Autor |
Wiadomość |
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
 Jak się modlić?
Chciałabym, żebyśmy porozmawiali o tym, jak się modlić. I bynajmniej nie chodzi mi o to, czy lepszy różaniec czy koronka lub czy lepiej przed śniadaniem czy w drodze do pracy. Chodzi mi o to, jak budować swoje życie modlitwy. Czyli zarówno o to, jak sprawiać, aby modlitwa była prawdziwym spotkaniem z Bogiem i przynosiła coraz wartościowsze owoce, jak i o to, jak w ogóle zacząć się modlić.
Na dobry początek może coś o początku właśnie. A dokładniej o przechodzeniu od zajęć bieżących do modlitwy. Jakby nie patrzeć, wychodzi mi, że nie ma się co spieszyć. Niepoświęcenie temu momentowi odpowiedniego czasu właściwie przekreśla dalszą modlitwę. Bo to, co koniecznie musimy zrobić, to oderwać się od aktualnych zajęć i myśli kłębiących się nam w głowach. Czyli wyciszyć się po prostu. Bo tylko w ciszy możemy przenieść naszą uwagę na Boga. Jeśli tego nie zrobimy, to dalsza modlitwa nie będzie wcale modlitwą, a tylko kręceniem się wokół własnych problemów czy nurtujących myśli. Oczywiście, możemy do nich później wrócić - ale już w uzmysłowionej sobie Bożej obecności. Kiedy centrum nie będziemy my i te nasze problemy, ale Bóg.
Tak więc rozmowa rodzi się w ciszy.
No dobrze, to ode mnie na razie tyle. Bo tak naprawdę nie chcę gadać, tylko usłyszeć Wasze doświadczenia i sposoby 
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
N mar 12, 2006 1:47 |
|
|
|
 |
Berea
Dołączył(a): So paź 15, 2005 16:29 Posty: 448
|
Rozmowa w ciszy- jak najbardziej. Poza tym- wyznaczony czas na modlitwę. Odkladamy na bok wszystkie inne sprawy.
Po trzecie - żeby się nie kręcić wokól wlasnych problemów:
a) modlitwa dziękczynna( za co chcemy podziękować Bogu? )
b) uwielbienie( czas poświęcony Pany, oddanie Mu czci, holdu, uwielbienia)
c) modlitwa wstawiennicza( za kopoś, kto jej potrzebuje a my o tym wiemy- ktoś prosi o nawrócenie kgoś do Boga, ktoś o zdrowie itp....)
d) rozważanie Slowa Bożego ( nie tylko "wyklepanie" go, ale zastanawianie się nad jego treścią i w jaki sposób- i czy w ogóle- ma wplyw na moje codzienne życie...).

|
N mar 12, 2006 12:00 |
|
 |
akacja
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17 Posty: 1998
|
"Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu." Mt 6,6
Trzeba znaleść konkretne miejsce na modlitwę oraz czas na to przeznaczony i być temu wiernym. Moze być to np. adoracja w kościole, przedłużona modlitwa w domu, modlitwa we wspólnocie: zarówna indywidualna modlitwa jak i nabożeństwa są ważne.
Należy sie wyciszyć, uspokoić, stanąć w obecności Bożej, by przebywać z Bogiem we własnym sercu. Problemem są kłębiące myśli, można poradzić sobie z nimi tak, że to co nas niepokoi, leży na sercu mówimy o tym Bogu w modlitwie, tak pogłębia się przyjacielska więź z Nim i uspokaja się serce.
Rano powierzam i ofiaruję cały dzień Bogu, modlę się też w autobusie, oddaję mu kolejny dzień pracy. Staram sie modlić w ciągu dnia, powtarzać akty strzeliste, powierzać Bogu wszystko czym żyję by tak żyć w głębokiej więzi z Bogiem na codzień.
|
Pn mar 13, 2006 18:23 |
|
|
|
 |
Mirela
Dołączył(a): Śr mar 08, 2006 16:42 Posty: 29
|
 Jak się modlić
Moja modlitwa pewno jeszcze jest nieudolna...
Najpierw nauczyłam się słuchać... to ważne w dialogu, a modlitwa nią jest.
Ja nie prowadze ''schematycznych"rozmów z Bogiem, poprostu odpowiadam Mu. Nikt nas nie nauczy sie modlić jak tylko ON. To On nas uspokoi i wyciszy,da nam skupienie, nauczy nas słuchać i odpowiadać. Jeden warunek - otworzyć serce... a potem to lawina. Każdego dnia modlitwa w moim przypadku jest inna.To wynika z codziennych spraw , trosk i radości, bo Jemu powierzam wszystko tak jak potrafie najlepiej. Nie ma nic piękniejszego jak rozmowa z tak Cudowną Istotą  i każdego dnia może być głębsza i dojrzalsza.
_________________ Mirela
|
Pn mar 13, 2006 19:09 |
|
 |
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Berea napisał(a): Poza tym- wyznaczony czas na modlitwę. Odkladamy na bok wszystkie inne sprawy.
Trudne...
Zacytuję fragment Dziennika z klasztoru trapistów Nouwena [swoją drogą zaczytuję się w nim ostatnio, naprawdę polecam  ] - jest to rada doświadczonego kierownika duchownego dla człowieka zapracowanego, ale pragnącego modlitwy:
Jedynym rozwiązaniem będzie tu plan modlitw, którego nigdy nie zmienisz bez zasięgnięcia rady twojego duchowego kierownika. Ustal rozsądną porę, a gdy to zrobisz, trzymaj się jej za wszelką cenę. Uczyń z modlitwy swoje najważniejsze zadanie. Niech każdy wokół ciebie wie, że jest to jedyna rzecz, której nigdy nie zmienisz, i módl się zawsze o tej samej porze... Ustal dokładne godziny i trzymaj się ich. Wyjdź od znajomych, kiedy zbliża się ta pora. Po prostu niech wtedy będzie dla ciebie niemożliwa jakakolwiek praca, nawet gdyby wydawała ci się pilna, ważna i decydująca. Kiedy będziesz wierny temu postanowieniu, powoli się przekonasz, że nie ma sensu myśleć o wielu problemach, ponieważ i tak nie można ich rozstrzygnąć w tym czasie. I wtedy powiesz sobie w czasie tych wolnych godzin: "Ponieważ nie mam teraz nic do roboty, mogę się modlić." I tak modlitwa stanie się równie ważna jak jedzenie i spanie; wolny czas, przeznaczony na to, stanie się czasem uwalniającym, do którego przywiążesz się w dobrym sensie tego słowa.
Aż się powtórzę: trudne...
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
Wt mar 14, 2006 1:35 |
|
|
|
 |
carnuntum
Dołączył(a): Cz maja 12, 2005 22:28 Posty: 36
|
No przecież mało modli się ten kto modli się tylko gdy klęczy. Mamy też inne sposoby modlitwy: śpiew, rozmyślanie, czytanie Słowa - wystarczy
spojrzeć na starożytną metodę modlitwy LECTIO DIVINA - Polecam:)
pozdr
_________________ Fac Me Tibi Semper Magnis Credere,
In TE Spem Habere, Te diligere - S.Thomae Aquinatis
|
Wt mar 14, 2006 12:26 |
|
 |
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
Cytuj: Aż się powtórzę: trudne...
dlaczego trudne?
_________________ Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]
|
Wt mar 14, 2006 12:53 |
|
 |
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
A, bo zawsze wydaje się, że troszkę można przesunąć. Że żadna różnica czy teraz, czy za pół godziny. Jeśli chodzi o Eucharystię to ja to rozumiem - bo przesunąć się nie da. Więc 20 to 20 i koniec. Ale z modlitwą jest już inaczej...
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
Wt mar 14, 2006 13:53 |
|
 |
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
jesli dobrze cię zrozumialam - trudność polega na dopilnowaniu czasu?
hmmm, a czemu ciężko ten czas [konkretną godzinę na modlitwę] dotrzymać? nie jesteś osobą zdyscyplinowaną? 
_________________ Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]
|
Wt mar 14, 2006 14:12 |
|
 |
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Ja tak nawet nie próbowałam robić
To chyba nie jest kwestia zdyscyplinowania bądź nie, tylko pewnej regularności. Ja mam bardzo nieregularny tryb życia - zajęcia są różnie, praca jest różnie, wiele innych rzeczy jest różnie. Stale jest tylko owa Eucharystia - i tak naprawdę to mi wystarcza. Widzę zalety, jakie daje stała pora modlitwy, ale nie uważam, żeby to było niezbędne, szczególnie w sytuacji, kiedy jest mocno utrudnione. Chyba najbardziej to pomoże komuś, kto w ogóle ma problemy z modlitwą, kto jeśli nie ustali stałej pory, nie wygospodaruje czasu na modlitwę w ogóle. W każdym razie ja u siebie zaczynam widzieć taką potrzebę wtedy, kiedy coś na tym polu zaczyna się sypać.
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
Wt mar 14, 2006 14:32 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Modlić się
 prosto
 szczerze
 wtedy, kiedy człowiek czuje potrzebę
 ufnie
 radośnie
 w takiej formie, jaka do Ciebie przemawia najbardziej

_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Wt mar 14, 2006 14:46 |
|
 |
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
ToMu napisał(a): wtedy, kiedy człowiek czuje potrzebę A jak nie czuje? Ma się nie modlić?
To w niektórych sytuacjach albo oznacza nieszczerze, albo rzadko... Człowiek nie zawsze jest radosny i nie zawsze modlitwa może/musi być radosna.
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
Wt mar 14, 2006 14:56 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Tak. Jak ja nie chcę się modlić wcale, to się nie modlę. Uczy mnie to wdzięczności za modlitwę, kiedy ta modlitwa jest mi potrzebna i zaczynam się modlić. Dla mnie modlitwa jest potrzebą - kiedy potrzeby nie ma, nie modlę się.
Modlitwa człowieka zawsze powinna być radosna. To świadczy o umiejętności bycia otwartym na wolę Boga. Nawet gdy dzieje się jakaś tragedia - trzeba umieć dziękować Bogu za to doświadczenie, choć ono czesto boli i jest dla mnie tragiczne.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Wt mar 14, 2006 15:02 |
|
 |
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
ToMu napisał(a): Tak. Jak ja nie chcę się modlić wcale, to się nie modlę. Uczy mnie to wdzięczności za modlitwę, kiedy ta modlitwa jest mi potrzebna i zaczynam się modlić. Dla mnie modlitwa jest potrzebą - kiedy potrzeby nie ma, nie modlę się. Czyli jak nie masz ochoty przeprosić na przykład, to nie przepraszasz? Jak nie masz ochoty podziękować, to nie dziękujesz? Strasznie to jednostronne moim zdaniem. Cały czas każesz Bogu siebie szukać, a sam nie szukasz Jego... A, jeszcze jedno. Czy Twoja "potrzeba" to to samo co uczucia? ToMu napisał(a): Modlitwa człowieka zawsze powinna być radosna. To świadczy o umiejętności bycia otwartym na wolę Boga. Nawet gdy dzieje się jakaś tragedia - trzeba umieć dziękować Bogu za to doświadczenie, choć ono czesto boli i jest dla mnie tragiczne.
A dla mnie zgoda i pogodzenie się z jakimś wydarzeniem nie jest tym samym co radość. Popatrz na Chrytusa w Ogrójcu.
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
Wt mar 14, 2006 15:10 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Potrzeba modlitwy - to coś, co człowiek czuje. Jeśli czuję skruchę - przepraszam. Jeśli czuję wdzięczność - dziękuję. Ale jeśli w danym momencie nie czuję tej potrzeby, nie doszedłem jeszcze do tego - to się nie modlę. Tak ciężko to zrozumieć  Chodzi o modlitwę świadomą, a nie przywyczajenie.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Wt mar 14, 2006 22:04 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|