Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 18, 2025 5:02



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 31 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Jak skutecznie walczyć ze skrupulantyzmem 
Autor Wiadomość
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: Jak skutecznie walczyć ze skrupulantyzmem
Brak wiedzy na pewno ma znaczenie i jest jednym z czynników ale nawet z wiedzą problem pozostaje, ponieważ granice są płynne. Czy to już było świadomie, czy jeszcze nie? A może jednak? Przez sekundę nie odwróciłem głowy. W umyśle zarejestrowałem ale od razu nic nie zrobiłem. Zatem chyba grzech... itd. jak to piszą na forum. Dalsze szczegółowe analizowanie tylko pogłębia problem, bo rozmywa wszystko jeszcze bardziej.

Skrupulantyzm, jak każdy rodzaj nerwicy natręctw, może mieć kilka przyczyn, najczęściej współgrających ze sobą. Jednym z powodów może być też np. niewłaściwy obraz Boga i obawa, że w ogóle mógłby skazać na wieczne męki kogoś, kto nie starał się zostać najgorszym draniem na planecie. Gdy sam byłem kiedyś bardziej wierzący, nawet by mi do głowy nie przyszło, że Bóg mógłby mi nie wybaczyć i skazać na karę wieczną. Przecież nijak na to nie zasługuję. Bóg musiałby być jakiś nieustępliwy i bezlitosny, a więc na pewno daleki od miłości doskonałej.

U źródeł problemu może też leżeć np. niska samoocena i brak akceptacji dla błędów i własnej niedoskonałości.

Z nerwicami można sobie radzić pracując nad tego typu ich przyczynami, przepracowując schematy myślowe poprzez racjonalne "tłumaczenie sobie" i próbując przerwać błędne koło lęku. Szerzej opisane są podobne kwestie w linku, który dałem na poprzedniej stronie.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Pt cze 29, 2012 15:25
Zobacz profil
Post Re: Jak skutecznie walczyć ze skrupulantyzmem
Odp. do Mnicha_ Pustelnika: "Przy sumieniu skrupulanckim dobrze mieć kierownika duchowego i słuchać jego rad oraz wdrażać je w życie."
Rad byłbym przeczytać Twoją definicję skrupulantyzmu bo podobnie jak pojęcie tolerancji można szeroko traktować do woli osobistej. Natomiast co do kierownika duchowego to dosyć ryzykowna sprawa bo bardzo trudno znaleźć odpowiedniego wśród osób odizolowanych od świata ich mądrości mogą być nie "życiowe", natomiast kierownika z doświadczeniem życiowym baaaardzo trudno znaleźć. Moim formatorem był św.ks.prof.Marian Piątkowski egzorcysta,osoba pod szczególnym działaniem Ducha św. Drugim był tez śp.o.Oktawian - Franciszkanin i wariat Boży! Cóż czas jest nie ubłagalny a jeszcze tyle do zrobienia,tyle pytań bez odpowiedzi.
Pozdrawiam.


Załączniki:
777d08786001d97121b5779f2ce17611,9,1[1].jpg
777d08786001d97121b5779f2ce17611,9,1[1].jpg [ 3.32 KiB | Przeglądane 7711 razy ]
So cze 30, 2012 15:31
Post Re: Jak skutecznie walczyć ze skrupulantyzmem
stojedenastka--jak mniemam chodzi o `sumienie skrupulanckie` a nie o` skrupulatne wypełnianie zadań czy przestrzeganie i wykonywanie z drobiazgową dokładnością i starannością czegokolwiek` a w tym przypadku `przestrzeganie drobiazgowe przepisów prawa bożego`?
Ty podałeś przykład jezusowego postępowania a w wątku mowa o `sumieniu skrupulanckim`.A to jest różnica.
Co do wyboru kierownika duchownego to pewnie i słuszność jest po Twojej stronie.Ale wierzę,że przy odrobinie wysiłku i zdaniu się na boże prowadzenie można takiego znaleźć.Ty,jak widzę miałeś szczęście mieć dobrego,bożego pomocnika.Jakie są owoce tego prowadzenia będzie można wkrótce zobaczyć.
Pozdrawiam i błogosławię!


N lip 01, 2012 9:41
Post Re: Jak skutecznie walczyć ze skrupulantyzmem
Odp.Do Mnicha_Pustelnika.
Serdeczne dzięki za błogosławieństwo,które szczególnie cenię a Zdrowaśki nie oszczędzę.
Pozdrawiam.


Pn lip 02, 2012 18:27
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Jak skutecznie walczyć ze skrupulantyzmem
Soul33 napisał(a):
Brak wiedzy na pewno ma znaczenie i jest jednym z czynników ale nawet z wiedzą problem pozostaje, ponieważ granice są płynne. Czy to już było świadomie, czy jeszcze nie? A może jednak?


Doskonale to wyjaśnia przytoczony tekst. W ogóle nie można WTÓRNIE oceniać, czy coś było świadome, czy nie. Przypominam, że grzech ciężki musi być na dodatek popełniony W PEŁNI świadomie. Z czego wynika, że nie można nie wiedzieć ani mieć wątpliwości, czy się coś popełniło w pełni świadomie czy nie w pełni świadomie. Jeżeli się popełniło w pełni świadomie, to się to wie. Jeżeli się ma jakiekolwiek wątpliwości, to znaczy, że się nie popełniło w pełni świadomie - inaczej by się wątpliwości nie miało, bo to właśnie oznacza wyrażenie "w pełni świadomie".

Nieco więcej wątpliwości może budzić druga przesłanka grzechu ciężkiego, mianowicie "ciężka materia". Tekst jednak również tutaj wyjaśnia, że sprawca czynu musi wiedzieć o tym, że materia jest "ciężka". I znowu - wie albo nie wie. Jeżeli ma wątpliwości, to znaczy, że nie wie.

A person who consents to mortal sin is never unsure of the consent. When we say that the consent must be full, we mean that the person chooses the action precisely because it is sinful, or because the person does not care that the action is sinful.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Wt lip 03, 2012 7:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 03, 2011 18:57
Posty: 108
Post Re: Jak skutecznie walczyć ze skrupulantyzmem
Johnny99 napisał(a):
Soul33 napisał(a):
Brak wiedzy na pewno ma znaczenie i jest jednym z czynników ale nawet z wiedzą problem pozostaje, ponieważ granice są płynne. Czy to już było świadomie, czy jeszcze nie? A może jednak?


Doskonale to wyjaśnia przytoczony tekst. W ogóle nie można WTÓRNIE oceniać, czy coś było świadome, czy nie. Przypominam, że grzech ciężki musi być na dodatek popełniony W PEŁNI świadomie. Z czego wynika, że nie można nie wiedzieć ani mieć wątpliwości, czy się coś popełniło w pełni świadomie czy nie w pełni świadomie. Jeżeli się popełniło w pełni świadomie, to się to wie. Jeżeli się ma jakiekolwiek wątpliwości, to znaczy, że się nie popełniło w pełni świadomie - inaczej by się wątpliwości nie miało, bo to właśnie oznacza wyrażenie "w pełni świadomie".

Nieco więcej wątpliwości może budzić druga przesłanka grzechu ciężkiego, mianowicie "ciężka materia". Tekst jednak również tutaj wyjaśnia, że sprawca czynu musi wiedzieć o tym, że materia jest "ciężka". I znowu - wie albo nie wie. Jeżeli ma wątpliwości, to znaczy, że nie wie.

A person who consents to mortal sin is never unsure of the consent. When we say that the consent must be full, we mean that the person chooses the action precisely because it is sinful, or because the person does not care that the action is sinful.


Fajnie. I to naprawdę pomaga skrupulantom.
Ale pojawia się problem, gdy skrupulant porusza swój problem na forum religijnym. Wówczas od osób mało zorientowanych w temacie otrzymuje rady typu:

:arrow: "Jeśli nie jesteś pewien, czy zrobiłeś to w pełni świadomie, czy popełniłeś grzech śmiertelny, to na wszelki wypadek lepiej się wyspowiadać, porozmawiać o tym z księdzem. Po co masz ryzykować, że będziesz się smażył w piekle. Wyspowiadaj się, na wszelki wypadek.".

:arrow: Ludzie odpowiadający na forach religijnych na ogół są skłonni dawać odpowiedzi typu: "Jeśli się nad tym zastanawiasz, to znaczy, że sumienie Cię męczy, więc lepiej się wyspowiadaj".

