Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 18, 2025 22:58



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 57 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 Jak się modlić? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
Dobrze - nie czujesz dzień, dwa, tydzień... A jeśli rok? Tym bardziej, że im dłuższa przerwa, tym o tę potrzebę trudniej.

A może wynika to z tego, że nie zawsze czujesz tę radość? ;-)

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


Śr mar 15, 2006 0:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
Cytuj:
Chodzi o modlitwę świadomą, a nie przywyczajenie.


a jeśli na modlitwę spojrzeć jako na świadome SPOTKANIE się z Bogiem? na czas, który chcę właśnie Jemu oddać - nawet, jeśli wolałabym w tym czasie poczytać książkę czy obejrzec film...




ja za krótko się modlę i łatwiej mi trwać w ciszy w kościele, np przed Mszą św niż w domu :) i tej ciszy mi coraz bardziej brakuje i za ni ą tęsknię, choć wiem, że jak usiądę w ciszy, będzie trudno...

_________________
Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]


Śr mar 15, 2006 7:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Wręcz przeciwnie. Im dłużej to trwa, tym szybciej później przychodzi potrzeba modlitwy :)

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Śr mar 15, 2006 9:00
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
Dla mnie z faktu, że brak potrzeby już długo trwa, wynika, że potrzeba nie przyszła szybko ;-) A prawdopodobieństwo, że przyjdzie, maleje. Ale to akurat nieistotny dla dyskusji drobiazg. Interesuje mnie, co byś zrobił, jeśliby ta potrzeba nie przychodziła przez rok na przykład?

I powtórzę to, co napisałam wcześniej: w ten sposób każesz Bogu szukać siebie, a sam nie szukasz Jego...

A tę radość to Ci już podaruję ;-)

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


Śr mar 15, 2006 11:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Wiesz, nie wszystko musi być do dowiedzenia na zasadzie wynikania. Ja tylko piszę, jak to u mnie wygląda. I tak właśnie jest.

Bóg szuka człowieka cały czas :)

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Śr mar 15, 2006 14:17
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
ToMu napisał(a):
Bóg szuka człowieka cały czas :)

Czy w takim razie naprawdę szukać Go i spotykaś się z Nim mamy tylko wtedy, kiedy się nam zachce?

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


Śr mar 15, 2006 14:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
No na pewno o godzinie X dnia ABC.

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Śr mar 15, 2006 14:50
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
Jeśli ma nas to nauczyć życia modlitwy, jeśli ma być tym, o czym pisał Nouwen, to czemu nie? Życie duchowe opiera się na modlitwie właśnie. Mówi się zresztą, że jaka modlitwa, taka wiara. I niestety, modlitwa będzie ciągłą walką, ale w gorsze okresy możemy wejść przygotowani - właśnie przez drobne potyczki stoczone w tych lepszych.

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


Śr mar 15, 2006 17:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Ale nie dokładność, systematyczność co do godziny świadczy o tym, czy modlitwa jest dobra. Ktoś może modlić się całe życie - a jego modlitwa może być mniej przyjemna Bogu niż jedne szczere westchnięcie grzesznika na łożu śmierci :)

Kluczem jest to, co człowieka w danym momencie skłania do modlitwy, szczerość intencji i chęć rozmowy z Bogiem.

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Śr mar 15, 2006 22:12
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
ToMu napisał(a):
Ale nie dokładność, systematyczność co do godziny świadczy o tym, czy modlitwa jest dobra.

Oczywiście - chodzi tylko o to, że taka praktyka może pomóc na przykład w czasach, w których naprawdę trudno do tej modlitwy się zmusić. Oraz kształtuje pewne spojrzenie - ale o tym w cytacie było :)

ToMu napisał(a):
Kluczem jest to, co człowieka w danym momencie skłania do modlitwy, szczerość intencji i chęć rozmowy z Bogiem.

Albo brak chęci ;-)
Bo ja się będę upierała, że modlitwa właściwie wbrew sobie, nie wywołana żadną potrzebą emocjonalną i żadnymi uczuciami, a tylko wiernością, jest nie mniej [o ile nie bardziej] wartościowa.

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


Śr mar 15, 2006 23:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 13, 2005 23:23
Posty: 303
Post 
Witajcie!

A ja uważam, że systematyczność i że tak to nazwę "modlitwa z obowiązku" jest rzeczą dobrą, a może nawet konieczną.
Bo gdy będziemy czekać na właściwe usposobienie, na to, co właśnie chcielibyśmy czuć modląc się, to możemy się nie doczekać. Poza tym bywamy zmęczeni, chorzy, zniechęceni itd., itd. więc różnie bywa z jakością modlitwy. Wiem jedno, że gdy modlę się czy mi się chce, czy nie chce, czy modlę się niemal z natchnienia, czy tylko czytam z książeczki i nawet trudno mi się skupić na tym co czytam, jedno jest pewne - poświęcam ten czas Bogu i Jemu go ofiaruję, czasem jest to jedyna dobra rzecz na jaką nas jednak stać. I właśnie te chęci, jak i ich brak możemy powierzyć Bogu, by "coś" z tym zrobił (by przybył ze Swą łaską) Prawdopodobnie gdybym czekała na chęć szczególnie w czasie ciężkiego zniechęcenia, kiedy On wydaje się tak odległy, oddaliłabym się się jeszcze bardziej, a potem tak trudno jest powrócić.

_________________
Obrazek
"Niech nas ogarnie łaska Twoja, Panie,
według ufności pokładanej w Tobie!"


Pn mar 27, 2006 22:11
Zobacz profil WWW
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24
Posty: 3644
Post 
Kiedyś, dawno, dawno w związku z moim "nieodczuwaniem" Boga na modlitwie ksiądz mi powiedział, że Pan Bóg to nie kiełbasa - Jego się nie czuje ;) Trochę mnie to otrząsneło i miałam spokój na jakiś czas z szukaniem "wrażeń" na modlitwie.
Po jakimś czasie znowu poddałam się tej pokusie i doszłam do wniosku, że nie modlę się z potrzeby czy chęci (jak zwał, tak zwał), ale dlatego, że tak trzeba. Wobec tego, w swojej głupocie postanowiłam sobie, że przestanę się modlić i będę czekać aż się pojawi owa potrzeba serca (o zgrozo!). Bo dopiero wtedy moja modlitwa będzie prawdziwa i ważna. Czekałam, czekałam... Ile? Rok, dwa? Sama nie wiem. Im dłużej czekałam, tym dalej odchodziłam. W końcu spojrzałam na owoce i uświadomiłam sobie, że nie tędy droga, że coś jest nie tak, skoro to moje postanowienie przyniosło spustoszenie zamiast oczekiwanej przemiany...

Teraz patrzę na modlitwę przez pryzmat tamtego doświadczenia. Nie ważne czy mi się chce, czy mam pragnienie serca, czy mam o czym mówić z Panem Bogiem, czy odczuwam taką potrzebę. To bardzo subiektywne i ludzkie odczucia. Ważne natomiast jest to czy się przełamuję czy jestem wierna wbrew sobie, wbrew własnemu widzimisię (nie mówię, że modlitwa przychodzi mi łatwo, ale to już inna kwestia).

Czy z najbliższą osobą rozmawiam tylko wtedy, gdy mi się chce, gdy mam na to ochotę?
Patrzenie na uczucia w modlitwie zupełnie wyklucza zapieranie się siebie. To tak jak z miłowaniem drugiego człowieka, który nie zawsze jest mi wygodny, którego nie zawsze chętnie widzę, ale z racji tego, że go miłuję, przełamię się i będę z nim rozmawiać (tak, późno już :D)

Pozdrawiam :)

_________________
Co dalej za zakrętem jest?
Kamieni mnóstwo
Pod kamieniami leży szkło
Szło by się długo
Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪


Pn mar 27, 2006 22:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Wrażeń :?: To chyba złe słowo. Bo ja nie szukam wrażeń w modlitwie. Ale poprostu kiedy nie czuję potrzeby modlitwy - nie modlę się. Z tą różnicą, że u mnie to trwało nie lata - ale tygodnie :)

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Wt mar 28, 2006 7:34
Zobacz profil WWW
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24
Posty: 3644
Post 
A potem co? Wracasz bez problemu i normalnie zaczynasz rozmawiać z Panem Bogiem? Bez żadnych blokad i zahamowań?

Takie spojrzenie można przełożyć na wszystkie inne relacje. Wszak relacja z Bogiem jest fundamentem do relacji z człowiekiem. Patrząc po Twojemu dopuszczalne jest nierozmawianie z mężem, gdy mi się nie chce, odwrócenie się od człowieka, który akurat mnie odwiedza, bo nie mam ochoty, bo nie czuję potrzeby, bo mam inne sprawy. To nie jest miłość.

_________________
Co dalej za zakrętem jest?
Kamieni mnóstwo
Pod kamieniami leży szkło
Szło by się długo
Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪


Wt mar 28, 2006 10:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 13, 2005 23:23
Posty: 303
Post 
A co ze słowami z 1 Listu do Tesaloniczan 5,16-17: Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie!???

"Nieustannie", to nie znaczy chyba "wtedy, kiedy mi się chce"???

Potem nawet jakoś głupio jest zacząć od nowa, głupio przed Panem Bogiem, że znowu wracamy, bo coś chcemy, bo teraz jest nam potrzebny, bo tak się zazwyczaj dzieje w myśl przysłowia "Jak trwoga, to do Boga"

_________________
Obrazek
"Niech nas ogarnie łaska Twoja, Panie,
według ufności pokładanej w Tobie!"


Wt mar 28, 2006 14:31
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 57 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL