Dokładnie, bo przecież różna jest u ludzi wrażliwość przeżywania.


Dokładnie tak jest. Przed tym jak wszedłem na drogę na mszy często nie uczestniczyłem duchowo, byłem myślami gdzieś tam...
Teraz jest zupełnie inaczej.

Pozdrawiam

Pan wybaczy, ale ja prosty człowiek jestem, widzę krzyż a na krzyżu zmasakrowane ciało konającego Chrystusa i jakoś radości i dumy zwycięstwa nie odczuwam.

Bardzo dobrze na to odpowiedział Alus:

Całkowicie zgadzam się z tą wypowiedzią.

Pozdrawiam

Zobaczymy czy bardzo dobrze- obserwuję jednak inne zjawisko. Coraz więcej młodych ludzi uczeszcza na Msze Trydenckie, a przynajmniej tam, gdzie nie narażą się na przykrą w skutkach utratę wiary w realną obecność Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie, bo mają dosyć wielu aberracji liturgicznych, które między innymi prezentuje wspólnota Neokatechumenalna. Msza Święta to Ofiara, to też radość z odkupienia, ale radość czysto duchowa, a nie infantylna i prostacka jak Wy to próbujecie przedstawiać. Niestety rozumienie tej różnicy przychodzi Wam z wielkim trudem. Historia Kościoła jednak uczy nas, że o ile różne szachrajstwa odnoszą chwilowe zwycięstwo, o tyle w ostateczności zostają pokonane i ośmieszone. Nie wiem czy uczą Pana Lutka arogancji na DN, ale jesteś w tym człowieku naprawdę dobry. Tylko pogratulować...

A wiesz, ze Wielkanoc była kiedyś świętem RADOSNYM?

Dziwne, ze nie odczuwasz radości z faktu, że Jezus odkupił twoje winy i umożliwił zbawienie. Dziwne, ze nie odczuwasz radości z faktu, że zwyciężył śmierć (bo za grzechy śmierć).
Dziwię się, ze nie widzisz w krzyżu nieśmiertelności.
Tak jednoznaczne twoje spojrzenie na krzyż mogę tłumaczyć tylko złym katechetą, bo na wet ja wiem, ze w KK Krzyż postrzegany jest znacznie szerzej.

Można prosić o rozwinięcie myśli?

Pozdrawiam

PS: Całkowicie się zgadzam z wyżej zamieszczoną wypowiedzią Pana/Pani Kozioł

Czy przez to uważasz, ze na mszy odprawianej w NOM w KK młodzi ludzie "narażą się na przykrą w skutkach utratę wiary w realną obecność Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie"?
Raczej tak to odbierasz.

@Questa
Krótka piłka: jesteś lefebrystą?

Pan. Pisz per ty.
I nie przyznawaj się do tego głośno, bo jestem "heretyk" (jak w stopce i awatarze widzisz) i takie wyznanie będzie użyte przeciwko tobie

Na Novus Ordo Missae bez udziwacznień i fantazji kapłana z pewnością nie. Sam na takie Msze uczęszczam, ale również na Msze w Klasycznym Rycie Rzymskim, co pozwala mi głębiej przeżywać Nową Mszę.
Lefebrystą nie jestem, nie wiem skąd przyszło Ci to do głowy.

W ostatecznosci zostają pokonane - to czemu tak trudno przychodzi wam pogodzić sie z tym faktem i przyjąć zachodzące zmiany tradycji liturgii w Kosciele?
Liturgia służy niezmiennemu ofierze znawienia i Zmartwychwstania Pana.

Bo podkreślanie liturgii trydenckiego oraz opinia, ze inne liturgie sa niebezpieczne i oddalają od Pana jest właśnie charakterystyczne dla lefebrystów.

Dzis liturgia trydencka jest odprawiana ze szczególnym pietyzmem ale przed SW2 wszelkie przegięcia były powszechne, co wynikało z samego faktu powszechności tej liturgii.
NOM, z tego co czytałem, zostawia pewna swobodę, stąd "udziwnienia" (nie wspominając o powszechności która sama w sobie niesie niebezpieczeństwo przegięć i zawsze takie przegięcia w każdej powszechnej liturgii będą występowały).

Wyjaśniam - w ramach KK funkcjonuje kapłańskie bractwo św. Piotra
oraz isnieje grupa Wiernych Tradycji Łacińskiej.

Nie są to żadni lefebryści
(lefebryści są związani z bractwem św. Piusa X)

Są to ludzie, którzy uważają, że zaprzepaszcza się wiele
z tradycji Kościła przedsoborowego i to zubaża Kościół.

Są jak najbardziej w łaczności z Kościołem.
Mają własne msze, czasem własne parafie.

Teoretycznie uznają SW2 i deklarują, że są wyłacznie przeciw
błędnym interpretacjom nauki soboru oraz nadużyciom
jakie miały miejsca po Soborze

W praktyce bywa róznie.
tam gdzie chodzę od czasu do czasu
na msze w obrządku łacińskim padają na kazaniach słowa
które wg. mnie (może się nie znam) są wyrazem odrzucenia
nauki SW2.


Odprawiają msze w rycie łacińskim
(uczestniczę od czasu do czasu,
tu gdzie mieszkam jest mały kościółek w którym są odprawiane
- ludzie przyjeżdżają na nie czasem z dosć daleka)

Ich pobożnośc odznacza się silną maryjnością i przywiązywaniem dużej
wagi do objawień Maryjnym - tych uzanych przez KK i również innych.
Bardzo dużą wagę przywiązują do adoracji Najświętszego Sakramntu.

Zachowują stare, tradycyjne formy modlitwy -
koronki, litanie, cudowne medaliki, szkaplerze itp.

Są jak najbardziej w łaczności z Kościołem.
Mają własne msze, czasem własne parafie.

Teoretycznie przyjmują SW2 i deklarują, że są wyłacznie przeciw
błędnym interpretacjom nauki soboru oraz nadużyciom
jakie miały miejsca po Soborze

W praktyce bywa róznie.
Tam gdzie chodzę od czasu do czasu
na msze w obrządku łacińskim padają na kazaniach słowa
które wg. mnie (może się nie znam) są wyrazem odrzucenia
nauki SW2.

Generalnie to silnie zintegrowane środowisko
które skupia ludzi bardzo oddanych sprawie.

Myślę, że tych, których kwalifikujesz jako
"lefebrystów" wywodzą się własnie z tego środowiska.

Być może i lefebryści wywodzą sie z tego środowiska...

Proszę, nie stosujcie zbyt głębokich cytatów bo ciężko to się czyta.

Odwrotnie. Jest odwrotnie niż przypuszczasz.
Bractwo św. Piotra powstało gdy Bractwa św. Piusa X
(lefebrystów), zerwało łączność z KK
członkowie Bractwa św. Piotra to ta część "lefebrystów"
która zdecydowała się uznać SW2 (i zerwać z "lefebrystami")
i pozostać w jedności z KK.

KK "odwdzieczył się" z tą lojalność tej grupie
dając jej w ramach KK sporą swobodę działania.
Np. wyraził zgodę by bractwo prowadziło
swoje seminarium duchowne (być może jest ich kilka - nie wiem)
gdzie klerycy są formowani wg. duchowości bractwa
(czyli jednak istotnie inaczej niż w "zwykłych" seminariach).