje np ostrą i rzeczową reprymende, czasem uwazam, ze kapłan powinien sie dluzej zatrzymac nad pewnym aspektem a on podczas nauki zdaje się go zupełnie pomijac, czasme sadze, ze jakies grzech czy jakies moje zaniedbanie ejst malenkie i drobne, a tu nagle kapłan zatrzymuje się nam nim i pprobuje je rozgrysz na 5 roznych sposob- slowem za kazdym razem otrzymuje nie to czego sie spodziwałam i CHWAŁA PANU ZA TO !! od jakiegos czasu zaczynam zwyczajnie widziec, w tym działanie Boze, to Bog do mnie mówi- nie zawsze to co mi powiem najpierw mnie zadowala, czasme ejstem zla, bo inaczej sobie to wyobrazalam... ale ide do Kapłana jakos posrednika Bozego... i On napwrde wie co mi jets w danje chwili potrzebne, kazde slowo wypowiedziane w przestrzeni tego Sakramantu jest wazne, jest dobre ,jest budujące... chociazby dlatego, ze np zmusi mnie do zasnanowienie sie co ten ksiadz miał na mysli, o co mu chodziło... no i bardzo dobrez... przeciez gdyby ksiazdz zawsez mowil to co sama wie, to co sobie wymyslalam ze powinnam uslyszec to po co by bylo kierownictow duchowe... ( bo spowiedz i tak by byla !! ) byc może to jest wlansie lakartwso na pyche... dopuszceznie do siebie swiadomosci, ze to nei ja decyduje co w tanym monecie Pan ma mi do powiedziania, nie zawsez to ebde slowa pelne otuchy, nie zawsez to bedzie pocieszenie, ale to bedzie Jego glos... On działa przez ludzi, a co do piero w przestrzeni Sakramentu...
co do tej "niezasluzonej nagany" to zasnaow sie tak, sama przez soba, nie musisz sie ztym z nimi dzielic, czy ona na pewnoe jest nie zasluzona, zastanow sie po co Ci ow kieorwnik?? Jesli masz juz wymyslony jkaies "plan " na wlasne zycie duchowe, i ten kierownik jkaos sie z ow pl;an wpasowal, to po co kogos w to mieszac?? czy checsz uzlyszec to co Pan chec do Ciebie powiedziec, czy to co sama sobie wymyslilas?? ja najpeirw sie z tym wszytski buntowalam, uwazam,z e lpeij wiem, a potem zacezlam cenic te nauki , ktore byly zupelnie sprzeczna z moimi oczekiwaniami... sadez ze taki "zgrzyt" w zyciu duchowym ejst niezwykle budujacy....


Pn cze 09, 2008 19:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 09, 2008 12:02
Posty: 99
Post 
Mój spowiednik nie zawsze podczas spowiedzi mnie ,, głaskał po głowie" było pare razy takich sytuacji że mi sie oberwało i dziekuje miu za to bo gdyby wtedy mnie nie ochrzanił to nie wiem co by ze mnie dzisiaj bylo... A tak nawiasem mówiąc co byś zrobiła gdyby kapłan cię co każdą spowiedź ochrzaniał?


Wt cze 10, 2008 12:42
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 09, 2008 12:02
Posty: 99
Post 
Oliwio! pytałaś mnie czy czytam ostatnio jakas dobrą ksiązke, to powiem Ci ze, czytam Dzienniczek s. Faustyny


Wt cze 10, 2008 12:44
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lip 13, 2007 20:20
Posty: 37
Post 
myslę, ze gdyby Kapłan mnie zawsze ochrzaniał uznalabym ze tak ma byc.. dla mnie do jakiegos czasu slowa wypowiadane w przestrzenie Sakramentu Pojadnaia sa swloami Boga... tzn mysle ze czesciej u mnei ejst tak, ze moja pychs mowi, ze teraz to powinnam byc ochrzaniona, bo sobie mysle z eniewadomo jakie mam grzechy... a potem widze ze nie sa niezwykle... co nei ejst usparwidliwaniem sie... ale zcasme kublem zimnej wody nei jest ohcrzan a raczej brak reakcji... jakies nieprzejecie sie... tak czy inaczej moze warto czasem isc do Ksiedza < ktory Cie nei rozumie, zbey sobie przypomniec ze KAZDA SPOWIEDZ JEST WAZNA ( Oile ja spelniam warunki oczywiscie...) nawte taka bez fajerwarkow i bez empatii spowiednika...
ja np dzisiaj wlansie byłam do spowiedzi... u zostalam lekko wlansie tak potraktowana... moze malo pwoaznie... jeszcez nie wiem dlaczego co Pan mi przez to chcail powiedziec... ale wiem, ze to by byly slowa kotre mialam uslyszec, ktore mnie zbuduja... byc mzoe msuze sie dystansu dos ibie nauczyc...


Wt cze 10, 2008 15:06
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 09, 2008 12:02
Posty: 99
Post 
jav uwazam że jesli co chwila cie ochrzania spowiednik to nalezy go zmienic.. :co:


Cz cze 12, 2008 12:50
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 19 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL