Autor |
Wiadomość |
m_q
Dołączył(a): Wt kwi 25, 2006 7:57 Posty: 506
|
TOMASZ32 napisał(a): Alus napisał(a): Jak to dobrze, że dla Boga istotą będzie serce człowieka (Mt 15,19) - gdyby rozstrzygały dokumenty SA...kto by się ostał??  Masz racje Alus. Odnosząc się do twojej wypowiedzi mogę się zapytać w czym niektórym przeszkadza echo słowa podczas eucharystii wspólnotowych? Echo odbywa się podczas Eucharystii wspólnotowych a nie w Kościele podczas mszy, nikt więc nie musi tego słuchać poza ludźmi z Drogi. W czym więc stoi problem. Czyżby zazdrość, że inni chcą się nawracać i im się to udaje a niektórym nie? Co jest złego w Echu słowa, że nie powinno go być lub być, ale jako jakiś mało znaczący element na koniec Eucharystii?
Jak pięknie, kjak słodko i jak kłamliwie.
Czy musze znów cytować Ecclesia de Eucharistia, Redemproris Sacramentum i OWRM?
Liturgia NIE JEST PRYWATNĄ WŁASNOŚCIĄ KOGOKOLWIEK - nawet zwolenników ruchu założonego przez malarza i magister chemii...
_________________ Contra negantem principia non est disputandum
|
So wrz 09, 2006 22:04 |
|
|
|
 |
TOMASZ32
Dołączył(a): Śr lip 20, 2005 20:30 Posty: 469
|
m_q napisał(a): TOMASZ32 napisał(a): Alus napisał(a): Jak to dobrze, że dla Boga istotą będzie serce człowieka (Mt 15,19) - gdyby rozstrzygały dokumenty SA...kto by się ostał??  Masz racje Alus. Odnosząc się do twojej wypowiedzi mogę się zapytać w czym niektórym przeszkadza echo słowa podczas eucharystii wspólnotowych? Echo odbywa się podczas Eucharystii wspólnotowych a nie w Kościele podczas mszy, nikt więc nie musi tego słuchać poza ludźmi z Drogi. W czym więc stoi problem. Czyżby zazdrość, że inni chcą się nawracać i im się to udaje a niektórym nie? Co jest złego w Echu słowa, że nie powinno go być lub być, ale jako jakiś mało znaczący element na koniec Eucharystii? Jak pięknie, kjak słodko i jak kłamliwie. Czy musze znów cytować Ecclesia de Eucharistia, Redemproris Sacramentum i OWRM? Liturgia NIE JEST PRYWATNĄ WŁASNOŚCIĄ KOGOKOLWIEK - nawet zwolenników ruchu założonego przez malarza i magister chemii...
A przez kogo? m_q? Wykształconego, który zawsze pisze prawdę?
[...]
Liturgia nie jest niczyją własnością, ale znajdź mi przepis, który zabrania odprawiania Eucharystii wspólnotowych? Pokaż mi aktualny przepis zabraniający wspólnotom odprawiania Liturgii i EUCHARYSTII ?
Czekam  !!!!!!
[...] - jo_tka
_________________
Tomasz32 -->ADONAJ ELOHENU ADONAJ EHAD
|
So wrz 09, 2006 23:12 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
TOMASZ32 napisał(a): Liturgia nie jest niczyją własnością, ale znajdź mi przepis, który zabrania odprawiania Eucharystii wspólnotowych? Pokaż mi aktualny przepis zabraniający wspólnotom odprawiania Liturgii i EUCHARYSTII ? Czekam  !!!!!! [...] - jo_tka
Tyle że liturgia nie dopuszcza też całkowitej dowolności w formie i sposobie jej sprawowania. A w neokatechumenacie różnie bywa.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
N wrz 10, 2006 8:46 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Czyżby zazdrość, że inni chcą się nawracać i im się to udaje a niektórym nie?
Ładnie, pięknie, cudownie!!! Gdybym to napisał JA - zawodowy "wykpiwacz" i półateista, to wszystko OK. Przecież jako "niewierny" nie kieruje sie Dekalogiem. Dziwi mnie jednak, ze tzw. "nawrócony" potrafi tak mocno rzucac słowami i tak celnie uderzać tych, którzy się z nim nie zgadzaja. Gratuluje wspaniałego "nawracania" na Drodze Neokatechumenalnej. Cytuj: Kto tutaj jest nieukiem to wolałbym już nie pisać, bo znowu mi usuną część wypowiedzi.
"My cudowne "Dzieci Boże". Nawróceni i jedyni Sprawiedliwi - Drogowcy Neokatechumenalni. Przeklinamy Was niewierne ...(tutaj wstaw słowo okreslające pewne miłe czworonożne stworzenie), które idziecie złymi drogami prowadzącymi was na pewna zgubę"
Ja dziekuję za takie nawrócenie. Robie rzad i spadam stad, ta Droga jest wyjątkowo pokrętna i głupia 
|
N wrz 10, 2006 8:56 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
W kwestii echa Słowa
Listu do Drogi Neokatechumenalnej nie neguję, ale mimo wszystko prosiłabym o link do tekstu "międzykasterialnej instrukcji Ecclesiae de Mysterio, która została zatwierdzona “na zasadzie wyjątku” przez Papieża Jana Pawła II i opublikowana 15 sierpnia 1997 r.".
Tak w całości, a nie w dwóch zacytowanych punktach.
Bo dialogowanej homilii nie spotkałam nigdy w życiu, a pomylenie echa Słowa z homilią wydaje mi się kompletnie nieprawdopodobne. Natomiast pamietam wielokrotne wezwania, żeby echo było krótkie (kilka świadectw). I rzeczywiście było to realizowane.
Poza tym - pozwolę sobie przypomnieć, że Droga ma (na mocy tegoż listu) dwa lata na dostosowanie się do jego zaleceń. Zatem nie musi tego robić od już i na gwałt, choć na pewno działania w tym kierunku powinna podjąć od razu. I mam nadzieję, że podjęła.
Po kolejne...
Tomaszu - masz efekt swojego świadectwa...
Klarowna - nie wiem, na czym polega "utrata kontaktu z bratem". Wiem, że na Drodze nie rodzina staje się najważniejsza. Że szukasz czasu dla Boga i dla wspólnoty kosztem innych aktywności. Różnych.
Wiem, że można w tym przesadzić, czasem to kwestia "zachłyśnięcia się", czasem ucieczki we wspólnotę. Ale też gdzieś zawsze chyba trzeba pamietać, że nikt nie należy do rodziny, z której pochodzi. Że i tak z niej musi wyjść, powinien wyjść. I sam wybrać, co jest dla niego ważne.
Wiem też, że czasem popada się w ekskluzywizm wiary (to My sie nawracamy, a Wy to...). To chyba pokusa w każdej wspólnocie. Wiem, że retoryka Drogi jest ostra i czasem trudna do przyjęcia, nie ze względu na treść ale na formę. Do części osób trafia, do części wręcz przeciwnie.
Bejot - odchodzenie z neo nie oznacza odejścia od Kościoła  Nominalnie. Ale nie da się ukryć, że czasem z niego wynika - że jest uciekaniem od Boga, a nie od wspólnoty. Albo wstępem do takiego odejścia (jak było kiedyś w moim przypadku).
Że się traci kontakty... Po pierwsze traci się ich złudzenie. Traci się te, których nie było. Po drugie - czasem gubi się płaszczyzna porozumienia, niestety... Ale co najmniej kilka mi się po odejściu z Drogi dopiero rozwinęło i trwa. Tyle, że to wszystko nie jest kwestią Drogi, tylko zwyczajnie ludzi - jak w każdej takiej czy innej grupie...
Kilka dni temu spotkałam jedną z katechistek. Mam dla nich dużo życzliwości i szacunku. I chyba wzajemnie. Więc można odejść tak po prostu i zachować przyjazne relacje...
Ogólnie - myślę, że ryzyko zachowań rodem z sekty istnieje. W każdej tego typu grupie, nie tylko w neo. Tyle, że można pomylić troskę i niepokój o kogoś, kto odchodzi, z dążeniem do jego zatrzymania w grupie. A przekaz informacji szwankuje - łatwiej powiedzieć "wróć" niż "martwię się, co się z Tobą dzieje". I chyba trzeba cierpliwości i założenia dobrych intencji rozmówcy. Choć czasem to co mówi brzmi jak "ja wiem, co jest dla Ciebie najlepsze" i straszliwie irytuje  Ale nawet i takich - jak się okazuje - można przekonać 
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
N wrz 10, 2006 9:29 |
|
|
|
 |
TOMASZ32
Dołączył(a): Śr lip 20, 2005 20:30 Posty: 469
|
Tak Jotko, może trochę przesadziłem ze stwierdzeniami za co przepraszam, ale określanie wypowiedzi jako kłamstwa tym bardziej, że nie było żadnych konkretnych dowodów na to, że Echa słowa ma nie być podczas Eucharystii lub może być , ale na końcu skłoniły mnie do takich stwierdzeń. Zbyt wiele się narzeka na Drogę, ale tak naprawdę za mało sie ją zna.
Może warto pamiętać, że na Drogę przychodzą grzesznicy a nie ludzie pobożni, swięci. Ja nie czuję się nawrocony i daleko mi do tego, ale razi mnie opinia osób, które zapewne aureoli nad głową nie noszą a mają tyle sądów względem Drogi co ludzi na świecie.
Droga to nie jest miejsce dla świętoszków, ale dla tych, którzy chcą się nawracać i trudno wymagać od tych ludzi aby od razu stali sie święci i nieskalani.
Wspólnoty Katechumenalne nie są też wspólnotami, które są wyjątkowe wśród wszystkich wspólnot Kościelnych, są częścią Kościoła i tak samo obowiązuje je posłuszeństwo władzom Kościelnym i starają się to robić.
Nie róbmy jednak z samych braci osób odpowiedzialnych za wszystkie błędy liturgiczne jakie mogą mieć miejsce. Wszyscy podporządkowują się ustaleniom, które otrzymują od władz Kościoła czyli Stolicy Apostolskiej.
Głową wspólnoty jest prezbiter i wspólnota w kwestiach sprawowania Liturgii czy Eucharystii ma dostosować się do woli prezbitera.
Zalecenia zawarte w liście kard. Arinze są tylko częściowe. Dalsze ustalenia zostały omówione podczas spotkania Benedykta XVI z grupą katechistów odpowiedzialna za Drogę na świecie czyli Kiko, Carmen i o. Mario - prezbiterem, które odbyło się bodajże jeszcze w ubiegłym roku, niedługo po ukazaniu się tego listu kard. Arinze.
Nie znam dokładnych treści ustaleń, ale wiem, że część ustaleń z tego listu ma być wprowadzana zgodnie z ustaleniami czyli w ciągu tych 2 lat.
Są jednak elementy, które pozostaną nie zmienione i z tego co wiem to dotyczy to też Echa słowa. Pozostaje ono w tym miejscu w którym było.
A to jaki ma ono charakter to jest zależne od prowadzącego prezbitera.
NAPEWNO NIE MOŻE BYĆ HOMILIĄ I NIE JEST.
To samo dotyczy wprowadzeń do czytań : nie powinny byc długie, w formie katechezy czy homili i oparte na własnych domysłach czy tłumaczeniach, bez pouczeń, ale krótkie i oparte na samym słowie, które ma być czytane.
Zauważyłem jednak, że bardzo często sądzi sie wspólnoty katechumenalne z różnych powodów, dziwi mnie tylko, że odpowiedzialnością za przepisy Liturgiczne obarcza się braci z Drogi, mając przecież świadomość, że to nie bracia ustalają te przepisy tylko władze Kościoła. Wszystkie przepisy dotyczące sprawowania Eucharystii i Liturgii zostały przedstawione władzom Kościoła czyli Stolicy Apostolskiej, która zatwierdziła je w statutach Drogi. Zmiany jakie maja nastąpić także zostą wprowadzone we właściwym czasie zgodnie z ustaleniami.
Martwi mnie jednak, że tak łatwo sądzi się braci z Drogi, ale nie patrzy się na wlasne postepowanie. Czy rzeczywiście postępujemy lepiej niż bracia z Drogi? Czy naprawdę jesteśmy tacy święci i pobożni,nie grzeszymy, że możemy czuć się lepsi od takich ludzi z Drogi? Pod jakim względem?
Ja nie staram się uważać za lepszego od innych, nawet często czuję się gorszy,nawet jestem świadomy tego, że to moje postępowanie tutaj nie było właściwe, ale mnie poniosło za co PRZEPRASZAM. Uderza mnie jednak to bezsensowne sądzenie Drogi, gdyż wiem, że ci którzy to robią sami nie postępują właściwie a po za tym już samo sądzenie jest grzechem.
Może za nim zacznie się sądzić innych trzeba się zastanowić nad sobą, czy rzeczywiście przyniesie to komuś korzyść. Nie uważajmy siebie za wielce uczonych od tych, którzy są na Drodze, bo zapewniam was, ze na Drodze jest wiele osób, które mają naprawdę ogromną wiedzę i ogromne doświadczenie w róznych dziedzinach życia.
Jeśli uważamy się za katolików to może pamiętajmy tez o przykazaniu miłości.
Pozdrawiam
_________________
Tomasz32 -->ADONAJ ELOHENU ADONAJ EHAD
|
N wrz 10, 2006 12:03 |
|
 |
Wojtek37
Dołączył(a): Pt lip 11, 2003 18:46 Posty: 677
|
No dawno mnie tu na Forum nie było, ale widzę jak bracia w wierze atakują Kanoniczną Drogę Neokatechumenalną. Myślę, że jesteście bardzien wprawni w soświadczenia wiary, niż my neoni, ale .....?.
Czy aby nie wylewacie dziecka z kąpielą, jeśli mowa o pewnych niedociągnięciach, to powiedzcie gdzie ich w Kościele nie ma?. Ale sprawa jest stara jak Ewangelie, bo.....
1Kor 1:11-13 BT "Doniesiono mi bowiem o was, bracia moi, przez ludzi Chloe, że zdarzają się między wami spory. Myślę o tym, co każdy z was mówi: Ja jestem Pawła, a ja Apollosa; ja jestem Kefasa, a ja Chrystusa. Czyż Chrystus jest podzielony? Czyż Paweł został za was ukrzyżowany? Czyż w imię Pawła zostaliście ochrzczeni?"
i inny tekst mówiący o "potyczkach i zwadach", a zapewniam, że temperament apostołów odpowiadał bardziej nieokrzesanym nomadom, niż wykształconym uczonym w Pismach. Szkoda iż nigdy nie widzieliście jak kłucą się Izraelici, często doprowadza taka dyskusja do użycia pięści.  .....
Dz 15:2 BT "Kiedy doszło do niemałych sporów i zatargów między nimi a Pawłem i Barnabą, postanowiono, że Paweł i Barnaba, i jeszcze kilku spośród nich uda się w sprawie tego sporu do Jerozolimy, do Apostołów i starszych."
Ja raczej postawił bym na wierność naszą ku Jezusowi w KRzK w osobach biskupów. AMEN !. A czas pokaże co i jak. 
_________________ Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy
św. Jan Kasjan
|
Śr wrz 27, 2006 19:30 |
|
 |
Robur
Dołączył(a): Wt sty 31, 2006 9:38 Posty: 342
|
Tomasz32 napisał
Cytuj: Co jest złego w Echu słowa, że nie powinno go być lub być, ale jako jakiś mało znaczący element na koniec Eucharystii?
Poprzez poznawanie wzajemnego wnetrza powoduje uzależnienie się jednych od drugich , zarazem pewna destrukcje osobowości na rzecz kolektywu. To pewien efekt psychologiczny , stosowany też w sektach dla trzymania członków w ryzach. Zamienia on wolność wybory na uzleżnienie .
Rzecz jasna w różnym stopniu u poszczególnych członków. Widać to po ludziach którzy odeszli , a właściwie po ich cierpieniach , kiedy musza na nowo budować swoja osbowość.
|
Cz paź 19, 2006 9:50 |
|
 |
vox de profundis
Dołączył(a): Wt paź 10, 2006 13:26 Posty: 627
|
jo_tka napisał(a): Poza tym - pozwolę sobie przypomnieć, że Droga ma (na mocy tegoż listu) dwa lata na dostosowanie się do jego zaleceń. Zatem nie musi tego robić od już i na gwałt, choć na pewno działania w tym kierunku powinna podjąć od razu. I mam nadzieję, że podjęła.
Błędna informacja. Droga dostała dwa lata (z których już jeden rok przeleciał) na zaprzestanie samowolnego nadużycia, którym jest przyjmowanie Komunii św. na siedząco (!) i dostosowanie się w tej materii do przepisów obowiązujących w całym Kościele. Nawiasem mówiąc nie mam pojęcia, dlaczego na ruszenie tylnej części ciała z krzesła trzeba aż dwa lata.
Co do pozostałych punktów - mieli wprowadzić je w życie NATYCHMIAST. I nadal je olewają, o czym świadczy na przykład wciąż praktykowane przygrywanie na gitarrrach do Modlitwy Eucharystycznej.
|
N paź 29, 2006 14:26 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
jo_tka napisał(a): link do tekstu "instrukcji Ecclesiae de Mysterio, która została zatwierdzona “na zasadzie wyjątku” przez Papieża Jana Pawła II i opublikowana 15 sierpnia 1997 r.". Tak na szybko, to jedynie mogę dać w lengłidżu: http://www.vatican.va/roman_curia/ponti ... 97_en.htmlZauważ, że zaakceptowali to zarówno kard. Ryłko jak i abp Stafford jo_tka napisał(a): Natomiast pamietam wielokrotne wezwania, żeby echo było krótkie (kilka świadectw). I rzeczywiście było to realizowane. I realizowano to, zgodnie z przepisami, we WŁAŚCIWYM MIEJSCU Mszy świętej, czyli PO POKOMUNII? jo_tka napisał(a): Poza tym - pozwolę sobie przypomnieć, że Droga ma (na mocy tegoż listu) dwa lata na dostosowanie się do jego zaleceń. Wyraźnie napisano, ze macie dwa lata TYLKO na nauczenie się spożywania Komunii św. zgodnie z przepisami Kościoła, czyli na klęcząco lub na stojąco. Resztę przepisów macie zacząć przestrzegać OD ZARAZ. jo_tka napisał(a): na pewno działania w tym kierunku powinna podjąć od razu. I mam nadzieję, że podjęła.
A możesz to sprawdzić? Bo prawie rok minął, a moje "osobowe źródła informacji" ;-) twierdzą, że nic absolutnie się nie zmieniło.
|
So lis 18, 2006 14:35 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
TOMASZ32 napisał(a): Zalecenia zawarte w liście kard. Arinze są tylko częściowe. Dalsze ustalenia zostały omówione podczas spotkania Benedykta XVI z grupą katechistów odpowiedzialna za Drogę na świecie czyli Kiko, Carmen i o. Mario - prezbiterem, które odbyło się bodajże jeszcze w ubiegłym roku, niedługo po ukazaniu się tego listu kard. Arinze. Nie znam dokładnych treści ustaleń, ale wiem, że część ustaleń z tego listu ma być wprowadzana zgodnie z ustaleniami czyli w ciągu tych 2 lat. Są jednak elementy, które pozostaną nie zmienione i z tego co wiem to dotyczy to też Echa słowa. Pozostaje ono w tym miejscu w którym było.
Jasne... Czyli niech se Murzynek Arinze wypisuje swoje elukubracje, a my - oświeceni - i tak wiemy swoje?
Rozumiem, że o tych "dalszych ustaleniach" naopowiadali ci katechiści, którym wierzysz bardziej niż Ojcu świętemu, kardynałowi prefektowi Arinze i Kościołowi?
Pragnę zauważyć, że list kard. Arinze NIE jest listem PRYWATNYM, gdyż został opublikowany w Notitiae, czyli urzędowym publikatorze Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów!
|
So lis 18, 2006 14:46 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
|
So lis 18, 2006 14:58 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Czytasz jak za komuny: "między wierszami"?? - Wojtek32 napisał, że dalsze ustalenia omówiono na spotkaniu z papieżem Benedyktem XVI - jego też klasyfikujesz do tych "oświeconych, który wie swoje i nie słucha Murzynka Arinze"???
Ojciec św. Benedykt XVI - w latach 70-tych wprowadził neokatechumenat do Niemiec (rozmowa z G. Gennarinim)
http://www.kbroszko.dominikanie.pl/arinze4.pdf
Rozmowa z kard. F. Arinze
http://www.liturgia.dominikanie.pl/dokument.php?id=708
|
So lis 18, 2006 17:14 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Alus napisał(a): Czytasz jak za komuny: "między wierszami"?? Ja czytam między wierszami? Ja cytuję OFICJALNY DOKUMENT KOŚCIOŁA, a wy powołujecie się na "dodatkowe ustalenia", "spotkania", rozmowy z rzecznikiem prasowym "Drogi"... Alus napisał(a): Wojtek32 napisał, że dalsze ustalenia omówiono na spotkaniu z papieżem Benedyktem XVI A Wojtek32 to kto? Rzecznik prasowy Ojca świętego? Głównodowodzący Drogowców? Prorok?
a czytałaś powyższy tekst? Może jeden cytat (trudniejsze słowa podkreśliłem):
Papież mówił dalej: „Właśnie po to, by pomóc drodze neokatechumenalnej uczynić jej akcję ewangelizacyjną we wspólnocie z wszystkimi wiernymi jeszcze bardziej efektywną, po okresie próbnym przyznanym przez Sługę Bożego Jana Pawła II, Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów przekazała wam ostatnio w moim imieniu pewne normy dotyczące celebracji eucharystycznej. Jestem przekonany, że będziecie uważnie przestrzegać tych norm, będących przecież odzwierciedleniem tego, co utrzymują księgi liturgiczne zatwierdzone przez Kościół”. To są słowa Ojca Świętego. Mówił także: „ Za pośrednictwem Kongregacji przekazałem wam pewne wytyczne; przestrzegajcie ich”.
Jakie to więc "dodatkowe ustalenia" przekazał rzekomo Ojciec święty "nieświętej trójcy Kiko-Carmen-Mario", skoro kard. Arinze twierdzi, że Ojciec święty podczas tego spotkania przypomniał jeno treść grudniowego listu i NAKAZAŁ UWAŻNE PRZESTRZEGANIE norm i wytycznych w nim zawartych?
|
So lis 18, 2006 20:21 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Ale już "nie doczytałeś", że Benedykt XVI wprowadził neokatechumenat w Niemczech i z tej racji liturgia Neo nie była mu obca.
Kongregacja przekazała w imieniu papieża, bo Kościół ma się stale doskonalić, dążyć do świętości, stad zmiany, udoskonalenia....np. w ubiegłym roku zmiany w liturgii (o których bardzo mało mówią kapłani, albo wcale).
Przykład? - proszę bardzo:
- homilię winien głosić ksiądz sprawujący Eucharystię, nie tak jak w mojej parafii, na każdej Mszy Św. "dyżurny" kapłan głosi w ciągu dnia przygotowaną homilię.
- "znak pokoju" wierni winni przekazywać tylko bezpośrednim sąsiadom, a nie kręcić się jak bączek i starać się podać rękę jak największej liczbie ludzi, przez co nie uczestniczą i innym przeszkadzają, w modlitwie wiernych "Baranku Boży...".
- spowiedź winna odbywać się poza czasem sprawowania Mszy Św, w wyznaczonych do tego godzinach.
Nie musisz podkreślać, bo ja zawsze czytam całość, nie tylko te zdania, które pasują jak argument do mojej koncepcji
|
So lis 18, 2006 22:33 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|