Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz maja 23, 2024 10:05



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 75 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Ku zamknięciu bram piekła 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Ku zamknięciu bram piekła
Co ty za głupoty wymyślasz gdzie w dzienniczku albo w moich postach jest podkreślona wyłączność odmówienia Koronki by otrzymać zbawienie, zacytuj.
Konkretnie, chodzi o to że sugerujesz iż odmawianie Koronki gwarantuje wejście do nieba. Taka jest przecież obietnica. A ja tylko pytam, jak to możliwe że bożą pieczątkę otrzymuje jedna forma, a inna już jej nie daje? Odpowiadasz że są modlitwy które bardziej Bogu przypadają do gustu, co dla mnie jest dziwaczne.

Cytuj:
Jeżeli jednak umierasz w grzechu ciężkim i w dodatku masz złe nastawienie np. przywiązania do grzechów, zuchwała pycha, albo niewiara w to że Ci Bóg przed śmiercią wybaczy itd... to w tym przypadku ocalić cię może tylko Koronka do Miłosierdzia Bożego.

Doskonale rozumiem ten tok myślenia i do niczwego innego się nie odnosiłem. I tu po raz któryś z kolei to samo pytanie - czemu nie liczy się wszystko inne, co było w życiu duchowym, tylko właśnie ta jedna Koronka. I czemu czynisz z Boga swoisty automat kodowy, który reaguje tylko na ten jeden kod? Nie pytam o Dzienniczek, ale o Twoją wiarę. Wszystko tu według Ciebie pasuje do siebie i gra?

Cytuj:
Jednak tekst modlitwy też nie jest tak zupełnie bez znaczenia bo równie dobrze ktoś sobie może gwizdać minutę i wmawiać że się modlił albo powiedzieć "Ojcze" i uważać że tym sposobem wyprosi to czego pragnie jego serce albo że zmówił paciorek, może przy arcy wielkim nastawieniu by mu się udało, ale nie zbyt dużo ludzi ma prze wyniosłe nastawienie i mogą się wspomóc treścią która ich wtajemniczy i też sobie coś uproszą.

I właśnie do takiego Twojego myślenia też się odniosłem. Z jakiej racji trywializujesz inne modlitwy? Skąd to zalożenie, że tylko ta Koronka jest jakimś ideałem? Modlitwa to pojęcie bardzo szerokie. Modlitwą może być nawet to przykładowe gwizdanie melodii pieśni. Może nią być chwila zadumy. Uważasz że ta chwila zadumy trwająca minutę jest słabszą modlitwą niż Koronka i u Boga przegrywa z Koronką, w akiej sytuacji o jakiej tu mowa? Pytam Ciebie, nie tekstu czy linku internetowego. Piszę cały czas o tym, że w życiu duchowym człowieka wierzącego i praktykującego nie ma takich modlitw których Bóg by nie wysłuchał, które by sie Mu nie podobały i które były by trywialne. Ty natomiast bronisz Koronki, pisząc tak jakby tylko ona była ambitną i piękną modlitwą. Tu jest jakieś wielkie nieporozumienie.

Cytuj:
Może być modlitwa spontaniczna ale czy to znaczy że należy lekceważyć te modlitwy które mają od dawna uformowaną treść w najtrafniejsze i najlepsze słowa?

Nikt tu nie mówi nic o lekcewarzeniu. Caly czas mowa jest o dziwnym i sztucznym podziale, który ma na celu uzasadnić twierdzenie że Koronka ma specjalne właścwiwości, jakich nie mają inne modlitwy. Twoje tlumaczenie zupełnie mnie nie przekonuje, a wręcz wprawia w jeszcze większe wątpliwości. Naprawdę uważasz że Bóg każda naszą modlitwę egzaminuje z tego czy jest ładna, spójna, teologiczna itp.? Ustlamy fakty, to nie ja twierdzę że coś jest mniej wartościowe, więc skąd ta myśl, że z mojej strony jest tutaj lekceważenie. Natomiast u Ciebie jest jakieś dziwne wartościowanie i to faktycznie może wyglądać jak lekceważenie. Zatem znów pytanie, skąd ten przywilej, co czyni Koronkę tym kluczem do zbawienia nawet grzesznika i niewierzącego, a nie zawiera już inna modlitwa, inne czyny i inne westchnienia do Boga? Co czyni ją wyjątkową? Ta treść które nikt własnymi słowami nie może powielić, czy przekaz, którego nie można samemu wygenerować? Kolejność, nie do powielenia, czy zaangażowanie nie do odtworzenia? Co sprawia że moja codzienna modlitwa z góry skazana jest na mrzonkę i w chwili śmierci w zwątpieniu u Boga nic nie będzie znaczyć?

_________________
Pozdrawiam
WIST


Cz lis 28, 2013 1:59
Zobacz profil

Dołączył(a): So lis 23, 2013 2:16
Posty: 22
Post Re: Ku zamknięciu bram piekła
do WIST a
nie cytuje bo się zaczynają hektary z tych postów robić...

Niestety bez względu na to co było w życiu duchowym to śmierć w stanie grzechu ciężkiego lub złe nastawienie przedśmiertne może to anulować i mi się też to nie podobało przez co miałem kryzys w zaufaniu do Boga. W momencie gdy dowiedziałem się o obietnicach związanych z odmawianiem Koronki uspokoiłem się bo jest to dodatkowa szansa. Gorzej mieli ci za czasów kiedy Pan Jezus nie dał jeszcze tej Koronki to wtedy musieli się zdawać na czuwanie nad stanem łaski uświęcającej... nie wiem czy to by urządzało twoje poczucie bezpieczeństwa...

A zasługi będą decydowały o stopniu szczęścia w niebie i było to potwierdzone w innych objawieniach, ale jeżeli one cię nie przekonują to sam pomyśl czy ty będąc w niebie dostaniesz klucze od bram niebieskich jak św.Piotr? no jasne że nie, to też powinien być dla ciebie jasny przekaz że jedni otrzymają w niebie większą nagrodę od innych w zależności od zasług.

Skąd u mnie założenie że Koronka jest najlepsza dla konającego? Z dzienniczka św. Faustyny i nie wyjaśnię ci dlaczego tak jest, tak zatwierdził Pan Jezus a ludzie mogą się dostosować lub nie. Pytanie czy wierzysz w prawdziwość objawień św.Faustyny krótka odpowiedź tak czy nie?

A rzeczywiście jest tą bardziej uprzywilejowaną modlitwą podobnie jak ojciec Pio był bardziej u Boga uprzywilejowaną osobą duchowną niż przeciętni duchowni mimo że odpuszczenie grzechów w konfesjonale za ich pośrednictwem było takie same to jednak ojciec Pio miał dodatkowe możliwości.
Tak samo modlitwy którymi możesz sobie wyprosić co jest zgodne z wolą Bożą ale to Koronka ma większe możliwości.

Jeśli powyższe porównanie jest dla ciebie słabo obrazujące to posłużę się krótszym i mniej szlachetnym porównaniem

inne modlitwy mogą być jak zwykłe samochody np. golf 3 też się przemieścisz nim i przewieziesz kogoś itd...
a Koronka może być jak ferrari też się przemieścisz i kogoś przewieziesz tylko znacznie szybciej i wygodniej

a nastawienie modlitewne można porównać do umiejętności kierowcy, jak kierowca jest ciamajdą to nawet w ferrari się będzie wlókł a jak jest rajdowcem to i w golfie 3 zajedzie szybko no ale w ferrari zrobi to szybciej.
Jasne?

Bo też się możesz wykłócać po co konfesjonał a nie sam indywidualny żal za grzechy ciężkie by przystąpić do Komunii św. mimo że przed śmiercią żal za niespowiadany grzech ciężki też może być wybaczony no ale zawsze też można umrzeć we śnie albo tak nagle że się nie zauważy, wtedy lepiej po spowiedzi albo żeby kto koronkę nad nim odmówił.


Cz lis 28, 2013 3:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Ku zamknięciu bram piekła
Krótko mówiąc, jest to magia. Są zaklęcia silniejsze, są zaklęcia słabsze i jest takie jedno za...ste zaklęcie, które otwiera wszystkie drzwi. Na chama.

Krakers, ja katolikiem nie jestem. Na ile jednak rozumiem tę wiarę, polega ona na zbudowaniu sobie relacji z Bogiem, który jest normalnym, żywym... Bogiem. Osobą. Nie jakąś mocą, którą się zaklina. Nie Bogiem pogańskim, który musi non-stop wprawiać w ruch maszynerię świata. Jest podobny do ciebie.

I teraz ty się dobrze zastanów, czego ty od Boga chcesz. Czy gdyby spotkał cię taki zaszczyt, że Bóg zaszedłby w twoje progi (powiedzmy na wigilię), i zamiast zagadać jak człowiek (jołjołjoł, ziom!) zapodał jakąś nawijkę od czapy (przepraszam, że tak się narzucam, chciałem się tylko zagrzać przez kwadrans, czy mógłbym...?), potraktowałbyś go jak obcego ch..a z innej bajki i zamiast poczęstować grzańcem z mikrofali, podał tylko letnią herbatę bez cukru? A przecież twoim bliźnim jest nawet dres czy anarchista. I nawet taką postać mógłby przyjąć Bóg stukając do twoich drzwi.

Bo modlitwa to jest spotkanie z Bogiem, Krakers. Rozmowa. Te wszystkie formułki, Koronki i Ojczenasie, stanowią tylko ukłon wobec ludzi, wyjście im naprzeciw. Naprawdę zaś chodzi o to, żeby normalnie, po ludzku, pogadać. Bo myślisz, że co będziesz z Bogiem robił w Niebie?

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


Cz lis 28, 2013 5:59
Zobacz profil
Post Re: Ku zamknięciu bram piekła
Krakers napisał(a):
do WIST a
nie cytuje bo się zaczynają hektary z tych postów robić...

Niestety bez względu na to co było w życiu duchowym to śmierć w stanie grzechu ciężkiego lub złe nastawienie przedśmiertne może to anulować i mi się też to nie podobało przez co miałem kryzys w zaufaniu do Boga. W momencie gdy dowiedziałem się o obietnicach związanych z odmawianiem Koronki uspokoiłem się bo jest to dodatkowa szansa. Gorzej mieli ci za czasów kiedy Pan Jezus nie dał jeszcze tej Koronki to wtedy musieli się zdawać na czuwanie nad stanem łaski uświęcającej... nie wiem czy to by urządzało twoje poczucie bezpieczeństwa...

Koronka nic nie zmienia w kategorycznym nakazie Chrystusa - Czuwajcie, bo nie znacie dnia ani godziny.
Koronką nie wymodlisz na wyrost zbawienia, ona pomaga na co dzień przestrzegać przykazania czuwania nad stanem swej duszy.


Cz lis 28, 2013 14:12

Dołączył(a): So lis 23, 2013 2:16
Posty: 22
Post Re: Ku zamknięciu bram piekła
Lurker napisał(a):
Krótko mówiąc, jest to magia. Są zaklęcia silniejsze, są zaklęcia słabsze i jest takie jedno za...ste zaklęcie, które otwiera wszystkie drzwi. Na chama.


W dobrych uczynkach też możesz szukać takich analogii : 1.ustąpił staruszce miejsca - dobry uczynek, 2.uratował człowiekowi życie narażając własne - jeszcze lepszy uczynek. Czy również jest to dla Ciebie podejście magiczne? tylko dla tego że dana czynność jest lepsza w swojej kategorii od innej?
Modlitwa jest rozmową z prawdziwym Bogiem.
A zaklęcia są odwołaniem do sił natury lub do bożków.

Lurker napisał(a):
Krakers, ja katolikiem nie jestem. Na ile jednak rozumiem tę wiarę, polega ona na zbudowaniu sobie relacji z Bogiem, który jest normalnym, żywym... Bogiem. Osobą. Nie jakąś mocą, którą się zaklina. Nie Bogiem pogańskim, który musi non-stop wprawiać w ruch maszynerię świata. Jest podobny do ciebie. I teraz ty się dobrze zastanów, czego ty od Boga chcesz. Czy gdyby spotkał cię taki zaszczyt, że Bóg zaszedłby w twoje progi (powiedzmy na wigilię), i zamiast zagadać jak człowiek (jołjołjoł, ziom!) zapodał jakąś nawijkę od czapy (przepraszam, że tak się narzucam, chciałem się tylko zagrzać przez kwadrans, czy mógłbym...?), potraktowałbyś go jak obcego ch..a z innej bajki i zamiast poczęstować grzańcem z mikrofali, podał tylko letnią herbatę bez cukru? A przecież twoim bliźnim jest nawet dres czy anarchista. I nawet taką postać mógłby przyjąć Bóg stukając do twoich drzwi.


Tego nie wiesz jak bym się zachował więc skąd te pomysły na taki finał w moim wykonaniu?
A Ty jak byś się zachował?

Lurker napisał(a):
Bo modlitwa to jest spotkanie z Bogiem, Krakers. Rozmowa. Te wszystkie formułki, Koronki i Ojczenasie, stanowią tylko ukłon wobec ludzi, wyjście im naprzeciw. Naprawdę zaś chodzi o to, żeby normalnie, po ludzku, pogadać. Bo myślisz, że co będziesz z Bogiem robił w Niebie?


Bogu w niebie będziemy śpiewać hymny pochwalne :-D


Cz lis 28, 2013 15:01
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50
Posty: 7771
Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
Post Re: Ku zamknięciu bram piekła
Lurker napisał(a):
Krótko mówiąc, jest to magia. Są zaklęcia silniejsze, są zaklęcia słabsze i jest takie jedno za...ste zaklęcie, które otwiera wszystkie drzwi. Na chama.

Krakers, ja katolikiem nie jestem. Na ile jednak rozumiem tę wiarę, polega ona na zbudowaniu sobie relacji z Bogiem, który jest normalnym, żywym... Bogiem. Osobą. Nie jakąś mocą, którą się zaklina. Nie Bogiem pogańskim, który musi non-stop wprawiać w ruch maszynerię świata. Jest podobny do ciebie.

I teraz ty się dobrze zastanów, czego ty od Boga chcesz. Czy gdyby spotkał cię taki zaszczyt, że Bóg zaszedłby w twoje progi (powiedzmy na wigilię), i zamiast zagadać jak człowiek (jołjołjoł, ziom!) zapodał jakąś nawijkę od czapy (przepraszam, że tak się narzucam, chciałem się tylko zagrzać przez kwadrans, czy mógłbym...?), potraktowałbyś go jak obcego ch..a z innej bajki i zamiast poczęstować grzańcem z mikrofali, podał tylko letnią herbatę bez cukru? A przecież twoim bliźnim jest nawet dres czy anarchista. I nawet taką postać mógłby przyjąć Bóg stukając do twoich drzwi.

Bo modlitwa to jest spotkanie z Bogiem, Krakers. Rozmowa. Te wszystkie formułki, Koronki i Ojczenasie, stanowią tylko ukłon wobec ludzi, wyjście im naprzeciw. Naprawdę zaś chodzi o to, żeby normalnie, po ludzku, pogadać. Bo myślisz, że co będziesz z Bogiem robił w Niebie?


No proszę...
pominąwszy pewną zbędną trywializację, to wpis Lurkera brzmi jakby jakiś prawdziwie wierzący to napisał. Oczywiście, na poziomie miłości to nawet i koronki, formułki, litanie i inne nie przeszkadzają, a nawet stają się czymś pięknym. Oczywiście, na poziomie miłości... a nie odklepywania.

_________________
Fides non habet osorem nisi ignorantem


Cz lis 28, 2013 15:05
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Ku zamknięciu bram piekła
Krakers napisał(a):
W dobrych uczynkach też możesz szukać takich analogii : 1.ustąpił staruszce miejsca - dobry uczynek, 2.uratował człowiekowi życie narażając własne - jeszcze lepszy uczynek. Czy również jest to dla Ciebie podejście magiczne? tylko dla tego że dana czynność jest lepsza w swojej kategorii od innej?

Ale pamiętasz przypowieść o robotnikach w winnicy? Wszyscy zostali wynagrodzeni tak samo, i ci którzy pracowali cały dzień, i ci, którzy pracowali godzinę.

Krakers napisał(a):
Modlitwa jest rozmową z prawdziwym Bogiem.
A zaklęcia są odwołaniem do sił natury lub do bożków.

Właśnie nie.

Chodzi o intencję. Modlitwa jest rozmową, z tym się zgodzę. Natomiast zaklęcie jest próbą przywołania jakiejś nieobliczalnej Siły Wyższej do ludzkiego porządku; przymuszenia Jej, aby służyła człowiekowi. Bóg czy bóg, nie ma to większego znaczenia. Człowiek płytko rozumiejący modlitwę, jako formułkę, której wysłuchiwanie sprawia Bogu przyjemność, nie będzie miał większego problemu z przeskoczeniem do takiego myślenia. Będzie próbował użyć miłości Bożej jako narzędzia w służbie własnej korzyści. Skoro mnie kochasz, zrób to i to...

Krakers napisał(a):
Tego nie wiesz jak bym się zachował więc skąd te pomysły na taki finał w moim wykonaniu?

Bo jestem wredny, złośliwy typ.

Krakers napisał(a):
A Ty jak byś się zachował?

Zaprosił. Ale mam taki problem, że mieszkam pod jednym dachem z matką; mieszkanie jest formalnie jej. Ona nie miała problemu z wyrzuceniem z niego mojej dziewczyny. Byłem kiedyś w sytuacji, że spotkałem przed domem człowieka wyraźnie zagubionego; pomyślałem - bezdomny, który nie ma gdzie spać. Faktycznie, spał potem w mojej bramie. Gdybym w domu był sam albo z ojcem tylko, bez większego problemu bym podszedł, zagadał, zaoferował kolację i dach nad głową. Ale w domu była MATKA.

Krakers napisał(a):
Bogu w niebie będziemy śpiewać hymny pochwalne :-D

Litości. Wybieram piekło. : P

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


Cz lis 28, 2013 15:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Ku zamknięciu bram piekła
A dopowiadając o zaklęciach: Ty idziesz o krok dalej, twierdzisz że Bóg związał się w sprawie Koronki jakimś prawem wobec ludzi, które można od Niego wyegzekwować. No więc nie; to wszystko trzyma się na miłości Boga do ludzi. Gdyby z jakiegoś powodu przestał ludzi kochać, wszystko by szlag trafił; nie pozbieralibyśmy się ze szczęścia. Oczywiście nigdy nie przestanie; to nie leży w Jego naturze. Ale to nie zmienia faktu, że Boga podejść się nie da. Nawet z Dzienniczkiem w ręku.

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


Cz lis 28, 2013 15:57
Zobacz profil

Dołączył(a): So lis 23, 2013 2:16
Posty: 22
Post Re: Ku zamknięciu bram piekła
Lurker napisał(a):
Ale pamiętasz przypowieść o robotnikach w winnicy? Wszyscy zostali wynagrodzeni tak samo, i ci którzy pracowali cały dzień, i ci, którzy pracowali godzinę.


Zapłatą w tym przypadku jest samo pójście do nieba, jest to przekaz że nawet dla tych co byli marni w życiu jest jeszcze czas za życia by się nawrócić i zostać zbawionymi
Jedni byli w porządku od początku inni jak łotr na Krzyżu dopiero pod koniec a jedni i drudzy poszli do nieba.

A co do stopnia radości w niebie.
Przypomnij sobie ten cytat

„Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym” (por. Mk 10, 29-30).

Albo fragment z przypowieści o minach.

"Gdy po otrzymaniu godności królewskiej wrócił, kazał przywołać do siebie te sługi, którym dał pieniądze, aby się dowiedzieć, co każdy zyskał. Stawił się więc pierwszy i rzekł: Panie, twoja mina przysporzyła dziesięć min. Odpowiedział mu: Dobrze, sługo dobry; ponieważ w dobrej rzeczy okazałeś się wierny, sprawuj władzę nad dziesięciu miastami. Także drugi przyszedł i rzekł: Panie, twoja mina przyniosła pięć min. Temu też powiedział: I ty miej władzę nad pięciu miastami."

Czy oby dwaj słudzy według ciebie sprawują władzę nad 10 miastami?
Albo czy wszyscy co pójdą do nieba otrzymają klucze od bram niebieskich jak św.Piotr?

Lurker napisał(a):
Chodzi o intencję. Modlitwa jest rozmową, z tym się zgodzę. Natomiast zaklęcie jest próbą przywołania jakiejś nieobliczalnej Siły Wyższej do ludzkiego porządku; przymuszenia Jej, aby służyła człowiekowi. Bóg czy bóg, nie ma to większego znaczenia. Człowiek płytko rozumiejący modlitwę, jako formułkę, której wysłuchiwanie sprawia Bogu przyjemność, nie będzie miał większego problemu z przeskoczeniem do takiego myślenia. Będzie próbował użyć miłości Bożej jako narzędzia w służbie własnej korzyści. Skoro mnie kochasz, zrób to i to...


"Proście a otrzymacie" rzecz jasna tylko to co jest zgodne z wolą Bożą. Gdzie tu widzisz niezgodność?

Lurker napisał(a):
Zaprosił. Ale mam taki problem, że mieszkam pod jednym dachem z matką; mieszkanie jest formalnie jej. Ona nie miała problemu z wyrzuceniem z niego mojej dziewczyny. Byłem kiedyś w sytuacji, że spotkałem przed domem człowieka wyraźnie zagubionego; pomyślałem - bezdomny, który nie ma gdzie spać. Faktycznie, spał potem w mojej bramie. Gdybym w domu był sam albo z ojcem tylko, bez większego problemu bym podszedł, zagadał, zaoferował kolację i dach nad głową. Ale w domu była MATKA.


Lurker napisał(a):
Bo jestem wredny, złośliwy typ.
[/quote]

Ciekawe zestawienie.

A nie pomyślałeś że Ci co nie zapraszają bezdomnych też mogą mieć podobną sytuacje co ty, bo matka, bo ojciec bo żona się pluć będą.


Cz lis 28, 2013 16:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Ku zamknięciu bram piekła
Powiedzmy, że wyznaję grzech, bo to jest grzech, choć dalibóg, pojęcia nie mam z jakiego paragrafu. Z drugiej strony, mocne postanowienie poprawy raczej nie wchodzi w grę, bo musiałbym zacząć ostro i konsekwentnie grzeszyć przeciw czwartemu przykazaniu, pokazując matce, gdzie jest jej miejsce. To jest - powiedzmy, wyjątkowo uparta osoba. Po dobroci nie przemówisz.

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


Cz lis 28, 2013 22:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Ku zamknięciu bram piekła
Krakers napisał(a):
Niestety bez względu na to co było w życiu duchowym to śmierć w stanie grzechu ciężkiego lub złe nastawienie przedśmiertne może to anulować i mi się też to nie podobało przez co miałem kryzys w zaufaniu do Boga. W momencie gdy dowiedziałem się o obietnicach związanych z odmawianiem Koronki uspokoiłem się bo jest to dodatkowa szansa. Gorzej mieli ci za czasów kiedy Pan Jezus nie dał jeszcze tej Koronki to wtedy musieli się zdawać na czuwanie nad stanem łaski uświęcającej... nie wiem czy to by urządzało twoje poczucie bezpieczeństwa...

Rozumiem psychologiczną potrzebę bezpieczeństwa. Niemniej jednak takie rozumienie sprawy jest dla mnie podejrzane. Właściwie to nada nie rozumiem jak ta Koronka może zastępować to co każdy wierny z siebie powinien dać. A już napewno to że Bóg nagle przypomina sobie że ktoś może być potępiony i daje od któregoś pokolenia zabezpieczenie. Zatem rozumiem potrzebę bezpieczeństwa, ale jak dla mnie jest ona taka sama, jak przekonanie wielu że wystarczy być dobrym człowiekiem, albo że piekło musi być puste. Mnie nie wystarczy poczuć się dobrze.

Krakers napisał(a):
A zasługi będą decydowały o stopniu szczęścia w niebie i było to potwierdzone w innych objawieniach, ale jeżeli one cię nie przekonują to sam pomyśl czy ty będąc w niebie dostaniesz klucze od bram niebieskich jak św.Piotr? no jasne że nie, to też powinien być dla ciebie jasny przekaz że jedni otrzymają w niebie większą nagrodę od innych w zależności od zasług.

Nie pisz o objawieniach, lecz o Ewangelii. Tam jest wszystko co mnie przekonuje. Jezus nic mi nie pisał o tym że będą gorsi i lepsi.

Cytuj:
Skąd u mnie założenie że Koronka jest najlepsza dla konającego? Z dzienniczka św. Faustyny i nie wyjaśnię ci dlaczego tak jest, tak zatwierdził Pan Jezus a ludzie mogą się dostosować lub nie. Pytanie czy wierzysz w prawdziwość objawień św.Faustyny krótka odpowiedź tak czy nie?

Krótka odpowiedz, ani tak, ani nie. Nie zajmowałem się tym. Nie muszę nawet. Ale jeśli Kościół uznał je za wartościowe to ja tego nie podważam. Ja po prostu pytam jak to wszystko się ma do prawdy biblijnej?

Cytuj:
A rzeczywiście jest tą bardziej uprzywilejowaną modlitwą podobnie jak ojciec Pio był bardziej u Boga uprzywilejowaną osobą duchowną niż przeciętni duchowni mimo że odpuszczenie grzechów w konfesjonale za ich pośrednictwem było takie same to jednak ojciec Pio miał dodatkowe możliwości.

Dla mnie to nie było uprzywilejowanie, lecz wybranie do trudnej służby. Są różne dary i powołania ale jeden Bóg, jeden Kościół, jedna wiara, jedno życie i jedno zbawienie.
A porównanie to nie jest dowód. Porównanie może pozwolić zrozumieć, jak już będę skłonny uznać że to prawda.
Pokarz mi gdzie to jest napisane lub powiedziane w Biblii/Tradycji że tak jest.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Pt lis 29, 2013 0:33
Zobacz profil

Dołączył(a): So lis 23, 2013 2:16
Posty: 22
Post Re: Ku zamknięciu bram piekła
WIST napisał(a):
Właściwie to nada nie rozumiem jak ta Koronka może zastępować to co każdy wierny z siebie powinien dać.

W takim toku rozumowania to powinieneś mieć też pretensje do faktu że nawrócony łotr na krzyżu w prawie całym swoim życiu na zbawienie nie pracował i króciutką przedśmiertną skruchą udało mu się zyskać zbawienie jak tym co całe życie się o to starali.
WIST napisał(a):
A już napewno to że Bóg nagle przypomina sobie że ktoś może być potępiony i daje od któregoś pokolenia zabezpieczenie.

Równie dobrze możesz się dziwić dlaczego Pan Jezus umarł za nasze grzechy 2000 lat temu a nie 7000 lat temu z takim samym bezsęsownym zarzutem... czasy się zmieniają ludzi coraz więcej a o morlaność coraz trudniej, przybyło używek, nałogów. Osłabły więzi rodzinne, autorytety moralne, to co złe jest trendi, to co dobre wieśniackie i w takim motłochu człowiekowi łatwiej się duchowo pogubić, dlatego dodatkowy ratunek jest potrzebny.
WIST napisał(a):
Krótka odpowiedz, ani tak, ani nie. Nie zajmowałem się tym. Nie muszę nawet. Ale jeśli Kościół uznał je za wartościowe to ja tego nie podważam. Ja po prostu pytam jak to wszystko się ma do prawdy biblijnej?

odpowiedź na to pytanie będzie długa
Bibilia potwierdza że Bóg najbardziej oczekuje miłości ze strony człowieka oraz miłowania swoich bliźnich więc dał Mojżeszowi 10 przykazań. Z biegiem czasu żydzi z 10 przykazań zrobili sobie 613 przykazań stawiając wyżej surowość wytyczności moralnych nad miłością, wykluczając też ufną miłującą więź między Bogiem a nimi samymi, postawili bardziej na składanie ofiar i powierzchowne rytułały i nakazy.
Pan Jezus korygował faryzejskie zachowania chcąc na nowo ludzi zwrócić ku najważniejszemu nastawieniu, ku nastawieniu miłości i ufności do Boga.
Od czasów zmartwychwstania Pana Jezusa mineło dużo czasu a ludzie z biegiem czasu zaczynają popadać w to samo co żydzi przed nadejściem Jezusa, czyli też w formalizm, dystansowanie się od ufenj miłości do Boga i przekonanie że skrupulatność i surowość względem siebie to jedyna droga do zbawienia, zapominając o ufności do Boga i Jego Miłosierdziu co też podkreślał Pan Jezus w objawieniach św. Faustyny że ludziom również konającym brak tej ufności w Miłosierdzie Boże i to wpływa na ich los po śmierci. Nakazał Jej zlecić namalowanie wizerunku Jezusa z podpisem "Jezu Ufam Tobie" by ludzie jeszcze raz na nowo uwierzyli w Miłosierdzie Boże a Koronkę do Miłosierdzia Bożego dał nam jako koło ratunkowe na coraz trudniejsze pod względem moralności czasy.
Pan Jezus w objawieniach przypomina o Miłosierdziu Bożym tak jak to robił za czasów bycia w ludzkim ciele. 1wsza Jego interwencja a zarazem główna to było Zbawienie przez śmierć na Krzyżu i zmartwychwstanie a kolejne Jego interwencje to ofiarowanie łask ułatwiających zbawienie: a to 9 nabożeństw pierwszych piątków miesiąca a to Koronka do Miłosierdzia Bożego itd. bo tych łask i objawień było więcej.
Ty pewnie powiesz że nie masz problemów z ufnąścia do Boga, ale zważ na to że inni mają.

WIST napisał(a):
Nie pisz o objawieniach, lecz o Ewangelii. Tam jest wszystko co mnie przekonuje. Jezus nic mi nie pisał o tym że będą gorsi i lepsi.

WIST napisał(a):
Dla mnie to nie było uprzywilejowanie, lecz wybranie do trudnej służby. Są różne dary i powołania ale jeden Bóg, jeden Kościół, jedna wiara, jedno życie i jedno zbawienie.
A porównanie to nie jest dowód. Porównanie może pozwolić zrozumieć, jak już będę skłonny uznać że to prawda.
Pokarz mi gdzie to jest napisane lub powiedziane w Biblii/Tradycji że tak jest.

Ponownie odsyłam do przypowieści o minach i wyjaśnij mi czemu 1wszy sługa dostał 10 miast pod władanie a 2gi tylko 5 i twoim zdaniem do czego to się odnosi?
Zerknij sobie też na przypowieść o talentach.
I dodatkowe cytaty "Syn człowieczy odda każdemu według uczynków jego'' (Mt 16,27)
,,Każdy otrzymał zapłatę swoją według pracy swojej'' (I Kor. 3,8),


Pt lis 29, 2013 4:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Ku zamknięciu bram piekła
Krakers napisał(a):
Czy oby dwaj słudzy według ciebie sprawują władzę nad 10 miastami?
Albo czy wszyscy co pójdą do nieba otrzymają klucze od bram niebieskich jak św.Piotr?

Nie pamiętam niestety autorki tego powiedzenia (rzecz działa się w zakonie żeńskim), nie pamiętam też dokładnych słów, pamiętam tylko, że chodziło o szklankę i naparstek. Jedni są jak szklanka, a inni jak naparstek i nie chodzi o to, żeby do szklanki nalać tyle co do naparstka, tylko żeby i szklankę i naparstek wypełnić po brzegi.

Innymi słowy i sługa z 10 miastami i ten z pięcioma byli po równo szczęśliwi, bo otrzymali nagrodę nie podług zasług, ale podług umiejętności. Ten od pięciu min nie poradziłby sobie aż z dziesięcioma miastami.

Krakers napisał(a):
Lurker napisał(a):
Skoro mnie kochasz, zrób to i to...

"Proście a otrzymacie" rzecz jasna tylko to co jest zgodne z wolą Bożą. Gdzie tu widzisz niezgodność?

Skoro mnie kochasz. To nie jest prośba, to jest szantaż.

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


Pt lis 29, 2013 9:31
Zobacz profil
Post Re: Ku zamknięciu bram piekła
Lurker napisał(a):
Nie pamiętam niestety...

św. Teresa z Lisieux napisał(a):
Paulina przyjmowała wszystkie moje poufne zwierzenia, rozświetlała moje wątpliwości... Razu pewnego dziwiłam się, że Pan Bóg nie udziela równej chwały w Niebie wszystkim wybranym i obawiałam się, że nie wszyscy będą szczęśliwi; wtedy Paulina poleciła mi pójść poszukać dużej ,,szklanki Tatusia” i postawić ją obok mego maleńkiego naparstka, następnie napełnić oba naczynia wodą, a w końcu zapytała mnie, które z nich jest pełniejsze.
Odpowiedziałam, że oba są tak pełne, iż niemożliwością jest nalać w nie więcej wody, ponieważ nie zdołałyby jej w sobie pomieścić. Dzięki mojej drogiej Matce zrozumiałam, że Dobry Bóg daje w Niebie swoim wybranym tyle chwały, ile oni są w stanie znieść, i tak oto ostatni nie będzie miał czego zazdrościć pierwszemu. Uprzystępniając mi w podobny sposób najbardziej wzniosłe tajemnice, umiałaś, moja Matko, podać mojej duszy pokarm, jakiego koniecznie potrzebowała..
.


Pt lis 29, 2013 10:12

Dołączył(a): So lis 23, 2013 2:16
Posty: 22
Post Re: Ku zamknięciu bram piekła
Lurker napisał(a):
Krakers napisał(a):
Czy oby dwaj słudzy według ciebie sprawują władzę nad 10 miastami?
Albo czy wszyscy co pójdą do nieba otrzymają klucze od bram niebieskich jak św.Piotr?

Nie pamiętam niestety autorki tego powiedzenia (rzecz działa się w zakonie żeńskim), nie pamiętam też dokładnych słów, pamiętam tylko, że chodziło o szklankę i naparstek. Jedni są jak szklanka, a inni jak naparstek i nie chodzi o to, żeby do szklanki nalać tyle co do naparstka, tylko żeby i szklankę i naparstek wypełnić po brzegi.

Innymi słowy i sługa z 10 miastami i ten z pięcioma byli po równo szczęśliwi, bo otrzymali nagrodę nie podług zasług, ale podług umiejętności. Ten od pięciu min nie poradziłby sobie aż z dziesięcioma miastami.


Chłopie tak jak płomieniem zapałki o temperaturze kilkuset stopni celsjusza podpalisz kartkę tak i plazmą o temperaturze 10 tysięcy stopni też podpalisz kartkę i na tej podstawie też byś stwierdził że jedno jak i 2gie źródło ciepła mają tą samą temperaturę?

W takim razie po co ten 1 dostał 10 miast skoro otrzymanie 5ciu to to samo? to że ten 2gi mu nie zazdrościł to nie znaczy że miał to samo bo jeżeli by mu zazdrościł to by cierpiał, logiczne chyba?

Im większe zasługi tym większa tzw. pojemność szczęścia. Gdyby utworzyć jakąś skalę szczęścia to głodny staruszek ze słabym sercem gdy dostanie dobrą bułkę ucieszy się w skali 10 a jakiś młodzieniec gdy wygra ferrari ucieszy się w skali 1000 a staruszek takiego stopnia euforii mógłby nie wytrzymać ale że młodzieńcowi zazdrościć nie będzie to i cierpieć nie będzie. Kapujesz?



Krakers napisał(a):
Lurker napisał(a):
Skoro mnie kochasz, zrób to i to...


"Proście a otrzymacie" rzecz jasna tylko to co jest zgodne z wolą Bożą. Gdzie tu widzisz niezgodność?

Lurker napisał(a):
Skoro mnie kochasz. To nie jest prośba, to jest szantaż.


Widzę że wolisz wyrywać z kontekstu.
Całość brzmiała tak.

Lurker napisał(a):
Chodzi o intencję. Modlitwa jest rozmową, z tym się zgodzę. Natomiast zaklęcie jest próbą przywołania jakiejś nieobliczalnej Siły Wyższej do ludzkiego porządku; przymuszenia Jej, aby służyła człowiekowi. Bóg czy bóg, nie ma to większego znaczenia. Człowiek płytko rozumiejący modlitwę, jako formułkę, której wysłuchiwanie sprawia Bogu przyjemność, nie będzie miał większego problemu z przeskoczeniem do takiego myślenia. Będzie próbował użyć miłości Bożej jako narzędzia w służbie własnej korzyści. Skoro mnie kochasz, zrób to i to...


Krakers napisał(a):
"Proście a otrzymacie" rzecz jasna tylko to co jest zgodne z wolą Bożą. Gdzie tu widzisz niezgodność?


Tutaj odniosłem się do twoich wątpliwości czy wolno nam coś modlitwą u Boga wyprosić co ty też nazywasz wymuszaniem nie wiem czemu. I podałem ci cytat z Pisma Świętego

a twoje
Lurker napisał(a):
Skoro mnie kochasz, zrób to i to...

potraktowałem jako nadinterpretację i zignorowałem.

Następnym razem nie próbuj przekręcać bo to tylko osłabia twoją wiarygodność.


Pt lis 29, 2013 16:09
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 75 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL