Świetna książka. Polecam.

A tak wracając do tematu.
Piszesz że przeczytałaś "Dzienniczek" Więc może warto zastanowić się nad słowami św. Faustyny, dotyczącymi spowiedzi i spowiednika.
Św. Faustyna pisała:
"Muszę się wiele modlić za spowiednika o światło Ducha Św. bo jeśli przystąpię do konfesjonału, a najpierw się nie pomodliłam to niewiele mnie zrozumie spowiednik." (Dz 647)

Pan Jezus powiedział do Św. Faustyny:
"Wiedz o tym, że Ja sam w konfesjonale czekam na ciebie, zasłaniam sie tylko kapłanem, lecz sam działam w duszy. Jeżeli ufność twoja jest wielka, hojność Moja nie ma granic" (Dz 1602).

Ja również miałam podobną sytuację.
Mój kierownik duchowy, u którego spowiadałam się 1,5 roku został skierowany na inną parafię.Także wydawało mi się,że nikt lepiej mnie nie rozumie jak ten kapłan i nie mogłam się przyzwyczaić do spowiadania się u innego kapłana,ale z czasem zrozumiałam,że chodzi się do spowiedzi po to,aby się nawrócić,a nie do kapłana. Z byłym moim kierownikiem duchowym nadal utrzymuje kontakt-często rozmawiamy przez maile,sms-y,oczywiście,że od czasu do czasu.gdy to jest możliwe staram się do Niego jeździć do spowiedzi i na rozmowę,ale do spowiedzi comiesięcznej teraz chodze do innych kapłanów. Zmiana parafii kierownika duchowego to nie koniec świata.

Zgadzam sie z tym co napisałaś ale u mnie w parafi nie ma nikogo takiego u kogo mogłabym sie spowiadać i czuc sie radośnie ze jestem oczyszczona z brudów. teraz od wrzesnia bedziemy mieli nowych kapłanów i jesli nie bede czuła sie po niej jakoś lzej bede zmuszona co miesiąc jeździć do Pszowa.