Autor |
Wiadomość |
Silva
Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28 Posty: 1680
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
No dobra... To tak właśnie a propos pierwszego skrutynium. Na pierwszym skrutynium jest czytany fragment Mk 10, 17-22 o bogatym młodzieńcu i słowach Jezusa "Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim [...] Potem przyjdź i chodź za Mną!" ale zdaje się że przewija się też gdzieś też ciąg dalszy tej historii czyli Mk 10, 28-31: Wtedy Piotr zaczął mówić do Niego: «Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą». Jezus odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym. Lecz wielu pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi».Otóż ponoć za na którymś pierwszym skrutynium, jeden z neonów zapytany, czy jest gotów "wypełnić to słowo (z pierwszego fragmentu)" odpowiedział "Tak... ale głównie ze względu na to obiecane "stokroć więcej"". Cóż, skoro Pan tak powiedział to tak musi być... 
_________________ "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)
|
Pt lut 04, 2011 19:29 |
|
|
|
 |
zephyr7
Dołączył(a): Wt paź 07, 2008 19:13 Posty: 800
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
Sama idea wydaje mi się słuszna, ale nie sposób w jaki jest realizowana.
Jak ze wszystkim w życiu, z pozbywaniem się rzeczy wiąże się również pewna odpowiedzialność. Na przykład, narażanie swoich bliskich na pogorszenie się warunków życia. Każdy ma przecież ojca, matkę - którzy kiedyś mogą potrzebować naszej pomocy i którym pomoc materialna może być zupełnie niezbędna do przeżycia.
Ideę rozdawania wszystkiego rozumiem w sposób, w jaki uczynił to Bł.Bogumił - zrzekł się posady biskupiej i został pustelnikiem, prawie jak buddyjski mnich.
Wydaje mi się, że apostołowie pozbyli się wszystkiego co posiadali na rzecz swoich rodzin - żon, krewnych, dzieci - a sami goli, bez niczego ruszyli podróżować z Jezusem.
|
Pt lut 04, 2011 20:32 |
|
 |
Eovina
Dołączył(a): Wt sie 17, 2010 15:38 Posty: 52
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
To co mnie zastanawia w tym wszystkim to takie rozdwojenie jaźni. Bo jeśli jakiś chrześcijański zakonnik zostawia wszystko dla Jezusa, wstępuje do wspólnoty zakonnej(zhierarchizowanej do bólu, gdzie posłuszeństwo przełożonemu jest bardzo ważnym elementem) to jest świętym ale jak robi to osoba świecka w znacznie mniejszym zakresie(tak jak pisze Silva) to już jest sekta. Dlaczego zakonu nikt nie nazwie sektą? No kompletnie mnie to powala. Lubię neo za podarowanie ludziom świeckim radykalizmu ewangelicznego. I nie twierdzę, że w innych ruchach tego nie ma.Mam przyjaciół w Szkole Nowej Ewangelizacji. Ci też są radykalni.
|
Pt lut 04, 2011 20:35 |
|
|
|
 |
zephyr7
Dołączył(a): Wt paź 07, 2008 19:13 Posty: 800
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
do Neo przywarła etykietka sekty ze względu na różne nadużycia, o których rozpisują się jego byli członkowie.
Zakon to troszkę co innego, podlegające ścisłej kontroli odpowiednich władz kościelnych.
Tylko pomyślcie, ile dobrego mogłoby zrobić takie "uczłowieczone" neo i odpowiednio skorygowane radio "Maryja".
Powinna być odpowiednia instytucja w kościele katolickim, która zajmowałaby się badaniem takich ruchów, niekoniecznie zaraz wysyłała osoby w cywilu na zjazdy, ale przyglądała się programom i treściom katechez.
|
Pt lut 04, 2011 20:50 |
|
 |
Silva
Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28 Posty: 1680
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
Pff... Jakby nie było wielu grup Odnowy w Duchu Świętym które odeszły od Kościoła, a jednak nikt nie nazywa Odnowy sektą (no, powiedzmy w znacznie mniejszym stopniu niż neo). Niedawno było głośno o nadużyciach w Ruchu Rodzin Nazaretańskich. Albo zbuntowane siostry betanki. A jakoś ani zakonów ani innych ruchów nikt nie traktuje jako sekty.
Prawda jest taka, że w każdym ruchu zdarzają się nadużycia. Mój znajomy powiada "co diecezja to herezja" ale można by powiedzieć i "co ruch to specyfika" a i przegięcia się zdarzają. Nihil novi sub sole.
Poza tym muszę powiedzieć ze neo jest "uczłowieczone". Bardzo. Przypuszczam, że osoby które się gwałtownie i radykalnie nawracają częściej trafiają do wspólnot neokatechumenalnych niż np. do Odnowy czy innych ruchów, przynajmniej tak mi się wydaje. Chociażby muzycy z 2 Tm 2, 2-3 - najpierw trafili do Odnowy ale odnaleźli się dopiero w neo. Myślę, że to dlatego że neokatechumenat z założenia powstał dla ludzi z marginesu, z madryckich slumsów: prostytutek, złodziei, Cyganów, żebraków.
_________________ "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)
|
Pt lut 04, 2011 21:15 |
|
|
|
 |
zephyr7
Dołączył(a): Wt paź 07, 2008 19:13 Posty: 800
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
sorki za moją ignorancję, ale jaka jest główna różnica między Odnową, a Neo?
|
Pt lut 04, 2011 21:17 |
|
 |
Silva
Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28 Posty: 1680
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
Uuu, dużo ich jest  Ale najważniejsza chyba taka, że neokatechumenat nie jest ruchem charyzmatycznym, w znaczeniu że nie odwołuje się do nadzwyczajnych darów Ducha Świętego (proroctwa, modlitwy w językach itp.).
_________________ "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)
|
Pt lut 04, 2011 21:23 |
|
 |
Mikael
Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36 Posty: 474
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
zephyr7 napisał(a): do Neo przywarła etykietka sekty ze względu na różne nadużycia, o których rozpisują się jego byli członkowie.
Zakon to troszkę co innego, podlegające ścisłej kontroli odpowiednich władz kościelnych.
Tylko pomyślcie, ile dobrego mogłoby zrobić takie "uczłowieczone" neo i odpowiednio skorygowane radio "Maryja".
Powinna być odpowiednia instytucja w kościele katolickim, która zajmowałaby się badaniem takich ruchów, niekoniecznie zaraz wysyłała osoby w cywilu na zjazdy, ale przyglądała się programom i treściom katechez. I tak jest. Są odpowiednie dykasterie zajmujące się takimi sprawami. No, ale to wymaga trochę większej wiedzy o podejściu Kościoła do nowych wspólnot i ruchów, od tej którą prezentujesz tutaj. Wtedy może nie wyśmiewałbyś czegoś takiego jak Dyrektorium Katechetyczne DN, które zostało przez Kościół przebadane (m. in. treść katechez), wprowadzono zalecenia itd., ostatecznie zatwierdzono. A program DN to jej statut, również przez Kościół zatwierdzony.
_________________ Mikael - Któż jak Bóg!
|
So lut 05, 2011 0:21 |
|
 |
zephyr7
Dołączył(a): Wt paź 07, 2008 19:13 Posty: 800
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
Moja spółdzielnia mieszkaniowa też ma statut, misję i wizję, a nie może eksmitować nam z klatki uciążliwego pijaka. Nie może nawet zrobić nic, żeby zlikwidować smród, który roztacza się z jego mieszkania  Wydaje mi się, że podobna słabość odnosi się do DN wobec Neo  )) Struktury kościelne pozostają bezradne wobec nowych ruchów...
|
So lut 05, 2011 7:46 |
|
 |
Mikael
Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36 Posty: 474
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
zephyr7 napisał(a): Moja spółdzielnia mieszkaniowa też ma statut, misję i wizję, a nie może eksmitować nam z klatki uciążliwego pijaka. Nie może nawet zrobić nic, żeby zlikwidować smród, który roztacza się z jego mieszkania  Wydaje mi się, że podobna słabość odnosi się do DN wobec Neo  )) Struktury kościelne pozostają bezradne wobec nowych ruchów... Może zanim coś napiszesz, zastanów się nad treścią. Bo raz piszesz, że powinna być instytucja kościelna i przepisy, a jak Ci pokazuję, że jest, to piszesz że to nie ma znaczenia. A co do Twojej SM - cóż, narzędzia mają, ale nie potrafią albo nie chcą ich zastosować. Kościół swoje stosuje, czego przykładem jest sytuacja z DN w Japonii. Tyle, że to nie pasuje do Twojej wizji ruchów i wspólnot w Kościele.
_________________ Mikael - Któż jak Bóg!
|
So lut 05, 2011 9:33 |
|
 |
zephyr7
Dołączył(a): Wt paź 07, 2008 19:13 Posty: 800
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
Ej, to nie tak żeby zaraz mieli wszystkiego zakazywać: po pierwsze widać tutaj brak spójności, jeśli coś jest złe w Japonii, to dlaczego jest dobre w Polsce? Po drugie, instytucje owszem są - tylko dlaczego nie działają? Gdyby takie instytucje działały, to wokół neo nie byłoby żadnych kontrowersji, a Rydzyk zostałby odwołany z radia "Maryja".
Przydałby się na dziś taki medialny inkwizytor.
|
So lut 05, 2011 12:54 |
|
 |
mmm77
Dołączył(a): Pt gru 31, 2010 22:51 Posty: 1 Lokalizacja: Łódź
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
Katechezy neokatechumenalne u salezjanów w Łodzi Od 7 lutego w każdy poniedziałek i piątek o godzinie 19.00 parafia św Teresy i św Jana Bosco-sala pod plebanią wejście na ścianie szczytowej od strony ulicy Kopcińskiego Zapraszamy
|
So lut 05, 2011 14:07 |
|
 |
Anturium
Dołączył(a): So lut 05, 2011 16:50 Posty: 2 Lokalizacja: Warszawa
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
Na DN byłam ok. 3 lat, odeszłam i nie żałuję.
|
So lut 05, 2011 16:57 |
|
 |
kropeczka_ns
Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36 Posty: 2041
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
a... ja przepraszam za pytanie ale... 10% dochodów to ogromne pieniądze w skali całej wspólnoty co miesiąc. Na co to idzie, kto tym nadzoruje, jak to jest usankcjonowane prawnie, kto się z tego rozlicza? Wpłacałam kilkakrotnie na fundację w moim mieście , sprawdzoną i bardzo rzetelną organizujaca pomoc np w operacjach zagranicznych dzieci z poważnymi wadami- wszystko było super jawne i rozliczone co do złotówki. Każdy chrześcijanin ma obowiązek dzielić się i pomagać. Ale raz jest tak że mozna jakąś kwotę przeznaczyć a w innym miesiącu przyjda dodatkowe płatnosci- i nie można. Pewnie większośc z nas pomaga mniej niż byśmy mogli, ale to każdy powinien w swoim sumieniu ocenić. Mogłabym np więcej pracować, więcej pomagac innym ale mniej być z dziećmi- nie wiem czy to zupełnie ok... a takie narzucenie z góry.... uffffffffff muszę z tą moją kumpelką z neo chyba pogadać... jak to u nich było...
_________________ Ania
|
N lut 06, 2011 13:58 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
kropeczko_ns, ja mam wrazenie, ze Kosciol, przynajmniej w Polsce uwaza, ze "gentelmeni - przepraszam katolicy - o pieniadzach nie rozmawiaja" i powinni zaufac, ze "ci na gorze wiedza lepiej". Zauwaz, ze kazde pytanie o jakies rozliczneia finansowe traktowane jest jak atak na Kosciol, czyli walka z Bogiem. Jakby Jezus wlasnie przed nadmiernym przywiazaniem wagi do dobr materialnych nie przestrzegal.
Jak ktos powiedzial "zaufanie jest dobre, kontrola jest lepsza". Ja tez tak uwazam. Ale dopoki tkwi w wielu glowach (glownie wyswieconych) przekonanie, ze ksiadz jest przez fakt swiecen nadczlowiekiem z nieograniczonymi mozliwosciami, nieskalanym charakterem i potrafi wszystko: od budownictwa, przez historie sztuki do prowadzenia spraw finansowych, a przy okazji takze sprawy duszpasterskie, to nic sie nie zmieni. Bo w naszym zwyczajnym swiecie pieniadze to wladza. A wladzy nikt tak latwo sie nie pozbywa. Nawet bedac ksiedzem.
Neo buduje moim zdaniem, choc nie wiem czy to zle czy dobrze, struktury swieckie rownolegle do hierarchicznych osob wyswieconych. Kiedy slysze o uprawnieniach swieckich katechetow (maja chociaz misje od biskupa?) w osobistych sprawach uczestnikow Drogi, wydajacych takie czy inne nakazy (mozna je nazwac zaleceniami, ale jak czytam, jezeli ich sie nie wypelni to trzeba sie z Droga pozegnac) nad ktorymi przecietny kierownik duchowy by sie dlugo zastanawial, to naprawde nie wiem, czy to taka formacja? Czy niektorym woda sodowa do glowy uderza? Czy moze uwazaja ze Duch sw im na ucho szepce "wlasciwe" decyzje? A czy od ich decyzji istnieje instancja odwolawcza? Czy tylko mozna po prostu odejsc z Drogi ze wszystkimi konsekwencjami, takze tymi nieprzyjemnymi o ktorych niektorzy pisali (np "zdrajca i slabeusz")?
|
N lut 06, 2011 16:39 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|