Więc to my, użytkownicy forów religijnych, jesteśmy też w dużej mierze odpowiedzialni za cierpienie skrupulantów. Zwłaszcza jeśli wypowiadamy się, gdy nie mamy zielonego pojęcia o skrupulanctwie, albo mamy pojęcie tylko czysto teoretyczne. Najlepiej, żeby odpowiadały osoby, które naprawdę doświadczyły skrupulanctwa i sobie - przynajmniej w jakimś stopniu - z nim poradziły.

I spowiedź na wszelki wypadek nie pomaga. Każda próba rozwiania swoich wątpliwości wzmaga te wątpliwości. Jeśli ktoś będzie chciał od autorytetu (księdza) uzyskać rozstrzygnięcie, to tylko pogorszy sytuację. Na przykład potem będzie się zastanawiał: "czy ja na pewno dobrze przedstawiłem tę sytuację"?

Inne problemy skrupulantów:

:arrow: Niektórzy - jak na przykład Emanuel Działa OP w książce "Skrupulatom na ratunek" - przedstawiają bardzo przydatną zasadę: "Jeśli nie masz 100% pewności, że popełniłeś grzech śmiertelny, to masz postępować tak, jak byś go nie popełnił" (zasada oczywistości).
Niestety - zaraz dodaje, być może dla czegoś w rodzaju "poprawności politycznej", a być może z teoretycznej obawy by "cwaniaki" jakoś tego nie wykorzystywały - że tak powinni postępować tylko skrupulanci. A zdrowi powinni się kierować "zasadą moralnej pewności" (cokolwiek to znaczy).
I tu pojawia się problem: No bo, co zrobi skrupulant po jakimś czasie? Zacznie się zastanawiać, czy on na pewno jest skrupulantem i czy w związku z tym ta zasada jego dotyczy.

:arrow: Kolejny problem to to, że można natrafić na podważanie zasady: "Jeśli nie wiesz, czy popełniłeś grzech śmiertelny to znaczy, że go nie popełniłeś". Kiedyś trafiłem w internecie na wypowiedź księdza, który mówił, że ta formułka jest wprawdzie przydatna dla skrupulantów, ale próżno jej szukać w podręcznikach do teologii moralnej.

:arrow: I jeszcze jeden problem - KKK 1859:
Cytuj:
1859 Grzech śmiertelny wymaga pełnego poznania i całkowitej zgody. Zakłada wiedzę o grzesznym charakterze czynu, o jego sprzeczności z prawem Bożym. Zakłada także zgodę na tyle dobrowolną, by stanowił on wybór osobisty. Ignorancja zawiniona i zatwardziałość serca nie pomniejszają, lecz zwiększają dobrowolny charakter grzechu.

W związku z czym skrupulant oczywiście zacznie się zastanawiać, czy jego nieświadomość nie była przypadkiem zawiniona lub czy nie wystąpiła u niego zatwardziałość serca.


:arrow: Słowa "Jeżeli się ma jakiekolwiek wątpliwości, to znaczy, że się nie popełniło w pełni świadomie - inaczej by się wątpliwości nie miało, bo to właśnie oznacza wyrażenie "w pełni świadomie" oczywiście pomagają. Ale w skrupulancie może pojawiać się jednak wątpliwość: "A co jeśli to jednak nie jest prawda? Mam wątpliwości, czy byłem w pełni świadomy, ale czy to na pewno znaczy, że nie byłem w pełni świadomy? Niby brzmi to sensownie, ale jednak nie jestem do końca przekonany...". Co innego jednak, gdyby takie wytyczne znajdowały się w Katechizmie Kościoła Katolickiego. Wówczas podważanie tego byłoby już de facto podważaniem nauki katolickiej, czyli skrupulant doszedłby do ściany, pewnej nieprzekraczalnej granicy.


Śr wrz 19, 2012 20:04
Zobacz profil

Dołączył(a): So gru 29, 2012 15:58
Posty: 125
Post Re: Jak skutecznie walczyć ze skrupulantyzmem
Johnny99 napisał(a):
Skrupulantyzm wynika, moim zdaniem, przede wszystkim z BRAKU WIEDZY, tj. nieznajomości bądź niezrozumienia definicji grzechu ciężkiego.
Tak.

Soul33 napisał(a):
Brak wiedzy na pewno ma znaczenie i jest jednym z czynników ale nawet z wiedzą problem pozostaje, ponieważ granice są płynne. Czy to już było świadomie, czy jeszcze nie? A może jednak? Przez sekundę nie odwróciłem głowy. W umyśle zarejestrowałem ale od razu nic nie zrobiłem. Zatem chyba grzech... itd. jak to piszą na forum. Dalsze szczegółowe analizowanie tylko pogłębia problem, bo rozmywa wszystko jeszcze bardziej.
Tak, ale nie do końca. Nie chodzi o to, że dalsze analizowanie pogłębia problem. Analizowanie może pomóc ustalić fakty (zależy jeszcze, co masz na myśli mówiąc "analizowanie"). Analizowanie wynika jednak często z chęci "upewnienia się", a to tylko pogłębia nerwicowe błędne koło. Trzeba umieć jakby intuicyjnie rozpoznawać, czy chęć upewnienia się w jakimś zakresie, zdobycia nowych informacji, wynika z właściwych pobudek, czy też może z działania mechanizmów nerwicowych. Można to wyczuć.

Czasem trzeba zostawić to wszystko w spokoju i zapomnieć o tym. Dać umysłowi oddech, pozwolić mu, aby sobie wszystko w głowie poukładał.

Czyli obaj macie rację - oba elementy są ważne: wiedza i wolność psychiczna.


Jeśli chcecie przy tym wyleczyć pacjenta z nerwicy natręctw, nie możecie przy tym uzależniać go od jakiegoś zewnętrznego autorytetu. Trzeba dać mu ewentualnie jakiś jasne, oczywiste i niebudzące wątpliwości wskazówki i nie kazać mu ganiać z wątpliwościami do osób trzecich (nawet do osób duchownych czy psychiatrów). Jeśli damy mu proste i przejrzyste zasady, będzie mógł sam, bez niczyjej pomocy w prosty sposób rozstrzygać tego typu sprawy. Jeśli natomiast uzależnimy go od osób trzecich, pacjent nigdy nie będzie w pełni wolny.

Polecam zresztą poczytanie tego: http://www.ocdonline.com/articlephillipson9.php i innych artykułów na tej stronie (jeśli ktoś zna język angielski).

_________________
"Jest taka zasada, nie każdy ją zna
Wolność zaczyna się tam, gdzie kończy się strach " (Dezerter)


So gru 29, 2012 16:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post Re: Jak skutecznie walczyć ze skrupulantyzmem
Proponuję pamiętać o kilku rzeczach:
1. Sumienie jest funkcją ROZUMU (nie emocji).
2. Jeśli sumienie jest głosem Boga, to w Bogu nie ma lęku. Lęk jest sygnałem podróby sumienia.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pn sty 07, 2013 13:27
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 03, 2013 9:19
Posty: 5
Post Re: Jak skutecznie walczyć ze skrupulantyzmem
Jestem w szoku, że powinnam się spowiadać ze skrupulanctwa - nie wiedziałam, że to grzech, myślałam, że bardziej jakaś choroba czy coś! Tzn mówiłam ostatnio w spowiedzi księdzu, że męczą mnie jakieś stare grzechy, że mam z tym problem, że ciągle sobie wynajduję nowe, że boję się, że się źle spowiadam - powiedział mi, że to właśnie szatan tak często lubi działać na człowieka, że go męczy i każe rozmyślać itp i że mam przecież u Boga czystą kartę...Trochę mi ulżyło, ale za chwilę znowu zaczęłam myśleć czy o jakimś grzechu nie zapomniałam:/

I ciągle myślę o tym czy jak sobie nazwę ogólnie jakieś grzechy nieczystości to czy to będzie grzech, że zatajam czy coś - a ja tak nie myślę dlatego, że nie chcę nazywać czegoś po imieniu, bo przecież jak byłam taka odważna, że to zrobiłam to powinnam też być taka odważna żeby to wyznać, ja się tylko boję, że może nie powinnam tak tego biednego księdza zadręczać nazwami...

_________________
I Niech milosc bedzie zawsze wygrana


N mar 03, 2013 9:39
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Jak skutecznie walczyć ze skrupulantyzmem
qca napisał(a):
Jestem w szoku, że powinnam się spowiadać ze skrupulanctwa - nie wiedziałam, że to grzech, myślałam, że bardziej jakaś choroba czy coś!


Grzech to choroba duszy, zatem jedno drugiego nie wyklucza.

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


N mar 03, 2013 14:38
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: Jak skutecznie walczyć ze skrupulantyzmem
Zaraz, ale konkretnie skrupulantyzm to po prostu rodzaj nerwicy. Nie może być grzechem. Grzech to w pełni świadome (bez wątpliwości) złamanie przykazania.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


N mar 03, 2013 14:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post Re: Jak skutecznie walczyć ze skrupulantyzmem
Chwileczkę. JedenPost, nie wprowadzaj w błąd. I nie zapętlaj człowieka jeszcze bardziej.

Owszem, można mówić o błędnym obrazie Boga, ale człowiek nie tablica, nie da się w nim czegoś wymazać i napisać na nowo od ręki. Skrupulanctwo wynika z lęku. Zatem z emocji. Emocja nie jest grzechem. Grzechem może być tylko to, co zostało wybrane. Akt woli. A żaden skrupulat sobie tego nie wybiera.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Cz mar 07, 2013 19:38
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 22, 2013 23:22
Posty: 19
Post Re: Jak skutecznie walczyć ze skrupulantyzmem
merkaba napisał(a):
W tym kontekście chciałbym wyjaśnić, dlaczego z duszpasterskiego punktu widzenia spowiedź ma tak duże znaczenie. Przypomnijmy sobie przede wszystkim, że diabeł ma nad nami władzę, gdy jesteśmy w stanie grzechu śmiertelnego. To właśnie grzech jest tym łańcuchem, który nas trzyma w niewoli Złego, to z jego powodu tracimy łaskę uświęcającą i synostwo Boże, czyli obecność Boga w nas. Gdy znajdujemy się w stanie łaski Bożej, jesteśmy świątynią Trójcy Najświętszej, jesteśmy latoroślami wyrastającymi z krzewu winnego i przynoszącymi dzięki temu owoc obfity. Jesteśmy obrazem Maryi i tym samym Jezusa, ponieważ Maryja jest doskonałym obrazem Jezusa Chrystusa. Kiedy ktoś zatem znajduje się w stanie grzechu śmiertelnego, ponownie wraca do stanu niewoli i staje się własnością Szatana, a jeśli umrze w grzechu śmiertelnym bez skruchy, pójdzie do piekła. To jasne, że gdy jesteśmy w grzechu śmiertelnym, spowiedź połączona ze szczerą skruchą i rozgrzeszeniem pozwala nam odzyskać łaskę uświęcającą. Rozpatrywana z tego punktu widzenia spowiedź to największy istniejący egzorcyzm, ponieważ rozgrzeszenie oczyszcza z grzechu, wyzwala z niewoli Demona


i czyni człowieka na nowo własnością Boga, świątynią Ducha Świętego. Gdyby człowiek umarł w tym stanie, poszedłby do raju, do chwały niebieskiej. Spowiedź jest więc tym, co znajdującemu się w stanie grzechu śmiertelnego człowiekowi pozwala przejść ze śmierci do życia, z niewoli Demona do wolności dzieci Bożych.
Ponieważ Szatan boi się dobrze odprawionej spowiedzi, posługuje się wszystkimi posiadanymi przez siebie kartami, żeby do niej nie dopuścić. Najpierw diabeł ukazuje zło pod postacią dobra, zwodzi i nakłania do grzechu. Gdy zgrzeszysz, sumienie cito wyrzuca i to jest moment niebezpieczny dla intryg szatańskich, ponieważ poczucie winy mogłoby cię skłonić do odbycia spowiedzi. Wtedy Szatan zabiera się do roboty i próbuje usprawiedliwić popełnienie grzechu, szepcze ci więc do ucha: ależ nie, nie zgrzeszyłeś, a poza tym nie mogłeś się oprzeć. I wtedy ponownie upadasz... Krótko mówiąc, Demon chce nie dopuścić do skruchy i spowiedzi. I czyni to na wszelkie możliwe sposoby. Mówi ci: odłóżmy ją na jutro, pójdziemy kiedy indziej, jeszcze czas... Jest rzeczywiście bardzo przebiegły, bo niekiedy po odczekaniu kilku dni wyrzuty sumienia słabną, zapomina się o całej sprawie, cichnie głos sumienia, aż w końcu w ogóle przestaje ci on dokuczać i jesteś gotów do popełnienia kolejnego grzechu. Popełniasz jeden grzech za drugim, po tym procesie samousprawiedliwiania się sumienie już cię nie gryzie, ponieważ zostało stłumione i Szatan odniósł wielkie zwycięstwo.
Jeśli potem Złemu nie udaje się odWieść cię od spowiedzi, robi wszystko, żeby to była zła spowiedź, bez szczerej skruchy, a nawet namawia do ukrywania najcięższych grzechów. Szatan nakłania do milczenia i sekretu, do ukrycia najcięższych przewinień, ponieważ wie, że na spowiedzi penitent wyrzuca na zewnątrz całe zło, które ma w sobie, aby unicestwiło je miłosierdzie Boże, by spaliło się ono w miłości Boga. Dlatego właśnie Królowa Pokoju wiele razy powtarzała:
„Dajcie mi całe wasze zło” Maryja chce w ten sposób wezwać nas do wyznania całego zła, które jest w naszym wnętrzu, i oczyścić ludzkie serca łaską Bożego miłosierdzia. Jednak nawet gdy odbyliśmy dobrą spowiedź i w naszym sercu panuje pokój, Diabeł nie rozluźnia uchwytu. Zaczyna siać zwątpienie co do samej spowiedzi, chcąc zmącić ów głęboki pokój osiągnięty przez pojednanie się z Bogiem. Szatan zazdrości ci tego pokoju, tej odzyskanej przyjaźni z Bogiem, i dlatego chce cię ich pozbawić; zaczyna gnębić cię nieuzasadnionymi wyrzutami sumienia, skrupułami i wątpliwościami co do wartości odbytej spowiedzi.

z książki godzina szatana


Chciałbym coś dodać do tego postu.Spowiedź,sam korzystam z niej ALE!
Jeśli nie uwierzę w to co Pan Jezus zrobił dla każdego to spowiedź mi nie pomoże.
A jeśli chodzi o Św.Maryje,która nawołuje do oczyszczania ludzkich serc z grzechów przez nią samą to ja jestem przeciwny poleganiu na takiej drodze.Moim zdaniem pewniakiem jest 100% i najefektowniejszym prosić Boga w imieniu Pana Jezusa o pomoc dlatego,że sam Pan Jezus tak powiedział.


Śr kwi 10, 2013 14:20
Zobacz profil

Dołączył(a): So gru 29, 2012 15:58
Posty: 125
Post Re: Jak skutecznie walczyć ze skrupulantyzmem
jo_tka napisał(a):
Proponuję pamiętać o kilku rzeczach:
1. Sumienie jest funkcją ROZUMU (nie emocji).
2. Jeśli sumienie jest głosem Boga, to w Bogu nie ma lęku. Lęk jest sygnałem podróby sumienia.

Podoba mi się to. Czyli jeśli ktoś nie jest pewien, czy popełnił grzech śmiertelny, ale boi się piekła, więc idzie do spowiedzi na wszelki wypadek (w końcu zapłaci za to tylko nerwicą i zniszczoną psychiką, ale za to zmniejszy prawdopodobieństwo trafienia do piekła - a co jest więcej warte?), to znaczy, że kieruje się nie głosem Boga, tylko lękiem (zapewne zsyłanym przez szatana). Czyli paradoksalnie szatan skłania skrupulanta do pójścia do spowiedzi.
Natomiast, jeśli ktoś czuje w głębi duszy i w głębi serca, że idąc do spowiedzi pogłębi swoją więź z Bogiem, będzie bliżej niego i rozwinie się duchowo, to wówczas kieruje się głosem Boga. Dobrze rozumuję?

qca napisał(a):
Jestem w szoku, że powinnam się spowiadać ze skrupulanctwa - nie wiedziałam, że to grzech, myślałam, że bardziej jakaś choroba czy coś!
"Powinnaś" to się spowiadać tylko, jeśli masz absolutną pewność, że popełniłaś grzech śmiertelny. Natomiast ewentualnie warto się spowiadać, jeśli czujesz, że to Cię zbliży do Boga (ale nie masz takiego obowiązku). Natomiast wiedz, że - moim zdaniem - rozwijanie w sobie nerwicy natręctw od Boga oddala. Bo Bóg jest właśnie tym delikatnym głosem rozsądku w Tobie, gdzie w głębi duszy czujesz, że nie powinnaś nerwicy ulegać. Bóg (w osobie Ducha Świętego) pozwala wyjść z nerwicy, łagodnym głosem wskazując właściwą drogę. Takie są moje doświadczenia.

jo_tka napisał(a):
Chwileczkę. JedenPost, nie wprowadzaj w błąd. I nie zapętlaj człowieka jeszcze bardziej.

Owszem, można mówić o błędnym obrazie Boga, ale człowiek nie tablica, nie da się w nim czegoś wymazać i napisać na nowo od ręki. Skrupulanctwo wynika z lęku. Zatem z emocji. Emocja nie jest grzechem. Grzechem może być tylko to, co zostało wybrane. Akt woli. A żaden skrupulat sobie tego nie wybiera.
Hmm...ale to, że jest w skrupulancie lęk, nie oznacza, że skrupulant musi się nim kierować. Owszem, kierowanie się w takiej sytuacji wewnętrznym łagodnym głosem Boga (zamiast lęku), wymaga nie lada heroizmu i przezwyciężenia samego siebie (a częstej gruntownej zmiany osobowości i priorytetów, wypłynięcia na głębię), ale jest możliwe.
Czy jednak wybieranie czegokolwiek mniej niż tego, do czego zachęca nas Bóg to grzech, czy nie? Kwestia zdefiniowania pojęcia. Natomiast podobno codziennie popełniamy tysiące grzechów (słyszałem taką teorię). Tylko, że nie z każdego grzechu trzeba się wyspowiadać.

Jest kilka pewnych rad, która pomaga wyjść ze skrupulanctwa:
1. Jeśli nie masz absolutnej pewności, że popełniłeś grzech śmiertelny, to się z niego nie musisz spowiadać.
2. Jeśli nie masz absolutnej pewności, czy masz absolutną pewność, to załóż, że jej nie masz (i to można rekurencyjnie zapętlać)..
3. Nawet jeśli nie musisz się z czegoś spowiadać, to nadal możesz to zrobić, jeśli chcesz - ale tylko, jeśli uznasz, że warto. Jeśli nie masz pewności, czy popełniłeś grzech śmiertelny i spowiadasz się "na wszelki wypadek", żeby zmniejszyć prawdopodobieństwo trafienia do piekła, to wówczas najprawdopodobniej rozwijasz swoją nerwicę i pogłębiasz nerwicowe błędne koło - po każdym kolejnym takim działaniu coraz trudniej jest się z takiej spirali uwolnić. Z drugiej strony, jeśli czujesz w głębi duszy, że spowiedź Cię zbliży do Boga (i wtedy na myśl o spowiedzi możesz odczuwać np. eustress - czyli taki pozytywny, radosny stres) - to wtedy prawdopodobnie warto. Ale nie analizuj zbytnio tych słów, żeby nie stworzyć sobie w głowie jakichś schematów do analizowania, w których znowu mógłbyś tworzyć wątpliwości, tylko pozwól, żeby Twoje serce je przyjęło i Twoja dusza zrozumiała przesłanie, które się kryje za tymi słowami (choć nie wiem, co tutaj można by akurat pokręcić, to jednak nigdy nic nie wiadomo).
4. Prawdopodobnie czujesz w środku łagodny, delikatny głos Ducha Świętego, co do którego intuicyjnie czujesz, że ma rację (ale analityczny umysł kieruje się lękiem i domaga się apodyktycznej pewności, w związku z czym możesz bać się temu głosowi zaufać). Warto się tym głosem kierować.

Przydałoby się jednak jeszcze podeprzeć te tezy jakimś oficjalnym stanowiskiem Kościoła Katolickiego...ale chyba trudno jest znaleźć jakiekolwiek oficjalne stanowisko Kościoła na temat skrupulanctwa? A w katechizmie z kolei niektóre punkty, dotyczące grzechu (zwłaszcza ciężkiego) bywają wieloznaczne i myślę, że też stąd mogą rodzić się problemy...

_________________
"Jest taka zasada, nie każdy ją zna
Wolność zaczyna się tam, gdzie kończy się strach " (Dezerter)


So lip 27, 2013 11:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post Re: Jak skutecznie walczyć ze skrupulantyzmem
Travis - istnieje taka mała książeczka "Skrupulatom na ratunek" - nie pamiętam autora. Można zajrzeć do sakramentologii moralnej ks. Kokoszki - niektóre uwagi są bardzo cenne.

Cytuj:
Czyli jeśli ktoś nie jest pewien, czy popełnił grzech śmiertelny, ale boi się piekła, więc idzie do spowiedzi na wszelki wypadek (w końcu zapłaci za to tylko nerwicą i zniszczoną psychiką, ale za to zmniejszy prawdopodobieństwo trafienia do piekła - a co jest więcej warte?), to znaczy, że kieruje się nie głosem Boga, tylko lękiem (zapewne zsyłanym przez szatana). Czyli paradoksalnie szatan skłania skrupulanta do pójścia do spowiedzi.


Może inaczej. Skrupulanctwo wynika z fałszywego obrazu Boga i jest reakcją lękową. Skrupulant powinien ignorować to, co podpowiada mu lęk. Nie zajmować się tym, nie walczyć (im bardziej się rozważa problem, tym więcej jest wątpliwości). Zaufać miłosierdziu Boga i pamiętać, że błąd nigdy nie jest winą.

Ale przyznam, że Twoje sformułowanie mnie niepokoi. Bo zasadniczo strach przed piekłem (konkretną konsekwencją mojego działania) jest czymś pozytywnym. Podobnie jak strach przed skokiem z 10 piętra na beton, strach przed skoczeniem pod koła pociągu etc. Brak takiego strachu byłby patologią.

Zatem: jeśli ktoś jest pewny, że grzech ciężki popełnił (tak mu mówi rozum), nie ma znaczenia co przeżywa emocjonalnie: powinien iść do spowiedzi. Choćby ze strachu. Z wątpliwościami jest problem większy, dlatego że ludzie lubią się tłumaczyć i czasem nazywają to wątpliwościami. Dlatego jeśli ktoś nie ma problemów lękowych, a ma wątpliwości, zaleca się spowiedź. Choć co do zasady przeszkodą do przyjęcia Komunii świętej jest pewność grzechu ciężkiego. W normalnych warunkach człowiek wie. Po prostu.

Cytuj:
Natomiast, jeśli ktoś czuje w głębi duszy i w głębi serca, że idąc do spowiedzi pogłębi swoją więź z Bogiem, będzie bliżej niego i rozwinie się duchowo, to wówczas kieruje się głosem Boga. Dobrze rozumuję?

Jeśli nie czuje, też powinien się spowiadać. Nie odczucia i nie emocje są tu ważne, ale wierność Bogu i rozum.

Cytuj:
Czy jednak wybieranie czegokolwiek mniej niż tego, do czego zachęca nas Bóg to grzech, czy nie?

Travis - nie produkuj ludziom grzechów, bo tych którzy naprawdę mają ten problem zapętlisz do końca. Bez wyjścia. Do Komunii nie, bo nie są w stanie, do spowiedzi nie bo to grzech, zapytać kogoś nie, bo ulegam skrupulatyzmowi, który jest grzechem... Przecież oszaleją na miejscu albo odejdą od Boga i Kościoła, przecinając problem raz na zawsze.

SKRUPULATYZM GRZECHEM NIE JEST. Jest złem, to prawda, ale grzech musi być świadomy i DOBROWOLNY, a nikt tego sobie dobrowolnie nie wybiera i nie trwa w tym dla przyjemności. To nie jest wygodne, to jest ciężki koszmar.

Nie jest grzechem choroba. Zmniejsza odpowiedzialność moralną nawet nałóg. Bywa że całkowicie. Tym bardziej poważny problem psychologiczny. Człowiek dotknięty cierpieniem skrupulatyzmu powinien próbować postępować zgodnie z tym, co jest dla niego dobre = prowadzi do uleczenia = czego dla niego pragnie Bóg. Na tyle, na ile jest w stanie.

Poza grzechem istnieje też coś takiego jak ludzka słabość i jeśli już, to myślę, że w tym miejscu należy umieścić taką sytuację.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Cz sie 01, 2013 9:32
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 31 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL