Uzdrowienia we wspólnocie Odnowy w Duchu Świętym
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Dzięki jumikowi, który dał linki- byłam 1 kwietnia na Mszy u franciszkanów u Matki Bożej Anielskiej w Krakowie...
Był tłum ludzi...nie było dosłownie jak klęknąć...
+ fajna schola grała i śpiewała... 
|
So kwi 04, 2009 10:24 |
|
|
|
 |
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
Teresse napisał(a): Dzięki jumikowi, który dał linki- byłam 1 kwietnia na Mszy u franciszkanów u Matki Bożej Anielskiej w Krakowie... Był tłum ludzi...nie było dosłownie jak klęknąć... + fajna schola grała i śpiewała... 
Miło słyszeć
Na takich mszach zwykle jest bardzo dużo ludzi. Byłem raz na czuwaniu nocnym w Jarosławiu (które jest co miesiąc - jest w tym kalendarzu), przyszedłem godzinę wcześniej, a już nie było miejsc siedzących  . Ludzie przynosili krzesełka rozkładane i na szczęście jakaś miła Pani mi pożyczyła 
_________________ Piotr Milewski
|
So kwi 04, 2009 10:32 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
No- ja stałam 2 i pół godziny...A w zasadzie potem trzeba było klęczeć ale nie było za bardzo jak- plus nie miałam siły...
2 osoby "upadły w Duchu" ale było tak duszno i po takim staniu- to nie wiem czy to raczej nie ze zmęczenia...
Jeszcze ksiądz mówił z czym pewne osoby przyszły- ogólnie, nie wskazując ich oczywiscie- nie wiem czy wiedział to z rozmów czy był to charyzmat...
ja też przyszłam wcześniej, ale Msza się rozpoczęła o 17.30 a nie o 18.00
|
So kwi 04, 2009 10:40 |
|
|
|
 |
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
Teresse napisał(a): No- ja stałam 2 i pół godziny...A w zasadzie potem trzeba było klęczeć ale nie było za bardzo jak- plus nie miałam siły... 2 osoby "upadły w Duchu" ale było tak duszno i po takim staniu- to nie wiem czy to raczej nie ze zmęczenia... 
To "u mnie" czuwanie trwało jakieś 7-8 godzin jeśli dobrze pamiętam. Ale mimo to trudno mówić o jakimś większym zmęczeniu na tyle, żeby te wszystkie osoby, które miały tzw. spoczynek w Duchu miały go wyłącznie ze zmęczenia. A był to spoczynek zarówno jednej czy dwóch osób koło mnie podczas modlitw o Ducha Świętego (na początku), jak i na końcu modlitwa osobista kapłana nad każdym kto chciał. Spoczynek miała wtedy jakaś jedna piąta/szósta osób (tak na oko), co jak na tłum to sporo w sumie.
Było to organizowane, o ile pamiętam, przez wspólnotę charyzmatyczną (chyba właśnie Odnowa) i prowadziło to czuwanie dwóch kapłanów.
_________________ Piotr Milewski
|
So kwi 04, 2009 11:27 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Otrzymałam już jedno "zamówienie" na uzdrowienie...
Ponieważ pochodzi od osoby niewierzącej, może gdyby sie udało to uwierzyłaby w Boga...
Muszę znowu sie wybrać na taka Mszę... 
|
Cz kwi 16, 2009 9:57 |
|
|
|
 |
marymarty
Dołączył(a): Pt kwi 17, 2009 12:12 Posty: 2
|
Na wszystko trzeba patrzeć trzeźwym okiem. Nie bójmy się wspólnot Odnowy w Duchu Św., wystarczy, że sięgniemy do Pisma Św. List św. Pawła (Kor12-14) opisuje dokładnie charyzmaty ich cele i rodzaje. Także Dzieje Apostolskie przesiane są licznymi uzdrowieniami, uwolnieniami będącymi działaniem samego BOGA przez Apostołów. Dziś Bóg stale działa, a Jego pośrednikami są kapłani.
Powiedziane zostało, że poznamy prawdę patrząc na owoce. Jeżeli msze, czuwania typu OwDŚ prowadza do uzdrowień, uwolnień, nawróceń to dobrze. Ludzie nawracają się na drogę zbawienia i Chwała Panu. Jeżeli coś lub ktoś jednak wyraża prawdy sprzeczne z Biblią i wiara katolicką to należy zastanowić się i nie wchłaniać wszystkiego jak bez mózgowy odkurzacz, ale samemu przemyśleć, porozmawiać z Bogiem...Czytajmy Pismo i módlmy się! Tam znajdziemy najwłaściwsze odpowiedzi! 
|
Pt kwi 17, 2009 14:52 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Czytajmy Pismo i módlmy się! Tam znajdziemy najwłaściwsze odpowiedzi!
Amen...
Jutro o 17.30 na Reformackiej...
Będę zwłaszcza prosić o uzdrowienie mojej niewierzącej koleżanki...to choroba nieuleczalne, więc jakby się udało to może wróciłaby do Boga... 
|
Wt maja 12, 2009 12:33 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Zostawcie miejsce Bogu.
ON wie, kogo uzdrowić i czy uzdrowić. Żadna wspólnota, żaden zakonnik, żadne "jak uzdrowi - to ona uwierzy".
Niegdyś byłam w Odnowie. Ale z całą mocą tu napiszę, że modlitwa szczera wstawiennicza KAŻDEGO bez spektakularnych gestów, słów, stwarzania atmosfery tajemniczości jest WAŻNA przed Bogiem.
Zostawcie miejsce Bogu. Uzdrowi, jak zechce.
|
Pt maja 15, 2009 7:39 |
|
 |
Malgorzata Ka.
Dołączył(a): Pt cze 05, 2009 15:35 Posty: 18
|
Odswierzam temat.koncem maja bylam na Mszy uzdrawiajacej.Bylam tam by modlic sie o nawrocenie niewierzacej osoby.kierujac sie radami znajomych wzielam zdjecie tej osoby i o.Witko polozyl na zdjeciu rece.Kilka osob doznalo Spoczynku w Duchu Sw.Wkrotce(za tydzien)mam zamiar jechac znow na taka Msze prowadzona przez o.Pacyfika.Nadal w tej samej intencji.Niewiem co robic.Trudno mi namowic osoby niewierzace by tez pojechaly,a poniekad tez niewiem czy mam namawiac,bo tyle jest roznych zdan.Pytam wszedzie;zostala mi jeszcze porada u znajomej s.zakonnej(jednej z moich duzych Autorytetow).Pocieszajace sa na ten temat posty jumik,wiele wyjasnaja.Ale niemam wciaz tych stu procent pewnosci.napiszcie cos jeszcze. 
|
Pn cze 08, 2009 8:59 |
|
 |
frater
zbanowana na stałe
Dołączył(a): N kwi 15, 2007 21:52 Posty: 2219 Lokalizacja: GG 304230
|
Zostałem uzdrowiony przez BOGA z wielu chorób.
Jedną mam udokumentowaną. Byłem chory na nadciśnienie tętnicze w oczach, które jest choroba nieuleczalną. Jestem całkowicie uzdrowiony z tej choroby.
Byłem też uleczony ze znacznie poważniejszych chorób.
By Cud Uzdrowień mógł być spełniony muszą być spełnione pewne warunki.
1. Osoba musi Wierzyć w BOGA.
2. Osoba musi Wierzyć, że PAN JEZUS jest w stanie ją Uzdrowić.
3. Osoba musi zmienić swoje dotychczasowe życie i dążyć do Świętości
Są i inne warunki, ale wydaje mi się, że dwa pierwsze wystarczą, a trzeci jest potrzebny, by choroby nie powróciły.
Jednakże, jak wiemy PAN JEZUS nie pomoże takiej osobie, która zamierza żyć w grzechu, a chce być zdrowa.
Opętania są wypadkową grzechu przeciw pierwszemu przykazaniu.
|
Pn cze 08, 2009 10:22 |
|
 |
Izabelle
Dołączył(a): Pn cze 08, 2009 11:46 Posty: 83
|
A to teraz ja się wypowiem  Otóż od jakiegoś czasu zauważam, że mam wielkie problemy z tymi Mszami prowadzonymi przez Odnowę. Myślę, że problem tkwi glęboko we mnie, poradźcie coś... Będąc na takich Mszach na początku bardzo cieszę się, że tam jestem, jestem szczęśliwa, ale potem się zaczyna... Stoję jakby obok wszystkich modlących się, tzn modlę się też, ale bardzo mnie rozprasza dar języków bo nie ukrywam, że zawsze o nim marzyłam, żeby tak w mojej słabości Duch Święty modlił się we mnie, a ja po prostu nie mogę się otworzyć, a i Duch do mnie nie "zawiewa" widocznie. W czasie proroctw po prostu czekam na kolejne i przysłuchuje się i zastanawiam się jak to jest, że cały czas dążę do świętości, byłam już tyle razy, a nie zostałam nigdy uzdrowiona jeśli chodzi o pewne sprawy, nadal mam z nimi straszne problemy  i ostatnio właśnie przyjechałam też taka zawiedziona tzn z jednej strony bardzo mi się podobało bo mogłam się pomodlić i uwielbiać Pana bardziej niż zwykle, ale z drugiej strony tak się czuję, że nie mam do tego wszystkiego dostępu jakby.
Czy jest możliwe, że Bóg mi pokazuje, że to jednak nie moje miejsce?
|
Śr sie 05, 2009 21:06 |
|
 |
*Julka*
zbanowana na stałe
Dołączył(a): N wrz 21, 2008 10:05 Posty: 1111
|
Izabelle może nie zostały spełnione warunki , o których mówi Twój poprzednik,albo może faktycznie- Odnowa nie dla Ciebie.
|
Śr sie 05, 2009 21:57 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Jako że mam pewne doświadczenie z bycia we Wspólnocie charyzmatycznej, to dorzucę co nieco od siebie.
Izabelle ja nie proszę o dar języków, nie czuje potrzeby i w pewnym sensie wolałbym inne bardziej "praktyczne" (niech mi Bóg wybaczy). Ubolewam też że brak jest tłumaczy którzy umieliby zrozumieć te języki, o ile jest w nich zawarta jakaś gramatyka i słownictwo. Ale Ty oczywiście masz inne pragnienia i to jest Twoje, tego nie podważam. Może jednak coś w tym jest że brak Ci pełnego otwarcia, możemy prosić Boga, a zarazem kopać rów oddzielających Go od nas. Może to czas jakiejś próby, pokazania Ci że są jakieś sprawy do załatwienia. Nie każdy musi być charyzmatykiem, nie sądzę aby w ten sposób Bóg pokazywał Ci, że to nie Twoje miejsce. Ostatecznie ważne jest chyba trwanie, choć wiem że to nie łatwe, ale wydaje mi się że nie masz powodu odchodzić ze wspólnoty, a masz powód aby w niej się modlić i prosić. Sam wiem że długo czasem trzeba prosić, ale chwila uzdrowienia jest słoda 
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Śr sie 05, 2009 22:13 |
|
 |
Izabelle
Dołączył(a): Pn cze 08, 2009 11:46 Posty: 83
|
Ja nie należę jako tako do wspólnoty Odnowy, uczestniczyłam jedynie już w bardzo dużej ilości spotkań. Mam takie 3 wspólnoty, które odwiedzam. Może więc zbyt dużo wymagam, nie należąc do żadnej z nich? Mimo tego wiem, że są osoby, które np. pierwszy raz są a już doświadczają wiele. Każdy ma jakiś charyzmat od Chrztu, ale żeby go rozeznać, trzeba należeć do Wspólnoty. Na razie nie mam jak związać się na stałe z Odnową i uczestniczyć w spotkaniach. Zobaczymy, co czas przyniesie.
Dzisiaj mnie naszło: "Nie pragnę tego co wielkie, ani tego, co przerasta me siły, lecz uspokoiłam, uciszyłam mą duszę, jak ciche dziecko jest we mnie moja dusza."
|
Cz sie 06, 2009 9:19 |
|
 |
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
Czytam te posty i powiem szczerze, że jestem dość hmm... przerażona. Nasuwa mi się pytanie - czy będąc członkiem wspólnoty charyzmatycznej można nie mieć jakiś nadzwyczajnych darów, które zostaną rozpoznane jako charyzmat? Czy w takiej sytuacji jest się kimś gorszym? No i czy będąc we wspólnocie w końcu trzeba od tego biednego Ducha Świętego wymóc jakiś dar?
Ja powiem szczerze, że do tych wszystkich wspólnot gdzie nagle cała grupa bełkocze, i 90% pada jak kawki mam wielki dystans, bo grupa przestaje być manifestacją mocy Bożej, a staje się tragicznym teatrem gdzie członkowie ulegają czemuś w stylu masowej histerii religijnej. To jest to o czym WIST pisze - gdzie są tłumacze tych rzekomych języków? Jeżeli św. Paweł pisze, że dar języków jest dla zbudowania wspólnoty i przy tym darze zawsze jest dar kogoś kto tłumaczy te słowa dla reszty to... to dlaczego teraz tego praktycznie nie ma? Chyba jednak dlatego, że większość z tych poruszeń to poruszenia serca ludzi, a nie Boskie dary...
Tak więc Izabelle niepokojące jest to, że przychodzisz na takie spotkania szukając nadprzyrodzoności... ale właśnie w tym, że "nic Cię nie spotyka" upatruj działania Bożego, który jednak strzeże Cię przed uleganiu własnym wizjom (w końcu, nawet nie uświadomienie, mogłabyś na sobie wymóc "dar" języków, czy padła byś w duchu /swoim, nie Bożym/). Szukaj tylko Boga a nie siebie, a kiedyś jeżeli to będzie dla zbudowania Ciebie lub grupy otrzymasz dar, którego byś się nie spodziewałą.
Pozdrawiam
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
Cz sie 06, 2009 9:46 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|