Autor |
Wiadomość |
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Dobrze - nie czujesz dzień, dwa, tydzień... A jeśli rok? Tym bardziej, że im dłuższa przerwa, tym o tę potrzebę trudniej.
A może wynika to z tego, że nie zawsze czujesz tę radość? 
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
Śr mar 15, 2006 0:31 |
|
|
|
 |
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
Cytuj: Chodzi o modlitwę świadomą, a nie przywyczajenie.
a jeśli na modlitwę spojrzeć jako na świadome SPOTKANIE się z Bogiem? na czas, który chcę właśnie Jemu oddać - nawet, jeśli wolałabym w tym czasie poczytać książkę czy obejrzec film...
ja za krótko się modlę i łatwiej mi trwać w ciszy w kościele, np przed Mszą św niż w domu  i tej ciszy mi coraz bardziej brakuje i za ni ą tęsknię, choć wiem, że jak usiądę w ciszy, będzie trudno...
_________________ Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]
|
Śr mar 15, 2006 7:15 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Wręcz przeciwnie. Im dłużej to trwa, tym szybciej później przychodzi potrzeba modlitwy 
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Śr mar 15, 2006 9:00 |
|
|
|
 |
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Dla mnie z faktu, że brak potrzeby już długo trwa, wynika, że potrzeba nie przyszła szybko  A prawdopodobieństwo, że przyjdzie, maleje. Ale to akurat nieistotny dla dyskusji drobiazg. Interesuje mnie, co byś zrobił, jeśliby ta potrzeba nie przychodziła przez rok na przykład?
I powtórzę to, co napisałam wcześniej: w ten sposób każesz Bogu szukać siebie, a sam nie szukasz Jego...
A tę radość to Ci już podaruję 
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
Śr mar 15, 2006 11:24 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Wiesz, nie wszystko musi być do dowiedzenia na zasadzie wynikania. Ja tylko piszę, jak to u mnie wygląda. I tak właśnie jest.
Bóg szuka człowieka cały czas 
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Śr mar 15, 2006 14:17 |
|
|
|
 |
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
ToMu napisał(a): Bóg szuka człowieka cały czas 
Czy w takim razie naprawdę szukać Go i spotykaś się z Nim mamy tylko wtedy, kiedy się nam zachce?
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
Śr mar 15, 2006 14:43 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
No na pewno o godzinie X dnia ABC.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Śr mar 15, 2006 14:50 |
|
 |
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Jeśli ma nas to nauczyć życia modlitwy, jeśli ma być tym, o czym pisał Nouwen, to czemu nie? Życie duchowe opiera się na modlitwie właśnie. Mówi się zresztą, że jaka modlitwa, taka wiara. I niestety, modlitwa będzie ciągłą walką, ale w gorsze okresy możemy wejść przygotowani - właśnie przez drobne potyczki stoczone w tych lepszych.
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
Śr mar 15, 2006 17:23 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Ale nie dokładność, systematyczność co do godziny świadczy o tym, czy modlitwa jest dobra. Ktoś może modlić się całe życie - a jego modlitwa może być mniej przyjemna Bogu niż jedne szczere westchnięcie grzesznika na łożu śmierci
Kluczem jest to, co człowieka w danym momencie skłania do modlitwy, szczerość intencji i chęć rozmowy z Bogiem.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Śr mar 15, 2006 22:12 |
|
 |
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
ToMu napisał(a): Ale nie dokładność, systematyczność co do godziny świadczy o tym, czy modlitwa jest dobra. Oczywiście - chodzi tylko o to, że taka praktyka może pomóc na przykład w czasach, w których naprawdę trudno do tej modlitwy się zmusić. Oraz kształtuje pewne spojrzenie - ale o tym w cytacie było  ToMu napisał(a): Kluczem jest to, co człowieka w danym momencie skłania do modlitwy, szczerość intencji i chęć rozmowy z Bogiem.
Albo brak chęci
Bo ja się będę upierała, że modlitwa właściwie wbrew sobie, nie wywołana żadną potrzebą emocjonalną i żadnymi uczuciami, a tylko wiernością, jest nie mniej [o ile nie bardziej] wartościowa.
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
Śr mar 15, 2006 23:25 |
|
 |
Black
Dołączył(a): N lis 13, 2005 23:23 Posty: 303
|
Witajcie!
A ja uważam, że systematyczność i że tak to nazwę "modlitwa z obowiązku" jest rzeczą dobrą, a może nawet konieczną.
Bo gdy będziemy czekać na właściwe usposobienie, na to, co właśnie chcielibyśmy czuć modląc się, to możemy się nie doczekać. Poza tym bywamy zmęczeni, chorzy, zniechęceni itd., itd. więc różnie bywa z jakością modlitwy. Wiem jedno, że gdy modlę się czy mi się chce, czy nie chce, czy modlę się niemal z natchnienia, czy tylko czytam z książeczki i nawet trudno mi się skupić na tym co czytam, jedno jest pewne - poświęcam ten czas Bogu i Jemu go ofiaruję, czasem jest to jedyna dobra rzecz na jaką nas jednak stać. I właśnie te chęci, jak i ich brak możemy powierzyć Bogu, by "coś" z tym zrobił (by przybył ze Swą łaską) Prawdopodobnie gdybym czekała na chęć szczególnie w czasie ciężkiego zniechęcenia, kiedy On wydaje się tak odległy, oddaliłabym się się jeszcze bardziej, a potem tak trudno jest powrócić.
_________________
"Niech nas ogarnie łaska Twoja, Panie, według ufności pokładanej w Tobie!"
|
Pn mar 27, 2006 22:11 |
|
 |
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
Kiedyś, dawno, dawno w związku z moim "nieodczuwaniem" Boga na modlitwie ksiądz mi powiedział, że Pan Bóg to nie kiełbasa - Jego się nie czuje  Trochę mnie to otrząsneło i miałam spokój na jakiś czas z szukaniem "wrażeń" na modlitwie.
Po jakimś czasie znowu poddałam się tej pokusie i doszłam do wniosku, że nie modlę się z potrzeby czy chęci (jak zwał, tak zwał), ale dlatego, że tak trzeba. Wobec tego, w swojej głupocie postanowiłam sobie, że przestanę się modlić i będę czekać aż się pojawi owa potrzeba serca (o zgrozo!). Bo dopiero wtedy moja modlitwa będzie prawdziwa i ważna. Czekałam, czekałam... Ile? Rok, dwa? Sama nie wiem. Im dłużej czekałam, tym dalej odchodziłam. W końcu spojrzałam na owoce i uświadomiłam sobie, że nie tędy droga, że coś jest nie tak, skoro to moje postanowienie przyniosło spustoszenie zamiast oczekiwanej przemiany...
Teraz patrzę na modlitwę przez pryzmat tamtego doświadczenia. Nie ważne czy mi się chce, czy mam pragnienie serca, czy mam o czym mówić z Panem Bogiem, czy odczuwam taką potrzebę. To bardzo subiektywne i ludzkie odczucia. Ważne natomiast jest to czy się przełamuję czy jestem wierna wbrew sobie, wbrew własnemu widzimisię (nie mówię, że modlitwa przychodzi mi łatwo, ale to już inna kwestia).
Czy z najbliższą osobą rozmawiam tylko wtedy, gdy mi się chce, gdy mam na to ochotę?
Patrzenie na uczucia w modlitwie zupełnie wyklucza zapieranie się siebie. To tak jak z miłowaniem drugiego człowieka, który nie zawsze jest mi wygodny, którego nie zawsze chętnie widzę, ale z racji tego, że go miłuję, przełamię się i będę z nim rozmawiać (tak, późno już )
Pozdrawiam 
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
Pn mar 27, 2006 22:45 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Wrażeń  To chyba złe słowo. Bo ja nie szukam wrażeń w modlitwie. Ale poprostu kiedy nie czuję potrzeby modlitwy - nie modlę się. Z tą różnicą, że u mnie to trwało nie lata - ale tygodnie 
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Wt mar 28, 2006 7:34 |
|
 |
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
A potem co? Wracasz bez problemu i normalnie zaczynasz rozmawiać z Panem Bogiem? Bez żadnych blokad i zahamowań?
Takie spojrzenie można przełożyć na wszystkie inne relacje. Wszak relacja z Bogiem jest fundamentem do relacji z człowiekiem. Patrząc po Twojemu dopuszczalne jest nierozmawianie z mężem, gdy mi się nie chce, odwrócenie się od człowieka, który akurat mnie odwiedza, bo nie mam ochoty, bo nie czuję potrzeby, bo mam inne sprawy. To nie jest miłość.
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
Wt mar 28, 2006 10:35 |
|
 |
Black
Dołączył(a): N lis 13, 2005 23:23 Posty: 303
|
A co ze słowami z 1 Listu do Tesaloniczan 5,16-17: Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie!???
"Nieustannie", to nie znaczy chyba "wtedy, kiedy mi się chce"???
Potem nawet jakoś głupio jest zacząć od nowa, głupio przed Panem Bogiem, że znowu wracamy, bo coś chcemy, bo teraz jest nam potrzebny, bo tak się zazwyczaj dzieje w myśl przysłowia "Jak trwoga, to do Boga"
_________________
"Niech nas ogarnie łaska Twoja, Panie, według ufności pokładanej w Tobie!"
|
Wt mar 28, 2006 14:31 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|